Wegetarianizm a "survival"
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Od jakiegoś czasu zdarza mi się wsuwać mrożonki typu "Warzywa na patelnię". Jak wsunę całą paczkę 400g z podanymi w przepisie 3 łyżkami oleju, to nie ma bata, żebym od stołu odszedł głodny. Nie wiem, na ile te warzywa są naturalne, ale są naprawdę niezłe. No i w zimę nie ma problemu z przechowywaniem i przygotowywaniem tej mieszanki na biwaku.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Zalezy od tego czy jesz duzo miesa,dla kogos kto je mieso dwa razy dziennie gwaltowna zmiana diety moze byc szokiem.Znam dziewczyne ktora zmienila diete z dnia na dzien,efektem byly zawroty glowy,oslabienie,brak zelaza(byc moze zbieglo sie to z miesiaczkowaniem).Ciek pisze: Zastanawia mnie czy coś takiego mogłoby być szokiem dla organizmu i mieć negatywne konsekwencje.
Jest jeszcze kwestia psychiki.W moim przypadku rezygnacja z miesa byla stopniowa i zadnych negatywnych skutkow nie odczuwalem.
Ciężki plecak zabija radość życia...
a czym jest padlina ? jak nie mięsem martwego zwierzęcia. A czym jest kruszenie mięsa ? Czym jest mięso 3 raz przywracane do świeżości, leżące na półce sklepowej ? Ty nawet nie wiesz co jeszslaq pisze: Nie jem padliny, nie bawię się w Grylsa - jem mięso
jakoś tak wychodzi.... ale nie zawsze, można czasem tylko śwince amputować jedną nóżkę. Nie będziesz przecież zabijał zwierzątka dla kawałka szynki :pCiek pisze:Żeby zdobyć mięso trzeba zabić zwierzątko???
Aż uroniłem łzę.Zirkau pisze:a czym jest padlina ? jak nie mięsem martwego zwierzęcia. A czym jest kruszenie mięsa ? Czym jest mięso 3 raz przywracane do świeżości, leżące na półce sklepowej ?
Kolejny wszytko wiedzący.
Otóż pracowałem w marketach, pracowałem także w kebabie i wiem doskonale, gdzie czego nie kupować i gdzie nie jeść kebabów Ot tak świadomość wynikająca z bezpośredniego doświadczenia empirycznego.
Doczytaj moje poprzednie posty, tym razem ze zrozumieniem.Zirkau pisze:Ty nawet nie wiesz co jesz
które ? Przecież mięsa nie unikasz.
Co z tego że omijasz markety. Pomijając kwestię odbioru samej nazwy "padlina" jako negatywnej, to czym jest ubite zwierze ?
Załóżmy że ustrzeliłem sarnę. Zanim zdąrzyłem ją podnieść, minęło 10 minut (np. ktoś podwędził mi drabinę i nie mam jak zejść z ambony).
W tym czasie zjawia operator filmowy i wilk nieświadomy mojej czynności związanej z polowaniem. Operator widzi: leży sarna ( padlina ?) i podchodzi do niej wilk.
Wilk wsuwa padlinę, świeżą ale padlinę. Czyż nie tak mógłby taki obraz skomentować? Przecież wilk jej nie upolował. Znalazł leżące truchło.
Dlaczego niektóre upolowane zwierzęta wiesza się na dni kilka - np. zające, bażanty - przecież by skruszały. Czym to się różni od padliny ? Tylko nazwą. Bo w smaku i jakości wg naszych norm: palce lizać, jest przygotowane tak jak powinno.
Ryba np. musi być bezwględnie świeża, bo nie znam gatunku ryby która by zyskała na jakości leżąc tak kilka dni. Norwegowie i Szwedzi coś tam mlaskają, ale normalny europejczyk nie ruszyłby takiego śledzia jaki dla nich jest rarytasem.
Doskonale wiesz jak to bywa w supermarketach i unikasz ich jak ognia. A ja Ci mówię, nie zaglądaj nikomu do kuchni - to więcej pokarmów zjesz ze smakiem.
Co z tego że omijasz markety. Pomijając kwestię odbioru samej nazwy "padlina" jako negatywnej, to czym jest ubite zwierze ?
Załóżmy że ustrzeliłem sarnę. Zanim zdąrzyłem ją podnieść, minęło 10 minut (np. ktoś podwędził mi drabinę i nie mam jak zejść z ambony).
W tym czasie zjawia operator filmowy i wilk nieświadomy mojej czynności związanej z polowaniem. Operator widzi: leży sarna ( padlina ?) i podchodzi do niej wilk.
Wilk wsuwa padlinę, świeżą ale padlinę. Czyż nie tak mógłby taki obraz skomentować? Przecież wilk jej nie upolował. Znalazł leżące truchło.
Dlaczego niektóre upolowane zwierzęta wiesza się na dni kilka - np. zające, bażanty - przecież by skruszały. Czym to się różni od padliny ? Tylko nazwą. Bo w smaku i jakości wg naszych norm: palce lizać, jest przygotowane tak jak powinno.
Ryba np. musi być bezwględnie świeża, bo nie znam gatunku ryby która by zyskała na jakości leżąc tak kilka dni. Norwegowie i Szwedzi coś tam mlaskają, ale normalny europejczyk nie ruszyłby takiego śledzia jaki dla nich jest rarytasem.
Doskonale wiesz jak to bywa w supermarketach i unikasz ich jak ognia. A ja Ci mówię, nie zaglądaj nikomu do kuchni - to więcej pokarmów zjesz ze smakiem.
Przetworzone? Przetworzone to na półkach sklepowych leży zarówno mięso jak i wszelkie rośliny.miśka pisze:Bo pytam się kto z Was karmi swoje dzieci śmieciami jakimi jest wszystko w sklepie to, co przetworzone?
miśka pisze: Wszystko to, co się dzieje w organizmie, jest skutkiem substancji które do niego wprowadziliśmy.
I skutkiem niewprowadzania pewnych substancji.
To też jest puste podejście, bo nie zakłada zadania sobie trudu sprawdzenia np źródła licówki na takowe buty. ;]miśka pisze: Tak więc wegetarianizm nie ogranicza się do pustej czynności. Ja jeśli mam do wyboru buty skórzane które kupie raz na 4 lata a jakiś szit który po roku trafi na śmietnik zanieczyszczając przyrodę, to wolę wybrać te pierwsze.
"Tyle samo" nie oznacza "takich samych".miśka pisze: Mięso uważane jest za potencjał jakiś niewystępujących nigdzie białek tylko dlatego że ma ich w sobie najwięcej czyli aż 6.
Tylko że tyle samo łącznie ma np muesli z mlekiem (i nie mam tu na myśli płatków pszennych ze sklepu czy mleka UHT).
Tyle może mieć kasza z warzywkami strączkowymi.
Fałszujesz rzeczywistość wypowiedziami sugerującymi, iż każde mięso spływa szkodliwymi substancjami a wszystkie warzywa są od takowych wolne.miśka pisze: Jeśli chodzi tu o konkurs to przegrywa mięso, które może poszczycić się jeszcze, wspomnianymi wcześniej, hormonami antybiotykami, chemikaliami nawet z roślin które spożywał, już nie mówiąc o toksycznym oleju na którym człowiek to usmaży).
O sztucznym nawożeniu, herbicydach, insektycydach słyszałaś? Albo o pozysku mięsa z ekologicznych hodowli?
Opowiedz nam jak pachną metale ciężkie, hormony albo jad kiełbasianymiśka pisze: Doszłam do takiego stanu że przez węch wyczuwam toksyny z pożywienia.
Parosomia się kłania...
Nie instynktem ale wiedzą i doświadczeniem. Sam instynkt nie zapewni Ci prawidłowej diety.miśka pisze: Ale żeby móc odróżnić potrzebę, nazwijmy ją biologiczną, od przyzwyczajenia czy nawet uzależnienia albo zachcianki, trzeba na dłuższy czas wyrzec się w pełni "ulepszonych" przez człowieka produktów i wtedy kierować się instynktem.
Nie wiesz tego czy zawsze w supermarkecie jest syf. Chyba, że wniosek oparłeś na jakichś szerokich badaniach np sanepidu i zestawieniu wyników z dużych supermarketów, małych sklepów i targowisk. Jeśli tak - podziel się proszę takowymi.slaq pisze:E tam, marudzenie. Byle by nie kupować w marketach.
Ja unikam - zawsze jest syf
Nie mogę na to patrzeć - ładne na plastykowych tackach, pocięte leży se ..ble..
Jakieś tragi, ryneczki i z uśmiechem do pań sprzedających - polecam
Wiele można się wywiedzieć i wiele zdobyć na zamówienie
Skąd wiesz, że na targowisku czy ryneczku nie sprzedają syfu? Skąd wiesz, czy nieznajoma uśmiechnięta sprzedawczyni nie wciska Ci właśnie kitu?
Ferowanie wyroków w stylu "sklepy be, targi cacy" to to samo co wyrokowanie "roślinki cacy, mięso syf".
Jesteśmy wszystkożerni a świat nie jest czarno-biały. Kluczem do sukcesu jest sprawne wyszukanie najlepszych produktów spośród mięs jak i roślin, tak w supermarkecie jak i na targu ale racjonalnie, unikając sloganów i stereotypów.
Co do padliny - to już taniec semantyki z uwarunkowaniami kulturowymi/kulinarnymi To co dla jednych jest padliną - dla innych będzie całkiem świeżutkim mięskiem, idealnie skruszałym I vice versa
"Banialuków" ? Deklinacja coś nie teges?miśka pisze:"Fałszujesz rzeczywistość wypowiedziami sugerującymi"
?
-.-
Może jak mi się będzie bardzo nudzić to odpowiem na każdy Twój akapit, póki co, nie wdaje się w klepanie banialuków...
Dzięki - nie oczekuję od Ciebie żadnych odpowiedzi, to była tylko lista głównych błędów merytorycznych Twej wypowiedzi.
- Darayavahus
- Posty: 8
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 14:19
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Dziki Kvik
- Płeć:
- Kontakt:
Jestem wege od ponad 20 lat i mógłbym po kolei wymieniać wszystkie zalety wegetarianizmu, ale... to nie to forum
Natomiast jeśli ktoś zastanawia się, czy wegetarianizm pomoże, czy przeszkodzi w uprawianiu survivalu, co było głównym tematem tego wątku... Uważam, że nie ma nic do rzeczy, ani specjalnie nie pomaga, ani nie przeszkadza.
Ogranicza nieco pozyskiwanie pożywienia bezpośrednio "z Natury". Cóż, kłusownictwo i tak jest przestępstwem (chociaż nie sądzę, żeby miało to większe znaczenie dla kogoś, komu groziłaby śmierć głodowa), ale łowić ryby sam kiedyś lubiłem i gdybym jadł mięso, pewnie robiłbym to nadal.
Z kolei mięso niezbyt nadaje się jako prowiant na dłuższe wyprawy (chyba, że suszone albo w puszkach), przynajmniej w cieplejszej porze roku - psuje się szybko, a zepsute jest po prostu trujące, nie wspominając o smrodzie. Poza tym (znów z wyjątkiem suszonego, które nie każdy lubi) - sporo waży, a przecież często każdy kilogram w plecaku się liczy.
Przyrządzanie posiłków wege w terenie jest zwykle łatwiejsze i szybsze niż mięsnych.
A co do "dostarczania organizmowi wszystkich niezbędnych składników" dyskutował nie będę, gdyż może ich dostarczyć zarówno dieta mieszana, jak i wegetariańska, a nawet wegańska. W ogóle, obecna obsesja na punkcie "zdrowego odżywiania" przyprawia mnie o utratę apetytu :p
W każdym razie - wegetarianizm na pewno nie przeszkodzi w survivalu, zmusi jedynie do zmiany niektórych nawyków.
Natomiast jeśli ktoś zastanawia się, czy wegetarianizm pomoże, czy przeszkodzi w uprawianiu survivalu, co było głównym tematem tego wątku... Uważam, że nie ma nic do rzeczy, ani specjalnie nie pomaga, ani nie przeszkadza.
Ogranicza nieco pozyskiwanie pożywienia bezpośrednio "z Natury". Cóż, kłusownictwo i tak jest przestępstwem (chociaż nie sądzę, żeby miało to większe znaczenie dla kogoś, komu groziłaby śmierć głodowa), ale łowić ryby sam kiedyś lubiłem i gdybym jadł mięso, pewnie robiłbym to nadal.
Z kolei mięso niezbyt nadaje się jako prowiant na dłuższe wyprawy (chyba, że suszone albo w puszkach), przynajmniej w cieplejszej porze roku - psuje się szybko, a zepsute jest po prostu trujące, nie wspominając o smrodzie. Poza tym (znów z wyjątkiem suszonego, które nie każdy lubi) - sporo waży, a przecież często każdy kilogram w plecaku się liczy.
Przyrządzanie posiłków wege w terenie jest zwykle łatwiejsze i szybsze niż mięsnych.
A co do "dostarczania organizmowi wszystkich niezbędnych składników" dyskutował nie będę, gdyż może ich dostarczyć zarówno dieta mieszana, jak i wegetariańska, a nawet wegańska. W ogóle, obecna obsesja na punkcie "zdrowego odżywiania" przyprawia mnie o utratę apetytu :p
W każdym razie - wegetarianizm na pewno nie przeszkodzi w survivalu, zmusi jedynie do zmiany niektórych nawyków.
"Ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, gdyż żaden nie może żywić się własnymi odpadami"
- Lynn Margulis
- Lynn Margulis
dzisaj dobre czasy. Ale za czasów pionerów wystarczy spojrzeć w juki, by wiedzieć czym się żywili. Fasola, kasza itp. a mięso - zdobywali po drodze jak był czas i sprzyjające warunki.
W arktyce nie ma problemu z przechowywaniem mięsa, a znów w tropikach, szczególnie wilgotnych jak dżungla amazońska czy kongo - jest problem z przechowywaniem czegokolwiek, nawet ubrań z naturalnych materiałów...
W arktyce nie ma problemu z przechowywaniem mięsa, a znów w tropikach, szczególnie wilgotnych jak dżungla amazońska czy kongo - jest problem z przechowywaniem czegokolwiek, nawet ubrań z naturalnych materiałów...
- Młody
- Posty: 895
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
"Żreć" to może świnia, my ludzie spożywamy pokarmy.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Zirkau - z rybkami to akurat się mylisz... Nikomu nie chcę psuć apetytu, nie będę się więc zagłębiał w szczegóły, ale pewnego rodzaju produkt wymaga, by rybka nieco trąciła... Świeża jest nietechnologiczna. A produkt ten jest dość powszechnie spotykany a w niektórych regionach Polski - powszechnie spożywany.
Prezesie Sławku - tak się składa, że pracuję w firmie, obsługującej sektor rolny. Karmy i wszelkiego rodzaju specyfiki, zwiększające efektywność hodowli zwierząt idą tonami... Więcej, panie, kupujące masowo wszelkiej maści "...mixy" dla świnek, czy kurek widuję później, jak na bazarkach handlują tym świeżym mięskiem wieprzowym, drobiowym czy jajkami...
Generalnie - bez chemii bylibyśmy głodni i bez spodni... Nie tylko na przednówku, jak to latoś bywało...
Prezesie Sławku - tak się składa, że pracuję w firmie, obsługującej sektor rolny. Karmy i wszelkiego rodzaju specyfiki, zwiększające efektywność hodowli zwierząt idą tonami... Więcej, panie, kupujące masowo wszelkiej maści "...mixy" dla świnek, czy kurek widuję później, jak na bazarkach handlują tym świeżym mięskiem wieprzowym, drobiowym czy jajkami...
Generalnie - bez chemii bylibyśmy głodni i bez spodni... Nie tylko na przednówku, jak to latoś bywało...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Optymista z ciebie. Człowiek i świnia mają ze sobą bardzo dużo wspólnego, jedną ze wspólnych cech jest właśnie to, że zeżrą praktycznie wszystko co im się podsunie. Psy i koty często wymiękają gdy im zaproponować "pokarmy" serwowane ich właścicielom w sklepach, a właściciele ten syf, który bardziej właśnie paszę przypomina niż jedzenie w ścisłym tego słowa znaczeniu, żrą aż się uszy trzęsąMłody pisze:"Żreć" to może świnia, my ludzie spożywamy pokarmy.
No wiem.Dragonfly pisze:Prezesie Sławku - tak się składa, że pracuję w firmie, obsługującej sektor rolny. Karmy i wszelkiego rodzaju specyfiki, zwiększające efektywność hodowli zwierząt idą tonami... Więcej, panie, kupujące masowo wszelkiej maści "...mixy" dla świnek, czy kurek widuję później, jak na bazarkach handlują tym świeżym mięskiem wieprzowym, drobiowym czy jajkami...
Wole kupować na bazarkach .
Nie specjalnie chce mi się brać udział w biciu piany, więc ze swojej strony - zmykam z tematu o którym zresztą już dawno zapomniałem.
Pozdrawiam.
- Darayavahus
- Posty: 8
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 14:19
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Dziki Kvik
- Płeć:
- Kontakt:
A świnie są bardzo podobne do nas! - vide przeszczepy?Ciek pisze: Człowiek i świnia mają ze sobą bardzo dużo wspólnego, jedną ze wspólnych cech jest właśnie to, że zeżrą praktycznie wszystko co im się podsunie. Psy i koty często wymiękają gdy im zaproponować "pokarmy" serwowane ich właścicielom w sklepach, a właściciele ten syf, który bardziej właśnie paszę przypomina niż jedzenie w ścisłym tego słowa znaczeniu, żrą aż się uszy trzęsą
Zwracaj uwagę kogo cytujesz, jeśli już cytujesz. Wpisałeś Młodego zamiast Cieka. - A.P.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2011, 22:34 przez Darayavahus, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, gdyż żaden nie może żywić się własnymi odpadami"
- Lynn Margulis
- Lynn Margulis
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
ciekawe, co na to PrzeszczepDarayavahus pisze:A świnie są bardzo podobne do nas! - vide przeszczepy?Ciek pisze: Człowiek i świnia mają ze sobą bardzo dużo wspólnego, jedną ze wspólnych cech jest właśnie to, że zeżrą praktycznie wszystko co im się podsunie. Psy i koty często wymiękają gdy im zaproponować "pokarmy" serwowane ich właścicielom w sklepach, a właściciele ten syf, który bardziej właśnie paszę przypomina niż jedzenie w ścisłym tego słowa znaczeniu, żrą aż się uszy trzęsą
Zwracaj uwagę kogo cytujesz, jeśli już cytujesz. Wpisałeś Młodego zamiast Cieka. - A.P.
pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Jestem wolny jak konik polny