Ultimate Survival Bear Grylls
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Ultimate Survival Bear Grylls
Nieemitowany odcinek Ultimate Survival z Bear'em Gryllsem.
http://www.collegehumor.com/video:1800887
http://www.collegehumor.com/video:1800887
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- Młody
- Posty: 895
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Khager, buhahaha dzięki...dawno tak się nie uśmiałem...
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Widziałeś kiedyś hieny na kamienistej pustyni pozbawionej najmniejszej trawki?Tanto pisze:niezły patenet na popełnienie samobójstwa jeśli np. stadko hien zwęszy padlinę
Gwarantuję Ci, że sam byś wlazł do tego wielbłąda bez dodatkowej zachęty gdyby temperatura spadła w nocy poniżej zera lub rozpętała się burza piaskowa.
Ostatnio zmieniony 21 kwie 2009, 19:54 przez XAVIER7, łącznie zmieniany 2 razy.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Wielbłąd kamieniami też się nie wyżywi.XAVIER7 pisze:Widziałeś kiedyś hieny na kamienistej pustyni pozbawionej najmniejszej trawki?
Hiena cętkowana, hiena plamista (Crocuta crocuta) - gatunek ssaka z rodziny hienowatych, jedyny przedstawiciel rodzaju Crocuta Kaup, 1828, największa ze współczesnych żyjących hien
[...]
Występowanie
Hiena cętkowana egzystuje na sawannach i pustyniach, Afryki na południe od Sahary. Nie występuje w lasach deszczowych.
więcej...
A na pustyni możesz spotkać słonie, antylopy i lwy. To nie jest tak, że zwierzę widzi tabliczkę "Uwaga! Pustynia!" i za tabliczką łapy nie powstawi....
1. Tabliczka nie jest potrzebna. Zwierzę samo wie: nie ma wody, nie ma żarcia = nie ma życia - więc nie ma po co tam łazić. To się nazywa: instynkt.wolfshadow pisze:Wielbłąd kamieniami też się nie wyżywi.XAVIER7 pisze:Widziałeś kiedyś hieny na kamienistej pustyni pozbawionej najmniejszej trawki?
Hiena cętkowana, hiena plamista (Crocuta crocuta) - gatunek ssaka z rodziny hienowatych, jedyny przedstawiciel rodzaju Crocuta Kaup, 1828, największa ze współczesnych żyjących hien
[...]
Występowanie
Hiena cętkowana egzystuje na sawannach i pustyniach, Afryki na południe od Sahary. Nie występuje w lasach deszczowych.
więcej...
A na pustyni możesz spotkać słonie, antylopy i lwy. To nie jest tak, że zwierzę widzi tabliczkę "Uwaga! Pustynia!" i za tabliczką łapy nie powstawi....
Na pustyni: "W wypadku całkowitego braku roślinności, nie występują też zwierzęta."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pustynia
Na filmie Grylls'a roślin NIE WIDAĆ.
2. Wielbłąd padł prawdopodobnie idąc z karawaną. Sam by tam nie poszedł, bo po co...
3. Są różne pustynie i tereny półpustynne. Występowanie hieny jak zacytowałeś: "na południe od Sahary" czyli w terenie gdzie jakaś roślinność występuje, bo gdzie jest roślinność jest i zwierzyna (padlina) którą się żywi. Na Saharze nie występuje , bo tam nie ma nic prócz piachu... podobnie jak na pustyni z filmu Grylls'a. Popatrz sobie na zdjęcia z własnego linka, gdzie hiena "pozuje" w swoim naturalnym środowisku i porównaj z krajobrazem z filmu.
4. Oczywiście Yoggi. Ja też bym tak zrobił - ale tu chodzi o pokazanie skrajnej sytuacji. Przed burzą piaskową "wielbłąd" jednak chroni lepiej...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Chyba nie zrozumiałeś aluzji. Naszą "Pustynię" Błędowską można przejść w kilka godzin na przestrzał. I pustynia pustyni nierówna.XAVIER7 pisze:1. Tabliczka nie jest potrzebna. Zwierzę samo wie: nie ma wody, nie ma żarcia = nie ma życia - więc nie ma po co tam łazić. To się nazywa: instynkt.
Ano są. Na południe od Sahary jest też pustynia Namib. Dosyć wąska i długa. Co ciekawe. Zasięg występowania hieny (brązowej) obejmuje przynajmniej północną część tej pustyni. Ba. Bear Grylls też dziwnym przypadkiem kręcił na tej pustyni więc Tanto ma racje.XAVIER7 pisze:3. Są różne pustynie i tereny półpustynne. Występowanie hieny jak zacytowałeś: "na południe od Sahary" czyli w terenie gdzie jakaś roślinność występuje, bo gdzie jest roślinność jest i zwierzyna (padlina) którą się żywi.
Oooo. A tutaj mam zdjęcie hieny kręcącej się w naturalnym środowisku gdzieś na obrzeżach w/w pustyni. Tylko zamiast kamieni masz piach (diunę). Polecam też inne materiały z tej strony a szczególnie mapę występowania hien w Namibii.
Przy burzy piaskowej chronisz drogi oddechowe. Nie musisz w tym celu cały włazić do wielbłąda. Piach w butach jest wtedy najmniejszym problemem.XAVIER7 pisze:4. Oczywiście Yoggi. Ja też bym tak zrobił - ale tu chodzi o pokazanie skrajnej sytuacji. Przed burzą piaskową "wielbłąd" jednak chroni lepiej...
EDIT:
ad. 2
Po co wielbłąd sam poszedł na pustynię? - Po to żeby Bear Grylls mógł go znaleźć
Ostatnio zmieniony 21 kwie 2009, 21:14 przez wolfshadow, łącznie zmieniany 1 raz.
A mi się wydaje, że wielbłąd był z lokalnej hodowli, specjalnie przed zdjęciami podtuczony, a co najważniejsze kompleksowo przebadany.XAVIER7 pisze:2. Wielbłąd padł prawdopodobnie idąc z karawaną. Sam by tam nie poszedł, bo po co...
Do martwego zwierza, który padło z nieznanej przyczyny, to bym baaaardzo nieufnie podchodził. Kij wie co w nim może "siedzieć".
w jaki sposób? jeśli owiniesz głowę kocykiem i skulisz się ZA truchłem to o wiele lepiej ochroni Cię to przed burzą. Mimo wszystko wielbłąd z flakami jest o wiele cięższy (nie będzie miotany potwornym wiatrem) no i ma mniejszą przebijalność (ziarenek piasku)XAVIER7 pisze: 4. Oczywiście Yoggi. Ja też bym tak zrobił - ale tu chodzi o pokazanie skrajnej sytuacji. Przed burzą piaskową "wielbłąd" jednak chroni lepiej...
Od jakiegoś czasu nie krytykuje już zawzięcie beara. Lubie go czasem pooglądać, ale dla samej rozrywki i dla technik linowych (oczywiście nie zamierzam traktować tego dokładnie i poważnie, ale miał kiedyś fajną technikę trzymania liny podczas zsuwania się ze zbocza oraz ciekawy węzeł na odzyskanie liny po zejściu ścianą skalną).
Mimo tego iż nie czuję do niego żadnej niechęci to nie mogę zaprzeczyć że pokazuje mnóstwo bzdur a wyciąganie flaków z martwego wielbłąda było jedną wielką pomyłką (a zarazem sukcesem- ale marketingowym).
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witajcie!
Powiem tak - facet musi być bardzo dobry w tym co robi bo jeszcze żyje
A tak na poważnie to czasami nie mogę zrozumieć czemu pokazuje jak skutecznie nabawić się kontuzji w dziczy i nie przetrwać.
A tak poza tym to spoko gość.
Hakas
Powiem tak - facet musi być bardzo dobry w tym co robi bo jeszcze żyje
A tak na poważnie to czasami nie mogę zrozumieć czemu pokazuje jak skutecznie nabawić się kontuzji w dziczy i nie przetrwać.
A tak poza tym to spoko gość.
Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
Witam
Zgadzam się z Hakasem. Facet jest dobry w tym co robi. Zresztą "nie każdy" może wstąpić do SAS chociaż w sumie to czytałem na pewnej stronie, że jakiś typek mówił, że każdy może tam wstąpić tylko wystarczy przejść miesięczne szkolenie - szczerze wątpię(że ludzie nie mają c robić tylko gadać takie bzdury ;/)
Zgadzam się z Hakasem. Facet jest dobry w tym co robi. Zresztą "nie każdy" może wstąpić do SAS chociaż w sumie to czytałem na pewnej stronie, że jakiś typek mówił, że każdy może tam wstąpić tylko wystarczy przejść miesięczne szkolenie - szczerze wątpię(że ludzie nie mają c robić tylko gadać takie bzdury ;/)
Osobiście sądzę, że program jest jaki jest bo jest dla kasy. Ilu ludzi naprawdę zainteresowanych survivalem oglądą go? Niedużo zapewne. Pozostali oglądaja go by popatrzec jak facet zjada robaki sypia w martwych zwierzętach czy poluje na króliki i węże. Niektórzy by pooglądać ładne krajobrazy. Mogę się oczywiście mylić, ale taki moje zdanie
Kommt die Kunde, daß ich bin gefallen,
Daß ich schlafe in der Meeresflut
Daß ich schlafe in der Meeresflut
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Przecież to program telewizyjny właśnie. Nawet nie będę eksploatował klawiatury by sprawdzić czy są boxsety na DVD czy BR na rynku. Wystarczy, że ich cena ma format ££.££ lub ###.## PLN a już można założyć, że serial powstał w procesie produkcyjnym podobnym do 50% programów w komercyjnych stacjach. I mam tu na mysli produkcje "godne" kanałów Discovery, Nationa Geographic, Animal Planet... Za tym stoją poważne marketingowe zabiegi od momentu produkcji do dnia sprzedaży stacjom i dystrybucji w sklepach wszelkiej maści. To łatwo zauważyć po profesjonalnym wykonaniu i zaskakującej popularności w znacznie szerszej grupie niż tylko środowisko jakim my jesteśmy. Nie zastanawia was bardzo barwny poziom dziennikarstwa jakim się Grylls może pochwalić ? Widać w tym sporo dobrej szkoły i nie tylko sił specjalnych.
Zastanawia mnie czy bierzemy pod uwagę ile tam musiało być tzw. outtakes czyli scen, które zostały w archiwum ? Nie uwierzę, że nie było powtórek. A to już wtedy oznacza z definicji plan filmowy, ekipę, sprzęt, zaplecze. No chyba, że ekipa to też "hardcore'owcy", którym też warto złożyć respekt.
Dobre widowisko telewizyjne to z pewnością jest, jak ktoś lubi i ogląda telewizję i ma kablówkę czy satelitę.
Jest jeszcze cudowna myśl, że można wyłączyć szklaną pogodę i zrobić to samemu...
Zastanawia mnie czy bierzemy pod uwagę ile tam musiało być tzw. outtakes czyli scen, które zostały w archiwum ? Nie uwierzę, że nie było powtórek. A to już wtedy oznacza z definicji plan filmowy, ekipę, sprzęt, zaplecze. No chyba, że ekipa to też "hardcore'owcy", którym też warto złożyć respekt.
Dobre widowisko telewizyjne to z pewnością jest, jak ktoś lubi i ogląda telewizję i ma kablówkę czy satelitę.
Jest jeszcze cudowna myśl, że można wyłączyć szklaną pogodę i zrobić to samemu...
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Wbrew pozorom - dużo. Sztuką jest oglądać i analizować a nie przyjmować wszystko co pokazuje Bear za pewnik. Człowiek uczy się na błędach - niekoniecznie swoich.Rysiek92 pisze:Ilu ludzi naprawdę zainteresowanych survivalem oglądą go?
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
W telewizji nie ma wielu programów o survivalu więc młodzi ludzie oglądają to, co jest. A fajnie się go ogląda, bo jest akcja. I młody człowiek ogląda go dalej. Myśli że tak wygląda survival - skakanie po skałach, jedzenie byle czego. I chce być taki sam...Rysiek92 pisze:Ilu ludzi naprawdę zainteresowanych survivalem ogląda go?
Z rozmów z moimi znajomymi wiem, że BG oglądają nie tylko survivalowcy. Również "cywile" na tej podstawie wyrabiają sobie zdanie.
Nie wycinaj lasów bo i ty możesz zostać partyzantem.
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
Zapamiętałem dwie sceny, które moim zdaniem dyskwalifikują ten program jako instruktaż dla adeptów survivalu.
W jednej z nich Bear rzekomo utrzymuje się na powierzchni wzburzonego potoku dzięki plecakowi, do którego wepchnął bodajże jakieś ubranie, tymczasem uważny widz zauważy przebijającą spod ubrania kamizelkę ratunkową.
W drugiej Grylls wychodzi z lodowatej wody na krę. Przypadkowo są tam akurat dwa głębokie otwory na dłonie.
Oczywiście jego ciągłe podskakiwanie na nierównościach terenu jest równie irytujące jak sposób wysławiania się.
W jednej z nich Bear rzekomo utrzymuje się na powierzchni wzburzonego potoku dzięki plecakowi, do którego wepchnął bodajże jakieś ubranie, tymczasem uważny widz zauważy przebijającą spod ubrania kamizelkę ratunkową.
W drugiej Grylls wychodzi z lodowatej wody na krę. Przypadkowo są tam akurat dwa głębokie otwory na dłonie.
Oczywiście jego ciągłe podskakiwanie na nierównościach terenu jest równie irytujące jak sposób wysławiania się.
" YOU create your own reality "
- Thorgal
- Posty: 26
- Rejestracja: 12 kwie 2009, 22:13
- Lokalizacja: Chojnice
- Tytuł użytkownika: Thorgal
- Płeć:
Oglądałem większość jego filmów i nie podoba mi się to, że ma ekstremalne podejście do sprawy.
Dopadł jakieś zwierzę albo złapał rybę to je te mięso na surowo, choć rozpalenie ogniska to dla niego pikuś. Niby na potrzeby filmu to robi, ale po co takie rzeczy się wpaja młodym ludziom, żeby jedli surowe mięso ?
Inna sprawa, to jego przeprawy przez rzeczki. Ciągle do tej wody wskakuje zamiast pokazać, jak można zrobić jakąś kładkę, prowizoryczny most czy coś w tym rodzaju.
Jeszcze te robale, które zjada. Parodia. Maszeruje pół dnia i pokazał jakiegoś robala, którego zjadł i jeszcze powiedział, że to bardzo odżywcze i da mu pewien zapas energii. Owszem, byłoby tak, gdyby garść tych robali zjadł.
W jednym odcinku szedł przez pustynię. Odwodniony i spragniony. Doszedł w końcu do małego zbiornika wodnego, napełnił swój bidon, odszedł dalej, napił się i ruszył przed siebie. Nie rozumiem. Ja bym przy tym zbiorniku wodnym wpierw uzupełnił płyny i wtedy zabrał ze sobą pełen zapas wody idąc dalej.
Niemniej jednak z jego filmów można się wielu rzeczy dowiedzieć.
Dopadł jakieś zwierzę albo złapał rybę to je te mięso na surowo, choć rozpalenie ogniska to dla niego pikuś. Niby na potrzeby filmu to robi, ale po co takie rzeczy się wpaja młodym ludziom, żeby jedli surowe mięso ?
Inna sprawa, to jego przeprawy przez rzeczki. Ciągle do tej wody wskakuje zamiast pokazać, jak można zrobić jakąś kładkę, prowizoryczny most czy coś w tym rodzaju.
Jeszcze te robale, które zjada. Parodia. Maszeruje pół dnia i pokazał jakiegoś robala, którego zjadł i jeszcze powiedział, że to bardzo odżywcze i da mu pewien zapas energii. Owszem, byłoby tak, gdyby garść tych robali zjadł.
W jednym odcinku szedł przez pustynię. Odwodniony i spragniony. Doszedł w końcu do małego zbiornika wodnego, napełnił swój bidon, odszedł dalej, napił się i ruszył przed siebie. Nie rozumiem. Ja bym przy tym zbiorniku wodnym wpierw uzupełnił płyny i wtedy zabrał ze sobą pełen zapas wody idąc dalej.
Niemniej jednak z jego filmów można się wielu rzeczy dowiedzieć.