Grochówka i smalec czyli zlotowe żarełko
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Grochówka i smalec czyli zlotowe żarełko
Jako że w/w cieszyły się niejakim powodzeniem, pozwolę sobie zapodać, jak te proste potrawy przygotować.
Grochówka - danie do przygotowania na zlocie, porcja na 5l czyli na mniej więcej 10 osób.
Składniki:
Paczka grochu łuskanego
pół kg boczku wędzonego
włoszczyzna
dwie cebule
ok kilograma ziemniaków
Groch zalewamy wodą w kociołku (mniej więcej do połowy kociołka tej wody) i wieszamy nad ogniskiem - tak z pół metra nad płomieniami. Nie ma szansy, by się zupa przypaliła w ten sposób. Groch dość silnie się pieni w początkowej fazie, potem przestaje, i można dodać warzywa i dolać wody by w sumie osiągnąć te 5 litrów.
Pozostałe składniki krajamy w drobną kostkę i dosypujemy do kociołka. Przyprawiamy grochówkę sypiąc solidną garść majeranku, łyżeczkę pieprzu mielonego, kilkanaście ziaren ziela angielskiego i kilkanaście listków laurowych. Osobiście zamiast soli dodaję dwie kostki o smaku wędzonego boczku, ale można dać bulion, czy dowolny inny smak.
Zupka sobie spokojnie pyrkocze ze dwie godzinki, w tym czasie można zrobić np chochelkę do nakładania jej na miski i można jeść.
Smalec trzeba przygotować przed zlotem. Porcja również na ok 5 l garnek.
Dwa kilo słoniny i kilogram boczku krajamy w drobną kostkę i przetapiamy na patelni porcjami. Przetopione porcje wlewamy do garnka. Kilogram cebuli kroimy w kostkę i smażymy aż się solidnie zazłoci i również wlewamy do garnka. Do tego dolewamy litr wody i stawiamy na małym ogniu na godzinkę czy dwie często mieszając. Przyprawiamy podobną ilością przypraw jak grochówkę, zamiast kostek rosołowych dając Vegetę lub sól. Ilość zależna od potrzeb - osobiście nie przesalam dając czubatą łyżkę Vegety na 5l garnek, można spokojnie dać nawet dwie takie.
Pod koniec duszenia dodajemy kilka pokrojonych w kostkę jabłek, i po ok 15 minutach można wyłączyć gaz pod garnkiem. Do pojemników rozlewamy jak trochę ostygnie, warto pilnować potem jak zastyga i mieszać, żeby tłuszcz się równomiernie zestalił wymieszany z resztą składników.
Grochówka - danie do przygotowania na zlocie, porcja na 5l czyli na mniej więcej 10 osób.
Składniki:
Paczka grochu łuskanego
pół kg boczku wędzonego
włoszczyzna
dwie cebule
ok kilograma ziemniaków
Groch zalewamy wodą w kociołku (mniej więcej do połowy kociołka tej wody) i wieszamy nad ogniskiem - tak z pół metra nad płomieniami. Nie ma szansy, by się zupa przypaliła w ten sposób. Groch dość silnie się pieni w początkowej fazie, potem przestaje, i można dodać warzywa i dolać wody by w sumie osiągnąć te 5 litrów.
Pozostałe składniki krajamy w drobną kostkę i dosypujemy do kociołka. Przyprawiamy grochówkę sypiąc solidną garść majeranku, łyżeczkę pieprzu mielonego, kilkanaście ziaren ziela angielskiego i kilkanaście listków laurowych. Osobiście zamiast soli dodaję dwie kostki o smaku wędzonego boczku, ale można dać bulion, czy dowolny inny smak.
Zupka sobie spokojnie pyrkocze ze dwie godzinki, w tym czasie można zrobić np chochelkę do nakładania jej na miski i można jeść.
Smalec trzeba przygotować przed zlotem. Porcja również na ok 5 l garnek.
Dwa kilo słoniny i kilogram boczku krajamy w drobną kostkę i przetapiamy na patelni porcjami. Przetopione porcje wlewamy do garnka. Kilogram cebuli kroimy w kostkę i smażymy aż się solidnie zazłoci i również wlewamy do garnka. Do tego dolewamy litr wody i stawiamy na małym ogniu na godzinkę czy dwie często mieszając. Przyprawiamy podobną ilością przypraw jak grochówkę, zamiast kostek rosołowych dając Vegetę lub sól. Ilość zależna od potrzeb - osobiście nie przesalam dając czubatą łyżkę Vegety na 5l garnek, można spokojnie dać nawet dwie takie.
Pod koniec duszenia dodajemy kilka pokrojonych w kostkę jabłek, i po ok 15 minutach można wyłączyć gaz pod garnkiem. Do pojemników rozlewamy jak trochę ostygnie, warto pilnować potem jak zastyga i mieszać, żeby tłuszcz się równomiernie zestalił wymieszany z resztą składników.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 13:44 przez MlKl, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Grochówka i smalec czyli zlotowe żarełko
ile w paczce jest gramów?MlKl pisze:[...]
Paczka grochu łuskanego
[...]
Ja wolę podgardle a nie słoninę - reszta jak Miki, choć często dodaję kiełbasę - byle wędzoną, a jeśli nie jabłka to czasem dodaję grzyby (suszone, moczone i zmielone lub posiekane...) I lubię kminek i kmin (kumin) rzymski... nie tylko wegetę.. ząbek czosnku też nie zaszkodzi.. A jak robię na zawody > 70 osób - to nie bawią się w krojenie w kostkę - tylko puszczam przez maszynkę i spoko...(dla leniwych smakoszy) Sól i ogórek kiszony w pobliżu... Zauważyłem, że dodatek grzybów lub, jabłka znacznie obniża trwałość wyrobu. Bez tych ingrediencji potrafi się utrzymać i 6 m-cy (nawet do roku), z nimi 2-3 razy krócej...
ślepy herbu ślepowron
Toć to nie ścisła receptura alchemiczna - przepis jest po to, by go modyfikować, eksperymentować
Można całkiem zrezygnować ze słoniny i boczku, kupić kilka kostek prasowanego smalcu, kilogram mielonego mięsa, przetopić z przyprawami i też wyjdzie fajne smarowidło. W wojsku karmili nas smalcem z kiełbasą przepuszczoną przez maszynkę do mięsa - też było dobre.
Jednak produkty krajane w kosteczkę smakują lepiej. Przy użyciu ostrego noża nie jest to wcale specjalnie upierdliwe, a pięciolitrowy gar, jaki zazwyczaj przygotowuję swobodnie wykarmi te 70 osób przez dwa dni - na zlot wziąłem ok kilogramowy pojemnik, przez dwa dni jadło dziesięć osób, Slaq wziął do domu ćwierćkilowy słoiczek, i jeszcze sporo ze sobą z powrotem przytargałem.
Dodam tylko, że istotnie smalec z jabłkiem i cebulą nie nadaje się do dłuższego przechowywania, chyba, że się go zamrozi. Dlatego na domowy użytek zanim dodam te składniki, część odlewam do kamionkowego gara, taki goły smalec postoi i pół roku bez żadnej szkody, nawet nie w lodówce. Co prawda u mnie aż tak długo nigdy nie dotrwał... Ale kiedyś bawiłem się w masarza i rzeźnika i bywało, że wytopiłem tego dobra gar 40 litrów jednorazowo...
Można całkiem zrezygnować ze słoniny i boczku, kupić kilka kostek prasowanego smalcu, kilogram mielonego mięsa, przetopić z przyprawami i też wyjdzie fajne smarowidło. W wojsku karmili nas smalcem z kiełbasą przepuszczoną przez maszynkę do mięsa - też było dobre.
Jednak produkty krajane w kosteczkę smakują lepiej. Przy użyciu ostrego noża nie jest to wcale specjalnie upierdliwe, a pięciolitrowy gar, jaki zazwyczaj przygotowuję swobodnie wykarmi te 70 osób przez dwa dni - na zlot wziąłem ok kilogramowy pojemnik, przez dwa dni jadło dziesięć osób, Slaq wziął do domu ćwierćkilowy słoiczek, i jeszcze sporo ze sobą z powrotem przytargałem.
Dodam tylko, że istotnie smalec z jabłkiem i cebulą nie nadaje się do dłuższego przechowywania, chyba, że się go zamrozi. Dlatego na domowy użytek zanim dodam te składniki, część odlewam do kamionkowego gara, taki goły smalec postoi i pół roku bez żadnej szkody, nawet nie w lodówce. Co prawda u mnie aż tak długo nigdy nie dotrwał... Ale kiedyś bawiłem się w masarza i rzeźnika i bywało, że wytopiłem tego dobra gar 40 litrów jednorazowo...
Jak Miki napisał... To nie apteka i nowe eksperymenty (szczególnie udane) mile widziane... Zwłaszcza jeśli autorzy podzielą się wrażeniami i recepturą.. Popieram kosteczkę (smaczniejsza i bardziejsza) - jednak często brak czasu W kwestii ilości - albo strzelców więcej, albo głodniejsi...
ślepy herbu ślepowron
- survival-vivre
- Posty: 18
- Rejestracja: 12 paź 2011, 13:19
- Lokalizacja: Piaseczno
A propos grochówki - ja dodaję zdecydowanie więcej cebuli (nie dwie lecz cztery) pokrojone w ćwiartki. I zawsze dowalam do prawie każdej zupy soczewicę. Skutecznie zapycha.
Nie zapominajmy jeszcze, że oprócz walorów smakowych, grochówka oferuje nam wsparcie w dogrzewaniu się w zimne noce spędzone w śpiworze. Od smrodu nikt jeszcze nie umarł a od zimna owszem. :diabel2:
Nie zapominajmy jeszcze, że oprócz walorów smakowych, grochówka oferuje nam wsparcie w dogrzewaniu się w zimne noce spędzone w śpiworze. Od smrodu nikt jeszcze nie umarł a od zimna owszem. :diabel2:
_____________________________
http://survival-vivre.blogspot.com
http://survival-vivre.blogspot.com
Grochówka z przepisu po ugotowaniu jest w konsystencji półpłynnej - łyżka w niej stoi. Dodatek soczewicy, czy zmiana proporcji składników to kwestia indywidualnego gustu - mój przepis jest że tak powiem - bazowy. Ja to gotuję zawsze "na oko" i za każdym razem wychodzi
W warunkach domowych cebulę i boczek przed dodaniem do zupy podsmażam, zupa nabiera wtedy ładnego koloru, a i smak jest bardziej bogaty. Przy ognisku nie bawię się w podsmażanie, zgłodniałe towarzystwo nawet nie zdąży zauważyć, że zupka jest blada
W warunkach domowych cebulę i boczek przed dodaniem do zupy podsmażam, zupa nabiera wtedy ładnego koloru, a i smak jest bardziej bogaty. Przy ognisku nie bawię się w podsmażanie, zgłodniałe towarzystwo nawet nie zdąży zauważyć, że zupka jest blada
Pożeram właśnie grochówkę z przepisu Mikkiego
Wyszła zacna! Zmodyfikowałem nieco dodając kilka ząbków czosnku. Jedną cebulę pokroiłem i wrzuciłem do gara, zaś drugą zeszkliłem na patelni, i też do gara Dałem też opór majerana
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko ogniska i mgły bagiennej
Dzięki i pozdrawiam Mikki - następnym razem upichcę Ci kwaśnicy na bagnie
Wyszła zacna! Zmodyfikowałem nieco dodając kilka ząbków czosnku. Jedną cebulę pokroiłem i wrzuciłem do gara, zaś drugą zeszkliłem na patelni, i też do gara Dałem też opór majerana
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko ogniska i mgły bagiennej
Dzięki i pozdrawiam Mikki - następnym razem upichcę Ci kwaśnicy na bagnie
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 19:59 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
hehehe A ja właśnie po kolacji. Smalcu sobie zrobiłem I przepis zmodyfikowany również, różne wyszukane przyprawy są i też z czosnkiem bo lubię bardzo...za bardzo?
Miki wyrzucasz skwarki ze słoniny czy wlewasz do gara? Ja wyrzuciłem. A tak w ogóle to: Nigdy nie jadłem lepszego smalcu !
Ale żeby nie było zbytnio kolorowo to powiem wam, że krojenie+smażenie+gotowanie to jakieś 5h mi zajęło (odcisk na palcu od gównianego noża gratis :567: )
Edit: Bym zapomniał, Dzięki Miki za przepis !
Miki wyrzucasz skwarki ze słoniny czy wlewasz do gara? Ja wyrzuciłem. A tak w ogóle to: Nigdy nie jadłem lepszego smalcu !
Ale żeby nie było zbytnio kolorowo to powiem wam, że krojenie+smażenie+gotowanie to jakieś 5h mi zajęło (odcisk na palcu od gównianego noża gratis :567: )
Edit: Bym zapomniał, Dzięki Miki za przepis !
Cieszę się, że wam smakuje Mam kolegę, który ma na dysku ponad dwa giga samych przepisów na grochówkę. Ja mam jeden - w głowie
Skwarki idą w smalec - niby czemu mam je wyrzucać? Po to na końcu jest dolewanie wody i duszenie, żeby to się pięknie rozmiękło i nie zgrzytało w zębach. Słoninę i boczek krajam ze skórą - włącznie z pieczątkami weterynarza
Ostry nóż to podstawa, inaczej paluszki faktycznie bolą...
Kwaśnica - bardzo chętnie
Skwarki idą w smalec - niby czemu mam je wyrzucać? Po to na końcu jest dolewanie wody i duszenie, żeby to się pięknie rozmiękło i nie zgrzytało w zębach. Słoninę i boczek krajam ze skórą - włącznie z pieczątkami weterynarza
Ostry nóż to podstawa, inaczej paluszki faktycznie bolą...
Kwaśnica - bardzo chętnie
- acia1065
- Posty: 183
- Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
- Lokalizacja: małopolska
- Gadu Gadu: 3955209
- Tytuł użytkownika: Acia
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Grochówka i smalec czyli zlotowe żarełko
Takiej nie jadłam, muszę zrobić, bo ostatnio coraz zimniej!MlKl pisze:Jako że w/w cieszyły się niejakim powodzeniem, pozwolę sobie zapodać, jak te proste potrawy przygotować.
Grochówka - danie do przygotowania na zlocie, porcja na 5l czyli na mniej więcej 10 osób.
Składniki:
Paczka grochu łuskanego
pół kg boczku wędzonego
włoszczyzna
dwie cebule
ok kilograma ziemniaków
Groch zalewamy wodą w kociołku (mniej więcej do połowy kociołka tej wody) i wieszamy nad ogniskiem - tak z pół metra nad płomieniami. Nie ma szansy, by się zupa przypaliła w ten sposób. Groch dość silnie się pieni w początkowej fazie, potem przestaje, i można dodać warzywa i dolać wody by w sumie osiągnąć te 5 litrów.
Obrazek
Pozostałe składniki krajamy w drobną kostkę i dosypujemy do kociołka. Przyprawiamy grochówkę sypiąc solidną garść majeranku, łyżeczkę pieprzu mielonego, kilkanaście ziaren ziela angielskiego i kilkanaście listków laurowych. Osobiście zamiast soli dodaję dwie kostki o smaku wędzonego boczku, ale można dać bulion, czy dowolny inny smak.
Zupka sobie spokojnie pyrkocze ze dwie godzinki, w tym czasie można zrobić np chochelkę do nakładania jej na miski i można jeść.
Smalec trzeba przygotować przed zlotem. Porcja również na ok 5 l garnek.
Dwa kilo słoniny i kilogram boczku krajamy w drobną kostkę i przetapiamy na patelni porcjami. Przetopione porcje wlewamy do garnka. Kilogram cebuli kroimy w kostkę i smażymy aż się solidnie zazłoci i również wlewamy do garnka. Do tego dolewamy litr wody i stawiamy na małym ogniu na godzinkę czy dwie często mieszając. Przyprawiamy podobną ilością przypraw jak grochówkę, zamiast kostek rosołowych dając Vegetę lub sól. Ilość zależna od potrzeb - osobiście nie przesalam dając czubatą łyżkę Vegety na 5l garnek, można spokojnie dać nawet dwie takie.
Pod koniec duszenia dodajemy kilka pokrojonych w kostkę jabłek, i po ok 15 minutach można wyłączyć gaz pod garnkiem. Do pojemników rozlewamy jak trochę ostygnie, warto pilnować potem jak zastyga i mieszać, żeby tłuszcz się równomiernie zestalił wymieszany z resztą składników.
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach