Czy wyobrażacie sobie jeszcze taki survival ?!

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

MlKl pisze:Z wiaderkiem zapewne wybrała się na poszukiwanie pożywienia, ale musiała się czuć bardzo słabo, dlatego przełamała opory i strach przed ludźmi.

Z wiaderkiem to ona wyszła z domu na grzyby, a nie z kryjówki w poszukiwaniu pożywienia..
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

A sprawdzał ktoś, co ona w tym wiaderku do lasu wyniosła? IMHO musiała wziąć ze sobą coś do jedzenia i picia, ino nie mogła wziąć zbyt wiele, i za długo zwlekała z wyjściem po kolejne zaopatrzenie.

To była ucieczka z domu, a nie zaginięcie. Dzieciak, wychowany w niewielkim lasku, nie gubi się w nim.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

MlKl, dziewczę ma lat 10. Prędzej uwierzę w teorię o tym, że ją ktoś przetrzymał niż w ucieczkę z aprowizacją. Wbrew wszelkim pozorom młodego i zdrowego człowieka, który ma dostęp do wody i jakie takie ubranie, nie tak łatwo uśmiercić. Nawet przy temperaturach w okolicach 0 stopni. W tym przypadku zaliczyła odmrożenia i załapała gangrenę. Oprócz wszystkich wyliczeń, kalkulacji i spekulacji jest jeszcze jeden istotny a niedoceniany element - wola przeżycia
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Walker95
Posty: 52
Rejestracja: 09 paź 2009, 15:01
Lokalizacja: Poland
Płeć:

Post autor: Walker95 »

Dokładnie, wola przeżycia.
Pewnie wielu czytało książki Pałkiewicza - więc szokujących przypadków nie będę cytować...

Ale choćby Titanic (niech będzie film... chociaż nie znoszę) czy zasypani górnicy tu, u nas.

Jak nie temperatury ekstremalne (których nie było), w 10 dni chyba nic nie jest w stanie człowieka zabić. (Przy odpowiedniej sile woli - byli przecież turyści, którzy w ubraniach alpinistycznych zamarzali zimą w górach przy -10 stopniach... a są tacy, którzy w sweterku i szortach przesiedzieli w lesie przy -20 (jak mały głupi ja kiedyś :lol: )
O tyle miało dziewczę szczęścia, że nie znalazła na swojej drodze żadnego ścieku. Na kałużach da się, wbrew pozorom, trochę pożyć. 2-3 dni czyszczenia organizmu :-P

A co do super przetrwania niesamowite po prostu nie do wiary ja niemogę to sprawa po prostu nagłośniona przez media, moim zdaniem - domyślam się czytając was, bo na szczęście posiadając plazmę 40 cali i blue-raya, nie posiadam odbiornika telewizji która truła by mi głowę. :roll:
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Walker95 pisze:Jak nie temperatury ekstremalne (których nie było), w 10 dni chyba nic nie jest w stanie człowieka zabić. (Przy odpowiedniej sile woli - byli przecież turyści, którzy w ubraniach alpinistycznych zamarzali zimą w górach przy -10 stopniach... a są tacy, którzy w sweterku i szortach przesiedzieli w lesie przy -20 (jak mały głupi ja kiedyś :lol: )
Przesiedziałeś 10 dni w lesie przy i -20 w swetrze i szortach? Jesteś pewien tego, że napisałeś to, co miałeś na myśli?
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

i co że przesiedziała? Teraz nie wiadomo czy jej stopy uratują... A co do survivalu to nawet jak idziemy bez niczego to ciężko nazwać to survivalem bo i tak planujemy gdzie idziemy, co zrobimy jak nam nie wyjdzie i możemy się wrócić do domu. A survival to sztuka przetrwania i użyjemy jej np. wtedy kiedy np. zgubimy się w lesie czy będziemy mieć wypadek samolotu i będziemy zdani na siebie w dziczy...
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Kobra pisze:A survival to sztuka przetrwania i użyjemy jej np. wtedy kiedy np. zgubimy się w lesie czy będziemy mieć wypadek samolotu i będziemy zdani na siebie w dziczy...
To ja mam taką propozycję:
ubrać się w miarę odpowiednio do warunków atmosferycznych, wziąć puszkę survivalową, zawiązać opaskę na oczy i poprosić kolegę aby zawiózł nas w nocy na skraj większego lasu a następnie aby poprowadził w głąb. Kolega wraca, a delikwent zdejmuje przepaskę i: szuka schronienia, rozpala ogień, a rano podejmuję próbę powrotu do domu. Właśnie tak, do domu (a nie do drogi i telefon po kolegę).
I masz prawdziwy survival, który zmusza do wykorzystania wcześniej zdobytej wiedzy, i nie trzeba do takiego sprawdzianu wypadków i katastrof.
Obrazek
Awatar użytkownika
earthtraveler
Posty: 79
Rejestracja: 04 cze 2010, 09:35
Lokalizacja: Kozłowo
Gadu Gadu: 6793090
Tytuł użytkownika: Lubię sobie połazić
Płeć:

Post autor: earthtraveler »

No i to jest pomysł!!!Ciekawa perspektywa,tylko że trzeba by koleś wywiózł nas jakieś przynajmniej 3 godz drogi samochodem od domu..trzeba będzie to kiedyś wypróbować..
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Dokładnie! i właśnie coś takiego można nazwać w pewnym stopniu survivalem ;) No ale też wiemy w jakich jesteśmy rejonach i mamy puszkę survivalową ale mało kto by się odważył na takie coś.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Nie uciekała w panice - planowała to od dawna. Oczywiście, nie zrobiła i nie wzięła ze sobą pemikanu, czy podobnych survivalowych smakołyków, ale jakiś bochenek chleba, pętko kiełbasy czy parę batonów mogła spokojnie wziąć.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

MlKl pisze:Nie uciekała w panice - planowała to od dawna.
Wiesz czy przypuszczasz?
MlKl pisze:ale jakiś bochenek chleba, pętko kiełbasy czy parę batonów mogła spokojnie wziąć.
Robiła wnyki, łapała wiewiórki, spłynęła samodzielnie zbudowaną tratwą do bunkra, który wykonała 4 lata temu po zajęciach w przedszkolu... :-)
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

earthtraveler pisze:by koleś wywiózł nas jakieś przynajmniej 3 godz drogi samochodem od domu
Kobra pisze:No ale też wiemy w jakich jesteśmy rejonach
Nie bądźmy tacy ortodoksyjni, z tymi trzema godzinami, może być mniej aby pogubić orientację w czasie a tym bardziej w przestrzeni, a jak w okolicy jest dużo terenów zalesionych, to tym bardziej nie wiesz gdzie jesteś.
Nie zmienia to faktu, że jest poczucie zagubienia, i z początku zdania na własne siły sprawi wrażenie oderwania od dotychczasowej rzeczywistości. Kwintesencja Survivalu? Do tego dochodzi umiejętność improwizacji, wola przeżycia, wyznaczanie celów możliwych do realizacji, samotność, orientacja w terenie, sprawność fizyczna.
Kobra pisze:mało kto by się odważył na takie coś.
Ano, lepiej dyskutować o in-vitro ;-) Zachęcam, bo sam chcę taką akcje przeprowadzić, lecz nie o tym jest wątek i kwestie bezpieczeństwa i inne zostaną zapewne kiedyś omówione w osobnym temacie :roll:
Obrazek
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Pierwszy raz z domu uciekałem, jak miałem niecałe 8 lat - i wziąłem ze sobą żarcie i zapałki. Znaleźli mnie kilkanaście kilometrów od domu, bo szedłem drogą. Dziś mam córkę ciut starszą od tej dziewczynki. I też przypuszczam, że gdyby zachciało jej się uciekać z domu, nie wyszłaby z gołymi rękoma.

Dziewczynka zwierzała się koleżance, że chce uciec z domu. Słowem - nie była to nieprzemyślana decyzja chwili.

Swoją drogą musiała mieć naprawdę fatalne warunki w domu, jeżeli wytrzymała w lesie tak długo. Bo w to, że mogła do niego w każdej chwili wrócić, gdyby tylko chciała, nie wątpię.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Jak ona się zgubiła ;) Poszła daleko noc nastała i już nie ma orientacji. Po włóczyła się jeszcze po ciemku, gdzieś poszła i gotowe.
Awatar użytkownika
emilw641
Posty: 81
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:32
Lokalizacja: woj. Lubelskie
Płeć:

Post autor: emilw641 »

Kobra pisze:Jak ona się zgubiła ;) Poszła daleko noc nastała i już nie ma orientacji. Po włóczyła się jeszcze po ciemku, gdzieś poszła i gotowe.
I tak 6 dni?! Kiedy zrobiło się widno powinna wiedzieć gdzie jest bo znała ten las.
Las koło którego mieszkam od urodzenia znam bardzo dobrze i nie ma takiej opcji żeby się zgubić.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Ty masz 21 lat a ona o wiele wiele mniej :) W nocy mogła nie wiadomo gdzie zajść... Nie wiadomo jak wielki jest ten las i może znała kawałek lasu. Nie wierz to co mówi mała dziewczynka... Wątpię aby siedziała celowo w tym lesie aby marzła, bała się i głodowała...
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Kobra pisze:Dokładnie! i właśnie coś takiego można nazwać w pewnym stopniu survivalem ;).
To jak sobie wyobrażasz prawdziwy survival?

ps. Michał N - popieram Twoje powyższe posty:)
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

wolfshadow pisze: Robiła wnyki, łapała wiewiórki, spłynęła samodzielnie zbudowaną tratwą do bunkra, który wykonała 4 lata temu po zajęciach w przedszkolu... :-)
Mam córkę dokładnie w tym wieku i jakby co, to bardziej wierzę w to, że ona by sobie dała radę w warunkach skrajnych niż siedemnastoletni już syn. Ona więcej potrafi załatwić, ona się nie szczypie, nie ma wątpliwości, jak coś zepsuje to to nigdy nie jest jej wina. A jak wiadomo "who dares wins".

Co wiemy na pewno w tej sprawie ? Ano na przykład to że była odwodniona. Nikt się nie odwadnia jesienią w parę godzin (o ile wykluczamy zastosowanie diuretyków), dlatego można spokojnie wykluczyć przetrzymywanie jej gdzieś w ciepłym miejscu przez osoby trzecie. Odmrożenia są dość niewielkie. A to oznacza że nie powstały w sześć dni. Najprawdopodobniej powstały w godzinę, najwyżej dwie w mokrych butach i przy osłabionym organizmie. Mam wątpliwości co do jej autyzmu. Podobno w szkole zwierzała się koleżankom. To bardzo nietypowe zachowanie dla autyka. Przypuszczam, że ona jest pod względem intelektualnym i psychicznym raczej całkiem normalna, a opóźnienie dotyczy raczej socjalizacji i wynika z faktu życia w bardzo patologicznej rodzinie. W każdym bądź razie miała dość inteligencji by sobie zrobić w lesie kryjówkę, zaciągnąć tam parę starych koców, zgromadzić trochę sucharów (o kiełbasie i batonikach zapomnijmy, to w końcu dziesięcioosobowa rodzina alkoholików) i w ten sposób przetrwać te parę dni. Ale suchary się kiedyś kończą, głód ją z kryjówki wygonił i wtedy dopiero wyziębła.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Dokładnie tak to sobie wyobrażałem. Co ona tam do jedzenia wykombinowała nie wiem, OPS dają takim rodzinom pomoc w naturze, mogła coś z tego z domu zgarnąć wychodząc.

Kryjówkę osłaniającą od zimna i wiatru mieć musiała na pewno. I to na tyle dobrą, że nie uległa odkryciu w czasie przeczesywania. Co mnie zresztą nie dziwi wcale :)

Najprawdopodobniej było to prawie przy domu - nie dalej jak kilometr. Odmroziła nogi idąc w przeciwnym kierunku. Szukała pomocy obcych, a nie rodziny. Dlatego nie uciekła w krzaki, gdy ją znaleziono, i dała się zawieźć do szpitala.
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

oj poczytaj Zmęczon trochę o autyzmie... bo straszne herezje wypisujesz

- Autyzm nie musi być połączony z niską inteligencją
- to, że zwierzała się koleżance też nie wyklucza autyzmu ( autystyk może funkcjonować lepiej lub gorzej w społeczeństwie , np zespół Aspergera to forma bardzo delikatnego autyzmu, wielu uważają, że Einstein zawdzięczał swoją inteligencję właśnie tej formie autyzmu (aczkolwiek zdania są podzielone ze względu na poczucie humoru które miał Albert a nie miewają chorzy na Aspergera)
- autyzm polega właśnie na jak to nazwałeś opóźnieniu socjalnym (społecznym)
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Ona niby planowała ucieczkę? Wątpię. Ona poszła niby na grzyby i się zgubiła.. Odmrożenia są dość spore bo lekarze musieli się natrudzić aby je odratować... Na pewno nie siedziała by 6 dni w lesie jakby znała drogę do domu. Była wymęczona, odwodniona i bardzo głodna.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Kobra, nie szalej :-) Mam pytanie: czy pięć lat temu zgubił byś się w takim lesie: http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ ... ant=RASTER
Obrazek
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Sylwester2091 :
Tak samo jak każda poważna choroba psychiczna, autyzm do zdiagnozowania wymaga wykluczenia innych możliwości, innych czynników dających podobne objawy. Znając system, nie wierzę by ta dziewczynka została poważnie przebadana. Chociażby dlatego że musiano by ją w tym celu zabrać na parę miesięcy z patologicznej rodziny. Bo przebywanie w takowej daje właśnie takie same objawy. Nie zbadano, ale że za dziecko specjalnej troski szkoła dostaje dodatkowe niemałe pieniądze od gminy, to i "wykrycie" u niej autyzmu jest zrozumiałe.
Moje dzieciaki też chcieli w ten sposób załatwić : "proszę pójść z dzieckiem do psychologa, bo on ma chyba dysleksję". A ja zamiast załatwiania żółtych papierów wyjaśniłem swoim parę razy (czasem ręcznie) wagę ortografii w życiu codziennym i teraz z powodzeniem startują w konkursach polonistycznych. Niestety sporo rodziców ulega systemowi z gigantyczną szkodą dla swoich dzieci.
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

ODPOWIEDZ