Lampa Naftowa
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
Lampa Naftowa
Wiem ,że może pytania głupie ale spać mi nie dają .
Mam zamiar zacząć zabierać ze sobą te ustrojstwo na wyprawy nastawione na niedługie przemarsze z "nasiadówkami przy ognisku". No i tu mam problem i pytanie do leśnej braci. Czy macie jakieś pokrowce (materiałowe czy, "sztywne"), czy przenosicie lampy już zalane i uważacie co by plecak zawsze w pionie był czy też paliwo przenosicie w oddzielnym pojemniku. No i jeszcze kwestia czym palicie - bo na rynku teraz jest troszkę specyfików do lamp nie licząc nafty. Co jest najbardziej wydajne, najmniej kopci itp. pewnie jeszcze jakieś pytania mi się nasuną albo ktoś ma jeszcze jakąś radę co do lamp... Wszystkie propozycje mile widziane .
Mam zamiar zacząć zabierać ze sobą te ustrojstwo na wyprawy nastawione na niedługie przemarsze z "nasiadówkami przy ognisku". No i tu mam problem i pytanie do leśnej braci. Czy macie jakieś pokrowce (materiałowe czy, "sztywne"), czy przenosicie lampy już zalane i uważacie co by plecak zawsze w pionie był czy też paliwo przenosicie w oddzielnym pojemniku. No i jeszcze kwestia czym palicie - bo na rynku teraz jest troszkę specyfików do lamp nie licząc nafty. Co jest najbardziej wydajne, najmniej kopci itp. pewnie jeszcze jakieś pytania mi się nasuną albo ktoś ma jeszcze jakąś radę co do lamp... Wszystkie propozycje mile widziane .
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Czołem!
Używam oleju parafinowego i wszystko gra, póki nie zaczyna wiać wiatrzycho, czy siąpić deszcz w bonusie. Wtedy niestety kopci i szybko szkło się robi czarne. Transportuję taką lampę pustą i olej oddzielnie, a zalewam tuz przed użyciem. Widziałem niedawno podobne w kształcie lampy diodowe i się zastanawiam, czy taka by nie zdała egzaminu.
Pozdrawiam
Używam oleju parafinowego i wszystko gra, póki nie zaczyna wiać wiatrzycho, czy siąpić deszcz w bonusie. Wtedy niestety kopci i szybko szkło się robi czarne. Transportuję taką lampę pustą i olej oddzielnie, a zalewam tuz przed użyciem. Widziałem niedawno podobne w kształcie lampy diodowe i się zastanawiam, czy taka by nie zdała egzaminu.
Pozdrawiam
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Do lamp naftowych najlepsza jest niestety nafta, wszelkiego rodzaju olejki zawsze sprawiają mniejszy lub większy kłopot.Ree pisze:Używam oleju parafinowego i wszystko gra,
Lampy diodowe są lżejsze, mniejsze, bardziej wydajne i jaśniej świecą ale nie mają tego klimatu.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
ja zabieram lampy na obozy drużyny-każdy namiot ma własną.Zwykle wozimy puste, korzystamy z różnego transportu, więc nie zaleje komuś samochodu-najlepiej to wypchać bardzo sciśle-trawą,szmatami, sianem od środka, ,ogacić z zewnątrz no i zawinąć w jakiś worek płócienny- fajny klimat,resztka paliwa w razie czego wsiąknie w trawę-no i masz dobrą podpałkę.Używamy nafty i odpowiednio dobrane długości knotów
Tęskno mi do tego kraju gdzie mają tak za tak ,a nie za nie(C.K.Norwid)
ten tekst jest nieprawdą w odniesieniu do ciśnieniowych lamp naftowych. (pomijając kwestię wagi i rozmiaru).Grzymek pisze: Lampy diodowe są l[..], bardziej wydajne i jaśniej świecą ale nie mają tego klimatu.
osobiście w terenie nie uzywma lamp naftowych. Te lampy używane sa na stacjonarnym tylko wyjeździe, najczęściej na działce, gdzie baza jest stała, budowa z bali drewnianych. Łącznie wtedy daje to prawdziwy klimat, nie do podrobienia żadnymi diodami czy żarówkami.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Zirkau, a jaka jest przybliżona moc Twojej lampy i ile nafty zużywa na godzinę przy pełnej mocy świecenia?
Miałeś może jakieś porównanie z benzynówkami? Czy można w tej lampie palić czymś dostępnym powszechnie na stacjach benzynowych (benzyna, ON, podpałka parafinowa do grilla)?
Naftę oświetleniową ostatnio widziałem po 7zł za 0,6L lub 39,99 za 5L. Tak czy inaczej troszkę drogawo.
Miałeś może jakieś porównanie z benzynówkami? Czy można w tej lampie palić czymś dostępnym powszechnie na stacjach benzynowych (benzyna, ON, podpałka parafinowa do grilla)?
Naftę oświetleniową ostatnio widziałem po 7zł za 0,6L lub 39,99 za 5L. Tak czy inaczej troszkę drogawo.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2010, 21:57 przez thrackan, łącznie zmieniany 1 raz.
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Niestety nie testowałem lamp ciśnieniowych bo są drogie (nawet okrutnie drogie), potencjalnie awaryjne i jeszcze ta siateczka, którą trzeba często wymieniać.Zirkau pisze:ten tekst jest nieprawdą w odniesieniu do ciśnieniowych lamp naftowych.
Jak kiedyś dostanę taką w swoje łapy na testy bądź uda mi się znaleźć sztukę kosztującą nie więcej niż 50zł i będę miał pewność, że części zamienne do niej będą dostępne przez najbliższe 10 lat, to przeprowadzę testy i nie omieszkam ich tu opisać.
Do tej pory stwierdzam, że ich nie znam, a czego nie znam nie lubię.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
no i pierwsze użycie mam za sobą. I teraz nie wiem czy coś sknociłem czy tak ma być. Mianowicie chodzi mi o knot. Miał długość ok. 7 cm no i się skubany cały "wypalił". Trwało to jakieś 5-6 h. W pojemniku została jakaś połowa z zalanego paliwa.
No i teraz zastanawiam się czy nie za mocno go wysuwałem i dlatego się wypalił ?
Czy też 7 cm na 5h to normalne zużycie knota ?
Także proszę o wyjaśnienie bardziej doświadczonych "lampiarzy"
No i teraz zastanawiam się czy nie za mocno go wysuwałem i dlatego się wypalił ?
Czy też 7 cm na 5h to normalne zużycie knota ?
Także proszę o wyjaśnienie bardziej doświadczonych "lampiarzy"
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Prowler
Coś nie halo... Mi knot wystarcza na naprawdę długo. Po jednej nocy zużycie jest minimalne.
Pewnikiem za bardzo knot wysuwałeś. Generalnie dobrze ustawiony knot, jest "przewodnikiem" paliwa, i w niewielkim stopniu się wypala.
Dodatkowo, jeśli wysuniesz zbyt długi knot, płomień będzie "skakał", i dawał irytujące, mrugające światło. Nie wspominając o zakopceniu klosza. Jak wygląda klosz Twojej lampy? Czy jest cały zakopcony? To może oznaczać że za bardzo go wysuwałeś.
Takie jest moje zdanie. Może Grzymosław, i Slaq'owski coś jeszcze od siebie dołożą?
Coś nie halo... Mi knot wystarcza na naprawdę długo. Po jednej nocy zużycie jest minimalne.
Pewnikiem za bardzo knot wysuwałeś. Generalnie dobrze ustawiony knot, jest "przewodnikiem" paliwa, i w niewielkim stopniu się wypala.
Dodatkowo, jeśli wysuniesz zbyt długi knot, płomień będzie "skakał", i dawał irytujące, mrugające światło. Nie wspominając o zakopceniu klosza. Jak wygląda klosz Twojej lampy? Czy jest cały zakopcony? To może oznaczać że za bardzo go wysuwałeś.
Takie jest moje zdanie. Może Grzymosław, i Slaq'owski coś jeszcze od siebie dołożą?
F..k it, I'll Do It Myself!
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Otóż to.puchalsw pisze:Generalnie dobrze ustawiony knot, jest "przewodnikiem" paliwa, i w niewielkim stopniu się wypala.
Knot w mojej lampie wystaje ok 2mm czasem nawet mniej i przez czas wypalania się jednego zbiornika zwykle nie muszę regulować jego długości.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
Dobrze prawicie u mnie wystaje góra pół centymetra ,czasami młodsi harcerze szukają czegoś w plecaku to się robi dłuższy -chyba że długości nie można regulować -ale pierwsze o tym słyszę. a knot starcza na 2 tygodniowy obóz lub dłużej
Tęskno mi do tego kraju gdzie mają tak za tak ,a nie za nie(C.K.Norwid)
lampa ciśnieniowa na jednym zbiorniku cirka 1l to 6-8 h pracy. teoretyczna moc max 500W. Ale nie mam jak zmierzyć. przyczym, potwierdzic można że daje naprawdę dużo swiatła, dużo więcej niż gazowa ALA i małe lampki turystyczne również sie chowają.
A koszulki nie trzeba aż tak często zmieniać, szczególnie jak lampa stoi w jednym miejscu. Po wypaleniu jest dość kruche.
A co do zwykłej naftówki - knot pewnie się spalił, bo wystawało go dużo a z drugiej strony, jego końcówka mogła nie byc zanurzona w nafcie. Powinien być tak długi, że az leżezec na dnie zbiornika i lekko się zawijać. Wtedy mamy pewność, że zbierze nawet resztkę nafty.
A podczas pracy wystaje może max 1 cm, dając wtedy dość duży płomień.
A koszulki nie trzeba aż tak często zmieniać, szczególnie jak lampa stoi w jednym miejscu. Po wypaleniu jest dość kruche.
A co do zwykłej naftówki - knot pewnie się spalił, bo wystawało go dużo a z drugiej strony, jego końcówka mogła nie byc zanurzona w nafcie. Powinien być tak długi, że az leżezec na dnie zbiornika i lekko się zawijać. Wtedy mamy pewność, że zbierze nawet resztkę nafty.
A podczas pracy wystaje może max 1 cm, dając wtedy dość duży płomień.
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Marnie, nawet bardzo marnie. W moją naftówkę wchodzi około 0,25l i pali się na tej ilości paliwa minimum 8 godzin.Zirkau pisze:lampa ciśnieniowa na jednym zbiorniku cirka 1l to 6-8 h pracy
Właśnie o staniu w jednym miejscu nie ma mowy, ma to być sprzęt przenośny.Zirkau pisze: A koszulki nie trzeba aż tak często zmieniać, szczególnie jak lampa stoi w jednym miejscu. Po wypaleniu jest dość kruche.
Ilość światła jest na pewno nieporównywalna ale jak dla mnie za dużo minusów.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
To zależy ile wymagamy od lampy światła i czym transportujemy. Lubię wyprawy canoe. Tu nie ma problemu z większa ilością nafty i nadmierną iloscią wstrząsów mogacyhc uszkodzić koszulkę. Co do oszczedności: lampa nie musi chodzić na 100% mocy, a wtedy starcza zdecydowanie na dłużej ten. 1l.Grzymek pisze:Marnie, nawet bardzo marnie. W moją naftówkę wchodzi około 0,25l i pali się na tej ilości paliwa minimum 8 godzin.
Właśnie o staniu w jednym miejscu nie ma mowy, ma to być sprzęt przenośny.
Ilość światła jest na pewno nieporównywalna ale jak dla mnie za dużo minusów.
Podstawowa zaletsa: daje bardzo dużo światła. Zdecyodwanie więcej niż 4 zwykłe lampy naftowe. Oswietlając wiekszy biwak jedną lampą, macie spory teren oswietlony jasnym światłem ,a więc jest jaśniej i oszczędniej.
Do namiotu, i do noszeniach na plecach używam lampki na wkłady jak do podgrzewaczy - ale to już nie lampa naftowa w teren.
A na dalsze piesze wypady i wędrówki nie biorę lampy naftowej - jest zbyt upierdliwa.
aha, najważniejsze - jeśli mam ze soba lampę naftową - to nie nosze jej w plecaku. Jest transportowana osobno. To powoduje że jej uzycie ogranicza się tylko do biwaków, gdzie mam zapewniony środek lokomocji ( samochód, łódka), wypad zwykle wyłącznie weekendowy, gdzie celem jest impreza w terenie, a spływ, jazda konna wyłacznie atrakcją umilającą pobyt w terenie.
Na wyprawy, wędrówki itp. jedynym akceptowanym źródłem światła prócz elektryki to świeczka, a raczej obecnie wkłady do podgrzewaczy, umieszczone np w czymś takim;
http://www.okazje.info.pl/okazja/dom-i- ... umbra.html
tyle że moja kosztowala 20 zł i tak się niektórym wydaje że było drogo
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
dzięki. Wydaje mi się ,że na zbyt szybkie spalenie knota wpłynęły 2 czynniki:
1. Za bardzo wysunąłem knot (ok. 1- 1,5 cm )
2. no i drygi który poniekąd wynikną z pierwszego. Wypalała się nafta i knot. W pewnej chwili knot nie był znużony już w paliwie co spowodowało jego bardzo szybkie spalanie
W sumie nowy knot wysunięty na ok. 1 cm ledwo dotykał dna pojemnika na paliwo - był od początku za krótki.
1. Za bardzo wysunąłem knot (ok. 1- 1,5 cm )
2. no i drygi który poniekąd wynikną z pierwszego. Wypalała się nafta i knot. W pewnej chwili knot nie był znużony już w paliwie co spowodowało jego bardzo szybkie spalanie
W sumie nowy knot wysunięty na ok. 1 cm ledwo dotykał dna pojemnika na paliwo - był od początku za krótki.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Zirkau:
Mam oba typy lamp i zarówno jako leśny łazik i pagajowiec mogę powiedzieć:
- lampa naftowa klasyczna jest lekka, prosta w budowie, wydajna i cicha. Można ją zawinąć w szmatę, schować do plecaka (i tak prześmiergnie) i nie bać się o uszkodzenie.
W sam raz sprzęt do lasu. Można przy niej czytać, pracować. Jest wydajna. Mi świeci na małym płomyku do rana
- lampa naftowa ciśnieniowa, to nie taka bajka na piesze wędrówki. Łatwo ją uszkodzić, jest ciężka, i wymaga pewnych umiejętności w obsłudze. Aha! Jest 5-10 x droższa od lampy klasycznej
Odwdzięcza się jasnym ciepłym światłem, daje ciepło, można (przy zastosowaniu odpowiedniej nakładki) gotować małe posiłki.
W sam raz na kanu, do stacjonarnych obozów, lub w gospodarstwie domowym na wypadek awarii prądu. Szwedzi robią najlepsze.
Trudno konfrontować pierwszą z drugą, ponieważ to by było, tak jak byśmy porównywali samochód ciężarowy z kabrioletem.
Moim marzeniem jest mahoniowy waniganik, z miejscem na lampę ciśnieniową, siekierką, menażki i samowarek
Czemu dopiero teraz piszesz? Jest nas tutaj paru kanuistów, może coś wymyśliwmy na wiosnę?Zirkau pisze:Lubię wyprawy canoe.
Mam oba typy lamp i zarówno jako leśny łazik i pagajowiec mogę powiedzieć:
- lampa naftowa klasyczna jest lekka, prosta w budowie, wydajna i cicha. Można ją zawinąć w szmatę, schować do plecaka (i tak prześmiergnie) i nie bać się o uszkodzenie.
W sam raz sprzęt do lasu. Można przy niej czytać, pracować. Jest wydajna. Mi świeci na małym płomyku do rana
- lampa naftowa ciśnieniowa, to nie taka bajka na piesze wędrówki. Łatwo ją uszkodzić, jest ciężka, i wymaga pewnych umiejętności w obsłudze. Aha! Jest 5-10 x droższa od lampy klasycznej
Odwdzięcza się jasnym ciepłym światłem, daje ciepło, można (przy zastosowaniu odpowiedniej nakładki) gotować małe posiłki.
W sam raz na kanu, do stacjonarnych obozów, lub w gospodarstwie domowym na wypadek awarii prądu. Szwedzi robią najlepsze.
Trudno konfrontować pierwszą z drugą, ponieważ to by było, tak jak byśmy porównywali samochód ciężarowy z kabrioletem.
Moim marzeniem jest mahoniowy waniganik, z miejscem na lampę ciśnieniową, siekierką, menażki i samowarek
F..k it, I'll Do It Myself!
Moim marzeniem jest zbudowanie własnoręczne łódki . Powoli zbieram się do zakupu koniecznych akcesoriów. Motywacja osłabiona z uwagi na posiadanie już obecnie jednej takiej łódki , ot takiej: http://www.tactical.pl/forum/index.php/ ... 338.0.html.puchalsw pisze:Zirkau:Czemu dopiero teraz piszesz? Jest nas tutaj paru kanuistów, może coś wymyśliwmy na wiosnę?Zirkau pisze:Lubię wyprawy canoe.
Moim marzeniem jest mahoniowy waniganik, z miejscem na lampę ciśnieniową, siekierką, menażki i samowarek