Zimowa konserwa i zimowe pieczywko
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- siux
- Posty: 374
- Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
- Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
- Tytuł użytkownika: Karol
- Płeć:
No napisałem, że PRAWIE w każdym...Skiba pisze:No powiedzmy szczerze: nie w każdym
Skiba masz 14 lat, więc może Ciebie rodzice nie "dręczyli" kiełbasą ze słoika, ja całe dzieciństwo musiałem się do niej zmuszać bo o zwyczajną kiełbasę było trudno. Dlatego zdziwiłem się, że tu się tak zachwycamy tym przysmakiem
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
https://picasaweb.google.com/traper.w
- Marshall
- Posty: 694
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
No nie, ja ze względu na to, że nie miałem rodziny na wsi różne tego typu atrakcje mnie ominęły w życiu.siux pisze:O RANY!!!! Nigdy nie jedliście kiełbasy ze słoika???? Na wsi to prawie w każdym domu normalka....
Myślisz, że nietaktem z mojej strony będzie, jak wyślę im fakturę za reklamę??kermitttt pisze:Myślę, ze zrobiłeś mocną reklamę łowiczowi:)
Właśnie wyjąłem te słoiki z gara - zakończona pasteryzacja #2.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- Parthagas
- Posty: 792
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
U mnie też kiełbasy ze słoja nie było. Robiliśmy pasztet na bazie mielonych skwarek - coś pomiędzy smalczykiem, a pasztetem. Muszę wziąć od mamy przepis, to zapodam.
Odnośnie pieczywka. Gdy mama robiła ciasto na makaron, zawsze zostawały skrawki z placka, które ja piekłem na fajerach, wkładałem do torby po cukrze i ruszałem do lasu - to jest właśnie mój smak dzieciństwa, nie licząc owoców buchtowanych z cudzych sadów.
Odnośnie pieczywka. Gdy mama robiła ciasto na makaron, zawsze zostawały skrawki z placka, które ja piekłem na fajerach, wkładałem do torby po cukrze i ruszałem do lasu - to jest właśnie mój smak dzieciństwa, nie licząc owoców buchtowanych z cudzych sadów.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
A ja kombinuje czy by nie spróbować takiej konserwy zrobić w plastikowym słoiku.
Problem w tym, że w sklepach w mojej okolicy nie ma nic w plastiku a producent http://www.wgm.com.pl/catalog,pl,3,sloiki.html przyjmuje zamówienia od 30 000 sztuk.
Problem w tym, że w sklepach w mojej okolicy nie ma nic w plastiku a producent http://www.wgm.com.pl/catalog,pl,3,sloiki.html przyjmuje zamówienia od 30 000 sztuk.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
- Marshall
- Posty: 694
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
To jest plastik PET, to chyba nie wytrzyma wysokiej temperatury.Grzymek pisze:A ja kombinuje czy by nie spróbować takiej konserwy zrobić w plastikowym słoiku.
Problem w tym, że w sklepach w mojej okolicy nie ma nic w plastiku a producent http://www.wgm.com.pl/catalog,pl,3,sloiki.html przyjmuje zamówienia od 30 000 sztuk.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Przejdzie.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Pakując tłuszcze do pojemników z tworzyw sztucznych, trzeba koniecznie zwrócić uwagę, czy dane tworzywo jest dopuszczone do kontaktu z tłuszczami. Jeżeli takiej informacji nie ma na pojemniku i nie jest to pojemnik w który fabrycznie zapakowano żywność z zawartością tłuszczu, to możemy przypłacić to poważnym zatruciem. W zależności od czasu przechowywania, ilości tłuszczu, temperatury i rodzaju tworzywa, zatrucie może przybrać różne formy.
- acia1065
- Posty: 183
- Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
- Lokalizacja: małopolska
- Gadu Gadu: 3955209
- Tytuł użytkownika: Acia
- Płeć:
- Kontakt:
KURCZAK W ROSOLE
2 całe kurczaki
kilka ziaren ziela angielskiego
kilka ziaren pieprzu
2-3 liście laurowe
2-3 ząbki czosnku
przyprawa typu vegeta
sól
woda
Kurczaki myjemy, czyścimy, dzielimy na porcje takiej wielkości, żeby mogły zmieścić się do słoika.
Do garnka wlewamy wodę i wsypujemy przyprawy i stawiamy na ogniu.
Go gorącej wody wkładamy porcje kurczaka.
Gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż kurczaki będą prawie miękkie.
Wyjmujemy kawałki kurczaka na talerz i delikatnie usuwamy kości oraz różne niepotrzebne elementy.
Mięso układamy w wyparzonych słoikach, a wywar z kośćmi gotujemy jeszcze przez kilkanaście minut.
Gorącym, przecedzonym wywarem zalewamy mięso w słoikach i natychmiast zakręcamy.
Pierwszego dnia pasteryzujemy przez półtorej godziny.
Drugiego i trzeciego dnia pasteryzujemy po pół godziny
kilka ziaren ziela angielskiego
kilka ziaren pieprzu
2-3 liście laurowe
2-3 ząbki czosnku
przyprawa typu vegeta
sól
woda
Kurczaki myjemy, czyścimy, dzielimy na porcje takiej wielkości, żeby mogły zmieścić się do słoika.
Do garnka wlewamy wodę i wsypujemy przyprawy i stawiamy na ogniu.
Go gorącej wody wkładamy porcje kurczaka.
Gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż kurczaki będą prawie miękkie.
Wyjmujemy kawałki kurczaka na talerz i delikatnie usuwamy kości oraz różne niepotrzebne elementy.
Mięso układamy w wyparzonych słoikach, a wywar z kośćmi gotujemy jeszcze przez kilkanaście minut.
Gorącym, przecedzonym wywarem zalewamy mięso w słoikach i natychmiast zakręcamy.
Pierwszego dnia pasteryzujemy przez półtorej godziny.
Drugiego i trzeciego dnia pasteryzujemy po pół godziny
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach