Mój nick to Boungler, prowadzę projekt o nazwie "Projekt Boungler" mający na celu przygotowanie się do przetrwania każdego możliwego globalnego lub lokalnego kataklizmu. Cenię sobie szczerość i sensowność wypowiedzi. Nietoleruję ludzi cynicznych.
Szukam wszelkich osób, które chcą przyłączyć się do projektu w różnych dziedzinach.
Witam
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Witam
Ostatnio zmieniony 11 lis 2010, 22:56 przez Boungler, łącznie zmieniany 1 raz.
Projekt Boungler - survival końca świata
- basement
- Posty: 0
- Rejestracja: 29 paź 2010, 22:25
- Lokalizacja: Rzeszów
- Tytuł użytkownika: basement
- Płeć:
Witam cie
Swego czasu szukałem w internecie informacji na temat globalnego kataklizmu i sposobów zachowania się w takich sytuacjach,lecz wiele nie znalazłem.Projekt jest jak najbardziej trafiony i na pewno znajdzie moje zainteresowanie i wielu ludzi.
Swego czasu szukałem w internecie informacji na temat globalnego kataklizmu i sposobów zachowania się w takich sytuacjach,lecz wiele nie znalazłem.Projekt jest jak najbardziej trafiony i na pewno znajdzie moje zainteresowanie i wielu ludzi.
Kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się z czasem prawdą
To powitalnia więc nie chcę drążyć tematu, mam jednak nadzieję że na tym forum znajdę wiele osób które myślą podobnie jak ja i z chęcią podzielą się swoim doświadczeniem w przygotowaniach.
Projekt Boungler - survival końca świata
Maciek też o tym myślałem ale zanim będzie to możliwe mogą nas dopaść czasy w których będziemy musieli przetrwać. Wiesz... stan takiego kataklizmu wcale nie musi być powiązany np z rokiem 2012 czy bombardowaniem komet - choć w moim projekcie już dostałem kilka maili z tym że zwariowałem na tym punkcie.
Odpowiadam im: Co złego jest w tym że się przygotuję, nie zakładam najgorszego, ale z tym żyję i nie będę później przeklinał dnia w którym o tym mogłem pomyśleć. Zwróć uwagę na Bogatynię. W efekcie lokalna tragedia ale jak dała do myślenia, a przecież to tylko jeden z możliwych kataklizmów. Czy w samochodach nie wozi się apteczki czy gaśnicy? Przecież jest to to samo podejście. Ja wybiegam nieco dalej aby nie być madrym po szkodzie. Cały sprzęt będzie sobie czekał w kąciku, moja żona wie że jak by mnie nie było to ma to w pierwszej kolejności zabrać własnie to co jest oznakowane czerwoną farbą.
Piszę na tym forum które skupia ludzi survivalu, macie najlepsze znane mi podejście i duże doświadczenie. Wiecie o co mi chodzi, a teraz pomyślcie jak wasza wiedza może się genialnie sprawdzić w trudnych czasach - będziecie przygotowani jak nikt inny.
Odpowiadam im: Co złego jest w tym że się przygotuję, nie zakładam najgorszego, ale z tym żyję i nie będę później przeklinał dnia w którym o tym mogłem pomyśleć. Zwróć uwagę na Bogatynię. W efekcie lokalna tragedia ale jak dała do myślenia, a przecież to tylko jeden z możliwych kataklizmów. Czy w samochodach nie wozi się apteczki czy gaśnicy? Przecież jest to to samo podejście. Ja wybiegam nieco dalej aby nie być madrym po szkodzie. Cały sprzęt będzie sobie czekał w kąciku, moja żona wie że jak by mnie nie było to ma to w pierwszej kolejności zabrać własnie to co jest oznakowane czerwoną farbą.
Piszę na tym forum które skupia ludzi survivalu, macie najlepsze znane mi podejście i duże doświadczenie. Wiecie o co mi chodzi, a teraz pomyślcie jak wasza wiedza może się genialnie sprawdzić w trudnych czasach - będziecie przygotowani jak nikt inny.
Projekt Boungler - survival końca świata