Propozycje dot. przyszłego zlotu

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

birken1 pisze:Ale tak czy inaczej budowa szałasu to tylko zabawa a nie ćwiczenie przydatnych umiejętności. Że niby gdzie to mogą być wielce przydatne umiejętności? W dzisiejszym świecie (a przynajmniej w PL) wystarczy iść kilka godzin w jedną stronę i już w cywilizacji. Tak więc można by sobie darować zabawy kosztem drzew w ogóle.
Birken. Dobry szałas da się zbudować z suchych gałezi i trawy. Więcej kalorii pójdzie w rozpalone na noc ognisko niż postawioną konstrukcję. Dodatkowo rozważanie dotyczy budowy wspólnego szałasu złożonego z szeregu szałasów jednospadowych w ramach symulacji.

Osobiście jestem zwolennikiem płacht. Ale w wersji minimalistycznej też sobie poradzę.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Nigdy wcześniej tego tematu nie czytałem.
Jedno mnie zastanawia.
10 osób to moim zdaniem max na jedno ognisko, w innym wypadku musiałoby być naprawdę wielkie, zwłaszcza że jak rozumiem śpiworów na taki wypad się nie bierze.
W strzelcu kiedyś około dwudziestoosobową grupą spaliśmy przy ogniskach, czterech, tylko tak każdy mógł w miarę się ogrzać, to było wiosną, nie wiem jakie temperatury były ale szron z rana wszędzie leżał a polarków i goreteksów nikt w tamtych czasach nie miał. Ot w bawełniakach wp i jakimś wełnianym swetrze.
Dodatkowo jak się spało przy ogniskach to zawsze wartę ktoś miał, nie po to żeby od napaści się bronić a raczej po to żeby nikt się w ogień nie wturlał.
Co dwie godziny wartownik budził następnego i szedł spać na jego miejsce.
Na 30 osób się chyba nie da tego zrobić sensownie, tak czuję.
Za dużo kucharek do jednej zupy i byłaby za słona.

Taki powrót do podstaw chyba by mi dobrze zrobił...
Manierka, kubek, krzesiwo, nóż i apteczka. Ubrania dla bezpieczeństwa tylko bawełniane lub z przeważającą ilością bawełny. Sweter wełniany.

Tak czy inaczej mam wrażenie że chętnych byłoby więcej niż dziesięciu.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Offtime pisze:10 osób to moim zdaniem max na jedno ognisko,
To wtedy robi się dwa. Niemniej, żeby nabyć prawo do klapnięcia przy ognisku trzeba byłoby udowodnić, że się je samemu potrafi rozpalić bez użycia zapałek, zapalniczki i krzesiwa syntetycznego (to ostatnie do obgadania).
Offtime pisze:Manierka, kubek, krzesiwo, nóż
No z tych rzeczy jednej byś się musiał pozbyć przy założeniu 3-elementów na główkę i apteczki w depozycie.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Quasz, po dwóch latach od tej wypowiedzi:
wolfshadow pisze:Przy założeniu 3 elementów sprzętu podstawowego i 2 awaryjnego to dla mnie:
1. Nóż
2. Puszka stalowa
3. Krzesiwo (może zostać zastąpione czymś innym niekoniecznie pomocnym przy rozpalaniu ognia)

4. Plaster na ewentualne skaleczenia
5. Telefon
Wymieniłbym tylko punkt 3 na celtę BW.
Qasz pisze:Problemem jest nie spanie tylko pusty brzuch i niska temperatura w nocy (ognisko rozwiązuje sprawę temperatury, ale jedzenia nie zbiera się jak opału, na to idzie większość czasu).
Przy weekendowym eksperymencie problemem nie jest pusty brzuch a dostępność wody zdatnej do picia.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

Offtime pisze:Budowa szałasu to zużywanie kalorii, dla mnie, czyli kogoś kto o zbieractwie nie ma pojęcia .....
No, ja też nie mam o tym pojęcia, więc wydaje mi się że to mi najbardziej dokuczy kiedy został bym sam, gdzieś tam w leśnych ustępach przez dłuższy czas. Stąd moje zainteresowanie tematem. No ale ok, niech będzie budowa szałasu.
Offtime pisze: A co do dyskusji, pewne ramy zostały wytyczone na N stronach tematu, po co zaczynać dyskusję nad nimi?
luz, przyjmujemy wersję Wolfa.
wolfshadow pisze:Przy weekendowym eksperymencie problemem nie jest pusty brzuch a dostępność wody zdatnej do picia.
Fakt, będzie to problemem, tyle że celem eksperymentu (o ile dobrze zrozumiałem) ma być przygotowanie (przynajmniej częściowe) do pozostania w lesie przez dłuższy czas niż 7 dni - ale mogę się mylić, więc upierać się nie będę.
wolfshadow pisze:Quasz, po dwóch
Hrabio wonshydow :-P :mrgreen:
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Offtime, Prowler: Wasza dyskusja na temat syntetyk vs. materiał naturalny, została przeniesiona tutaj:
viewtopic.php?t=3779
Sorki Panowie, ale świadomie napędziliście dwie strony kompletnego offtopu.
Wydzieliłem to i przesunąłem do mogiły. Wam pozostawiam do uzgodnienia, czy to powinno pozostać jako oddzielny wątek, i jaką nazwę tematu należy nadać.
Tylko proszę o prowadzenie dyskusji na temat nazwy tematu, w tamtym wątku.

EDYTA: przykro mi Offtime. Ale nie mogę bawić się w cenzora z nożyczkami. Nawet to forum nie daje mi takich możliwości technicznych. Jak w jednym poście wieszany jest offtop ze zdawkową odpowiedzią na inny post dotyczący właściwego tematu, nie można kawałka wydzielić, a pozostałej części nie ruszać.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2011, 11:09 przez puchalsw, łącznie zmieniany 1 raz.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

wolfshadow pisze:
Offtime pisze:10 osób to moim zdaniem max na jedno ognisko,
To wtedy robi się dwa. Niemniej, żeby nabyć prawo do klapnięcia przy ognisku trzeba byłoby udowodnić, że się je samemu potrafi rozpalić bez użycia zapałek, zapalniczki i krzesiwa syntetycznego (to ostatnie do obgadania).
Offtime pisze:Manierka, kubek, krzesiwo, nóż
No z tych rzeczy jednej byś się musiał pozbyć przy założeniu 3-elementów na główkę i apteczki w depozycie.
Metalowa butelka, nóż i puszeczka zwęglonej bawełny?
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

ogólnie co do doboru tych trzech rzeczy zostawił bym to każdemu użytkownikowi. Oczywiście z założeniem ,że nie bierzemy rzeczy ułatwiających przespanie nocy takich jak karimata czy śpiwór. Uważam również ,że schronienie powinno być naturalne wykonane na miejscu. Co do liczby osób w grupie moim zdaniem powinno być tych osób 2-3. I to dobrane na zasadzie:w tej grupie wszyscy mają noze w tej siekiery a w tej piły motorowe ;). Tak aby nie powiększać ilości narzędzi których można użyć
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Przeczytałem cały ten wątek dopiero teraz i - jeżeli dobrze rozumiem - chodzi o spędzenie trzech dni w lesie z jakimś minimalnym zestawem odzieży i sprzętu ?

No, trzy dni, latem, w lesie, nie ruszając się z miejsca, spokojnie można przeżyć w lekkim ubraniu, bez żarcia a nawet bez wody. Również, kiedy trzy dni leje. Oczywiście - w ogóle nie rozpalając ogniska.
Pewien problem zaczyna się, gdy temp. zaczyna spadać poniżej piętnastu stopni ale, do pewnych granic, to też nie jest tragedia...

Generalnie jednak - tego rodzaju doświadczenie, czy to zamierzone, czy nie, było udziałem setek, jeżeli nie tysięcy osób i włos z głowy im nie spadł. Jak mieli trochę głowy - nawet nie byli specjalnie głodni ani zziębnięci.
Na poligonie drawskim, pod koniec kwietnia (kiedy obowiązywał już mundur letni), siedziałem ze dwa tygodnie na gołym polu, z rzadka porośniętym młodziutkimi świerczkami, bez niczego - nawet pałatek nie mieliśmy. Piź...ło, padało, jak było słonecznie to w nocy zimno, żarcie, jak przywozili jakieś raz na dwa dni, też było dobrze... Ognisk palić nie było wolno. I nikt nie umarł. A po trzech dniach każdy wiedział już, co zrobić, żeby było w miarę ciepło i wygodnie.

Ujmę to tak - idę do lasu, jak stoję, z manierką i nożem, na trzy dni... Warunek jeden - nie ma ekologicznych ograniczeń. Jak mi potrzebny świerk na schronienie, tnę to, co mi pasuje. Bez skrupułów... I będzie mi miękko, wygodnie i w miarę ciepło. A ognisko, jagody, jeżyny czy maliny - to już luksus.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Dragonfly pisze:Ujmę to tak - idę do lasu, jak stoję, z manierką i nożem, na trzy dni... Warunek jeden - nie ma ekologicznych ograniczeń. Jak mi potrzebny świerk na schronienie, tnę to, co mi pasuje. Bez skrupułów... I będzie mi miękko, wygodnie i w miarę ciepło. A ognisko, jagody, jeżyny czy maliny - to już luksus.
I tak jesteś na diecie. :-)

Warunek drugi - na terenie eksperymentu musi znaleźć się napełniony sianem paśnik w którym będę kimał... :-D Dziczkiem z rusztu też nie pogardzę. :-D

A poważniej. Eksperyment ma sprawdzić umiejętność dostosowania się do zastanych warunków. Czyli jeśli terenem będzie przeznaczona do wycinki brzezina - zbieranie łapek świerkowych w sąsiadującej obok szkółce będzie be. Lato też z oczywistych względów odpada.
Bez kilku ograniczeń z wypadu minimalnego robi się piknik. :-)

Może będzie trzeba pokombinować nad schronieniem, może nad posłaniem, pozyskaniem zdatnej do picia wody, ogniem, jedzeniem...

Trzeciego dnia, każdy sam będzie wiedział czy biorąc pod uwagę kondycję (psychiczną i fizyczną) dałby radę pozostać na miejscu przez kolejne 3 dni.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Dragonfly pisze:Ujmę to tak - idę do lasu, jak stoję, z manierką i nożem, na trzy dni... Warunek jeden - nie ma ekologicznych ograniczeń
Drago ujął problem doskonale Panowie. Rybka albo pipka. Oczywiście że się da przeżyć trzy dni bez śpiwora, ciepłego okrycia, żarcia w puszkach, ale i bez wycinania świerkowiny, rozgarniania ściółki, robienia szałasów. Problem w tym, że połowa wróci zaziębiona, a połowa powie: ok wiem że dam radę, ale nigdy więcej.
Można w nieskończoność ograniczać ilość ekwipunku i zawężać do manierki i noża.. A w sumie to i nóż można by w domu zostawić ;-) tylko jak to pogodzić z "zielonością"?
Ja bym poszedł w innym kierunku. Ogłaszając zlot strwożyłbym raczej listę przedmiotów zakazanych:krzesełka, namioty, hamaki, saperki, termosy, czajniczki, dziwki, patelnie itd. Taki powrót do traperskich korzeni, ale jeszcze nie ultra-survival w stylu żryj gówna, śpij w błocie.
Może w ten deseń?
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Wolfshadow - warunek jeden to nie to samo, co warunek pierwszy. :-)

Wprawdzie z brzeziną nie miałem do czynienia w takiej sytuacji, sądzę jednak, że byłaby równie dobra, jak świerk. Z technicznego punktu widzenia, żeby nie moknąć pod prowizorycznym schronieniem, należy tak dobrać kąt "zadaszenia", aby krople ściekały po igłach, liściach, żdźbłach, czy czymś tam innym, a nie odrywały się od nich i kapały wszędzie. A czy będę leżał na gałązkach świerkowych, brzozowych, czy na trawie - co za różnica ? Tak, czy owak (Włodek Nowak) - miękko mi będzie. Pomijając mały dyskomfort, czyli muzykę podrobową, będzie to piknik. W podobnych warunkach, dwa, trzy dni, przeżywały bez większego uszczerbku nawet dzieci. To nie jest żaden sprawdzian - chyba, że chodzi o sprawdzian silnej woli... :-)
Słyszałem o udokumentowanych przypadkach, kiedy osoby bez jakiegokolwiek doświadczenia w survivalu, względnie lekko ubrane, przeżywały kilka dni zimą, w górach, bez jakiegokolwiek sprzętu, jedzenia i schronienia. Oczywiście, nie polecam, ale da się...

Wolfshadow - chodzi o to, że żeby przeżyć w takich warunkach nie trzeba wiele wiedzieć, wiele umieć, wiele robić. Oczywiście, może trudno oderwać się od sielskiej rzeczywistości i podjąć taki eksperyment, ale to chyba trudność jedyna.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Dragonfly, ale tu bardziej chodzi nie o jakieś pokazanie ,że się da przeleżeć pod wykrotem trzęsąc sie przez trzy dni i powiedzieć ok dałem radę. Bo to chyba każdy wie ,że tak można. A chodzi o sprawdzenie swoich umiejętności i o to by było jak najmilej i jak najwygodniej właśnie dzięki posiadaniu pewnej wiedzy. Ja jak pójdę na takie 2-3 dni to będę siedział głodny chyba ,że bym żarł jakieś robactwo. A np. wolfshadow, pójdzie tu grzebnie tam grzebnie i se znajdzie jakiś smakowity korzonek. No i to ma być alternatywa do narzekania ,że to ławek nie było, że to zimno było na łące itp.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

puchalsw pisze:To ja tez sie pisze.
Co do sprzętu, to proponuję stworzyć listę "dozwolonego" sprzętu i zapasów....
No oczywiście w miarę rozsądku, żeby na przykład przez 4 dni nam na łby nie padało
Puchal
puchalsw pisze:Ja bym poszedł w innym kierunku. Ogłaszając zlot strwożyłbym raczej listę przedmiotów zakazanych:krzesełka, namioty, hamaki, saperki, termosy, czajniczki, dziwki, patelnie itd. Taki powrót do traperskich korzeni, ale jeszcze nie ultra-survival w stylu żryj gówna, śpij w błocie.
Może w ten deseń?
Przy zlocie minimalnym jednak łatwiej zrobić listę rzeczy dozwolonych.

Inna sprawa, że doskonale pamiętam z jakiego powodu PA założył ten wątek tuż po zlocie warszawskim. Plan był taki aby kolejne spotkanie było spotkaniem ortodoksów. Nie na zasadzie przebierania się za indian i kowbojów ale na pokonywaniu wyzwań i rozwiązywaniu problemów przy pomocy wiedzy, rozsądku i odrobiny intuicji oraz uniwersalnego (wg. każdego z nas) zestawu narzędzi. Określenie "zlot" w tytule wątku nieco się zdezaktualizowało bo i kolejne ogólnopolskie spotkania wyewoluowały do zupełnie innej formy.
Dragonfly pisze:Oczywiście, może trudno oderwać się od sielskiej rzeczywistości i podjąć taki eksperyment, ale to chyba trudność jedyna.
To jest po prostu pierwsze wyzwanie.
Wprawdzie z brzeziną nie miałem do czynienia w takiej sytuacji, sądzę jednak, że byłaby równie dobra, jak świerk.
Tutaj trzeba byłoby uwzględnić jeszcze nakład pracy bo różnica w materiale jest znaczna.
W tym momencie to nie jest piknik bo trzeba kombinować jeszcze z efektywnością.
To nie jest żaden sprawdzian - chyba, że chodzi o sprawdzian silnej woli...
Wbrew temu co twierdzisz jednak jest to sprawdzian. Oczywiście można usiąść pod gęstym świerkiem i przetelepać się trzy dni bo jest się świadomym, że za trzy dni i tak wrzuci się na ruszt schabowego z kapustą siedząc w kapciach przed telewizorem. Ale powielając ten schemat postępowania o x dni sprawdzian oblejesz o ile wcześniej nie pomyślisz o odpowiednich rozwiązaniach.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Wolfshadow - widzisz, brałem udział w takich eksperymentach, ani wiedząc wówczas, że to survival. Pomijając już wojsko, gdzie właziłem w styczniu po szyję do morza, sypiałem zimą, przy ujemnej temp. na gołej ziemi i pędzono mnie do robienia jeszcze innych głupot... Jak zapewne zauważyłeś - kilku starszych użytkowników tego forum pamięta jeszcze imprezę pt. "traperskie przejście", gdzie w butach typu "Zuch", podróbce jeansów, flanelowej koszuli, z wodą w plastikowym bidonie i jakąś siekierką za pasem wędrowało się od Komańczy do Ustrzyk Górnych. A jak już ktoś zrobił tę trasę w trzy dni - ooo, miał powód do dumy... Wśród studenckiej, łazęgującej braci takie coś dopiero dawało w ogóle prawo głosu.
Wydaje się, że to jakieś wielkie halo, ale to naprawdę nic wielkiego...
No, żeby zmieścić się w tych trzech dniach, trzeba było mieć trochę pary a więcej szczęścia do aury, bo jak pogoda się psuła - ani mowy...

Oczywiście - masz rację... Takie trzy dni, jedynie z nożem, w lesie, mogłoby czegoś nauczyć. Gdyby ktoś chciał kombinować, żeby uprzyjemnić sobie ten czas. Ale zanim sam by wykombinował - akurat trzy dni by minęły. Wiem z autopsji, że tyle mniej więcej trzeba, żeby na pewne rzeczy wpaść samemu. A gdyby obok stał guru i doradzał, albo uprzednio taki Wolfshadow wytłumaczyłby co i jak - pewnie wystarczyłby dzień, a pozostały czas byłby zupełnie jałowy... :-)

No, to kiedy i gdzie ? :-)

[ Dodano: 2011-10-22, 00:24 ]
A wiesz, z moich obserwacji reconowego życia, wynika, że bardziej potrzebne byłoby szkolenie z orientacji w terenie. Wywozimy gostka do wiekszego lasu, w łapkę mapka i kompas i prowadź do ludzi... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Dragonfly, za moich czasów... też wieczorów nie spędzało się przed komputerem. :-D
Dragonfly pisze:No, żeby zmieścić się w tych trzech dniach, trzeba było mieć trochę pary a więcej szczęścia do aury, bo jak pogoda się psuła - ani mowy...
Ech wakacyjne wyprawy. Ciepłe noce. Ogniska. Spanie w stogach. Wino, dziewczyny i śpiew (w łagodnej formie). :-)
Gdyby ktoś chciał kombinować, żeby uprzyjemnić sobie ten czas. Ale zanim sam by wykombinował - akurat trzy dni by minęły.
Problem w tym, że nigdy nikomu nie sugerowałem aby zaczynał od egzaminu zerowego. I to samo dotyczy spotkania minimalistycznego bo oprócz chęci do wzięcia udziału w takim evencie potrzeba jeszcze
wiedzy, rozsądku i odrobiny intuicji
Tu nie chodzi też o napieranie "od tego punktu do wpół do trzeciej..." chociaż i taką formę można rozważyć.
Przy okazji. Udział w takich imprezach nie jest obligatoryjny dla każdego zarejestrowanego użytkownika.
Dragonfly pisze:A gdyby obok stał guru i doradzał, albo uprzednio taki Wolfshadow wytłumaczyłby co i jak - pewnie wystarczyłby dzień, a pozostały czas byłby zupełnie jałowy...
Pewnie tak. Gdyby to było szkolenie czy warsztaty. Ale to masz na obecnych zlotach biesiadnych niejako w pakiecie.
Dragonfly pisze:No, to kiedy i gdzie ?
A to się jeszcze zobaczy co z rozmów na forumowym IRC-u wyniknie. Chyba, że masz jakiś poligon zaklepany w zanadrzu?
Natomiast jeśli konkretnie ze mną chcesz się pobawić to wczesną wiosną planuję zrealizować odłożony z pewnych powodów projekt przejścia wzdłuż jednej ze śląskich rzek.
Przy czym w porównaniu do spacerków Rzezia to będzie bardzo mały pryszcz. :-)
A wiesz, z moich obserwacji reconowego życia, wynika, że bardziej potrzebne byłoby szkolenie z orientacji w terenie
Trzeba było zapytać na zlocie kto ma przy sobie kompas. A później kto umie się nim posługiwać. I mógłbyś zorganizować kolejne warsztaty.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Zaczynam Cię naprawdę podziwiać ! :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Dragonfly pisze:Zaczynam Cię naprawdę podziwiać !
Fajnie, ale zupełnie nie w temacie dyskusji.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Razgawor w stylu: chłop swoje i pop swoje, mnie nie bawi... A nazywanie tego dyskusją uważam za lekką przesadę. :-)

Poza tym - publiczne planowania, irce, zbieranie ekipy, ustalanie warunków... Zabawne to. A nie lepiej wziąść nóż i iść do lasu byle jakiego, chociaż na dobę i dopiero potem pisać ? Np. jak było ? :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

No co tydzień chodzę... i co? Co tydzień mam pisemne raporty zdawać? :lol:
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

anioł - jak ostatnio widziałem, to ty do lasu na parę godzin zabierasz wór gratów, brakowało ci tylko leżaka i parasola ogrodowego :P

A tutaj chłopaki knują przygodę w stylu Robinsona z Piętaszkiem :P

Ja się na to nie piszę, bo wraz z wiekiem wzrasta zapotrzebowanie na święty spokój, a maleje potrzeba udowadniania sobie, jaki to ze mnie twardziel. Słowem - bawi mnie dziś bushcraft, a nie survival.

Przy tym daleki jestem od ekologicznego hopla - las jest po to, by go używać, włącznie z jazdą crossem czy quadem, albo pozyskiwaniem odpowiedniego kija przez wycięcie go z krzaka. Dbam, by nie zostawiać go w stanie gorszym, niż zastałem, posadziłem o wiele więcej drzew, niż wyciąłem. Idę tam odpocząć, podładować akumulatory, a nie zmagać się z przyrodą.

Oczywiście - jestem wrogiem wszelkiej przesady - wycinanie młodnika, żeby zbudować szałas, czy rozjeżdżanie quadem koryta rzeki jest be.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Aniele Mój - no właśnie... Z worem gratów, czy bez, ale chodzisz... A nie dywagujesz jak iść, gdzie iść, po co iść i co z tego ma wyniknąć... W przyszłym roku, na wiosnę... A póki co - na noc, do Mamusi, pod pierzynkę. :-)

A jak pójdziesz bez tego wora, z nożykiem tylko i tak, jak stoisz, na trzy dni - może napisz jednak, co sobie planowałeś zrobić, co Ci zrobić się udało a czego nie i dlaczego... I koniecznie - czy to, co Ci się udało w czymś Ci pomogło... To nie jest takie oczywiste, wiesz ? Warto podzielić się wrażeniami z takiego wypadu i osiągniętą wiedzą... :-)
Widzisz, zdarzało mi się kilka razy wędrować zimą po norweskich równinach. Wielu osobom, które się na podobną imprezę wybierały przekazywałem swoje doświadczenie - co się sprawdza, co nie, jak można sobie pewne rzeczy uprościć, etc. Nie pamiętam, żeby ktoś zastosował się do tych rad za pierwszym razem - zazwyczaj jest tak, że ludzie wyposażają się i planują bardziej na bazie własnych wyobrażeń, niż jakiegokolwiek cudzego doświadczenia. Ale w kilku przypadkach - było tak, że to, co kiedyś do czlowieka dotarło, początkowo zekceważone, później stawało się warte przemyślenia...
Może więc miałoby sens, gdybyś te sprawozdania... Wiesz... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Te "dywagacje" mają za zadanie też ustalić ile osób z forum byłoby taką formą spotkania zainteresowanych.
Masz doświadczenie? Bardzo dobrze. Pochwal się nim w odrębnym wątku skoro czujesz potrzebę podzielenia się nim lub pochwalenia. Na pewno skorzystamy z niego my jak i przeglądający to forum turyści wybierający się zima do Norwegii.
Dragonfly pisze:Poza tym - publiczne planowania, irce, zbieranie ekipy, ustalanie warunków... Zabawne to. A nie lepiej wziąść nóż i iść do lasu byle jakiego, chociaż na dobę i dopiero potem pisać ? Np. jak było ?
Zabawne jest torpedowanie takich wspólnych pomysłów. Właściwie to dziwie się po co zjawiłeś się na zlocie? Nie lepiej było Ci samemu przejść się do lasu i pogadac do drzew? icon_twisted
Dragonfly pisze:Aniele Mój - no właśnie... Z worem gratów, czy bez, ale chodzisz... A nie dywagujesz jak iść, gdzie iść, po co iść i co z tego ma wyniknąć... W przyszłym roku, na wiosnę... A póki co - na noc, do Mamusi, pod pierzynkę.
Tutaj pijesz do mnie ewidentnie, więc odpowiem dyplomatycznie:
Widzisz, jeśli nie znasz sytuacji - zamilcz. Jeśli znasz, to tym bardziej powinieneś zamilknąć.

Edyta.
Po raz pierwszy użyłem opcji ignoruj bo szkoda mi czasu na prowadzenie jałowej dyskusji.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 15:08 przez wolfshadow, łącznie zmieniany 1 raz.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Wolfshadow - nie lewituj, bo gmach fizyki runie... :-)

Swoimi doświadczeniami się dzieliłem i będę dzielił. Jak dobrze poszukasz na forum - przekonasz się sam...
Jest takie ładne sformułowanie: epatowanie przesadą... Widzisz, torpedować znaczy uniemożliwiać... Gdybym np. umówił się, że wywiozę Ciebie i kolegów w las a potem celowo nie dotrzymał umowy - można by mówić o storpedowaniu inicjatywy...
Wyrażenia opinii - nawet, jeżeli opinia ta niekoniecznie koresponduje z Twoimi oczekiwaniami - torpedowaniem inicjatywy nazwać nie sposób.
Tak więc - epatujecie kolego Wolfshadow, epatujecie... Przesadą ! :-)
Do lasu sam chodzę permanentnie... Do drzew też gadam... I do zwierzątek również...
:-)

Nie znam sytuacji... A powinienem znać ? :-)
Zamilczeć mam w ogóle i na amen ? Z racji tego, że sytuacji nie znam ? :-)
Ach, te sytuacje ! Żeby nie one - pofrunelibyśmy lotem orła ! :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Jurek!. Nie przesadzaj z tą "przesadą". Jeszcze się zapętlisz.

Kiedyś mój szef nauczył mnie takiego powiedzenia angielskiego: Perfect Planning prevents pathetic performance
Po naszemu, w wolnym tłumaczeniu: perfekcyjne planowania zapobiega gównianym efektom.
Celem tego wątku jest ustalenie formuły przyszłego Zlotu. Choć nie jest to moja bajka do końca, formuła "powrót do korzeni" (szkoda tylko że po wszystkim będą bolały korzonki) wymaga ustaleń. Tym bardziej, że z tego co widzę pewne zasady mają być nienaruszalne.
Podejście typu "no weź i idź" nie sprawdzi się w takim środowisku jak to forum, gdzie gama pasji, zainteresowań i rozumienia tematu bardzo się rozciąga ... od bushcraftowców, poprzez survivalistów minimalistów/militarystów (te dwa nie idą w parze), po kochających turystykę pieszą.
Tak więc uzgodnienie wspólnej formuły jest konieczne, celem uniknięcia późniejszych fakapów.
Stąd ta dyskusja... I nie wydaje mi się aby szła ślepym torem bądź kręciła się w kółko...

Dragonfly pisze:Nie znam sytuacji... A powinienem znać ?
Zamilczeć mam w ogóle i na amen ? Z racji tego, że sytuacji nie znam ?
Ach, te sytuacje
Może wystarczy. Wielu z nas ma swoje sytuacje, obowiązki, problemy, prace. Jesteśmy ojcami, synami, współpracownikami itd. Więc nie każdy ma możliwość ot tak wybrania się do lasu, a jedyną taką okazję ceni ponad wszystko. Więc jeśli ktoś może posiedzieć na tym forum dłużej, popisać, poczytać, coś zorganizować, zaplanować bo i tak jest uziemiony, nie należy tego potępiać (sam jestem uziemiony do 10go Listopada)
Jurek znam Cię, i wiem że zaraz mi ten post potniesz na 100 kawałkó, i do każdego odniesiesz się odpowiednio :D Może więc dajmy już spokój, a dyskusja niech wróci na odpowiednie tory.
Dzięki.
wolfshadow, może czas już podsumować ustalenia?
F..k it, I'll Do It Myself!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”