Lasy Pomiechowskie - Niebieski Szlak (Krajobrazowy)
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Lasy Pomiechowskie - Niebieski Szlak (Krajobrazowy)
Od dluzszego czasu myslalem nad wybraniem sie do Pomiechowka -> http://survival.strefa.pl/trn/pomiechowskie.htm
Po przejrzeniu ogromnych ilosci informacji i sciagnieciu super-szczegolowych mapek z Zielonej Kuchni namowilem slaq'a i wybralismy sie tam w niedziele
Bylo... ciekawie.
Wysiedlismy na PKP Pomiechowek i po odszukaniu niebieskiego szlaku ruszylismy w las.
Na poczatku zapowiadalo sie na standardowy spacerek:
https://lh3.googleusercontent.com/-NJ5Z ... 170774.JPG
Znalezlismy jakis praslowianski oltarz ofiarny, albo stol do piwa jak kto woli:
https://lh4.googleusercontent.com/-0pTw ... 170782.JPG
Z nienacka szlak skrecal i robil sie ciut trudniejszy:
https://lh6.googleusercontent.com/-9HJM ... 170785.JPG
I tak poszlismy naokolo przez pobliska gorke:
https://lh3.googleusercontent.com/-z-nT ... 170787.JPG
Wykapalismy sie w rzece:
https://lh4.googleusercontent.com/-Dn5H ... 170793.JPG
Przekroczylismy drewniany most i posmialismy sie z kajakarzy co probowali przeplynac pod nim:
https://lh6.googleusercontent.com/-k4Ud ... 170805.JPG
Potem zaczelo sie robic ciekawie :
https://lh5.googleusercontent.com/-_NSD ... 170818.JPG
Slaq nawet znalazl jakies lokalne liany:
https://lh5.googleusercontent.com/-Tps1 ... 170826.JPG
Duzo pokrzyw, bagien, pokrzyw, zwalonych konarow, pokrzyw i innych fajnych rzeczy w krzaczorach na Wkra. W tym momencie zaczalem sie zastanawiac nad zalozeniem dlugich spodni :
https://lh3.googleusercontent.com/-FIsz ... 170835.JPG
W koncu dotarlismy do Golawic, niestety naokolo same gospodarstwa rolne i nie bylo dzikiego miejsca na oboz. Gospodarz jednego z nich zgodzil sie na to zebysmy sie rozbili na paswisku :
https://lh3.googleusercontent.com/-7vlU ... 170852.JPG
Czesc kolacji to smazone kanie z cebulka, ktore znalazl slaq:
https://lh5.googleusercontent.com/-2ESV ... 170856.JPG
Droga powrotna wiodla przez pola:
https://lh4.googleusercontent.com/-gAVe ... 180864.JPG
Skrajem lasu dotarlismy do stacji Brody Warszawskie. W tym momencie bylismy juz porzadnie zmeczeni. Potem powrot do Warszawy pociagiem.
Ogolnie wypadzik sie udal, chociaz ten co planowal przebieg niebieskiego szlaku musial miec cos nie tak z glowa. Czasem szlak szedl asfaltowka a czasem przez jakas niemozliwe do przejscia dzungle.
Taki krotki opis z mojej strony, slaq jak sie doprowadzi do ladu to tez pewnie cos od siebie napisze. Wiecej zdjec:
https://picasaweb.google.com/tomasz.arm ... 0ND3k9T7Lg#
Po przejrzeniu ogromnych ilosci informacji i sciagnieciu super-szczegolowych mapek z Zielonej Kuchni namowilem slaq'a i wybralismy sie tam w niedziele
Bylo... ciekawie.
Wysiedlismy na PKP Pomiechowek i po odszukaniu niebieskiego szlaku ruszylismy w las.
Na poczatku zapowiadalo sie na standardowy spacerek:
https://lh3.googleusercontent.com/-NJ5Z ... 170774.JPG
Znalezlismy jakis praslowianski oltarz ofiarny, albo stol do piwa jak kto woli:
https://lh4.googleusercontent.com/-0pTw ... 170782.JPG
Z nienacka szlak skrecal i robil sie ciut trudniejszy:
https://lh6.googleusercontent.com/-9HJM ... 170785.JPG
I tak poszlismy naokolo przez pobliska gorke:
https://lh3.googleusercontent.com/-z-nT ... 170787.JPG
Wykapalismy sie w rzece:
https://lh4.googleusercontent.com/-Dn5H ... 170793.JPG
Przekroczylismy drewniany most i posmialismy sie z kajakarzy co probowali przeplynac pod nim:
https://lh6.googleusercontent.com/-k4Ud ... 170805.JPG
Potem zaczelo sie robic ciekawie :
https://lh5.googleusercontent.com/-_NSD ... 170818.JPG
Slaq nawet znalazl jakies lokalne liany:
https://lh5.googleusercontent.com/-Tps1 ... 170826.JPG
Duzo pokrzyw, bagien, pokrzyw, zwalonych konarow, pokrzyw i innych fajnych rzeczy w krzaczorach na Wkra. W tym momencie zaczalem sie zastanawiac nad zalozeniem dlugich spodni :
https://lh3.googleusercontent.com/-FIsz ... 170835.JPG
W koncu dotarlismy do Golawic, niestety naokolo same gospodarstwa rolne i nie bylo dzikiego miejsca na oboz. Gospodarz jednego z nich zgodzil sie na to zebysmy sie rozbili na paswisku :
https://lh3.googleusercontent.com/-7vlU ... 170852.JPG
Czesc kolacji to smazone kanie z cebulka, ktore znalazl slaq:
https://lh5.googleusercontent.com/-2ESV ... 170856.JPG
Droga powrotna wiodla przez pola:
https://lh4.googleusercontent.com/-gAVe ... 180864.JPG
Skrajem lasu dotarlismy do stacji Brody Warszawskie. W tym momencie bylismy juz porzadnie zmeczeni. Potem powrot do Warszawy pociagiem.
Ogolnie wypadzik sie udal, chociaz ten co planowal przebieg niebieskiego szlaku musial miec cos nie tak z glowa. Czasem szlak szedl asfaltowka a czasem przez jakas niemozliwe do przejscia dzungle.
Taki krotki opis z mojej strony, slaq jak sie doprowadzi do ladu to tez pewnie cos od siebie napisze. Wiecej zdjec:
https://picasaweb.google.com/tomasz.arm ... 0ND3k9T7Lg#
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
- siux
- Posty: 374
- Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
- Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
- Tytuł użytkownika: Karol
- Płeć:
Ale gdzie te forty???
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
https://picasaweb.google.com/traper.w
Zmuszony jestem "negatywnie" opisać kolegę Armata na forum
Namówił mnie na spokojny spacerek niebieskim szlakiem, a skończyło się jak zwykle
Szlak ów wyprowadził nas w pokrzywy po japę, gdzie radośnie się wywaliłem weń w nie rzeczoną japą - dosłownie
Dobrze, że przynajmniej porzuciłem pomysł brania niskiego obuwia
Szlak marzenie
Podziwiam wytrwałość tych co nim pójdą i go odnajdą
Początkowo wszystko jest dobrze oznaczone.
W Pomiechówku dość szybko idzie namierzyć "niebieski pasek" i dość szybko wyłazi się z miasta.
Dalej zaczynają się schody. Tuż za Pomiechówkiem szlak wiedzie ścieżką w pobliżu boiska, i ginie pośród pierwszych domków letniskowych.
Dalej trzeba iść na czuja z kompasem.
Szliśmy dość sporo na przełaj, gdyż sam szlak wprowadzał nas w teren nie do przejścia.
Cienkie cierniste drzewa rosnące zwarcie skutecznie zniechęcają. W podobny zwarty "sajgon" wlazłem kiedyś na prawym brzegu Wisły za Zakroczymiem.
Głóg, tarnina - wszystko to ostre kujące. Armata karimata ledwo to przetrwała ;D
Bardzo ciekawy wypad, teren urozmaicony. Omijaliśmy kłębowiska jeżyn-malin, by w środku lasu odnaleźć na drzewie niebieską farbę
Dużo jarów, wąwozów - cieniście. Rzeka Wkra jest świetna, czysta - sporo ryb. Wieczorem po wyjściu z bagien i pokrzywiska wyleźliśmy wprost na ładną polankę, ale coś mnie podkusiło by iść dalej.
Jak się rozpędziłem, to zaszliśmy deczku za daleko. Same domki letniskowe i ogólna cywilizacja. Zatrzymaliśmy się na pastwisku, gdyż brzeg łagodnie schodził do rzeki i tak już pozostaliśmy ;D
Gospodarz nam pozwolił zanocować.
Wykąpaliśmy się, schłodzone bąble mniej dokuczały. Dwie dziewczyny młode też się wykąpały i poszły se do domu ;D
Noc ciepła. Gryzły komary, więc o północy wylazłem i rozłożyłem moskitierę
Rankiem śniadanko i dalej w drogę.
Bardzo udany wypad, i polecam kolegę Armata jako organizatora i przewodnika - przestaniecie mi wmawiać, że to ja Was na zgubę prowadzę
Kleszcze strzepywałem na bieżąco po każdym większym przedzieranku
Było ich dość sporo. Żadnego na sobie "zadokowanego" nie namierzyłem
Pozdrawiam
Namówił mnie na spokojny spacerek niebieskim szlakiem, a skończyło się jak zwykle
Szlak ów wyprowadził nas w pokrzywy po japę, gdzie radośnie się wywaliłem weń w nie rzeczoną japą - dosłownie
Dobrze, że przynajmniej porzuciłem pomysł brania niskiego obuwia
Szlak marzenie
Podziwiam wytrwałość tych co nim pójdą i go odnajdą
Początkowo wszystko jest dobrze oznaczone.
W Pomiechówku dość szybko idzie namierzyć "niebieski pasek" i dość szybko wyłazi się z miasta.
Dalej zaczynają się schody. Tuż za Pomiechówkiem szlak wiedzie ścieżką w pobliżu boiska, i ginie pośród pierwszych domków letniskowych.
Dalej trzeba iść na czuja z kompasem.
Szliśmy dość sporo na przełaj, gdyż sam szlak wprowadzał nas w teren nie do przejścia.
Cienkie cierniste drzewa rosnące zwarcie skutecznie zniechęcają. W podobny zwarty "sajgon" wlazłem kiedyś na prawym brzegu Wisły za Zakroczymiem.
Głóg, tarnina - wszystko to ostre kujące. Armata karimata ledwo to przetrwała ;D
Bardzo ciekawy wypad, teren urozmaicony. Omijaliśmy kłębowiska jeżyn-malin, by w środku lasu odnaleźć na drzewie niebieską farbę
Dużo jarów, wąwozów - cieniście. Rzeka Wkra jest świetna, czysta - sporo ryb. Wieczorem po wyjściu z bagien i pokrzywiska wyleźliśmy wprost na ładną polankę, ale coś mnie podkusiło by iść dalej.
Jak się rozpędziłem, to zaszliśmy deczku za daleko. Same domki letniskowe i ogólna cywilizacja. Zatrzymaliśmy się na pastwisku, gdyż brzeg łagodnie schodził do rzeki i tak już pozostaliśmy ;D
Gospodarz nam pozwolił zanocować.
Wykąpaliśmy się, schłodzone bąble mniej dokuczały. Dwie dziewczyny młode też się wykąpały i poszły se do domu ;D
Noc ciepła. Gryzły komary, więc o północy wylazłem i rozłożyłem moskitierę
Rankiem śniadanko i dalej w drogę.
Bardzo udany wypad, i polecam kolegę Armata jako organizatora i przewodnika - przestaniecie mi wmawiać, że to ja Was na zgubę prowadzę
Kleszcze strzepywałem na bieżąco po każdym większym przedzieranku
Było ich dość sporo. Żadnego na sobie "zadokowanego" nie namierzyłem
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 20 lip 2011, 10:51 przez slaq, łącznie zmieniany 2 razy.
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Dobre pytanie, wczoraj za bardzo nas bagna wciagnely i nie myslelimy o tymsiux pisze:Ale gdzie te forty???
Ja zakrwawiony przez pokrzywy chodzilem a on o karimacie wspominaslaq pisze:Armata karimata ledwo to przetrwała ;D
Chodzi o ta czesc szlaku:slaq pisze:Omijaliśmy kłębowiska jerzyn-malin, by w środku lasu odnaleźć na drzewie niebieską farbę
https://lh5.googleusercontent.com/-_NSD ... 170818.JPG
Krzaczory po pas, naokolo gesto drzewa rosna, przejsc sie nie da i na drzewie oznakowanie szlaku
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Nie zgubilismy sie przeciez Wiekszosc czasu trzymalismy sie szlaku, czasami trzeba bylo obejsc "sciezke", bo sie przejsc nie dalo bez maczety. Taka przykladowa latwiejsza droga:Michal N pisze:Wiadome już jest, że mi, Slaqowi i teraz Armatowi, nie daje się kompasu
https://lh4.googleusercontent.com/-Pt3P ... 170842.JPG
Myslalem o tym, zeby wracac zoltym w poniedzialek ale jakos nie bylo na to checiMichal N pisze:Może trzeba było żółtego szlaku spróbować?
Zreszta ta dzungla amazonska byla opisana jako szlak "Krajobrazowy" to az strach myslec co by bylo na szlaku "Lesny" icon_twisted
Mam zamiar go tez zobaczyc niedlugo, ale narazie planuje cos w okolicy Otwocka.
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
O raju - kania - 2 lub trzy - zajrzyjcie w okolice Chęcin - a będzie ich 30 - 40 i z 50 małych do zamarynowania, rzecz smaczna w małych ilościach (3-4 duże/osobę). Z braku zbytu i przesytu to się suszy i w zimie moczy w mleku i smaży jak świeże (marynowane młode bez zmian - twarde i o innym smaku niż maślaki czy kurki). Nogi (blisko kapelindra) warte wykorzystania po ususzeniu i starciu na proszek jako przyprawa do zup i sosów grzybowych zwłaszcza młode osobniki. Niezbyt rozwinięte osobniki wykręcić z nogą i wstawić do wody na noc - rozwiną się. Panierowane - bardziej syte - mniej ich się zje, ale polecam z blachy/rusztu, bez panierki moim zdaniem bardzo smaczne i flaki z kani ( super sprawa). Szlaków i u nas trochę jest - od jaskini do jaskini, a grzybki na dróżkach i tuż przy nich.
Pozdro i zapraszam w moje strony
Pozdro i zapraszam w moje strony
ślepy herbu ślepowron
- Parthagas
- Posty: 798
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Na te forty chętnie bym się pisał. Ostatnio znajomy opowiadał, iż są zacne. W grę w chodzi już wrzesień, gdyż weekendy sierpniowe już zajęte.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Mozna sie wybrac we wrzesniu, albo pazdzierniku na same forty, bez tego diabelskiego lasu
Pociagiem do Brodow Warszawskich, 3km droga i niby pierwsze forty sie zaczynaja. Zreszta sama stacja PKP jest przy jednostce wojskowej
Pociagiem do Brodow Warszawskich, 3km droga i niby pierwsze forty sie zaczynaja. Zreszta sama stacja PKP jest przy jednostce wojskowej
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
- Parthagas
- Posty: 798
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Piszę się na to, na początku września dogramy szczegóły.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Nie wszystkie forty są warte (i możliwe) do zwiedzania. Najbliższy Brodów Fort III Pomiechówek jest możliwy do zwiedzania tylko z przewodnikiem lub po znajomości, dzieło pośrednie D8 Czarnowo na terenie działek, ale dostęp raczej bez trudności, Fort XVI Czarnowo na terenie działek, zamknięty, by zwiedzać trzeba zastać klucznika, Fort XV Carski Dar nieudostępniony do zwiedzania, magazyny WP, Fort II Kosewo nieudostępniony, Fort XIVc Goławice prawdopodobnie sprzedany, nowy właściciel grodzi teren i niszczy (zasypuje) fosę (jesień 2011), Fort XIVb Goławice całkowicie rozparcelowany i zdewastowany przez działkowców praktycznie niemożliwy do zwiedzania. To te najbliższe, ale na szczęście są jeszcze inne.