W Liechtensteinie udało się wejść na Tylnego Grauspitza (Szwarzhorn 2574 m.n.p.m.) – Grauspitz został przez nas niezdobyty . W sumie to na chwilę obecną nie mam pomysłu jak tam wejść. Jest moim zdaniem niebezpiecznie (skała odpadająca od ściany = nie ma za co złapać). Trzeba tam będzie kiedyś wrócić i dokończyć sprawę. W sumie dziwna góra – wysokościowo powinna być bez problemu, jednak duża ekspozycja + brak pewnych chwytów podnosi troszkę jej poziom. Niestety mój ojciec podczas zejścia uszkodził sobie kolano – co jak się okazało wyeliminowało go z dalszych planów. Ponieważ było nas tylko dwóch – więc moje plany również legły w gruzach. Szukanie komercyjnego towarzystwa na Blanca wiązało się z kosztem 1000 – 1500 Euro ekstra. A za takie pieniądze to za rok mogę jechać na ok. 3 tyg w Alpy. Pamiętam, że jeszcze ktoś z Reconowej braci chciał jechać na Blanca ... ale nie potrafię sobie przypomnieć kto

Tak więc zapadła decyzja o powrocie. Ponieważ powrót jest przez Austrię – miałem tam jedną niedokończoną górkę z ubiegłego sezonu. Tzn. Grossglockner (najwyższy szczyt Austrii). Rok temu odwrót nastąpił z wysokości 3725 m.n.p.m (to ok. 45 minut wspinania przed szczytem). Załamała się pogoda, fizycznie też byłem nie gotowy na takie wyzwania. Próżno szukać wymówek – góra niezdobyta i kropka. Potem plan był skoczyć tam w maju z Reconowym przyjacielem – Driverem. Niestety te plany również skorygowało życie bo w kwietniu udało mi się skasować auto (spadło mi

Film z Grossglocknera :
Zdjęcia z całego wypadu : https://picasaweb.google.com/1030421154 ... directlink
Film ze Swarzhorna : w przygotowaniu.
Tutaj też słowem podziękowań - dziękuję Kamykusowi za nocne wypady po Beskidach - to były treningi przed "dużymi" górami i ich efekty były odczuwalne w Alpach.