Sposoby na komary i inne wredne owady.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
tworzy się nowa paniczna akcja, może już pandemia?
kurcze, a na mrówki, które są bardziej upierdliwe to nikt nie narzeka?
Przecież to one zjadają zostawionego na chwilę batonika! To przez nie chodzimy głodni i do tego pogryzieni!
kurcze, a na mrówki, które są bardziej upierdliwe to nikt nie narzeka?
Przecież to one zjadają zostawionego na chwilę batonika! To przez nie chodzimy głodni i do tego pogryzieni!
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 11:35 przez Fredi, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
W ten sposób pozbywając się mrówek przywabimy niedźwiedzie...dziul pisze: Lepiej przed spaniem wyrzucić po kawałku batonika w różne strony. Mrówy polezą do batoników a my śpimy spokojnie
Albo strzygi i upiory (dzikie leśne baby? )
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 2987112
- Tytuł użytkownika: Kniejołaz
- Płeć:
Fredi, ale mrówka nie "sprzeda" Ci odkleszczowego zapalenia opon mózgowych lub boreliozy, a co najwyżej zeżre (z drobną pomocą koleżanek oczywiście) Twój prowiant Kleszcze to najgorsze cholerstwo jakie żyje w lesie. Komary to jeszcze da się znieść, zwłaszcza że są na nie bardzo skuteczne sposoby (niekoniecznie chemiczne preparaty) a w przypadku kleszczy - nie da się przed nimi uchronić bez zastosowania dobrego repelentu.Fredi pisze:kurcze, a na mrówki, któe są bardziej upierdliwe to nikt nie narzeka?
Ostatnio w jednej z książek podróżniczych "Transsibem nad Bajkał" T. Cyrola przeczytałem jak miejscowy przewodnik radził turystom zanurzyć na kilkadziesiąt sekund dłonie w mrowisku, następnie strzepnąć mrówki i tymi dłońmi natrzeć odsłonięte części ciała. Podobno to działa na komary i kleszcze.
Nie wiem bo nie sprawdzałem, ale jak sprawdzę to napiszę.
Nie wiem bo nie sprawdzałem, ale jak sprawdzę to napiszę.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Szczerze mówiąc, to pisząc o wyciągu miałem na myśli prowizorkę w postaci pęczka pokrzyw zgniecionego patykiem w garnku z niewielką ilością wody. Czy kwas mrówkowy da się tym sposobem wypłukać i czy papka tym sposobem zrobiona nie będzie parzyć, to niestety nie wiem. Jakiekolwiek wcześniejsze przygotowanie w formie profesjonalnego wyciągu na alkoholu jest chyba bez sensu, bo już łatwiej zabrać ze sobą jakiś inny gotowy środek albo coś sprawdzonego np. piołun.
Co do samych kosztów robienia czegokolwiek na spirycie to są one bardzo niskie, trzeba tylko pamiętać, że to jest do użytku zewnętrznego. Denaturin (biały denaturat) kosztował jakieś 3 lata temu jak się tym tematem zainteresowałem chyba 4 zł za flaszkę 0,5 w sklepie, wiele razy widziałem jak ludzie po wsiach to na czysto pili i żyli, sam próbowałem dla nauki seteczkę i w smaku nieciekawy bo zawiera bitrex (w guglach okrzyknięty najbardziej gorzką substancją świata). Na upartego można to przedestylować i otrzymać praktycznie czysty spiryt spożywczy. Z tymi denaturatami to jest tak, że ta czacha na flaszce to lekka ściama, substancje „skażające” nie mają na celu zabijać albo oślepiać konsumentów tylko do tego zniechęcać przez okropny smaczek albo barwę. Dlatego denaturaty zawsze można było pić bez większych obaw, państwo wie, że moczymordy chleją nawet płyn z chłodnic samochodowych i nie bardzo chce inwestować w ich leczenie.
W ogóle denaturat to ciekawa sprawa, bo flaszka 0,5l białego denaturatu 92% w sklepie kosztuje (kosztowała?) 4 zeta (a przecież na ten koszt składa się jeszcze koszt substancji skażającej), a flaszka wódki mająca mniej niż połowę alkoholu 20 zł
W każdym razie do użytku zewnętrznego ten denaturin jest ok., bitrex ma występować też w płynach do mycia okiem więc musi być ok. w przypadku kontaktu zewnętrznego.
Co do samych kosztów robienia czegokolwiek na spirycie to są one bardzo niskie, trzeba tylko pamiętać, że to jest do użytku zewnętrznego. Denaturin (biały denaturat) kosztował jakieś 3 lata temu jak się tym tematem zainteresowałem chyba 4 zł za flaszkę 0,5 w sklepie, wiele razy widziałem jak ludzie po wsiach to na czysto pili i żyli, sam próbowałem dla nauki seteczkę i w smaku nieciekawy bo zawiera bitrex (w guglach okrzyknięty najbardziej gorzką substancją świata). Na upartego można to przedestylować i otrzymać praktycznie czysty spiryt spożywczy. Z tymi denaturatami to jest tak, że ta czacha na flaszce to lekka ściama, substancje „skażające” nie mają na celu zabijać albo oślepiać konsumentów tylko do tego zniechęcać przez okropny smaczek albo barwę. Dlatego denaturaty zawsze można było pić bez większych obaw, państwo wie, że moczymordy chleją nawet płyn z chłodnic samochodowych i nie bardzo chce inwestować w ich leczenie.
W ogóle denaturat to ciekawa sprawa, bo flaszka 0,5l białego denaturatu 92% w sklepie kosztuje (kosztowała?) 4 zeta (a przecież na ten koszt składa się jeszcze koszt substancji skażającej), a flaszka wódki mająca mniej niż połowę alkoholu 20 zł
W każdym razie do użytku zewnętrznego ten denaturin jest ok., bitrex ma występować też w płynach do mycia okiem więc musi być ok. w przypadku kontaktu zewnętrznego.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
jeśli wyciąg to tylko na alkoholu - bo to on wyciąga
papka pokrzyw dobrze ugnieciona nie będzie parzyć, bo parzą tylko te małe haczyki, które się łamią w naszej skórze.
spiryt niestety będzie też bardzo wyszuszał skórę.
narazie trzeba popróbować bez dodatków, z samych mróweczek tudzież pokrzyw (muszę sprawdzić jak jest z ich mocą odstraszającą).
papka pokrzyw dobrze ugnieciona nie będzie parzyć, bo parzą tylko te małe haczyki, które się łamią w naszej skórze.
spiryt niestety będzie też bardzo wyszuszał skórę.
narazie trzeba popróbować bez dodatków, z samych mróweczek tudzież pokrzyw (muszę sprawdzić jak jest z ich mocą odstraszającą).
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Może papkę przetrzeć przez jakiś materiał by wyeliminować ryzyko oparzenia?
W ogóle komary u was już gryzą? Byłem 2 tygodnie temu nad jeziorem i chyba ani jednego nie widziałem. Jadę w piątek zobaczyć czy już okoń bierze, bo ostatnio nawet puknięcia nie miałem (chyba tarło jest), to zobacze co i jak.
W ogóle komary u was już gryzą? Byłem 2 tygodnie temu nad jeziorem i chyba ani jednego nie widziałem. Jadę w piątek zobaczyć czy już okoń bierze, bo ostatnio nawet puknięcia nie miałem (chyba tarło jest), to zobacze co i jak.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Komary nie bardzo (chociaż jakimś cudem pierwszego skubańca widziałem już w... ostatnich dniach lutego w bloku). Za to kleszcze na potęgę. Jak przywiozłem z lasu trochę grzybków i wsadziłem pod silną lampę, to mi na białym stole zaczęły niezły maraton wielokierunkowy odstawiać. Inna sprawa, że w czasie spaceru też ich trochę z siebie zrzuciłem.Ciek pisze:W ogóle komary u was już gryzą? Byłem 2 tygodnie temu nad jeziorem i chyba ani jednego nie widziałem.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2010, 21:00 przez thrackan, łącznie zmieniany 1 raz.
Na komary to już czasami nie działają te nie które preparaty co są w sklepach... Jakoś specjalnie ja tam nie mam problemu z kleszczami. Jak poszedłem z kolegą na bagna to on miał ich z 20 a ja zaledwie z 4...
Jeśli już kleszcz rozkoszuję się naszą krwią to jakie jest zagrożenie że już nas czymś zaraził?
Jeśli już kleszcz rozkoszuję się naszą krwią to jakie jest zagrożenie że już nas czymś zaraził?
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Kobra: Kleszcz RACZEJ nie zarazi Cię niczym dopóki nie zacznie 'wymiotować', toteż każdy sposób na usunięcie owego, który nie wywoła wymiotów, powinien być bezpieczny (wyciągnięcie/wykręcenie pęsetą). Dopóki ssie i nie smarujesz go masłem, to jest dobrze.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
W Polsce będzie ciężko znaleźć coś, co spełnia oba warunki równocześnie. Chyba, że uzyskasz uprawnienia do zbioru płucnicy islandzkiej metodami ręcznymi. Ale nie wiem, jak toto się zdobywa. Ja jadę na zezwoleniu RDOŚ, ale zbierać mi wolno tylko minimalne próbki do celów badawczych.Ciek pisze:A coś co nie jest pod ochroną i można się tym najeść?
Aczkolwiek jadłem kiedyś chrobotka reniferowego (i pewnie ze cztery inne gatunki - to było w czasach, kiedy każdego chrobotka o pokroju krzaczkowatym nazywałem chrobotkiem reniferowym ). Po dość długim gotowaniu był nadal twardy, głównie bezsmakowy z nutą grzybową, ale żołądek zapychał bez odczuwalnych skutków negatywnych. Kiedyś jeszcze spróbuje ponownie, ale już wedle wskazówek Mearsa z programu "The real heroes of Telemark".
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Miałem już na ubraniu trzy kleszcze z czego dwa podczas jednego spaceru, na szczęście żaden się nie wpił. Szybko w tym roku się pojawiły i w dużych ilościach. U mnie na wsi żeby złapać kleszcza musiałem chodzić po największych chaszczach a teraz tylko spacerowałem ścieżką leśną.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."