Ło jezu, ło jezu.
Temat chyba do przenosin (a nie mam na myśli mogilnika...)
Słysząc strzały w mojej okolicy nie będę rozglądał się, kto to strzela (w pierwszej kolejności) aby zabić tego kogoś, najpierw znajdę szybkie i dobre schronienie. Jeżeli będzie możliwość bycia bohaterskim - zgarnę kogoś kogo spotkam na mojej drodze do kryjówki...
(Nie znalazłem się jeszcze w strzelaninie, tylko raz mieliśmy małą eksplozję fajerwerek w okolicy sylwestra...)
Mam ojca myśliwego i strzelca. Mam kontakt z dwoma byłymi żołnierzami jednostek specjalnych.
Nie strzela się, żeby obezwładnić, ale tylko po to, aby zabić człowieka. Dlatego broń palna jest bronią ostateczną. Wbrew temu, co pokazują media i filmy hollywoodzkie, broni nie wyciąga się aby kogoś nastraszyć czy uspokoić.
Witam!
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
To raczej pierdy wy piszecie Panowie.Offtime pisze:W rzeczową dyskusję wklejasz takie pierdy
Oftime, lubię czytać Twoje posty, bo prawisz z głową, ale SORY nie w tym wątku.
Dziwnym zresztą, aby nie powiedzieć, że głupim.
Walka wręcz z przeciwnikiem to wynik kilku zbieżnych chwil/ sytuacji które nastąpiły KRÓTKO po sobie. Alternatywa ( w przenośni oczywiście ) kolego.
Daj mi ołówek a w wyniku zdarzeń i przypływie chęci przeżycia zabiję...
i cóż z tego kolego ??? czy to ci daje siłę - sory, nie sądzę...Mam ojca myśliwego i strzelca. Mam kontakt z dwoma byłymi żołnierzami jednostek specjalnych
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/