SAS Szkoła przetrwania
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
SAS Szkoła przetrwania
Znalazłem dziś skany tej książki, zobaczcie:
http://rapidshare.com/files/159475839/sas.rar.html
http://rapidshare.com/files/159559721/sas2.rar.html
http://rapidshare.com/files/159610525/sas3.rar.html
Oburzające piractwo
http://rapidshare.com/files/159475839/sas.rar.html
http://rapidshare.com/files/159559721/sas2.rar.html
http://rapidshare.com/files/159610525/sas3.rar.html
Oburzające piractwo
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
http://www.badongo.com/file/11959276 , znowu się pojawiło
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Ja nie lubię książek w komputerze i dlatego jako prawy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej kupiłem swoje egzemplarze w sklepie w formie papierowej:) Posiadam to "grube" pierwsze wydanie jak i obecnie dostępne wydanie skrócone z przedmową Pałkiewicza:)
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Napiszę jakie rozdziały zawiera obecna wersja.
Przedmowa
wstęp
Podstawy sztuki przetrwania
Budowa obozu
Woda i pożywienie
Ruszamy w drogę
Niebezpieczeństwa
Akcja ratunkowa
Pierwsza pomoc
Muszę powiedzieć że obecne wydanie tej książki zostało sporo okrojone. Po pierwsze połączono różne rozdziały i wybrano te informacje które są absolutnie niezbędne. W sumie to Jest to świetna książka dla kogoś kto zaczyna przygodę z survivalem, choć i stary wyga znajdzie tu sporo ciekawych informacji:)
Szkoła przetrwania - Podstawowe techniki sztuki przetrwania w warunkach ekstremalnych ma 190 stron formatu A5
Natomiast SAS Szkoła przetrwania czyli pierwsze wydanie John'a "Lofty"Wisemana ma 571 stron w odrobinę mniejszym formacie :p Nie trzeba geniusza żeby domyślić się że obydwie książki muszą różnić się treścią a raczej ilością informacji
Osobiście polecam OBYDWIE POZYCJE
Przedmowa
wstęp
Podstawy sztuki przetrwania
Budowa obozu
Woda i pożywienie
Ruszamy w drogę
Niebezpieczeństwa
Akcja ratunkowa
Pierwsza pomoc
Muszę powiedzieć że obecne wydanie tej książki zostało sporo okrojone. Po pierwsze połączono różne rozdziały i wybrano te informacje które są absolutnie niezbędne. W sumie to Jest to świetna książka dla kogoś kto zaczyna przygodę z survivalem, choć i stary wyga znajdzie tu sporo ciekawych informacji:)
Szkoła przetrwania - Podstawowe techniki sztuki przetrwania w warunkach ekstremalnych ma 190 stron formatu A5
Natomiast SAS Szkoła przetrwania czyli pierwsze wydanie John'a "Lofty"Wisemana ma 571 stron w odrobinę mniejszym formacie :p Nie trzeba geniusza żeby domyślić się że obydwie książki muszą różnić się treścią a raczej ilością informacji
Osobiście polecam OBYDWIE POZYCJE
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Też wole papier, ale jak się nie ma, co się lubi to się lubi, co się ma, a że ta książka jest już nie do dostania, dlatego pewnie się tu pojawiła, a jeżeli chodzi o okrojoną wersję to się nie umywa do pierwowzoru. Według mnie pierwowzór jest najlepszą wydaną w Polsce książką o sztuce przetrwania.Ja nie lubię książek w komputerze i dlatego jako prawy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej kupiłem swoje egzemplarze w sklepie w formie papierowej:)
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Yokash
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 sty 2009, 22:47
- Lokalizacja: z dziczy...
- Tytuł użytkownika: Yokash
- Płeć:
Hey...
Można pobierać z tej strony:
http://www.badongo.com/file/11959276
Nie ma tam żadnych spywerów, wirusów...?
Można pobierać i o nic się nie martwić?
Pobierał już ktoś?
Można pobierać z tej strony:
http://www.badongo.com/file/11959276
Nie ma tam żadnych spywerów, wirusów...?
Można pobierać i o nic się nie martwić?
Pobierał już ktoś?
Ja również posiadam I wydanie, według mnie książka nie ma żadnej konkurencji (przynajmniej w Polsce). Jedyny błąd jaki udało mi się znaleźć w tej książce to źle narysowany schemat pułapki w którym w rzeczywistości całość rozsypała by się. Przechodząc do meritum - znalazł ktoś jakikolwiek inny błąd w tej książce?
Yokash, pobierałem kilka razy różne małe pliki z tego serwisu i nie było nigdy problemu.
Yokash, pobierałem kilka razy różne małe pliki z tego serwisu i nie było nigdy problemu.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
Yokash pisze:Hey...
Można pobierać z tej strony:
http://www.badongo.com/file/11959276
Nie ma tam żadnych spywerów, wirusów...?
Można pobierać i o nic się nie martwić?
Pobierał już ktoś?
Właśnie to pobrałem i nie ma żadnego problemu, jak przyjdzie do mnie drukarka laserowa to wydrukuję całość
Szkoda ze nie ma tej ksiazki na rynku....
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 26 kwie 2008, 14:12
- Lokalizacja: Tomaszów lub
- Płeć:
- Mazazel
- Posty: 84
- Rejestracja: 02 sty 2010, 20:36
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 9008350
- Płeć:
- Kontakt:
Przeczytałam te książkę i mam kilka pytań, bo mnie niektóre rzeczy zdziwiły nieco.
1) "Dwa tygodnie przed wyruszeniem [na wędrówkę pieszą] trzeba stopniowo" rozchodzić" nowe buty i nacierać skórę stóp spirytusem chirurgicznym".
Czy to nacieranie spirytusem coś daje i co?
2) "Jeżeli świeca jest wykonana z wosku naturalnego, można ją w krytycznej sytuacji zjeść albo użyć do smażenia." (s. 22)
Czytałam, ze wosku nie można jeść, bo zakleja jelita; jak to jest?
3) "Każdą wodę można zdezynfekować przez gotowane albo za pomocą środków chemicznych".
Każdą? czy to wyeliminuje z wody: pestycydy, środki ochrony roślin, nawozy, nadmierne stężenie metali ciężkich?
4) "Gotowanie we wrzące wodzie [...] potrafi sprawić, że zepsute mięso stanie się zdatne do jedzenia."(s. 285)
dla mnie brzmi jak ewidentnie NIESMACZNY żart;)
5) "Grzyby rosnące na drzewach zawierają dużo taniny i można je wykorzystać do leczenia oparzeń." (s. 163)
Niestety nie jest opisane w praktyce jak ich użyć; ciekawi mnie czy inne surowce taninowe możnaby tak użyć- choćby herbatę.
Z nieścisłości to np autor twierdzi, ze pokrzywy nie można jeść na surowo (s. 284; gdzie indziej pisze, że tylko bardzo młoda można) oraz "rośliny zawierające kwas szczawiowy nie nadają się do jedzenia";) oczywiście znajdujemy potem opisy takich roślin w części o jadalnym zielsku. I jeszcze rada "Nie marnujcie energii na rąbanie drewna, połamcie je uderzeniem o kamień" (s. 272) nie do końca do mnie przemawia;)
Oczywiście absolutnie nie dyskredytuje tu tej książki i jestem pod jej ogromnym wrażeniem; to tylko te kilka rzeczy wydało mi się niejasne i warte doprecyzowania, jesliby ktoś zechciał:)[/b]
1) "Dwa tygodnie przed wyruszeniem [na wędrówkę pieszą] trzeba stopniowo" rozchodzić" nowe buty i nacierać skórę stóp spirytusem chirurgicznym".
Czy to nacieranie spirytusem coś daje i co?
2) "Jeżeli świeca jest wykonana z wosku naturalnego, można ją w krytycznej sytuacji zjeść albo użyć do smażenia." (s. 22)
Czytałam, ze wosku nie można jeść, bo zakleja jelita; jak to jest?
3) "Każdą wodę można zdezynfekować przez gotowane albo za pomocą środków chemicznych".
Każdą? czy to wyeliminuje z wody: pestycydy, środki ochrony roślin, nawozy, nadmierne stężenie metali ciężkich?
4) "Gotowanie we wrzące wodzie [...] potrafi sprawić, że zepsute mięso stanie się zdatne do jedzenia."(s. 285)
dla mnie brzmi jak ewidentnie NIESMACZNY żart;)
5) "Grzyby rosnące na drzewach zawierają dużo taniny i można je wykorzystać do leczenia oparzeń." (s. 163)
Niestety nie jest opisane w praktyce jak ich użyć; ciekawi mnie czy inne surowce taninowe możnaby tak użyć- choćby herbatę.
Z nieścisłości to np autor twierdzi, ze pokrzywy nie można jeść na surowo (s. 284; gdzie indziej pisze, że tylko bardzo młoda można) oraz "rośliny zawierające kwas szczawiowy nie nadają się do jedzenia";) oczywiście znajdujemy potem opisy takich roślin w części o jadalnym zielsku. I jeszcze rada "Nie marnujcie energii na rąbanie drewna, połamcie je uderzeniem o kamień" (s. 272) nie do końca do mnie przemawia;)
Oczywiście absolutnie nie dyskredytuje tu tej książki i jestem pod jej ogromnym wrażeniem; to tylko te kilka rzeczy wydało mi się niejasne i warte doprecyzowania, jesliby ktoś zechciał:)[/b]
Chodzi o łój. Świecę łojową.Mazazel pisze:2) "Jeżeli świeca jest wykonana z wosku naturalnego, można ją w krytycznej sytuacji zjeść albo użyć do smażenia." (s. 22)
Pewnie błąd tłumacza. Albo autor chciał uprościć, bo fakt, że książka jest napisana tak prostym językiem, że czasem czytając ją mam wrażenie, że jest dedykowana dla idiotów.Mazazel pisze:"Każdą wodę można zdezynfekować przez gotowane albo za pomocą środków chemicznych".
A a do mnie przemawia. Chodzi o gałęzie na tyle małe, że prościej jest połamac o kamień, niż męczyc się siekierą.Mazazel pisze:"Nie marnujcie energii na rąbanie drewna, połamcie je uderzeniem o kamień" (s. 272)
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
ad 1. Nacieranie spirytusem stopy jest bezsensu, naciera się skórę buta!
ad 2. wosk i smażenie...taaaaa
ad 3. "każdą" to pojęcie takie jak "nigdy" - lepiej nie przesadzać z tym słowem.
ad 4. duże uproszczenie, bo niewiemy jak bardzo jest zepsute to mięso...jeśli dopiero co zaczyna zielenieć, albo tylko pachnieć nieprzyjemnie, to owszem - można spróbować, ale ja po takim gotowaniu, wolałbym to jeszcze dobrze usmażyć i zjeść popijając miętą - próbowanie tylko na własne ryzyko, aczkolwiek w warunkach ekstremalnych można nagiąć wiele reguł....
ad 5. nic niewiem o tym aby tanina dobrze działała na oparzenia, to ciekawe...musze to sprawdzic.
* z pokrzywą to jest tak...im młodsza tym delikatniejsza, im starsza tym więcej obróbki potrzebuje, aby nie wpakować sobie do buzi za dużych ilości kwasu mrówkowego z nieprzyjmenymi kolcami
* jedzenie roślin zawierających kwas szczawiowy - nie jest takie straszne, trzeba tylko zachować umiar, albo odpowiednio neutralizować dany kwas.
przecież szczawik zajęczy to fantastyczna przegryzka w czasie wycieczki...
* Jeśli gałęzie są na tyle małe że można je połamać...to lepiej użyć kolana, albo oprzeć je o coś większego i użyć buta....walenie nimi o kamień to niepotrzebna strata energii. A jeśli czegoś nie da się na kolanie, to lepiej użyć toporka.
ad 2. wosk i smażenie...taaaaa
ad 3. "każdą" to pojęcie takie jak "nigdy" - lepiej nie przesadzać z tym słowem.
ad 4. duże uproszczenie, bo niewiemy jak bardzo jest zepsute to mięso...jeśli dopiero co zaczyna zielenieć, albo tylko pachnieć nieprzyjemnie, to owszem - można spróbować, ale ja po takim gotowaniu, wolałbym to jeszcze dobrze usmażyć i zjeść popijając miętą - próbowanie tylko na własne ryzyko, aczkolwiek w warunkach ekstremalnych można nagiąć wiele reguł....
ad 5. nic niewiem o tym aby tanina dobrze działała na oparzenia, to ciekawe...musze to sprawdzic.
* z pokrzywą to jest tak...im młodsza tym delikatniejsza, im starsza tym więcej obróbki potrzebuje, aby nie wpakować sobie do buzi za dużych ilości kwasu mrówkowego z nieprzyjmenymi kolcami
* jedzenie roślin zawierających kwas szczawiowy - nie jest takie straszne, trzeba tylko zachować umiar, albo odpowiednio neutralizować dany kwas.
przecież szczawik zajęczy to fantastyczna przegryzka w czasie wycieczki...
* Jeśli gałęzie są na tyle małe że można je połamać...to lepiej użyć kolana, albo oprzeć je o coś większego i użyć buta....walenie nimi o kamień to niepotrzebna strata energii. A jeśli czegoś nie da się na kolanie, to lepiej użyć toporka.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Często zdarza mi się łamać większe gałęzie uderzeniem o zwalony pień, kamień czy ziemie, jeżeli mamy do czynienia z gatunkami kruchymi u mnie to jest np. buk, daje świetne efekty kiedy gałęzie są długie i suche, jedno dwa walnięcia i na ogół nawet takie o średnicy ponad 5cm idą.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Mając do dyspozycji skałę z ostrą krawędzią Λ \ i długą, grubą gałąź efektywniej jest połamać uderzeniem (dłuższe ramię działającej siły). Przy obłych kamieniach uderzanie mija się oczywiście z celem.Fredi pisze:Jeśli gałęzie są na tyle małe że można je połamać...to lepiej użyć kolana, albo oprzeć je o coś większego i użyć buta....walenie nimi o kamień to niepotrzebna strata energii. A jeśli czegoś nie da się na kolanie, to lepiej użyć toporka.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
nooo...szukaj teraz takiej skały
wiesz....ja pochodzę z mazowsza... tutaj jest nawet problem z kamieniami, które by wpadały do buta
Generalnie, jeśli coś nie da się łatwo złamać - tzn. że nie warto tego łamać - lepiej przepalić - i wsio. Zasada zachowania energii.
wiesz....ja pochodzę z mazowsza... tutaj jest nawet problem z kamieniami, które by wpadały do buta
Generalnie, jeśli coś nie da się łatwo złamać - tzn. że nie warto tego łamać - lepiej przepalić - i wsio. Zasada zachowania energii.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- wrzesientomek
- Posty: 276
- Rejestracja: 23 sty 2010, 19:18
- Lokalizacja: Nowogard
- Tytuł użytkownika: Wrzesień
- Płeć:
- Kontakt:
Dzięki Dąb za link. Świetna książka, zabieram się do lektury. Poświęciłem trochę czasu i poprzycinałem te skany. Jeśli ktoś jest zainteresowany wersją w pdf to zapraszam:
http://chomikuj.pl/wrzesientomek
hasło:reconnet.pl
http://chomikuj.pl/wrzesientomek
hasło:reconnet.pl
Ostatnio zmieniony 15 mar 2010, 08:20 przez wrzesientomek, łącznie zmieniany 1 raz.