Co do piły w tajdze: Zabraliśmy tam tanią piłę z Castoramy. Jako pierwszy zastosował podobną
Grzymek w lasach rembertowskich. Mam Laplandera składanego, i muszę przyznać że parokrotnie tańsza piła płatnica z marketu okazała się o wiele wygodniejsza. Ciężar jest niewielki w porównaniu z korzyściami.
Jaca troczył piłę z boku swojego plecaka i nie było z nią najmniejszego problemu podczas transportu. No może tylko ten "nietraperski wygląd"
...
W połączeniu z toporkiem, piła umożliwiła nam zgromadzenie dużej ilości opału w ciągu jednej godziny.
Oba narzędzia doskonale się uzupełniają.
Wciąż jednak twierdzę, że jeśli miałbym wybierać, to zabrał bym tylko toporek. Piłą szybciej można pociąć grubsze konary, ale jak przychodzi do rozłupywania, cięcia cieńszych gałęzi, oraz chrustu toporek jest bezwzględny. Chociaż nessmuk też może zrobić to samo... Dyskusja zaczyna więc być trochę akademicka...
Jednak argument, że piłą można ciąć mokre drewno, nie przekonuje mnie, ponieważ zapotrzebowanie na mokre drewno w obozie jest raczej minimalne.