O tym jak napadli mnie piraci,

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

O tym jak napadli mnie piraci,

Post autor: Ciek »

O tym wypadzie na ryby chciałbym napisać jak zazwyczaj, że miało być fajnie ale wyszło jak zawsze jednak wyszło jeszcze gorzej, więc może zacznę od początku …

Na moją wspaniałomyślną propozycję uczestnictwa w wyprawie w poszukiwaniu miejscówki na zlot Siux i Hiskiasz nie zareagowali więc poczułem się zwolniony z tego obowiązku i polazłem sobie pomachać kijem nad wodą.

Nad rzekę dotarłem około godziny 14ej. Okolice wsi Promnice ze mostem w Biedrusku. Po kilku rzutach szczupakowym zestawem straciłem na zaczepie pierwszą przynętę. Nieco mnie to zdziwiło bo nawet ostro nie targałem no ale okej, chodzą wypadki po ludziach, chodzą i po wolframach. Drugą przynętę straciłem minutę później , znów strzelił wolfram. W niedługim czasie jeszcze dwie, ostatnia w ten sposób, że po energicznym rzucie blaszka poszybowała w siną dal, znów wolfram.

W tym miejscu chciałbym podziękować dystrybutorowi tego sprzętu, firmie APS Fishing z Łodzi za 4 stracone blaszki, a braci wędkarskiej polecam wyroby sygnowane przez delikwentów omijać możliwie szerokim łukiem, lepiej sobie przynęty wiązać na gumce od majtek niż na „wolframie” z tej stajni. To jakaś kpina.

Około godziny 14:45 zauważyłem 3 cywilne motorówki płynące pod prąd w górę rzeki. Mijając mnie jedna z nich zwolniła i po chwili zauważyłem że znajdujący się na niej delikwent w czarnej koszulce z napisem "Jestem z Warszawy" (sorry chłopaki z ekipy warszawskiej, nic osobistego, pewnie ćwok zrobił sobie pamiątkę ze stolicy ) coś pokrzykuje intensywnie gestykulując. Po chwili zbliżył się na tyle, że usłyszałem, że chodzi mu o "dokumenty". Motorówka podpłynęła do brzegu. Nie mam w zwyczaju otwierać portfela dla każdego komu się to zamarzy więc grzecznie acz stanowczo poprosiłem delikwenta o wylegitymowanie się. Niechętnie wyciągnął swój portfel i machnął mi nim przed nosem. Jako że nic tam nie zauważyłem, poprosiłem o ponowne okazanie. Tym razem dostrzegłem napis "Inspektor służby więziennej" oraz nazwisko, którego w stresie zwyczajnie nie zapamiętałem. Stojąc bliżej osobnika poczułem ostrą woń przetrawionego piwa i dostrzegłem na pokładzie kilka puszek. Z kabiny zerkała na mnie jakaś kobita. W miarę grzecznie (na serio grzecznie bo nie bardzo wiedziałem o co chodzi) odparłem, że nie jestem więźniem i proszę o pozostawienie mnie w spokoju. W tym momencie delikwentowi zaczęły wyraźnie puszczać nerwy i tak jak dotychczas był w miarę grzeczny, tak teraz przeszedł już na tzw. gwarę uliczną, gdzie co drugie słowo przeplatane było łaciną. Zagroziłem wezwaniem Policji. Delikwent na chwilę się uspokoił bąkając coś o tym, że nie zrozumiałem żartu. Utwierdziłem go w tym przekonaniu bo zabawne mnie się to wcale nie wydawało i ponownie zagroziłem Policją. Sprawy zaczęły się toczyć szybko, delikwent zrobił się czerwony na twarzy, a ja usłyszałem , że mnie [...] (jak komuś z zielonych się nie podobają cytaty dosłowne to proszę ocenzurować) i spuści z wodą. Delikwent zaczął przechodzić od słów do czynów, w lewą rękę chwycił leżącą na pokładzie kotwicę, a w prawą jakiś niewielki ciemny przedmiot. Wyciągnąłem wiszący przy pasku nóż i unosząc go do góry żeby na pewno go zauważył krzyknąłem do kobity pod pokładem, żeby pijaka zatrzymała bo ja nie chcę kłopotów. Kobieta schowała się tylko głębiej pod pokładem...

W tym miejscu, dla podbicia napięcia, chciałbym zboczyć z tematu głównego na temat uboczny, a mianowicie kwestię zastosowania noża jako narzędzia do samoobrony. Właściwie tylko raz miałem go okazję (a właściwie to próbowałem) do tego użyć, a mianowicie gdy rzucił się na mnie pies. Już wtedy zorientowałem się, że do ochrony przed psem nóż nadaje się słabo lub wcale. Przed atakiem pies przypada do ziemi, a największe zagrożenie może powstać gdy dopadnie do delikatnych części ciała, w szczególności szyi i twarzy. Gotującemu się do ataku psu zwyczajnie nie da się zadać ciosu bo nie jest w zasięgu. Żeby to zrobić, trzeba by się pochylić, ba, nawet kucnąć. W ten sposób zbliża się obszary wrażliwe do napastnika oraz pozbawia się mobilności, czyli jest to bez sensu. Teoretycznie możnaby użyć noża gdy pies już się na nas rzuci ale to też jest ryzykowne. Mało który pies dopadnie do twarzy, na atak narażone są przede wszystkim nogi (może się to różnić dla psów tresowanych do walki). Gdy pies dziabnie w giry to najprawdopodobniej by się dźgało go z góry w dół, a tam zaraz twardej psiej czaszencji, mięciutka tętnica udowa, czyli też źle, a nawet bardzo źle bo wystarczy tylko, że ostrze się ześlizgnie i koniec z nami. Tak więc organoleptycznie stwierdziłem, że do obrony przed psem nóż nadaje się kiepsko lub wcale, odrzuciłem bydle od siebie kopniakiem i zwiększyłem dystans odgradzając się rowerem. Psa okiełznała właścicielka, na smyczy i w kagańcu go nie prowadzała bo on taki milusiński i w ogóle. Odpowiedzialny za całe zdarzenie byłem ponoć ja bo jechałem rowerem. Pewnie gdybym np. niósł rower na plecach to pies by nie zaatakował i w sumie to racja, bo widząc kolesia wystylizowanego na Rambo, z zadyszką drałującego przez pole z rowerem na plecach i wędką zębach sam nie byłbym w stanie zrobić nic innego jak tylko gapić się z rozwartą gębą, a co dopiero pies. Musiała mieć rację ta kobita.

Gdy tak stałem na brzegu z nożem w ręku to przelotnie wspomniałem przygodę z psem. Próbując bezskutecznie zidentyfikować trzymany przez delikwenta w prawej ręce przedmiot, zacząłem się zastanawiać czy strażnicy więzienni mogą sobie nosić po służbie służbową broń, a przede wszystkim jak właściwie bronić się nożem, żeby samemu nie wylądować w pace. Będę szczery, nic mi do głowy nie przyszło i nadal nic nie przychodzi. Opracowany na poczekaniu plan był taki, że będę starał się ciąć po odsłoniętych ramionach, o ile oczywiście nie zostanę wcześniej zastrzelony. Nie ma się co oszukiwać, jako broń, nóż służy do zabijania. Do obrony nie nadaje się prawie wcale, poza pełnieniem funkcji odstraszającej. Każde użycie to ryzyko przekroczenia granic obrony koniecznej, poza tym nóż wymaga zwarcia, czego zawsze powinno się unikać.

W moim przypadku funkcja odstraszająca się nie sprawdziła. Delikwent albo go nie zauważył albo nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Zaczął złazić z motorówki... a ja zacząłem się cofać cały czas patrząc na to co robi. No i skończyło się tak, że ja się wycofałem, a samiec alfa został sobie na brzegu przy swojej motorówce, prężąc klatę przed swoją samicą. Ale mi pokazałeś, kolego ...

Co właściwie trzymał w ręce to się nigdy nie dowiem.

Było ostro, nadal jestem nieco roztrzęsiony. Co mogłem zrobić "lepiej", to ciężko powiedzieć. Ja mam to do siebie, że w przypadku problemów wzbudzam agresję. Patrzę w oczy, to ponoć błąd ale jakoś o tym zawsze zapominam. "Żart", którego jakoś nie załapałem chyba polegał na tym, że delikwent chciał sprawdzić czy mam kartę wędkarską. Kartę miałem ale jej nie okazałem. Może gdybym mu ją dał ...Z drugiej strony, niby czemu mam cokolwiek byle jakiemu śmieciowi pokazywać lub dawać, a jak mi ukradnie? Stosunkowo późno zacząłem się też wycofywać ale to miało dwa powody. Po pierwsze, na początku myślałem, że faktycznie ma prawo mnie wylegitymować. Po drugie, gdzieś pomiędzy żądaniem dokumentów a groźbą śmierci zauważyłem na dachu motorówki małego niebieskiego kogucika, oznakę władzy...

Na wyprawie udało mi się zrobić tylko dwa zdjęcia, oba przedstawiające piracki okręt. Oto on w całej swojej okazałości:

Obrazek

Nazwa nieco mniej mrożąca krew w żyłach niż "Latający Holender " ale też ją sobie zapamiętam na całe życie: "Inspektor Gadget" ...

Udałem się prosto na komisariat, prosiłem o wezwanie Policji rzecznej i wystawienie mandatu pijakowi za sterem. Zadzwoniono na posterunek rzeczny i spisano notatkę. Co będzie dalej to nie wiem. Mają się ze mną kontaktować. Sprawa dotycząca gróźb karalnych ma charakter skargowy, musiałbym sam sporządzić akt oskarżenia i wnieść go do sądu. Z tym nie ma w zasadzie problemu, natomiast co będzie jeśli w opowieści drugiej strony sam okażę się pijakiem rzucającym w płynącą sobie spokojnie łódź kamieniami, grożącym spokojnym marynarzom, że ich [...] i spuszczę z wodą … nie wiem. Jest dwa do jednego dla nich.

P.S. Stres śmierdzi. Kobita powiedziała mi w czasie pisania, że w całej chacie "śmierdzi tchórzem". Dzięki ;(

Edytka: Teraz chyba to zdjęcie jest okej, dzięki Thrackan :)
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2011, 11:03 przez Ciek, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Nieprzyjemna historyjka. Ciekawe, co znaczy "Stuttgart" na rufie. Port macierzysty? O.o
Daj znać, jak się odezwą z posterunku, gdzie to zgłosiłeś.

Wklej sobie takie coś bez cudzysłowu i spacji w znacznikach [img], to będzie najczytelniejszy sposób publikacji obrazka:
"[img]http://img827.imageshack.us/img827/1903 ... ekr700.jpg[/i mg]
Większy rozmiar: http://img196.imageshack.us/img196/8085/piracisciek.jpg"

(to, co masz teraz jest wielkości znaczka pocztowego i nie jest odnośnikiem)
bigbee
Posty: 8
Rejestracja: 11 sie 2011, 13:46
Lokalizacja: Ostróda
Gadu Gadu: 2180444
Płeć:
Kontakt:

Post autor: bigbee »

Ciek pisze:Co będzie dalej to nie wiem. Mają się ze mną kontaktować.
Za jakiś tydzień zadzwoń i poproś o odpis z interwencji.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Ciek pisze:musiałbym sam sporządzić akt oskarżenia i wnieść go do sądu.
wystarczy iść na komisariat złożyć zawiadomienie tylko musi zachodzić obawa spełnienia groźby no i realna możliwość że sprawca groźbę może spełnić
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Ciek pisze:Co mogłem zrobić
Po jednej z podobnych przygód gdzie nie ma świadków zacząłem się zastanawiać co z takim fantem zrobić. Same zdjęcia nic nie wnoszą. Kiedy to będzie "glina" to i tak jesteś na pozycji spalonej. Bo taki typ nawet jeśli jest po służbie to i tak nadal jest funkcjonariuszem i ma prawo cię wylegitymować bo;
bo coś w twoim zachowaniu jest nie tak
bo przypominasz mu jakiegoś przestępcę itp.
I wymyśliłem sobie, że choć odłożony aparat gdziekolwiek, czy luźno wiszący na szyi czy odłożony na trawę to i tak zawsze można włączyć nagrywanie filmów. Nie chodzi tu o sam obraz ale nagranie rozmowy. A większość, jak nie 100%, ma taką możliwość. Że o telefonach nie wspomnę :mrgreen:
Nie ma innego wyjścia, taki gnojek zawsze wypłynie na wierzch jeśli tego nie udokumentujesz.
Z życia wzięte. Kolega jechał samochodem, na widok cofającego auta zatrzymał się w oczekiwaniu. Kiedy zaskoczył, że ten w niego uderzy zaczął trąbić. Nic to nie dało. Cofający po prostu w niego uderzył. Doszło do utarczki słownej. Kolega zagroził, że wezwie policję jeśli się nie dogadają. Ten w szczerym uśmiechu spokojnie wyzwał go od palantów, ćwoków itp. twierdząc, że jesteś na pozycji straconej. Kolega wyjął telefon i zadzwonił po policję. Kiedy przyjechali sprawca zdarzenia wyciągnął coś z kieszeni, pomachał policjantom przed nosem a potem...
a potem powiedział, że zatrzymał auto a ten z tyłu mu przyj***
Kolega zapłacił mandat i z jego ubezpieczenia pokryto koszty stłuczki.
Najbardziej wkurzyła kolegę szczera rozmowa z typem bo potem stwierdził, że mógł wcześniej uruchomić telefon i nagrywać...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

yaktra pisze: Kolega zapłacił mandat

i tym się pogrzebał.
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Za Dz.U. z 2010 nr 79 poz. 523

"Rozdział 3
Zakres uprawnień Służby Więziennej

Art. 18. 1. Funkcjonariusze, wykonując czynności służbowe, mają prawo:

1) legitymowania osób ubiegających się o wstęp oraz opuszczających teren jednostek organizacyjnych oraz deponowania dokumentów tożsamości osób przebywających na terenie jednostki organizacyjnej;

2) legitymowania funkcjonariuszy i pracowników wchodzących i wychodzących z jednostki organizacyjnej;

oraz wg http://prawo-karne.wieszjak.pl/policja/ ... mosci.html"

"Inne służby uprawnione do legitymowania

Oprócz policji uprawnionymi do legitymowania osób w celu ustalenia ich tożsamości są: funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Celnej, Straży: Granicznej, Łowieckiej, Ochrony Kolei, Miejskiej (Gminnej), Biura Ochrony Rządu. Uprawnienia takie mają również funkcjonariusze Straży Rybackiej ale jedynie wobec osób podejrzewanych o nielegalne dokonywanie połowu ryb."

A co do "co mógłbyś" - od razu dzwonić na Policję, że jakiś burak podszywa się pod funkcjonariusza po pijaku, agresywny, grozi pobiciem, prawdopodobnie chce Cie okraść (jak wędkujesz to tel do posterunku policji wodnej warto mieć wklepany w książkę adresową). I mieć gaz pieprzowy zamiast, że tak się wyrażę "narzędzia wędkarskiego" ;)

A pomijając błędy - utrzymałeś idiotę na dystans mądrze się wycofując, nie dałeś się oklepać ani okraść a idiota niczym wiejski burek nie miał odwagi na dłuższy pościg :) Głowa do góry! :)
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

I wymyśliłem sobie, że choć odłożony aparat gdziekolwiek, czy luźno wiszący na szyi czy odłożony na trawę to i tak zawsze można włączyć nagrywanie filmów. Nie chodzi tu o sam obraz ale nagranie rozmowy. A większość, jak nie 100%, ma taką możliwość. Że o telefonach nie wspomnę
Może i niezłym pomysłem jest noszenie przy sobie dyktafonu cyfrowego? Jest mniejszy od telefonu. Przyznam, że mam taki, choć bardzo rzadko zabieram go ze sobą. Kiedyś włączyłem funkcję nagrywania przestrzennego (ptaki w lesie ładnie śpiewały) i nagranie wyszło bardzo dobrze, łapał dźwięki z dużej odległości.

Tak, osobniki jakie opisał Ciek zasługują na miano: śmieci. Śmiało możne je traktować gazem albo "gaśnicą na szerszenie". To drugie to naprawdę straszliwa broń ;-)

Niestety smutna prawda jest taka, że podobne gnoje mają nad nami przewagę- są w stanie, szczególnie w alkoholowym amoku, przekroczyć granice których uczciwy człowiek nawet nie dotknie :-| .
" YOU create your own reality "
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

No cóż, popełniłem jeden bardzo poważny błąd; nie miałem w ogóle telefonu, zapomniałem zabrać, spieszyłem się. Nieco krwi mi to napsuło :(

@Yaktra

Miałem w życiu 3 stłuczki (żadna z mojej winy), zawsze zaczynałem od pstryknięcia fotosa telefonem zanim jeszcze auta się rozszczepiły. Trzeba dmuchać na zimne ;) Natomiast co do przypadku twojego kolegi to tak jak Zirkau pisał, było nie przyjmować mandatu. Ja bym to próbował ugryźć każąc wpisać do protokołu, że na drodze nie ma śladów hamowania, a później ewentualnie powołać biegłego celem ustalenia prędkości z jaką nastąpiło zdarzenie. Jeśli to było 5km/h i brak jest śladów hamowania to wersja, że ktoś komuś wjechał w d... staje się chyba mało prawdopodobna.

Anioł, dzięki za miłe słowa, jesteś lepszy od mojej kobity ;) W gaz zainwestuję. Co do motywów tego typka to nie sądzę by chodziło o kradzież, bo właściwie czego, karty wędkarskiej? Mnie najbardziej zdziwiło, że facet miał ze 35-40 lat, był z kobietą. Myślę, że motywem była zwykła głupota i agresja napędzana alkoholem.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Ciek pisze:P.S. Stres śmierdzi. Kobita powiedziała mi w czasie pisania, że w całej chacie "śmierdzi tchórzem". Dzięki ;(
Nic z tego nie rozumiem.
aniol pisze:utrzymałeś idiotę na dystans mądrze się wycofując, nie dałeś się oklepać ani okraść
Bardzo mądrze.
aniol pisze:A co do "co mógłbyś" - od razu dzwonić na Policję
Już ja widzę jak ekspresem ładują się na łódź patrolową (czy jak jej tam) i ścigają typa.
aniol pisze:burek nie miał odwagi
Czy machanie "szmatą" można nazwać odwagą :?:
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

@ Ciek - z prawdziwych motywów to koleżka by się policji tłumaczył. Czujesz uzasadnione zagrożenie to dzwonisz po kawalerie, to Twoje święte prawo - nie czas na analizę behawiorystki w stylu "ma kobietę i dziwną koszulkę, może się tylko popisuje, może spęka, może to tajny agent itp". Jest zagrożenie życia bądź zdrowia? Wzywasz pomoc, jeśli trzeba uciekasz, jeśli dogoni - bronisz się jak możesz. Z życia wzięte - skuteczne bywa wezwanie policji nawet jako pomocy w problemach ze strażą miejską.


@Yaktra
Przedmiotem rozmowy jest co mógł zrobić Ciek a nie malkontencka postawa wobec działania służb :P To jeszcze nie Rosja czy Białoruś, że strach policje wzywać...
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

@aniol - dobrze wiem o czym jest rozmowa.
Ja tylko stwierdzam suchy fakt - zanim ruszą dupy to gość zdąży odstawić łódkę i wytrzeźwieć.
aniol pisze:To jeszcze nie Rosja czy Białoruś
jeszcze nie, ale coś pośredniego.

Nie mam ochoty na kłótnię więc odpuszczam dalszą dyskusję, mimo to swoje wiem (czyt. z praktyki)
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Yaktra - rozumiem i wierzę. Sam fakt rozmowy telefonicznej wzywającej policję mógłby jednak ostudzić napastnika, bo jak napisał Ciek:

"Zagroziłem wezwaniem Policji. Delikwent na chwilę się uspokoił bąkając coś o tym, że nie zrozumiałem żartu."

A kłócić sie na pewno nie miałem zamiaru :) Zdrówko! ;-)
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Nie neguję wezwania policji czy samego zamiaru. Nawet trzeba.
Wiem jednak z praktyki jak to działa. Najczęściej zależy kto podniesie słuchawkę z drugiej strony. Jeśli ktoś rozgarnięty to i owszem możesz liczyć na szybką interwencję. To też zależy co w tym czasie dzieje się na mieście (czy na wodzie jak kto woli) co robi najbliższy patrol, i ile ich jest w danej chwili. To też zależy od rodzaju zgłoszenia ponieważ te ważniejsze idą w pierwszej kolejności a Ty czekaj.
Ciek dzięki zimnej krwi ostudził zapędy tego gnojka. Wybrnął z trudnej sytuacji na moje oko fachowo.
aniol pisze: :) Zdrówko! ;-)

Zdrówko i dla Cieka też :-)
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Blizbor
Posty: 119
Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 2987112
Tytuł użytkownika: Kniejołaz
Płeć:

Re: O tym jak napadli mnie piraci,

Post autor: Blizbor »

Ciek pisze:P.S. Stres śmierdzi. Kobita powiedziała mi w czasie pisania, że w całej chacie "śmierdzi tchórzem". Dzięki ;(
Nie obraź się Ciek, ale Ja bym taką kobitę pogonił "w peasdu", albo przynajmniej postarał się wyperswadować, że rzucanie się z pięściami na pijaka który może mieć niezłe "plecy" i może być uzbrojony w broń palną to gwarantowany Darwin...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Blizbor pisze:Nie obraź się Ciek, ale Ja bym taką kobitę pogonił "w peasdu",
Blizbor, wyluzuj bracie. Nie znasz kontekstu ani okoliczności w jakich zostało to powiedziane....
To jest sprawa Cieka, i jego prawo oceniać małżonkę... a nie nasze.
Więc bez takich komentarzy psze....
F..k it, I'll Do It Myself!
Blizbor
Posty: 119
Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 2987112
Tytuł użytkownika: Kniejołaz
Płeć:

Post autor: Blizbor »

Możliwe, że za szybko wyciągnąłem wnioski, ale nie wyobrażam sobie jak można nazwać tchórzem kogoś, kto w takie sytuacji postąpił słusznie, był mądrzejszy i wycofał się bo nie był pewny czy pijak nie miał przy sobie broni (a nawet gdyby nie miał, to Ciek i tak mógłby sobie narobić kłopotów pobiciem strażnika więziennego)... zwłaszcza że z doświadczenia wiem jak nieprzewidywalne mogą być takie pijane gnidy.
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

W tego typu przypadkach, można zastosować inną technikę (z zastosowaniem niebezpiecznego narzędzia). Zza pazuchy wyciągamy flaszkę i mówimy:
- cały dzień tu siedzę i nie mam się z kim napić! Zapraszam serdecznie!
To jest praktyczne zastosowanie starego powiedzenia: "Jeżeli nie możesz ich pokonać, przyłącz się do nich".
Kilka razy mi się udało. :-)
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

Kurcze chyba dodam do swojego miejskiego zestawu przetrwania flaszkę :P
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

rob30 pisze:W tego typu przypadkach, można zastosować inną technikę (z zastosowaniem niebezpiecznego narzędzia). Zza pazuchy wyciągamy flaszkę i mówimy:
- cały dzień tu siedzę i nie mam się z kim napić! Zapraszam serdecznie!
To jest praktyczne zastosowanie starego powiedzenia: "Jeżeli nie możesz ich pokonać, przyłącz się do nich".
Kilka razy mi się udało. :-)
Niestety, czasem nie dasz rady wypić z takim burakiem ani kieliszka. Po prostu obrzydzenie bierze, a nie mam zamiaru osiągać podobnego stanu upojenia. Bo nie dość że flaszkę Ci wypije/zabierze to jeszcze wp....l mozna dostać.
W opisanym wyżej przykładzie, nie odważyłbym się mu nic proponować. Bo stałbyś na dużej bardziej przegranej pozycji.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2011, 11:36 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

yaktra pisze:
Ciek dzięki zimnej krwi ostudził zapędy tego gnojka. Wybrnął z trudnej sytuacji na moje oko fachowo.
Haha, jaka zimna krew? Najadłem się strachu i się z tym nie kryję. Nie uśmiechało mi się bić z jakimś patafianem, a uciekać nie bardzo było jak bo gdyby mnie gonił to w kaloszach, z wędką i plecakiem niemiałbym szans na ucieczkę przez krzaczory, choćby dlatego, że musiałbym sobie ścieżkę zrobić a on by biegł za mną po mojej, może z 10 metrów bym zrobił.

Smutna ta przygoda, ciekaw jestem co z tego wyjdzie, jeśli policja wodna nie podjęła interwencji to najprawdopodobniej sobie zupełnie odpuszczę. Gdyby gostek dostał mandat za prowadzenie motorówki po pijaku to już na starcie byłbym w lepszej pozycji bo przynajmniej byłoby wiadomo, że tam był i na dodatek narąbany. Jak nikt nic nie zrobił to szukaj wiatru w polu.

Podstawowy wniosek jaki wyciągam to żeby jednak kupić gaz bo po świecie zbyt wielu kretynów łazi, a z nożem nie ma co kozaczyć, bo jak pisałem, do obrony to on nie ten – tego. No i o telefonie warto pamiętać. Natomiast co do tajemniczego przedmiotu w ręku napastnika, broń to nie była z pewnością, tylko wyobraźnia mi szaleje ;) Koleś podnosił to z pokładu, pewnie szekla czy tam coś. Możliwe też, że tego w ogóle nie było, a sobie wymyśliłem, nie za dużo widziałem bo stał z mojej lewej strony i prawej ręki nie widziałem prawie wcale. Z pistoletami walającymi się po pokładzie to się chyba u nas nie pływa. Kraj faktycznie mamy dziki ale chyba nie aż tak ;)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Blizbor pisze:Możliwe, że za szybko wyciągnąłem wnioski, ale nie wyobrażam sobie jak można nazwać tchórzem kogoś, kto w takie sytuacji postąpił słusznie, był mądrzejszy i wycofał się .....
Wyrwane z kontekstu nieźle brzmi, ale w takiej sytuacji myslisz że z pełnym opanowaniem spokojem, bez strachu wykonałbys planowy taktyczny odwrót?

Mógłbyś być nawet przygotowany na spotkanie z pijakiem, ale w momencie trafienia na "funkcjonariusza publicznego" masz pełne prawo zwątpić jak daleko sięgają jego uprawnienia, jesli nigdy tego nie rozpatrywałeś.
Ostatecznie Ty dostałbyś za użycie siły wobec funkcjonariusza, a On do czasu badania by wytrzeźwiał. Ty byłeś sam, ON był z kobietą. Jak myślisz komu uwierzą ?

Edyta Ort
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2011, 09:57 przez Zirkau, łącznie zmieniany 2 razy.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Wątek mojej kobity proponuję już zakończyć, ot, powiedziała sobie coś, nie znając kontekstu ciężko to skomentować, o ile w ogóle wypada. Wpis dotyczy bardziej kwestii bezpieczeństwa niż moich stosunków rodzinnych ;)

Zirkau mądrze pisze, uniwersalne wyjście z sytuacji kryzysowej to wzięcie nóg za pas. Konfrontacja to absolutna ostateczność i co z tego wyniknie to ciężko powiedzieć ale prawie zawsze jest problem.
Blizbor
Posty: 119
Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 2987112
Tytuł użytkownika: Kniejołaz
Płeć:

Post autor: Blizbor »

Zirkau pisze:Mógłbyś być nawet przygotowany na spotkanie z pijakiem, ale w momencie trafienia na "funkcjonariusza publicznego" masz pełne prawo zwątpić jak daleko sięgają jego uprawnienia, jesli nigdy tego nie rozpatrywałeś.
Ostatecznie Ty dostałbyś za użycie siły wobec funkcjonariusza, a On do czasu badania by wytrzeźwiał. Ty byłeś sam, ON był z kobietą. Jak myślisz komu uwierzą ?

Edyta Ort
Nie to żebym się czepiał, ale przecież napisałem dokładnie to samo co Ty Zirkau ;) a mianowicie, że Ciek postąpił słusznie wycofując się, bo gdyby pobił tego pijanego strażnika więziennego to mógłby sobie napytać biedy (wiadomo dlaczego, gość może mieć znajomości a pozatym jest jeszcze tzw. "solidarność służb mundurowych", więc Ciek byłby na przegranej pozycji już na starcie).
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1075
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

yaktra pisze:Kolega jechał samochodem, na widok cofającego auta zatrzymał się w oczekiwaniu. Kiedy zaskoczył, że ten w niego uderzy zaczął trąbić. Nic to nie dało. Cofający po prostu w niego uderzył. ... Kolega wyjął telefon i zadzwonił po policję. Kiedy przyjechali sprawca zdarzenia wyciągnął coś z kieszeni, pomachał policjantom przed nosem a potem...
a potem powiedział, że zatrzymał auto a ten z tyłu mu przyj***
Dlatego warto zainwestować w videorejestrator, najtańsze urządzenia kosztują ok. 100 zł i wystarczają do sprawdzenia jak wyglądała dana sytuacja. W powyższym przypadku gość mógłby być nawet świętym tureckim, a winy na ofiarę by nie zrzucił.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”