Witam, może ktoś się skusi na kontynuacje spaceru wzdłuż wybrzeża zalewu szczecińskiego. Teraz trasa będzie zaczynała się w Międzyzdrojach w kierunku Lubina i kończyła się we Wolinie. Ten odcinek można przejść jednego dnia, ale z Konradem chcemy zrobić go z postojem na nocleg.
Cel wyprawy - pomęczyć się trochę , wypocić, wygłodzić, poobozować, ponapawać się pięknem południowego brzegu Wyspy Wolin, połowić, zjeść małża, nie dać się dzikom
Alternatywny cel - pizzeria we Wolinie?
O której planujecie wyruszyć z Międzyzdrojów? Jeśli uda mi się namówić jeszcze jakiegoś kumpla to zacznę już w piątek ze Świnoujścia, lub w akcie desperacji przejdę się sam ;]
no mam zamiara około 12 uciec z pracy, potem do m-zdrojów mnie podrzuci żona i tak od 14 - tej zgłaszam gotowość - nie wiem na którą Rolo dotrze, myślę o noclegu między Lubiniem a Karnocicami, gdzieś w ustronnym miejscu pod klifem. z M-zdrojów jakieś 4 - 5 godzin drogi.
zapraszamy niezdecydowanych, wyprawa z gatunku lajtowych, cały dystans przez 2 dni nie więcej jak 30 km. Pizza w Wolinie - bezcenna.
[ Dodano: 2011-10-23, 15:08 ]
informuję że dołączył sąsiad - Artur - to już 3
Ja będę na 100%.
Chciałbym już w piątek wyruszyć ze Świnoujścia, ale jeszcze nie wiem jak to do końca będzie u mnie z czasem a nie chce się rozbijać po ciemku pod Międzyzdrojami bo w sumie słabo znam tamte rejony.
Obiecaliśmy żonie Konrada że coś tam jej w domku poprzestawiamy i wtedy go puści Survival to też sztuka przetrwania z najbliższymi Jeśli rozwiążemy ten problem w piątek to mogę tego samego dnia do Ciebie dołączyć. W sobotę poczekamy na Konrada z Arturem i ruszymy dalej. Uzgodnię to z Konradem. W tej chwili sztywny termin to sobota i niedziela. Piątek do uzgodnienia
Roland pisze:survival to też sztuka przetrwania z najbliższymi
Wiem, wiem. Jak narazie to mnie dziewczyna nie chce puscic A jeszcze 3 tygodnie temu sama byla ze mn na biwaku, teraz podobno jest za zimno...
Moge pomoc z przenoszeniem w srode albo czwartek, po poludniu najlepiej, ewentualnie piatek jesli szybko sie uwiniemy
Jakos nigdy nie przepadalem za nocowaniem w lesie solo :p
oj to problem się robi trzeba było jej nie mówić ze nie lubisz spać solo- zwłaszcza w lesie- może opacznie to zrozumiała:) Możesz przekazać ze ze mną spać na pewno nie będziesz
ja spędziłem noc z Rolandem i było przemiło - nawet mnie w hamaku sznurował - bo z niego wypadałem. nie było źle. Co do poprzestawiania to temat już w sumie ogarnięty, więc spoko. ja niestety nie mogę się pałętać po lesie od piątku bo mam w robocie napięte terminy jakby co to nr do mnie 505605322, niech moc larw i małży będzie z nami.
Czyli Roland ani ja nie musi w niczym pomagać i Twoja żona się na nikogo nie obrazi a rzeczy do przestawienia zostaną przestawione?
Roland pisze:trzeba było jej nie mówić ze nie lubisz spać solo- zwłaszcza w lesie- może opacznie to zrozumiała:) Możesz przekazać ze ze mną spać na pewno nie będziesz
Nie mówiłem, ze będę sam :p Chyba bardziej przeszkadza jej to, ze będę z kimś kogo nie do końca znam, takie tam babskie gadanie i tak pójdę
Artur tez moze wyruszyc dopiero w sobote?
No to wstępnie mamy to ustalone ruszamy w piątek ze Świnoujścia, a w sobotę dojeżdża Konrad to już się zrobiła ekipa Crash zaraz Ci wyśle swoje namiary na PW.
dotarliśmy.
wyprawa okazała się bynajmniej nie lajtowa, bo wybieraliśmy trudniejsze warianty drogi.
Trasa : Przytór - Międzyzdroje - Wicko - Lubin - Karnocice - Wolin. Na 1-szym odcinku około 10km poruszaliśmy się brzegiem jeziora Wicko Wielkie - bardzo trudny podmokły teren, cały czas błoto i rowy melioracyjne, Roland zdjął buty i szedł jakieś 5km w samych gaciach, na bosaka (!). Tam nas zastała noc, końcówkę tego dnia czyli ostatnie 5km oświetlaliśmy sobie czołówkami. Nocleg nieopodal wzgórza Zielonka. Pogoda była tak przepiękna, że spaliśmy pod gołym niebem. Następny dzień to najpiękniejsza część Wyspy Wolin - południowe klify - szliśmy tzw. starym szlakiem niebieskim, cały czas na wysokości 40-60m nad taflą Zalewu Szczecińskiego. słońce, ptactwo wodne, trzciny, a my z górki.....pod górkę.....z górki ...... pod górkę. zostawiliśmy tam trochę naszego potu. po drodze niewielki posiłek z pieczonych larw, kąpiel Rolka na ładnej nasłonecznionej plaży (niech żyją Morsy - ja podziękuję) i tak jakoś w niedzielę około 14 dotarliśmy do cywilizacji czyli Karnocic. Jak już widać było Wolin to postanowiliśmy zrobić sobie mały OS (odcinek specjalny) i poszliśmy na wprost przez pola, jednak tam znów natknęliśmy się na błoto, trzciny i rowy melioracyjne - żeby nie wyjść z wprawy.
po pokonaniu tych problemów już bez dalszych przeszkód dotarliśmy do upragnionej pizzerii. (reszta jest milczeniem)
Dziękuję Rolkowi i poznanemu na tym Forum Crashowi za wspaniale spędzone 2 dni życia.
Grunt to dobra kompania.
Co mogę dodać? z Konradem znamy się już wiele lat. Crasha poznaliśmy kilka dni temu Obawy jego kobiety że nas dwóch i go zamordujemy nie sprawdziły się. Obawy ze jest duży i on nas zamorduje, też się nie sprawdziły;) (Kobiety to jednak mają wyobraźnię Crash okazał się zacnym kompanem i możemy go z czystym sumieniem polecić na każdą wyprawę Mam nadzieje że on nas też
Podobno jeden obraz zastępuje tysiąc słów zapraszamy do naszej galerii
Ja już zacieram ręce przed kolejnym wypadem w tym gronie ;] fajnego terenu w naszej okolicy nie brakuje tylko z wolnym czasem gorzej
Musze tylko parę gratów wymienić