Mimo najszczerszych chęci z powodu choroby nie mogłem wziąć udziału w tej jakże pięknej imprezie, w której moje coroczne uczestnictwo jest ponad obowiązkowe. Zawsze z niecierpliwością oczekuję dnia wyjazdu a w tym roku byłem już ze swoją partnerką w drodze ale choróbsko zmogło mnie niemiłosiernie więc w domu pozostać musiałem, na otarcie łez pozostała fotograficzna relacja. Preferuję tego typu życie w połączeniu z leśną i górską włóczęgą. Zapraszam do nasiadówy przy oglądaniu fotek.
http://tonyavalon.rajce.idnes.cz/Tabore ... ce_-_2010/
XX lecie czeskiej Ligi Leśnej Mądrości - Kosi Potok 2010'
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Dopiero teraz dotarłem do tych fotek- rewelacja!
Przy okazji przejrzałem inne albumy tego człowieka. Wniosek nasuwa się jeden: pod względem puszczańskich, buszkraftowych spotkań Czesi biją nas na głowę. Przybycie na nasz forumowy zlot kilku osób z kilkuset potencjalnych zarejestrowanych można określić krótko - chu...nia z grzybnią! Tłumaczenia typu: "uderzyłem się w palec", "proboszcz mi nie pozwala", "ośliniłem koszulkę i nie mam co założyć na zlot", są żałosne. Oczywiście nieco tę sytuację przejaskrawiłem, ale ogólnie wszystko się do tego sprowadza.
Przy okazji przejrzałem inne albumy tego człowieka. Wniosek nasuwa się jeden: pod względem puszczańskich, buszkraftowych spotkań Czesi biją nas na głowę. Przybycie na nasz forumowy zlot kilku osób z kilkuset potencjalnych zarejestrowanych można określić krótko - chu...nia z grzybnią! Tłumaczenia typu: "uderzyłem się w palec", "proboszcz mi nie pozwala", "ośliniłem koszulkę i nie mam co założyć na zlot", są żałosne. Oczywiście nieco tę sytuację przejaskrawiłem, ale ogólnie wszystko się do tego sprowadza.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Parthagas, Daj spokój. Rozumie Twoje argumenty, ale weź pod uwagę, że szeroko rozumiane rycerstwo, słowiaństwo, wikingostwo (??) czy inne rekonstrukcje, są bardziej spektakularne i "atrakcyjne dla oka" niż puszczństwo (uwielbiam to słowo).
To powoduje, że wiele osób traktuje to w kategoriach zabawowych, i angażuje się z całymi rodzinami.
Wczoraj odwiedziliśmy z Żoną i synkiem jeden z mniejszych turniejów rycerskich w Polsce. Turniej o Miecz Św. Katarzyny w Działdowie. Uczestników były sporo (rycerzy, łuczników, handlarzy i pozostałych osób jakieś 40 - 50 osób). O publice, do której my się zaliczaliśmy nie wspomnę.
Moim zdaniem, rekonstrukcje są atrakcyjne i pociągające dla szerszego grona osób.
Puszczaństwo, leśna turystyka, survival (nie mylić z ASG i quadami
) to inna para kaloszy... cichsza, dyskretniejsza, powiedział bym bardziej ZEN, i chyba bardziej wymagająca. Co za tym idzie, nie tak atrakcyjna dla większości osób. I chyba to lepiej....
A z drugiej strony trzeba sporo zaparcia i dobrych chęci,żeby biegać z totemem w przepasce biodrowej po polance i mieć z tego frajdę. Ale to już opinia osobista...
Pozdrawiam
To powoduje, że wiele osób traktuje to w kategoriach zabawowych, i angażuje się z całymi rodzinami.
Wczoraj odwiedziliśmy z Żoną i synkiem jeden z mniejszych turniejów rycerskich w Polsce. Turniej o Miecz Św. Katarzyny w Działdowie. Uczestników były sporo (rycerzy, łuczników, handlarzy i pozostałych osób jakieś 40 - 50 osób). O publice, do której my się zaliczaliśmy nie wspomnę.
Moim zdaniem, rekonstrukcje są atrakcyjne i pociągające dla szerszego grona osób.
Puszczaństwo, leśna turystyka, survival (nie mylić z ASG i quadami

A z drugiej strony trzeba sporo zaparcia i dobrych chęci,żeby biegać z totemem w przepasce biodrowej po polance i mieć z tego frajdę. Ale to już opinia osobista...
Pozdrawiam
F..k it, I'll Do It Myself!
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Te przepaski to już ekstremum. W innych albumach dominują stroje "traperskie", "włóczykijowskie",. Mówimy tu o ludziach z Tego forum, a nie potencjalnych obserwatorach. Jak mi jakieś forum nie odpowiada, to tam nie wchodzę, a przede wszystkim nie rejestruję się.
Tym sposobem nasze działania w terenie wyglądają, jak życie w rodzinnym grobowcu-niby wszyscy się znają, fajnie są ubrani, ale niestety całość leży. icon_twisted Czasami coś się niby ruszy, ale to tylko "gazowe podrygi" i zwykła bezwładność materii.
Tym sposobem nasze działania w terenie wyglądają, jak życie w rodzinnym grobowcu-niby wszyscy się znają, fajnie są ubrani, ale niestety całość leży. icon_twisted Czasami coś się niby ruszy, ale to tylko "gazowe podrygi" i zwykła bezwładność materii.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Trzeba zdać sobie sprawę, że większość osób woli oglądać discovery, niż wychodzić do lasu, do sprawy podchodzą czysto teoretycznie, nie ma co patrzeć na statystyki na forum. Krąg ludzi, którzy naprawdę działają coś w terenie, jest znikomy.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
A ja muszę przyznać, że takie imprezy zwyczajnie nie są dla mnie. Po lasach szwędam się już od ładnego czasu, lecz taki klimat zwyczajnie "mnie nie bierze". U mnie w mieście spotkania rycerskie z jakimś tam zapleczem puszczaństwa odbywają się na porządku dziennym. Ja byłem na tym może z dwa razy... Mówiąc po prostu, nie jest to dla mnie.
Potrzebuję tylko wolności