Jak zabłocki na mydle.

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Sejf-Udin
Posty: 14
Rejestracja: 19 sie 2008, 23:54
Lokalizacja: Hamilton, Ontario
Płeć:
Kontakt:

Jak zabłocki na mydle.

Post autor: Sejf-Udin »

Cóż link potwierdza to co wiedziałem wcześniej:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html
To samo można powiedzieć o innym złomie za jaki płacimy ciężką kasę USA (korwety, hummery, czy próba wciśnięcia nam M-16A1 15 lat temu).

Co wy uważacie?

Dodamy teść artykułu żeby nie rozpłynęła się w niebycie. Tanto
Jak ustalił dziennik "Polska", samoloty F-16, których pierwsze egzemplarze znajdują się w naszym kraju już od 2006 roku, ciągle nie osiągnęły pełnej sprawności bojowej. Mimo że Amerykanie deklarowali, iż w tym roku uzupełnią brakujące elementy wyposażenia, już wiadomo, że nie będzie to możliwe - pisze gazeta.

Chodzi o system walki radioelektronicznej, czyli zbiór różnych opcji pomagających chronić samolot w starciu z wrogiem. Polska zamówiła u Amerykanów jego niestandardową konfigurację, a prace nad nią amerykańscy specjaliści mieli skończyć w tym roku.

Jest też inny problem. Na wyposażeniu F-16 są amerykańskie pociski pozbawione funkcji samolikwidacji. W Stanach Zjednoczonych to niepotrzebne, gdyż tamtejsze poligony mają po kilkaset kilometrów - jest więc gwarancja, że taki pocisk wystrzelony podczas ćwiczeń nie eksploduje poza poligonem. W Polsce jest inaczej - nasze pola treningowe są niewielkie, więc nie da się na nich używać pocisków bez funkcji samolikwidacji.

Brak odpowiednich pocisków, a także systemu walki radioelektronicznej, sprawia, że na amerykańskich myśliwcach można latać tylko szkoleniowo. - W ten sposób polska baza F-16 zamieniła się w najdroższy aeroklub świata - mówi jeden z generałów lotnictwa, który prosił o zachowanie anonimowości.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2009, 14:49 przez Sejf-Udin, łącznie zmieniany 2 razy.
Tempus omnia sed memorias privat.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

ano, tak to już jest, że wystarczy jakiemuś politykowi co jest przy władzy - podarować odpowiednio grubą kopertę, aby wpakować cały resort do bagna.

Zamiast rozwijać i wspomagać własne technologie, to my wciąż chcemy być zależni od innych....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Sejf-Udin pisze:Co wy uważacie?
Że niepotrzebnie został utopiony projekt wyposażenia naszych Sił Powietrznych w samolocik wielozadaniowy PZL I-22 Iryda. Zamiast stopniowo rozbudowywać w nim awionikę rzucono się od razu na najdroższe elektroniczne rozwiązania. Co oczywiście spowodowało obcięcie całego projektu ze względu na koszty.
Nabywając złom zmieniliśmy się z producentów w remontowców. Konstruktorów mieliśmy dobrych, drzwi do technologii zachodnich otwarte. Część modułów można było robić u nas a część w kooperacji z firmami z zachodu. Zresztą takich maszynek nie produkuje się w jednej wersji. Między innymi z myślą o eksporcie.
Awatar użytkownika
Pablo666
Posty: 166
Rejestracja: 10 wrz 2007, 13:43
Lokalizacja: Olsztyn
Gadu Gadu: 4097251
Płeć:

Post autor: Pablo666 »

Rozwinąć i opracować własny myśliwiec było by dość trudno i długo, mimo że myśl techniczną mamy na dobrym poziomie, ale to zajmuje lata.

Szkoda ze nie wygrał Eurofighter, chyba na stronie GDL było (jest) bardzo precyzyjne opracowanie na temat kosztów (godzina lotu, eksploatacji, koszt uzbrojenia ćwiczebnego itede itepe) oraz takie niuansiki jak długość pasa startowego i sprawy związane z zapleczem technicznym. F-16 wypadało w tym temacie najsłabiej.
Ale wygrała polityka jakieś tam pierdoły inwestycje z których jeden wielki uj wyszedł, nie wartość bojowa sprzętu.

Aha, chyba w zeszłym roku czy 2 lata temu krążyła po necie fota gdzie na naszym samolocie było widać nie do końca zamalowane logo USAF.. nawet farby nam pożałowali.
Awatar użytkownika
Stalker
Posty: 175
Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Samotnik
Płeć:

Post autor: Stalker »

wolfshadow pisze:...niepotrzebnie został utopiony projekt wyposażenia naszych Sił Powietrznych w samolocik wielozadaniowy PZL I-22 Iryda.
Owszem, zmarnowano wiele lat pracy i sporo funduszy.

"Zakończenie" Zimnej Wojny zmieniło obraz potencjalnego pola walki w przyszłości - nie oczekuje się już konfrontacji wielkich armii NATO i UW na polach Europy. Dotychczasowe struktury sił zbrojnych budowano właśnie w takim zamyśle - Wielkie zgrupowania wojsk pancernych osłanianych przez klika poziomów obrony powietrznej przy równoczesnym rozwinięciu frontu na wodach terytorialnych. Do tego wielkoskalowa mobilizacja i rozwinięcie rozbudowanego zaplecza. Polska, NRD miały być ewentualnym przedpolem takiej konfrontacji. Dlatego wyjaśnia to obecność wojsk ZSRR na naszym terenie i niejako "wkomponowanie" wojsk PRL w plan obronny UW - mieliśmy napierać jako pierwsza fala uderzenia, lub odpierać jako pierwsi ewentualne natarcie NATO.

Czasy się zmieniły i teraz nie szykujemy się do wojny z Europą Zachodnią i Jankesami. Nie potrzebujemy 500 myśliwców obrony powietrznej i 2000 czołgów. Potrzebujemy znacznie mniejszej ale bardziej mobilnej, elastycznej oraz znacznie lepiej wyszkolonej armii - by...

No właśnie. Jak dotąd nikt nie spodziewa się, żadnej wojny w Europie więc głownie udzielamy się w misjach sojuszniczych i w ramach operacji zbrojnych ONZ. Posiadanie małej armii zapewniającej wystarczającą obronę w potyczkach granicznych, zapewniających szczelność granic, wykonującą zadania policyjne i zapewniającą minimum bezpieczeństwa na poziomie lokalnym ( działania w czasie klęsk żywiołowych, kryzysów itp. ) wydaje się logiczne w obecnej sytuacji w Europie. Wiele krajów w Europie postawiło na lekkie wielozadaniowe samoloty w stylu JA(S)-39 GRIPEN, Eurofighter lub zwiększyło udział samolotów szkolno-bojowych na korzyść klasycznych myśliwców. W/w samoloty to konstrukcje nowe, rozwojowe i przedewszystkim zdolne do szybkiej adaptacji do różnych zadań. F-16 osiąga już kres swoich możliwości rozwojowych i został w pewnym sensie dostosowany do wielozadaniowości - pierwotnie powstał jako myśliwiec przechwytujący dla USAF . Zdecydowanie decyzja o zakupie tych maszyn ma głównie aspekt polityczny ( korporacyjny ) i wątpie by czynniki czysto militarne wpłynęły na tą decyzję - w naszym rządzie istnieje bardzo silne lobby związane ze zbrojeniówką amerykańską.

Wolf wspominając o Irydzie słusznie wskazał na zaprzepaszczoną opcję posiadania lekkiego samolotu, który można było przystosowywać do prostych zadań bojowych - lekkiego wsparcia i rozpoznania. Podobne zabiegi poczyniono z samolotem L-39 Albatros ( u naszych płd sąsiadów ), który wyewoluował do wersji L-139 i L-239 wyposażonych w radar dopplerowski, rakiety powietrze-powietrze, uzbrojenie powietrze-ziemia. Taki samolot w zupełności zaspokaja potrzeby w zakresie szkolenia w tym bojowego i wypełniania zadań typowo bojowych. Podobnie poczynili brytyjczycy z samolotem BAE Hawk , konsorcjum Dassault/Dornier z samolotem Alpha-Jet ( konstrukcyjnie najbliższy odpowiednik Irydy ). Mnóstwo krajów na świecie postawiło na takie konstrukcje rezygnując z "cięższego" sprzętu ( patrz nasi płd sąsiedzi, którzy pozbyli się MiG'ów 29 ).
F-16 to wymagający finansowo samolot - wymagana jest rozbudowana infrastruktura technologiczna, remontowa, obsługowa, drogie części i dosyć wygórowane wymagania w kwestii parku maszyn, wyszkolenia załóg i techników obsługi naziemnej. Posiadanie tej maszyny w pełnej konfiguracji z pewnością zapewni nam wysokiej klasy ( tylko wg. jakich standardów ? ) obronę powietrzną. Pytanie czy będzie nam to kiedykolwiek potrzebne ? Czy grozi nam konflikt wymagający takich maszyn ? Pewnie nie, choć w dzisiejszych czasach wcale bym się nie zdziwił.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Awatar użytkownika
hellah
Posty: 15
Rejestracja: 01 lip 2009, 00:21
Lokalizacja: Inowrocław
Płeć:

Post autor: hellah »

Ach ta Wirtualna Polska... zastanawiam się tylko kiedy skończy się ta nagonka na nasze F-16 przez media. Pamiętam jak w jakimś radiu podano wiadomość, że podczas ćwiczeń zbłąkana rakieta z F-16 podpaliła las... szkoda tylko, że wtedy nasze efy nie miały jeszcze uzbrojenia.:) Osiągnięcie gotowości bojowej przez bazę lotniczą nie jest wcale takie proste i trwa ładnych parę lat. Finansowo F-16 to też dobry zakup. Wbrew powszechnej opinii nie wymaga wielkich kosztów eksploatacji. Mniej np. niż JAS-39 Gripen. Na stronie czeskiego MON-u powinny być podane koszty eksploatacyjne tych samolotów w pdf-ie - porównajcie je. Gdzieś też czytałem, że w Czechach tylko 25% Gripenów jest zdatnych to walki. Tu porównajcie sobie 'awaryjność' naszych F-16. My mamy około 80-85% maszyn zdatnych do użycia. Co do Eurofightera Typhoona to jest on po prostu zbyt drogi. Nie porównujcie też naszych szesnastek z tymi amerykańskimi. Oni mają starsze i mniej nowoczesne F-16 niż my. Polska posiada F-16 Block/52+ lepszy jest tylko Block 60. I polecam czytać opinie ekspertów a nie 'anonimowych generałów piszących dla WP.PL"... A co do Irydy ro racja... tak samo z PZL-230 Skorpion. Tylko takie projekty zajmują wiele lat i kosztują krocie...
Awatar użytkownika
nordwest
Posty: 100
Rejestracja: 28 sie 2007, 10:27
Lokalizacja: WLKP
Płeć:

Post autor: nordwest »

1. Iryda byłaby zawsze tylko samolotem lekkim, a nie wielozadaniowym samolotem myśliwsko-bombowym. Polska jednak musi mieć samoloty wielozadaniowe ze względu na nasze położenie i sąsiedztwo. Czechy są mniejszym państwem i nie graniczą z Rosją oraz Białorusią. Stworzenie samolotu wielozadaniowego własnym sumptem jest niemożliwe - w tej chwili tylko kilka największych państw świata lub konsorcjów międzypaństwowych jest w stanie je produkować. Nawet tak zamożne i zaawansowane technologicznie państwo jak Izrael zrezygnowało z rozwijania własnych konstrukcji myśliwców.

2. Decyzja o zakupie głównych rodzajów uzbrojenia i sprzętu wojskowego w wykonaniu małego lub średniego kraju zawsze jest decyzją polityczną. Wybór między F-16 a Gripenem był też decyzją polityczną. Można dyskutować czy trafną, ale wtedy orientacja na USA miała silne wsparcie ekspertów i opinii publicznej w Polsce. Oczywiście zawsze łatwo się mówi po czasie, że była błędna i być może taka była. Ale jakąś decyzję trzeba było podjąć, a wybór Gripenów też miałby swe negatywne strony i też na pewno znalazłoby się mnóstwo krytyków. Wybór Gripena przez Czechów też jest otoczony aurą skandalu i podejrzeń o korupcję.

3. Co do fregat typu Oliver Hazard Perry całkowicie się zgadzam z Sejf-Udinem. Wzięliśmy za darmo okręty za duże na Bałtyk, kosztowne w eksploatacji, nie najnowsze i zaprojektowane do zupełnie innych zadań niż potrzebuje nasza marynarka. Podobnie, myślę, błędnym krokiem było przyjęcie niemieckich czołgów Leopard (cios w nasz przemysł zbrojeniowy).

4. Również mi żal zaniechanych projektów Irydy, PZL-230 Skorpion i paru innych (czołg Goryl!). Ale... w latach 90-tych przecież na nic nie było kasy. Nie tylko na kosztowne długofalowe projekty zbrojeniowe, ale także na służbę zdrowia, oświatę, naukę, kulturę, pomoc społeczną itd. Pogrzebanych zostało wiele innych znacznie tańszych i skromniejszych projektów badawczych z zakresu nauk technicznych, przyrodniczych i humanistycznych, na które w porównaniu z Skorpionem wystarczałyby przysłowiowe grosze. Oczywiście myślę, że tu zawiniły nie tylko obiektywne warunki ekonomiczne, ale także czynnik ludzki - złodziejstwo, rozkradanie państwowej kasy, kolesiowskie zarządzanie finansami państwa i zapewne też działania lobbystyczne w celu zdławienia polskiej myśli technicznej. Ale tak czy owak, nawet przy założeniu, że w latach 90-tych i teraz mielibyśmy u steru samych kryształowo uczciwych polityków, to i tak rozwijanie własnych samolotów bojowych powinno być na jednym z mniej ważnych priorytetów.
ODPOWIEDZ