Zapuściliśmy się ze SmileOnem i Gacławem w drugi weekend marca w lasy i torfowiska Puszczy Niepołomickiej. Łaziliśmy kawałek piątku, całą sobotę i połowę niedzieli - w efekcie wyszły nam z tego niecałe trzy dni łażenia z dwoma nockami w lesie
GALERIA
Snuliśmy się trochę drogami, więcej jednak chyba szliśmy na przełaj. Nocowanie pod tarpem, jedzonko z ogniska - kaszanka i zupki chińskie Woda na początku "domowa" (SmileOn mnie znienawidził za herbatę z muszynianki ), później dłuuugo wyczekiwana filrtowana, zaczerpnięta z jednego z licznych rowów melioracyjnych przecinających puszczę.
Samej zwierzyny, jej śladów, tropów czy odchodów - całe mnóstwo. Od znajomego leśnika urzędującego w Puszczy wiem, że mają tam problem ze zbyt dużą ilością kopytnych; może to być prawda, bo widać, że próbuje zeżreć wszystko, co się da. Wykopane spróchniałe pniaki co krok, z obgryzionymi elegancko korzeniami, świeże wiatrołomy pięknie okorowane... Odchodów pod nogami jak na gospodarstwie hodowlanym. No i przede wszystkim zobaczenie na własne oczy niemało saren i kilka stad jeleni. Ale, dla "równowagi" - czatownie w formie zwyżek chyba co 200m
I dość zaskakujący wniosek z wypadu: człowiekowi na dłuższą metę potrzeba celu... Snucie się trzy dni bez wyraźnego planu, założeń i zamierzeń to o dwa dni za długo; spada motywacja i zaczyna się "szukanie" celów pomniejszych, czegoś, co by motywowało do dalszego parcia na przód.
Puszcza Niepołomicka
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Żurawie były dwa razy, tzn pierwszego dnia 2 osobniki, ostatniego - 6. Słyszeliśmy je na długo przed tym jak je zobaczyliśmy ...Ale czy farta?... Nie wiem - o ile cieszę się z każdego dzikiego zwierzęcia dojrzanego podczas swoich wypadów, o tyle widok żurawi (który wielce mnie ucieszył) jakoś bardzo mnie nie zaskoczył. Spodziewać to się ich tam może nie spodziewałam bo nie miałam podstaw, ale pasowały mi do krajobrazu Wydaje mi się, że one na tamtym torfowisku mogą być stałymi bywalcami.