Skutki uboczne zdrowego żywienia

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Skutki uboczne zdrowego żywienia

Post autor: Tanto »

Dlaczego taki temat? Bo można poczytać o tym jakie to super zdrowe są zioła, naturalne przetwory itp., ale niewiele jest informacji o skutkach ubocznych. Oczywiście chodzi o 'przedawkowanie' ale o to wcale nie jest tak trudno, sa jestem 'uzależniony' od miodu i soku z owoców czarnego bzu - co dzień dodaję je do herbaty. O miód nie pękam, zajadam go od lat i skutków ubocznych nie zaobserwowałem, z czarnym bzem zaczynam się zastanawiać w którym momencie jego lecznicze właściwości zaczną rozregulowywać organizm.
Jednym z ziół, o którym wiem że może zaszkodzić, jest Szałwia Lekarska - zbyt duże dawki stosowane przez dłuższy okres cazsu mogą powodować nudności, wymioty i otępienie.

Jeśli macie informacje o dziłaniach ubocznych ziół to zapraszam do podzielenia się tą wiedzą.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 162
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

może trochę wyjdę poza temat i uczepie się miodu. Ostatnio czytałem że w herbacie nie ma on żadnych pozytywnych właściwości- powyżej 40 st. celsjusza bowiem rozpada się na cukry proste (czy coś tam ;P).

Co do samych ziół to wszak zawsze wiadomo było, że:
"co za dużo to nie zdrowo" czy też "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bowiem to dawka czyni truciznę"
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Co do ziół. Zawarte w nich substancje czynne w dużych ilościach nie są obojętne dla organizmu. Np. napar z kory wierzby zawierający napotnie działające salicylany to nic innego jak "rozrzedzona" polopiryna tudzież aspiryna (oba produkty otrzymane syntetycznie). Nie polecam nadużywać osobom z wrzodami żołądka lub nadkwasotą.

Co do zdrowego odżywiania. Nie przepadam za typem "walczących" wegetarian. Uważam, że zdrowa dieta powinna być maksymalnie zróżnicowana i dostosowana do aktywności danego człowieka. Mam znajomą, która jest wegetarianką od lat kilkunastu. Prowadzi aktywny tryb życia ale nie pracuje fizycznie. Aktywność niejako wymusza ograniczenie ilości oraz czasu przeznaczonego na posiłki. Z tego powodu ociera się (wagowo) o anoreksję.
Ogólnie ewolucja ukształtowała człowieka na istotę wszystkożerną (nigdy nie trać okazji ;-)) . Dopiero tzw. "praca umysłowa" pozwoliła na rozwój pełnego wegetarianizmu.
Wniosek. Różnorodna dieta dostosowana do trybu życia.
A wracając do ziół - nie przesadzajmy z przyprawami ;-)
Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Post autor: zdybi »

Tanto pisze:z czarnym bzem zaczynam się zastanawiać w którym momencie jego lecznicze właściwości zaczną rozregulowywać organizm.
Wiem,że dziki bez działa przeczyszczająco na organizm,zwłaszcza sok.Poza tym posiada substancje mineralne i witaminy.Myślę,że jedyne rozregulowanie po nadmiernym spożywaniu to iskry w oczach i bieg do WC. :mrgreen:
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

bez przesady.... zioła nie są takie straszne jak je malują ;)
Używam ziół (różnych, a nie tylko tych co je w spożywczaku widać) od xx lat.
Dla mnie potrawa musi posiadać zioła.
Nie da się przedawkować przypraw, bo wtedy te ziółka zmieniłyby status z "przypraw" na "danie główne" z okrasą ziemniaczaną i odrobiną mięska ;)

Zioła sypię do każdej surówki i sałatki, posypuję ziemniaczki, gotuję z nimi makaron, ryż i kaszę.

W każdym mięchu i sosie bukiet ziół, mniam...... no ale ja jestem inny :D
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
bogdan
Posty: 160
Rejestracja: 15 mar 2008, 11:03
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: bogdan »

wolfshadow pisze:Np. napar z kory wierzby zawierający napotnie działające salicylany to nic innego jak "rozrzedzona" polopiryna tudzież aspiryna (oba produkty otrzymane syntetycznie). Nie polecam nadużywać osobom z wrzodami żołądka lub nadkwasotą.
No właśnie - salicylany a nie kwas salicylowy (zwany aspiryną). Drobna różnica? Ale istotna - salicylany nie są takie groźne dla żołądka jak czysty kwas.

Co do ziół, to ewolucja wyposażyła nas w przenośne laboratorium chemiczne - smak. I zazwyczaj to wystarcza. Zanim zioła osiągną stężenie szkodliwe dla zdrowia smak już alarmuje.
Fredi: Nigdy nie udało ci się osiągnąć takiego stężenia w swoich potrawach?
Nie wycinaj lasów bo i ty możesz zostać partyzantem.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

To prawie nierealne. Większość ziół ma bardzo mocny smak i aromat, więc jak się przesadzi to tak jak napisałeś... potrawa robi się np. gorzka.
Po za tym zioła bardzo łatwo przypalić tak jak cebulę czy czosnek.

Po za tym - wierzba to drzewo, a surowiec zielarski to kora wierzby. I nie jest to przyprawa....za dużo garbników czyli goryczy...jak to w korze.

A szałwia...hmmm...specyficzna, bardzo , trzeba to lubić, albo umieć dopasować, nie można przesadzić bo natychmiast zdominuje smak potrawy.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2010, 09:39 przez Fredi, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Mazazel
Posty: 84
Rejestracja: 02 sty 2010, 20:36
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 9008350
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mazazel »

Truciznę od leku różni głównie dawka. Czasem też sposób przyrzadzenia- jakby się zastanowić, jemy sporo rzeczy, które bez odpowiedniej obróbki sa trujące, np ziemniaki.
Mnie często ludzie pytają, czy się nie boję jeść takich "dziwnych" grzybów- jakies to galaretowate, czy fioletowe, czy nadrzewne, czy panjenkomarjo, muchomory:D A ja im na to- a wiecie, że podgrzybek brunatny jest trujący? Ha, jest, na surowo. Trzeba go con 15 minut gotować. Zwykle to robimy i nawet nie wiemy, że bez tego jest trujący. Dla odmiany np borowika można jeść surowego, jak pieczarkę.
Co do ziół, to ewolucja wyposażyła nas w przenośne laboratorium chemiczne - smak. I zazwyczaj to wystarcza. Zanim zioła osiągną stężenie szkodliwe dla zdrowia smak już alarmuje.
W odniesieniu do zielonych części roślin zazwyczaj dokładnie tak jest. Tylko z owocami ja jestem ostrożna, tutaj smak może oszukać nader często.
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 897
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć... "przepicie" zbyt dużej ilości soku z owoców dzikiego bzu...w moim wypadku było to: podwyższona temperatura ciała, nadmierne pocenie, ból brzucha, biegunka. Ale nie wiem czy tak samo zareaguje każdy organizm...mój tak zadziałał.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Mazazel pisze:A ja im na to- a wiecie, że podgrzybek brunatny jest trujący? Ha, jest, na surowo
nie trujący, a tylko niejadalny :)
Po spożyciu na surowo - gwarantowana niestrawność w dość szybkim czasie :D
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Pewnie zależy od organizmu. Ja jem na surowo podgrzybki i kanie i nigdy nie miałem niestrawności.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

kanie można, z podgrzybkami - gratuluje żołądka :)
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Wiadomo, że nie jem ich np. 2kg ale 3-6 szt. niczego mi nie zrobiły. Więcej też się nie da zjeść bo smak męczy. Ale kosi mi żołądek np. wędzona ryba 8-)
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

ja na wędzonej rybie mogę jechać tak długo, aż ryby starczy :D
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Z wędzonych to ino szproty 8-) Otruto mnie paskudnie nad morzem jakimś wędzonym szkaradziejstwem i teraz mam wstręt. Za to ostatnio bawiąc się w suszenie mięsiw stwierdziłem, że jakie ryby trza by ususzyć i spróbować czy ma to sens.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

suszone ryby - dobre, ale bardzo słone...więc za dużo tego się nie wciśnie.
osobiście jeszcze nie robiłem - i narazie mnie nie korci bo zapachu z chałupy moge nie wygonić, może kiedyś na jakimś biwaku....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

A co ze smakiem ? czuć rybę mocno ? i jak z ośćmi kruszeją ? łamią się łatwo ? Bo ja to za rybami nie przepadam. Łowić owszem ale zjeść to tak średnio.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

ości nie kruszeją, są jak w wędzonce, rybę czuć...bardzo....ale bez popijania (ruscy przepijają stakanami... ) nie da się zjeść :)
Jadłem tak suszone szproty, śledzie, makrele... wolę jednak wędzone.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

No to sobie suszenie ryb daruje w takim razie.
Dzięki.
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 897
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Nie dziwne że słone... po wysuszeniu ryba ta jest przecież pozbawiana wody a sól zostaje pod "kamienną" postacią, ale jakby tak uwędzić/ ususzysz rybę słodko wodną drapieżną np takiego szczupaczka/sandacza/okonia... można by coś pokminić. pierwszego maja zdziałam coś w tym kierunku 8-)
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

I tak nie złowisz szczupaka w maju 8-) Ja go złowię :mrgreen:
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 897
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

jak se kupisz wędkę :mrgreen:
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Mam wędzisko - wystrugane survivalowe z leszczyny, schowane w lesie. Bo mieliśmy łowić dziarsko z Wolfem na zlocie. Jednak ciachnął żem sobie palec nożem i mnie się już nie chciało nic :-P
Zatem uważam, że się boisz pająków i nie złowisz szczupłego :mrgreen:
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Do suszenia to nadaje się biała ryba, np leszcz, płoć itd, ale nie szczupak. No i najlepiej to z piwem taką rybkę, inaczej się nie da :)
ODPOWIEDZ