rowerowe EDC dla laika, lenia i ignoranta rowerowego

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

RBT pisze:Ten urlop może zamienić się w koszmar jeśli dwa miesiące wcześniej nie zaczniesz na rowerze jeździć.
Zgadzam się w 100%. Na tak krótki okres łatki i jakiś ogarnięty multitool do tych rowerków wystarczy spokojnie. Jednak nowego tyłka 😁 i mięśni nie weźmiesz.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
pocieszny
Posty: 185
Rejestracja: 24 kwie 2017, 11:37
Lokalizacja: Jordanów
Płeć:

Post autor: pocieszny »

Mięśnie to pół biedy ;) dostosuj się, gorzej z tyłkiem, zwłaszcza przez pierwsze 4 dni
Awatar użytkownika
xenomorph
Posty: 48
Rejestracja: 14 kwie 2008, 23:27
Lokalizacja: Olsztyn
Płeć:

Post autor: xenomorph »

Hehe, pisałem to w trzecim poście. A co do łyżki, to nie widzę potrzeby ani sensu.
Wiele dętek się zmieniło w życiu i nigdy nie miałem łyżki. Zawsze wystarczy klucz,
śrubokręt, czy cokolwiek pod ręką było.

Pozdrawiam i twardej pupy życzę. 8-)
Obrazek
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Apo, dzięki za ten wątek - w punkt wyraziłaś wszelkie uczucia, jakimi darzę rowery... Czytanie o wymianie dętek co drugi post, bólu dupy i ogólnej masakrze ich nie ociepliły... Między innymi dlatego z Decathlonu wyszłam wczoraj z hulajnogą :lol:

Głęboko wierzę że przyjemniej mi będzie nad morzem właśnie z nią :)
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

Niszka, specjalnie dla Ciebie zmierzę co do metra ile się na tym jednośladzie męczyłam i ufam, że Ty najbardziej będziesz z nas dumna ;)


PS. Wiszę Ci kasę za fajki!!! :-? :cry: :oops: Na kolejnym zlocie z % oddam!
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Ad. PS. - a spoko ;P

A co do pomiarów - no koniecznie, po 40tu kilometrach już będę współczuć, a potem to już tylko pozostanie mi otrząsać się z podziwu i wracać do życia...

Bo wiesz - ja w końcu wyciągnęłam rower z piwnicy, umyłam, napompowałam i po dwóch latach wyjechałam nim w świat. Do pracy. Wróciliśmy z niej obok siebie, obrażeni, pokłóceni. Pod pracą bowiem, jak już ładnie stał zaparkowany a ja czekałam na otwarcie... Dętka strzeliła (podczas stania! nie tykana :!: ).


Koledzy naprawdę Ci dobrze z tymi dętkami radzą. Wiem że to straszne, ale one zawodzą. Mi, poza razem ostatnim, strzeliła też kiedyś w terenie, na przejażdżce.
Awatar użytkownika
Volo
Posty: 81
Rejestracja: 08 wrz 2009, 11:47
Lokalizacja: Kraków
Gadu Gadu: 6831592
Tytuł użytkownika: Wilczy Pasterz
Płeć:

Post autor: Volo »

Pewnie była źle założona, podwinięta pod oponę.
Daj acz ja pobruszę a ty skocz do piwnicy po piwo.
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Źle - słowo klucz do niebrania się za coś, czego się nie lubi i nie umie :D

W tym przypadku akurat raczej była przesunięta względem opony tak, że wentyl nie wychodził prosto tylko jakoś ze skosa - będąc jednostronnie dociskanym przez wylot. Jeździło się tak dwa lata temu i to działało, ale w końcu musiało w tym miejscu puścić.
RBT
Posty: 356
Rejestracja: 18 gru 2010, 19:04
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: RBT »

Z ogumieniem nie ma żadnych reguł. Można przejechać kilkanaście tys. km bez kapcia (zdarzało się, choć rzadko), można też złapać gumę dwa razy w ciągu jednego dnia. Nie zawsze związane jest to z przebiciem czy dobiciem. Czasem dętka strzela sama z siebie, niekiedy nawali zawór lub zaczyna z czasem puszczać niemalże całą powierzchnią.
Jedno jest pewne - choć tego nie lubimy, musimy nauczyć się sprawnie naprawiać (wymieniać) ogumienie. Od tego nie ma ucieczki, chyba że za mami podąża wóz techniczny...
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

Wróciliśmy tydzień temu - wypadałoby się zameldować i ... nieco podsumować wypad.
Całościową reckę nakreślę jak się ogarnę, tutaj jednak słów kilka na temat tych przeklętych rowerów (Agent już też je znienawidził <3)

Po pierwsze nie musieliśmy w sumie nic brać. W wypożyczalni mieli wszystko co dusza zapragnie i jeszcze się zdziwili, że ze swoim sprzętem przyjechaliśmy :roll: Ze sprzętu w końcu wzięliśmy z chaty:
- jakiś badziewiasty zestaw naprawczy z Ali, w którego skład wchodziła pompka, zestaw naprawczy (jakaś łata i klej), dwie łyżki i multitool
- multitooli w końcu mamy w liczbie 3 sztuk bośmy się skichali, że nie przyjdzie pocztą i mamy teraz 3 zbiorowiska kluczy - zupełnie niepotrzebne :roll: oddam komukolwiek
- latarki i trzymadełka do rzeczonych na ramę
- kamizelki odblaskowe
- licznik rowerowy
- "pająk" sztuk 1 oraz taśmy w rodzaju tych, co pokazywał Marshall (2 szt)
- sakwy rowerowe (2 szt. dla Agenta)

Co się przydało? Ano NIC prócz "pająka" no i sakw oczywiście. Lampki (przód, tył) były na wyposażeniu rowerów, dętki przetrwały, łańcuchy się nie pozrywały. Siodełko regulowałam raz. Ja miałam na bagażniku plecak przytroczony "pająkiem" o wadze od 8,5 kg do (przypuszczam) jakiś 11kg. Agent miał sakwy + plecak = waga jakieś 13-15kg. W pierwszych dniach nawet nie byliśmy blisko szacunkowego czasu "od do" jaki pokazywała google map :P Pod koniec już się trochę wyrobiliśmy.

Jeśli chodzi o dystanse to najbliższy rzeczywistości był Hycek. Zrobiliśmy 300km przez 10 dni. Czy to dużo czy mało - nie wiem. Już pierwszego dnia musieliśmy przerobić trasę, bo w jej pierwotnym kształcie CHYBA nie dalibyśmy rady, więc stwierdziliśmy, że na ma co się męczyć i te 20-40km dziennie to na luzie zrobimy. A o luz właśnie chodziło.
xenomorph pisze:Nikt Ci nie powiedział najważniejszego.
Nie możesz i nie będziesz w stanie jechać od razu pożyczonym rowerem.
Przede wszystkim musisz sobie go kilka razy pożyczyć przed tym wypadem,
aby go poznać i przyzwyczaić się do niego, a także, co najważniejsze przyzwyczaić
swoje nadgarstki i cztery litery, a także pachwinę. Inaczej z imprezy mogą być nici.
Zwyczajnie nie wsiądziesz drugiego dnia na rower, jeśli z grubej rury chcesz na dzień
dobry zrobić 30-50km.
Od razu to dementuję. Pierwszego dnia zrobiliśmy jakieś 50 czy 60km (przez zupełny przypadek i po wielu przekleństwach, ale po prostu nie mieliśmy wyjścia...) i mnie osobiście nie tyłek, ale uda bolały tak, że masakra. Drugiego dnia 30km, trzeciego też ok 30km, czwartego i piątego nie jeździliśmy w ogóle :mrgreen: szóstego nie odczuwałam jakiś super ogromnych problemów, więc DA SIĘ! Ja osobiście nie miałam nawet zakwasów (Agent miał), za to cierpiałam "w trakcie" jazdy (a Agent nie :evil: ). niezależnie od dnia pedałowania.

Wnioski:
- jestem z nas dumna żeśmy wyszli ze strefy komfortu i daliśmy radę
- jazda nawet po najrówniejszym i najbardziej płaskim terenie to katorga gdy słońce jest w zenicie a w ogół ani jednego drzewa (85% dni jazdy)
- wyszło moje nadmorskie łazikowanie tj. bez większych przewyższeń, sądzę że górołazy miałyby mniejszą udrękę bo też i pracują innymi mięśniami
- każdy musi sobie znaleźć własny sposób jechania (ja pedałowałam na najniższych biegach, Agent dostojnie i powoli na najwyższych)
- po 100 latach niejeżdżenia i przy wielkiej nienawiści do rowerów można spędzić miły 2-tygodniowy urlop "w siodle" :)
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1087
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Apo pisze: Wnioski:
- jazda nawet po najrówniejszym i najbardziej płaskim terenie to katorga gdy słońce jest w w zenicie a w ogół ani jednego drzewa (85% dni jazdy)
To moje ulubione warunki do jeżdżenia. Uwielbiam upał, jakąś rzadziej uczęszczaną drogę dobrej jakości, ubieram okularki i to jest to 8-)
ODPOWIEDZ