oto pare fot...
Znane wszystkim przegladacza moich zimowych zdjec Sopelosy

chodnik na dlugim czasie naswietlania 30 sec

miejsce akcji

dzien dobry zaraz kostucha po mnie przyjdzie


chwila odpoczynku

przy pomocy dlugiej szyny niszczylismy wielka belke potrzymajaca korek

Tyle fot powstalo...aku padl w canonie
Bilans wyjazdu: Kostucha chciala mnie zabrac do siebie...lina mnie obronila przed nia..wizyta kostuchy zakonczyla sie moim lotem w czeluscia szybu a nastepnie wielkim szarpnieciem liny asekuracyjnej...Kompan zabladzil w odchlani opuszczonej kopalni..padlo mu swiatlo i byl pewien ze juz zostanie tam na wieki...ale dzielni czescy eksploratorzy napotkali go i wyprowadzili do wyjscia...
Walentynki z Szatanem w pelni udane !