Skończyłsię bushcraft, zaczął się survival

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Skończyłsię bushcraft, zaczął się survival

Post autor: Jaca »

Trochę chaotycznie się rozpisałem, ale czułem presję jako że na mnie spadła odpowiedzialność zdania relacji, mniej dramaturgii niż sam odczułem, ale wypad całkiem udany, poza tym że zmarzliśmy co niektórzy okrutnie. Nie kopiuję już relacji tylko wklejam linka do bloga:

http://lesnezmrole.blogspot.com/2012/02 ... a-sie.html

Miłego czytania.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Jaca, jeśli puchalsw decyduje się na użycie "dżipsa" to należy mu go odebrać.
Jak w nocy wychodziliśmy ze Szczawnicy do schroniska pod Bereśnikiem, Wojtek w pewnej chwili wyjął to swoje ustrojstwo, popatrzył, okręcił się o 180 stopni. Machnął ręką w kierunku świateł Szczawnicy i powiedział: "W tą stronę". :mrgreen: :lol:

Te -22 pomimo płonącego ogniska i ekranów?
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

Te -22 pomimo płonącego ogniska i ekranów?


Na zewnątrz, w środku nie sprawdzaliśmy, ale było zdecydowanie cieplej, bo wystarczyło wstać i czuć było straszną różnicę, nie mówiąc o chodzeniu na szczocha. Jutro jeszcze nieco poprawię bo jest trochę błędów i pomyłek ale jakoś tak to było. Dobrze jakby reszta dodała coś od siebie bo ja nie wiele już pamiętam, mózg mi jeszcze nie odtajał.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Mr.Sloth
Posty: 144
Rejestracja: 02 sie 2010, 16:40
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: leń leśny
Płeć:

Post autor: Mr.Sloth »

Dobra mogę dodać, że jest pewna nieścisłość: otóż nie miałem telepawki 1 nocy, ja sobie spałem, przebudziłem się żeby popytać was jak tam bo się trzęśliście, po czym wrzuciłem sobie w nogi ogrzewacz bo było mi zimno w stopy.

Bardzo fajny wypad, a tytuł ''Skończył się bushcraft, zaczął się survival'' jest tu bardzo na miejscu
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

-23,3. :) W obozie parę stopni więcej na pewno, ale powieszony na ekranie termometr wskazywał koniec skali, czyli -20.

Fajno, że udało mi się do chłopaków dotrzeć. Potrenowałem sobie orientacje w terenie i nocne tropienie stada słoni. :P Dobrze, że nie uwierzyłem mojemu gpsowi w telefonie, bo pewnie teraz leżałbym gdzieś zamarznięty w rowie. Wskazywał przeciwny kierunek.
Co prawda się nie wyspałem, ale fajnie było siąść przy ognisku i pogadać. :)

W odległości 30-50cm od ogniska nie wytopił się nawet lód z ziemi. Jak wrzucę filmik to będzie widać.

Zrobiliśmy od mojego przybycia po 21 ze cztery kursy po drewno - takie raczej spore kursy - bez porządnego ognia nie było żadnej różnicy w obozie jeśli chodzi o temperaturę.
Zła izolacja pod sobą wysysa energię jak wampir, nawet jeśli wydaje się, że jest dobrze. Polecam walić pod siebie jak najwięcej.
Przy czuwaniu, do dogrzewania się, świetnie daje sobie rade 1,5l butelka z wodą. Kładziesz na brzegu ogniska, a jak sie rozgrzeje to między uda albo w stopy. Do spania się jednak nie nadaje - oziębi się i zacznie zabierać nam ciepło.
Piła składana Puchala rządzi. :P

Jak zrzucę filmy to jutro poprawię tego posta, bo jest chaotyczny mocno. :P
Dzięki panowie za fajną nockę. :)
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Mr.Sloth pisze:Dobra mogę dodać, że jest pewna nieścisłość: otóż nie miałem telepawki 1 nocy, ja sobie spałem, przebudziłem się żeby popytać was jak tam bo się trzęśliście, po czym wrzuciłem sobie w nogi ogrzewacz bo było mi zimno w stopy.
Ja sie telepalem tylko na poczatku, ale jak sie owinalem NRCta to juz spalem do rana i dopiero wasze pytania czy zamarzlem na smierc mnie obudzily 8-)
Drugiej nocy juz nie bylo tak fajnie...

Jak Jaca zarzucil temat to mialem dylemat:
1) jechac z tym co mam w szafie, czyli sam letni sprzet
2) marudzic, ze sprzetu nie mam i nie jechac
Wybralem marzniecie w nieznanym terenie :mrgreen:
Odbilo sie to troche na moim zdrowiu, ale i tak bardzo sie ciesze, ze pojechalem. Przynajmniej znam swoje granice, jak i mozliwosci mojego sprzetu.

Tereny piekne w tej okolicy. Najbardziej urokliwe sa wszedobylskie strumyki.
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
xGh0st
Posty: 50
Rejestracja: 22 lis 2009, 13:48
Lokalizacja: Kraków
Gadu Gadu: 7180225
Płeć:

Post autor: xGh0st »

Hehe, prlowski śpiwór w kamuflażu urban DPM "rzondzi" :D
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 696
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

xGh0st pisze:Hehe, prlowski śpiwór w kamuflażu urban DPM "rzondzi" :D
:D Też mi to nie grało...

Gdybym z Wami tam był, pewnie wymiękłbym pierwszy. :)

Jaca, fajna relacja, fajny wypad! Fajnie Wam... :)
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

No nieźle, po przeczytaniu recki nie żałuję, że nie pojechałem :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
rudy rydz
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
Lokalizacja: roztocze zach
Tytuł użytkownika: ex pawel
Płeć:

Post autor: rudy rydz »

Abscessus Perianalis pisze:Polecam walić pod siebie jak najwięcej.
Daj spokój, fuuj :mrgreen:
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

pawel pisze:
Abscessus Perianalis pisze:Polecam walić pod siebie jak najwięcej.
Daj spokój, fuuj :mrgreen:
TO także zostało omówione. :D
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 897
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Ciekawie. Graty, że nie spenialiście w środku wycieczki i nie wróciliście do domów tylko postawiliście się mrozowi klata w klate... rozżarzonymi palami drewna 8-) Nikt nie mówił, że będzie lekko icon_twisted
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
jm48
Posty: 195
Rejestracja: 18 lut 2011, 00:46
Lokalizacja: Chęciny Czerwona G.
Płeć:

Post autor: jm48 »

Gdyby wymiękli - ciepła chatka czekała w okolicy... szkoda chłopy - i tak podziwiam... :564: :564: jak coś to zapraszam w przyszłości
ślepy herbu ślepowron
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

OK. Wygląda na to, że Jaca, Sloth, i Armat wyczerpali temat relacji. Co więcej. Zostałem przedstawiony jako zgnuśniały libertyn, który wygrzewał się w swoim puchowym śpiworze, kiedy Koledzy ocierali się o śmierć od zamarznięcia.
Taaa.
Dla mnie ten wypad przyniósł następujące korzyści:
- wyspałem się :-)
- zdobyłem kolejne (niewielkie) doświadczenie w biwakowaniu w warunkach zimowych
- nauczyłem się czegoś nowego o swoim organizmie, i jego reakcji na takie zimno
- zweryfikowałem mój pogląd na niektóre z elementów mojego wyposażenia.
Ale po kolei:
- „wyspałem się” – a cóż innego miałem robić. Siedzenie przy ogniu wiązało się z wychłodzeniem, więc pakowałem się d śpiwora, i słuchając pogaduszek kompanów, zasypiałem. W Ostatnią noc przespałem 14 godzin. Dobre to zwarzywszy na to, że w ciągu tego tygodnia znowu będę miał deficyt snu. Podobnie był podczas mojego zimowego biwaku pod Małą Rawką, gdzie oprócz dużej ilości snu, nadrobiłem zaległości w Sadze Pieśni Lodu i Ognia. Tam więc samotnym wędrowcom polecam zabezpieczenie się w dobra lekturę, aby nudę zamienić w ciekawie spędzony czas.
- wielu z Was pewnie zgodzi się z twierdzeniem, że to co na kartkach papieru, czy ekranach telewizorów wygląda na ciekawą przygodę, w warunkach zimowych (czy też w upale, ciągłym deszczu, zamieci) jest ciężkim kawałem chleba. Mi też siadała psycha, kiedy musiałem wyleźć z rozgrzanego śpiwora, ubrać się w wychłodzoną kurtkę, założyć lodowate buty.


Kilka uwag.
- maszeruje nas czwórka. Przy takim mrozie, i śniegu komunikacja w grupie jest cholernie utrudniona. Jak dla mnie, ciągły dźwięk skrzypiącego śniegu był tak ogłuszający, że nie chciało mi się gadać, ani dopytywać się, co ciekawego powiedział Jaca idący na przedzie? Głowa pękała mi, i nie miałem wcale ochoty na rozmowy.


- pieprzony wieczny problem z wodą. W lato musisz ją ze sobą nosić. W zimę, wodę masz teoretycznie wszędzie. Jeśli masz w plecaku, to przy niskich temperaturach zamarznie.. OK. Zaraz ktoś mądry powie, że należy nosić wodę blisko ciała. Tylko ze ja mam już przy ciele zapasowe baterie, lustrzankę, komórkę, i co tam jeszcze. No dobra to topimy wodę ze śniegu. Gaz zamarza (specjalnie zabrałem kartusz, żeby sprawdzić, czy uda mi się jeszcze coś z gazy wydusić przy tej temperaturze. W końcu to mi się udało, ale o poważnym gotowaniu zapomnijmy. Jakiś czas temu zabrałem multifuela w Bieszczady, i bluźniłem na smród benzyny, konieczność noszenia dodatkowej butelki, ryzyko (wręcz niebezpieczeństwo stosowania kuchenki paliwowej pod tarpem, czy nie daj Bóg w namiocie). Teraz żałuję, że nie zabrałem multifuela. Chłopaki mieli by cały czas ciepłych napojów pod dostatkiem, nie wspomnę o zupka.
Gotowanie nad ogniskiem jest fajne, ale kiedy uda Ci się rozpalić ognisko. Wy walczyliśmy w tęgim mrozie przez godzinę aby doprowadzić ogień do rozsądnej temperatury. Mieliśmy dookoła dużo drewna iglastego. Ja nie jestem jakimś ogniowym ekspertem, ale Armat, Jaca, Sloth (AP dołączył do nas w nocy) już z "niejednego pieca chleb jedli). Chłopaki wiedzą jak się to robi, na wiele sposobów :-) I co? Nie mogąc zaufać kartuszowi, będąc wychłodzeni, zmęczeni i głodni, walczyliśmy z ogniskiem przez jakąś godzinę. Pomny dopiero doświadczeń znad Wisły, kiedy z MichałemN, biwakując na wyspie, w ciągłym deszczy i zawiei, musieliśmy w końcu wydłubywać suche drewno z zamoczonych gałęzi, począłem batonować cały zapas drewna. Wtedy Armat w skupieniu podkładał szczapkę, za szczapką, aż ogień osiągnął właściwy rozmiar i temperaturę.
Jak już się nam to udało, każdy był głodny, obolały, zły. Nie wspomnę o ilości drewna jaką spaliliśmy. Ale IMHO poszło z 0,5kubika. Sam za pierwszym razem pociąłem dwa spore wiatrołomy grubości mojej łydki :D.


- fizjologia. Zamarzająca woda, problemy z zagotowaniem na gazie, czy ogniskiem (IMHO ognisko dnia pierwszego, też nie było jakieś powalające) spowodowały, że byliśmy odwodnienie. Odwodnienie, równa się gęstsza krew, równa się słabe ukrwienie kończyn, równa się ciągły dyskomfort w stopach, i palcach dłoni.


- elektronika. To że mi zamarzała lustrzanka, to mogę przeżyć, ale żywotność baterii była fatalna. Bardzo żałowałem, że nie zabrałem swojej starej (ma już z 10 lat) Duo-Belt. Tam battery packa, podpięty jest do czołówki długim kablem. Battery pack można wpakować sobie pod spodnie (następna rzecz do trzymania przy ciele) i żywotność światła znacznie się wydłuża.
O tym jak mój outdoorowy smartphone się zachowywał, już pisałem w tym wątku:viewtopic.php?p=75354&sid=531ba095fef2c ... 1c6e#75354
Co z tego, że jest odporny na wodę (robiłem nim zdjęcia pod wodą), skoro w takiej temperaturze ekran dotykowy nie działa? Znowu zatęskniłem za swoim starym dobrym SOLIDEm. Chłopaki, też raportowali problemy ze swoimi telefonami.


- ubrania: w ciągu dnia miałem na sobie: spodnie M65 (kontrakt), kalesony cienkie, dwie pary skarpet, koszulkę oddychającą, golf Kwarka elastyczny, przylegający Micropile, kurtkę EWCS Helokona. Podczas marszu było mi ciepło. Jednak na drugi dzień, prawdopodobnie z powodu odwodnienia (patrz: fizjologia) mimo wypasionych skarpet i butów, oraz grubych rękawic marzły mi palce!
Do snu: spodnie zwijałem jako poduszka pod głowę, kurtka dawała dodatkową izolację pod samopompę, na kalesony zakładałem obcisłe spodnie z tkaniny Micropile (jak golf)m na stopy jedną parę cienkich skarpetek, i botki puchowe YEti.
Nie marzłem w -23, mimo iż mój Cumulus ma komfort -17.
Jako backup nie miałem żadnego polaru. Zamiast tego w to miejsce zabrałem sweter puchowy. Po kompresji zabiera mniej miejsca niż zwinięty w kłębek polar, a komfort cieplny ma wielokrotnie wyższy. Rano, kiedy było najzimniej, wsuwałem go pod szyję, aby chronić się przed ucieczką ciepła ze śpiwora.
Przed wyjściem ze śpiwora, starałem się stopniowo wychładzać, aby zaraz po wyjściu założyć sweter puchowy. Inaczej wychodząc ze śpiwora całkowicie rozgrzanym, telepawka by mnie zniszczyła.
Mając taki zestaw oprócz ubrań ww. na sobie, w plecaku miałem tylko: zapas majtek x1, zapas skarpet x 1, sweter puchowy, botki. Według mojej oceny, puch rządzi.


- kordura - mój "plecak taktyczny jest cool". Szkoda tylko, że przy takich temperaturach kaleczy palce, zamki się zacinają, i ma elastyczność blachy aluminiowej. Żałowałem, że nie zabrałem plecaka z ripstpu ważącego poniżej 1kg, który na takim mrozie, nie zachowuje się jak element zbroi turniejowej.


- kondensacja - spałem pod chmurką. Nie było sensu się czymkolwiek przykrywać. Cały śpiwór ładnie oddychał, i nie było w nim ani krzty wilgoci. Ale mój oddech podczas snu, zamarzał na kapturze. W nocy sople zaczynały pękać, i spadać mi na twarz. Ostatniego dnia, podczas pakowania śpiwora, zauważyłem że pierze wokół otworu kaptura jest nieco zbite od wilgoci. Nie wiem, jak temu przeciwdziałać. Może futerko przyczepnie na napa, jak na kapturze anoraka?


- suche powietrze. Prawdziwi mężczyźni nie korzystają z kremów. No to ja w takim razie nie jestem prawdziwym facetem, bo następnym razem zabieram krem ochronny. Trochę wilgoci, i skóra na rękach wysycha i pękała. Rano budziłem się z ze spierzchniętymi ustami. Mając lekki katar, oddychałem przez sen ustami. Każdy teraz myśli, że mam anginę, tak zmienił mi się głos. A moja śluzówka w górnych drogach oddechowych po prostu zamieniła sie w popiół.


TO tyle. Nie chciałbym, abyście odebrali tego posta jako narzekanie. Nie, to są moje chłodno skalkulowane obserwacje. Ten biwak, nie był moim pierwszym biwakiem zimowym :D. Ale z każdym następnym staję się po prostu coraz pokorniejszy, a jednocześnie bardziej świadomy własnych ograniczeń, i możliwości.


To był jeden z tych wypadów, który z uśmiechem będę wspominał przez miesiące. Tak jak do dziś pamiętam nasz wypad do Polskiej Tajgi, czy górskie malownicze wypady, tak ten na pewno zapadnie mi w pamięć na długo.
Moje zdjęcia, znajdziecie tutaj:
https://picasaweb.google.com/1158936345 ... iKamiennej
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
yoger
Posty: 202
Rejestracja: 06 sie 2010, 06:43
Lokalizacja: Drammen
Płeć:

Post autor: yoger »

Grunt, że byliście w grupie :]
Po takich wypadach zaczyna się niesamowicie doceniać drobiazgi, jak np. ciepła kąpiel.
survivalist.pl - portal dla ludzi kochających naturę, survival i ambitniejszą turystykę
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

puchalsw pisze:Prawdziwi mężczyźni nie korzystają z kremów. No to ja w takim razie nie jestem prawdziwym facetem, bo następnym razem zabieram krem ochronny.

Polecam maść nagietkową dostępną w każdej aptece (ale maść w plastyczanym pudełku z wieczkiem a nie w tubce-ziaji). Po pierwsze primo chroni twarz przed mrozem, po drugie "primo" jak już coś odmrozisz to wspaniale leczy lekkie odmrożenia, otarcia itp.
Sprawdzone na sobie. Kiedyś niefortunnie odmroziłem dłonie i ta maść przynosiła mi ulgę przez następne trzy lata...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Takie tam luźne uwagi po puchala wypocinach.
Smar na usta - obowiązkowy. Jednym z objawów odwodnienia są spierzchnięte usta. Przy mrozie wilgotność powietrza leci na łeb na szyję i zaczyna się efekt naczyń połączonych.
Z braku laku dobry kit. Kiedyś zdarzyło mi się smarować usta i dłonie tłuszczem wytopionym z kiełbasy.

Ognisko - przy tej temperaturze i tak licznej grupie dziwię się, że nie zrobiliście sobie nocnych dyżurów. Na pierwszej nocce (pod skałką) też ognisko jakoś z boku płonęło.
Dobrą opcją są nawet 2-3 małe ogniska i kimanie między nimi.

AP, wspomniał o butelce z ciepłą wodą i fakcie, że po oddaniu ciepła zaczyna go odbierać. Wbrew pozorom bardzo się przydaje w chwili wejścia do śpiwora. Żeby było w nim ciepło trzeba go najpierw zagrzać. Bez butelki grzejemy własnym ciałem. Niezamarznięta woda przyda się rano a ciepła jednak aż tak dużo w nocy nie zabierze.

Kurtka jeśli nie rzucona na śpiwór to podłożona pod nery. Nie będzie zimna. Z butami niestety gorzej bo do śpiwora (nawet w worku), szkoda je wrzucać. Gdzieś trzeba upchnąć elektronikę przecież. ;-)
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Lisu
Posty: 160
Rejestracja: 15 wrz 2007, 09:11
Lokalizacja: Puszcza Knyszyńska
Gadu Gadu: 8563757
Tytuł użytkownika: Parła nist !
Płeć:

Post autor: Lisu »

Myślę, że marznące palce to wina wilgoci w rękawicach i butach pochodząca od potu, trzeba stosować vapour-barier z folii aby nie zawilgacać izolatora (sam używałem tylko skarpet z neoprenu z VB, a VB z folii używało takich Dwóch z tego forum na zimowym wypadzie i se chwalili :) )
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Wolfshadow, jeśli masz śpiwór zapewniający komfort - to masz rację. Mój sprawdziłby się może przy -2 (ofc jeśli nadal byłbym tak ubrany jak byłem ;)), dlatego nie dopuszczałem do tego by coś wysysało ze mnie energię. Ta butelka zwyczajnie by mi tam zamarzła - daję sobie nogę obciąć, natomiast jako że nie spałem, to podgrzewałem i dawałem chłopakom i aplikowałem sobie, do czasu aż zużyliśmy wodę na herbatę. :P

Ognisko paliło się non-stop i to nieźle, przez 14h, więc kto chciał mógł próbować spać, jednak nie bardzo się dało. :) (plan był taki, że sloth i ktośtam sie przespi, potem zmiana)

Kremiku też wyjątkowo nie spakowałem - zawsze używam zimą. Teraz ryjem przypominam pana żula, ale nic to. :P Ważne, że wesoło było. :)
Ostatnio zmieniony 14 lut 2012, 23:59 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 1 raz.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Lisu, na pewno.
Dlatego ja przy takich temperaturach zakładam 2 pary skarpet. Ta bliżej ciała z bawełny a kolejna z wełny. Bawełna ma czas oddać wilgoć nie stykając się bezpośrednio z butem.

Kupiłem w sobotę w Decathlonie polarowe rękawice myśliwskie i... kupa. Przy -20 palce szybko marzną. Będę musiał wrócić do mniej elastycznych snowbordowych z Lidla, albo nabyć jako zewnętrzne takie z 1 palcem tak jak radził Michel Blomgren.

AP, teraz na wyposażeniu mam termoforek podprowadzony Małemu Wilczkowi. Ciepło oddaje znacznie wolniej niż pet.
Natomiast co do komfortu szpeju to puchalsw przerabiał taką opcję na Pustyni Błędowskiej. Kupa czynników jest ważna. Czy butelka by zamarzła? Tak. Równo z Tobą. :-|
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 794
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

puchalsw pisze:- suche powietrze. Prawdziwi mężczyźni nie korzystają z kremów. No to ja w takim razie nie jestem prawdziwym facetem, bo następnym razem zabieram krem ochronny.
hehe od razu przypomniała mi się ta scenka:



A wracając do wypadu to zazdroszczę pięknych okoliczności przyrody i hartu ducha.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Super wyprawa. Aż łezka wspomnień w oku się kręci. Kiedy to się tak chodziło ? dawne czasy.....
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Czekałem na tą relację. Wszystko robi wrażenie i pokazuje, że zima nie jest taka przyjemna jak się ją widuję na zdjęciach. Trzeba to samemu przeżyć . Dzięki waszemu opisowi można się lepiej przygotować i nie popełniać podobnych błędów - tych gorszych i tych prostych. Mimo wszystko trzeba zauważyć, że na wybranie się na takie i gorsze warunki dużą rolę odgrywa sprzęt. Gratuluję wytrwania i spełnienia postanowienia żeby zostać, a nie wracać do domu.
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 696
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

soohy pisze:(...) Dzięki waszemu opisowi można się lepiej przygotować i nie popełniać podobnych błędów - tych gorszych i tych prostych. Mimo wszystko trzeba zauważyć, że na wybranie się na takie i gorsze warunki dużą rolę odgrywa sprzęt.(...)
Właśnie chciałem napisać coś w tym stylu...

Dzięki za Waszą relację, za spostrzeżenia, za wyciągnięte z tego doświadczenia wnioski!
Zainteresowanych zimowymi wędrówkami naprawdę wartościowy wątek!

Szacunek!
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

soohy pisze:(...) Dzięki waszemu opisowi można się lepiej przygotować i nie popełniać podobnych błędów - tych gorszych i tych prostych. Mimo wszystko trzeba zauważyć, że na wybranie się na takie i gorsze warunki dużą rolę odgrywa sprzęt.(...)
Ta. Na przyszłość będziemy wiedzieć, ze poniżej -15 to tylko puch. :D

A popełnionych błędów było dużo. Na przykład to, ze położyłem folie NRC miedzy bivy a śpiwór. Oczywiście to pomogło i nie traciłem tyle ciepła, dlatego dało sie wyspać pierwszej nocy. Minus natomiast był taki, ze para zbierała sie na śpiworze, przez co powstała na nim warstwa lodu. Śpiwór wierzchni miałem przez to wilgotny. Wniosek taki, ze folia powinna zawsze iść na bivy, bo jak to zamarznie to sie nic nie stanie. Ewentualnie pod śpiwory, jako VB.
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”