Czachówek Pd. i okolice Góry Kalwarii 17-18, 04.2010
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Czachówek Pd. i okolice Góry Kalwarii 17-18, 04.2010
Założeniem było pojechać do Stępnia na działkę i zwiedzić okoliczne tereny.
Dzień wcześniej plecak był już spakowany, jeszcze tylko szama, woda i ruszam. Jako, że w sobotę były uroczystości w Warszawie postanowiłem wyruszyć z domu trochę wcześniej. Ku mojemu zdziwieniu byłem na dworcu 40 minut przed Łukaszem. Podróż pociągiem minęła na rozmowach o nowych Bellevillach Łuksa. Zachwalamy jakość wykonania, krój, wygodę noszenia, super podeszwy. Wysiadamy na przystanku Czachówek Południowy i tu uwaga młodzi i starzy adepci szkoły przetrwania! Nawet najlepsze buty, z olejo i kwaso-odporną podeszwą ustępują przed nierównościami peronu. Po ok. dziesięciu metrach Stępień pada jak długi pod ciężarem plecaka. Ludzie siedzący w pociągu mieli niezły ubaw, słyszawszy wcześniej nasze rozmowy, a teraz widząc rozpłaszczonego na peronie survivalowca . Ech ,cóż trzeba się pozbierać i ruszać. Drobne obtarcie na czole nie przeszkodziło Łuksowi, aby jeszcze długo śmiać się z zaistniałej sytuacji. I tak sobie szliśmy podziwiając mazowieckie krajobrazy: łąki, pola, lasy, bagna. A bagien było od groma, jedne małe skryte w lesie, inne szeroko rozlane, a wszystkie tak urokliwe, że postanowiliśmy nazwać je „Sławkami”, na cześć naszego zacnego kolegi z forum, który uwielbia wszelkie bagniska, trzęsawiska, mokradła i inne zagłębienia terenu wypełnione cuchnącymi wodami (pozdro Slaq) .
W założeniu było rozbicie się dużo przed zmrokiem w z góry zaplanowanym lesie, jednakże wyszło jak zwykle. Na pół godziny przed zachodem słońca znaleźliśmy klimatyczną miejscówkę, rozpostarliśmy plandekę, pozbieraliśmy drewno na opał i siedząc przy ognisku kontemplowaliśmy odgłosy nocy, zajadając kiełbaski, i herbatkę. Temperatura spadła w okolice zera, lecz mimo tego i mojego stanu podgorączkowego nie zmarzliśmy.
Następnego dnia kontynuowaliśmy naszą wycieczkę lasy/bagna/łąki, jednak każda godzina przybliżała nas do powrotu.
Niby nie daleko od Warszawy, niby przeszliśmy nie wiele, bo coś ok. 20km, jednakże było warto dla samych widoków, i poczucia, że wiele jest na Mazowszu ciekawych miejsc na łazęgę.
Zdjęcia: http://picasaweb.google.pl/112010100794 ... zachowekPd#
Dzień wcześniej plecak był już spakowany, jeszcze tylko szama, woda i ruszam. Jako, że w sobotę były uroczystości w Warszawie postanowiłem wyruszyć z domu trochę wcześniej. Ku mojemu zdziwieniu byłem na dworcu 40 minut przed Łukaszem. Podróż pociągiem minęła na rozmowach o nowych Bellevillach Łuksa. Zachwalamy jakość wykonania, krój, wygodę noszenia, super podeszwy. Wysiadamy na przystanku Czachówek Południowy i tu uwaga młodzi i starzy adepci szkoły przetrwania! Nawet najlepsze buty, z olejo i kwaso-odporną podeszwą ustępują przed nierównościami peronu. Po ok. dziesięciu metrach Stępień pada jak długi pod ciężarem plecaka. Ludzie siedzący w pociągu mieli niezły ubaw, słyszawszy wcześniej nasze rozmowy, a teraz widząc rozpłaszczonego na peronie survivalowca . Ech ,cóż trzeba się pozbierać i ruszać. Drobne obtarcie na czole nie przeszkodziło Łuksowi, aby jeszcze długo śmiać się z zaistniałej sytuacji. I tak sobie szliśmy podziwiając mazowieckie krajobrazy: łąki, pola, lasy, bagna. A bagien było od groma, jedne małe skryte w lesie, inne szeroko rozlane, a wszystkie tak urokliwe, że postanowiliśmy nazwać je „Sławkami”, na cześć naszego zacnego kolegi z forum, który uwielbia wszelkie bagniska, trzęsawiska, mokradła i inne zagłębienia terenu wypełnione cuchnącymi wodami (pozdro Slaq) .
W założeniu było rozbicie się dużo przed zmrokiem w z góry zaplanowanym lesie, jednakże wyszło jak zwykle. Na pół godziny przed zachodem słońca znaleźliśmy klimatyczną miejscówkę, rozpostarliśmy plandekę, pozbieraliśmy drewno na opał i siedząc przy ognisku kontemplowaliśmy odgłosy nocy, zajadając kiełbaski, i herbatkę. Temperatura spadła w okolice zera, lecz mimo tego i mojego stanu podgorączkowego nie zmarzliśmy.
Następnego dnia kontynuowaliśmy naszą wycieczkę lasy/bagna/łąki, jednak każda godzina przybliżała nas do powrotu.
Niby nie daleko od Warszawy, niby przeszliśmy nie wiele, bo coś ok. 20km, jednakże było warto dla samych widoków, i poczucia, że wiele jest na Mazowszu ciekawych miejsc na łazęgę.
Zdjęcia: http://picasaweb.google.pl/112010100794 ... zachowekPd#
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Rzeczka płynie (ta na zdjęciach z mostkiem) wzdłuż torów na południe od Czachówka ale nic specjalnego, fajniejsze były te mniejsze w lesie, bo żeby przejść suchą nogą trzeba było pokombinować . Czy daleko od PKP: no nie bo jak spojrzycie na mapę to szliśmy od stacji na południe wzdłuż torów do Ławek, tam obczailiśmy Stępnia łąkę i ruszyliśmy na wschód robiąc pętlę praktycznie pod Górę Kalwarię i zawrotka inną trasą.
Najprawdopodobniej spotkamy się na akcji Puławy
Bezrobotni śpią dłużej icon_twistedslaq pisze:No gadaj, wstawaj już
Najprawdopodobniej spotkamy się na akcji Puławy
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Bardzo fajna wyprawa Gratulacje.Naprawdę ciekawe fotki,nie banalne...
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Tym razem wysiadłem stację wcześniej w Ustanówku i postanowiłem przejść południowy skraj Chojnowskiego P.K. w kierunku Baniochy. Miałem zamiar spędzić też nockę i porobić zdjęcia w świetle wschodzącego słońca lecz ilość komarów była tak porażająca, że odpuściłem sobie nockę. Wystarczyło, że zatrzymałem się, żeby zjeść obiadek a wokół mnie zgromadziła się cała chmara. Słuchając odgłosów lasu pomyślałem z początku, że usiadłem w pobliżu gniazda pszczół czy os, ale pomyliłem się. Cały las aż huczał od komarów - to było jedno wielkie bzzzzzzzzzz. Koszmar. Idąc dalej wiedziałem, że natknę się na bagienka, ale to co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To co na zdjęciach satelitarnych było drogą przez tereny podmokłe, to po ostatnim oberwaniu chmury nad Piasecznem okazało się nie przebytym rozlewiskiem. Zamiast iść 1km na wschód do Baniochy musiałem nadrobić ok 3 godzin na około i też nie suchą nogą. Ale było fajnie.
Zamieszczam link do galerii: http://picasaweb.google.pl/112010100794 ... mKnU-sebJQ#
Większość zdjęć jest niestety robiona w południe, kilka obrobiłem w Gimpie, a że dopiero się uczę więc nie zjedźcie mnie za bardzo
Zamieszczam link do galerii: http://picasaweb.google.pl/112010100794 ... mKnU-sebJQ#
Większość zdjęć jest niestety robiona w południe, kilka obrobiłem w Gimpie, a że dopiero się uczę więc nie zjedźcie mnie za bardzo
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Super,naprawdę podobają mi się te zdjęcia. Wspaniała rzeka (tam muszą być pstrągi! icon_twisted )Tereny ciekawe i fajny klimat.Pozdro
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
http://www.allegro.pl/item1046919575_pl ... ownia.html
Takie to cudo a dodatkowo odciągi z linki ekspandor i szpilki od Gossamera.
Takie to cudo a dodatkowo odciągi z linki ekspandor i szpilki od Gossamera.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Do pałatki nie ma co porównywać, bo plandeka jest większa (2x3), prostokątna (co daje więcej możliwości rozkładania), i w 100% wodoodporna. Mam tą wersję grubą 1kg, po złożeniu idealnie wchodzi do Wolverina 32 w część plecową. Jest wręcz pancerna bo wzmocniona wtopionymi włóknami, szybko się rozbija. W czasie deszczu jest trochę głośna ale bez przesady.Mógłbyś napisać tylko jak się sprawia i kilka osobistych uwag. Na przykłąd porównując plandekę do pałatki. Co myślisz?
Nie widziałem jeszcze wersji 0,5 kg w kolorze zielonym, ale jak znajdę to zakupię. Zawsze o,5 kg mniej, albo jedno piwo więcej
http://www.24garden.pl/product/id/35,plandeka-2-x-3-m-zielona
Na stronie podane, że waży 0,52 kg.
Na stronie podane, że waży 0,52 kg.
- SmileOn
- Posty: 793
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Przepraszam, myślałem że to ta sama tylko są sprzeczne informacje odnośnie wagi. Przejrzałem dokładniej stronkę z allegro i doczytałem że ta plandeka występuje w trzech grubościach. Jeszcze raz przepraszam za nieuwagę.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."