Kije trekkingowe.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Kije trekkingowe.
Witam
Muszę zakupić kije trekkingowe. Doświadczenie w temacie mam żadne więc o pomoc się zwracam
Jakich kijków używacie i jakie polecacie? Na co zwracać uwagę? Bawić się w anti- shocki czy nie?
Zależy mi na tym, żeby były w miarę lekkie i trwałe. Budżet niestety ograniczony- około 150zł.
Muszę zakupić kije trekkingowe. Doświadczenie w temacie mam żadne więc o pomoc się zwracam
Jakich kijków używacie i jakie polecacie? Na co zwracać uwagę? Bawić się w anti- shocki czy nie?
Zależy mi na tym, żeby były w miarę lekkie i trwałe. Budżet niestety ograniczony- około 150zł.
- palowski
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Gadu Gadu: 5301996
- Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
- Płeć:
cóż, nikt nie odpisuje, to może choć trochę pomogę
w życiu RAZ szedłem z kijkami, pomijając wycieczki na skiturach, więc moje doświadczenie nie jest wielkie
znajomi często wspominali, że as można sobie darować - to tylko wzrost kosztów, a wcale nie działa tak dobrze. przez niego kijki maja tez tendencję do składania się w czasie marszu gdy przy podejściu trochę bardziej się na nich wspierać (sam tego kilkukrotnie doświadczyłem)
cóż, nic więcej nie mogę doradzić
do 150 - rewelacji nie będzie, ale w HiMountain pewnie coś znajdziesz
w życiu RAZ szedłem z kijkami, pomijając wycieczki na skiturach, więc moje doświadczenie nie jest wielkie
znajomi często wspominali, że as można sobie darować - to tylko wzrost kosztów, a wcale nie działa tak dobrze. przez niego kijki maja tez tendencję do składania się w czasie marszu gdy przy podejściu trochę bardziej się na nich wspierać (sam tego kilkukrotnie doświadczyłem)
cóż, nic więcej nie mogę doradzić
do 150 - rewelacji nie będzie, ale w HiMountain pewnie coś znajdziesz
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Kije są dobre, tylko zależy do jakiego chodzenia. Po lesie, w gąszczu są niepotrzebne i się nie sprawdzą. W górach jak najbardziej się przydają (jednak co 4 kończyny to nie dwie). Najbardziej "czuć", że kije są przydane w warunkach śniegowych (korzysta sięz nich wowczas nie tylko do chodzenia, ale służą również jako punkty mocowania namiotu etc.). Poza tym, jak ktoś chce redukować wagę - może sobie kupić/uszyć lekki namiot, który nie ma stelaża, a konstrukcja opiera się właśnie o kije do chodzenia.
Do wyboru masz tak na prawdę dwie opcje:
- kije o stałej długości - lżejsze, bardziej idiotoodporne, często tańsze; aczkolwiek regulowanie długości przydaje się chociażby przy stromym wejściu/zejściu, trawersowaniu zbocza, rozbijaniu namiotu etc.;
- kije o regulowanej długości (2 lub 3 segmentowe) - cięższe, więcej elementów = większe prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje, trochę droższe.
Kije tańsze mają plastykowe/gumowe rączki i stalowe końcówki. Droższe mają wygodniejsze i wytrzymalsze rączki z korka związanego żywicą epoksydową oraz końcówki widaliowe (wolniej się ścierają). Antishock nie jest konieczny, przydaje się tak na prawdę tylko przy długich zejściach. Zimą wogóle nieprzydatny.
Tak na wszelki wypadek, zanim ktoś wjedzie, że kije to wymysł marketingowy, że dawniej nie używano etc. Dawniej wielu alpinistów/himalaistów, ale takze turystów chodzących po górach używało po prostu kijków narciarskich.
Do 150 zł sądzę, że mogę polecić Tobie kijki firmy Masters - Primitive, Active. Powinny wystarczyć na kilka lat. Jedyna wada to na pewno system mocowania talerzyków. Trzyma jak cholera i to jest z jednej strony in plus, ale jak chce się po kilku godzinach w ujemnych temp. zdjąć talerzyk to zaczyna się walka...
Kijki są elementem wyposażenia, który łatwo ulega awariom - wpadnie pomiędzy kamole, my pociągniemy do przodu i kijek wygięty. Nie ma więc często sensu wydawać powyżej tych ~300/350 zł za parę. Podobnie rzecz się ma w przypadku topowych modeli kijów teleskopowych za 400-550 zł. Oszczędnośc na wadze wynosi jakieś 150-200 gram, aczkolwiek da się taki efekt osiągnąć o wiele niższym kosztem - kupując kije o stałej długości.
Oprócz tego, taka moja opinia - jak ktoś chce stricte zimowo używać kijaszków to proponowałbym inną metodę zamykania niż rozpórka (pewnie jakieś 95% kijków na rynku albo i więcej). Najczęściej dochodzi do zamarznięcia/przymarznięcia do ścianek kołka rozporowego i wówczas trzeba się siłować aby złozyć/rozłożyć kijek (czyli robienie punktu mocowanai namiotu). Przykładem dobrego rozwiązania są kijki BD z podwójnym zamykaniem typu FlickLock.
Do wyboru masz tak na prawdę dwie opcje:
- kije o stałej długości - lżejsze, bardziej idiotoodporne, często tańsze; aczkolwiek regulowanie długości przydaje się chociażby przy stromym wejściu/zejściu, trawersowaniu zbocza, rozbijaniu namiotu etc.;
- kije o regulowanej długości (2 lub 3 segmentowe) - cięższe, więcej elementów = większe prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje, trochę droższe.
Kije tańsze mają plastykowe/gumowe rączki i stalowe końcówki. Droższe mają wygodniejsze i wytrzymalsze rączki z korka związanego żywicą epoksydową oraz końcówki widaliowe (wolniej się ścierają). Antishock nie jest konieczny, przydaje się tak na prawdę tylko przy długich zejściach. Zimą wogóle nieprzydatny.
Tak na wszelki wypadek, zanim ktoś wjedzie, że kije to wymysł marketingowy, że dawniej nie używano etc. Dawniej wielu alpinistów/himalaistów, ale takze turystów chodzących po górach używało po prostu kijków narciarskich.
Do 150 zł sądzę, że mogę polecić Tobie kijki firmy Masters - Primitive, Active. Powinny wystarczyć na kilka lat. Jedyna wada to na pewno system mocowania talerzyków. Trzyma jak cholera i to jest z jednej strony in plus, ale jak chce się po kilku godzinach w ujemnych temp. zdjąć talerzyk to zaczyna się walka...
Kijki są elementem wyposażenia, który łatwo ulega awariom - wpadnie pomiędzy kamole, my pociągniemy do przodu i kijek wygięty. Nie ma więc często sensu wydawać powyżej tych ~300/350 zł za parę. Podobnie rzecz się ma w przypadku topowych modeli kijów teleskopowych za 400-550 zł. Oszczędnośc na wadze wynosi jakieś 150-200 gram, aczkolwiek da się taki efekt osiągnąć o wiele niższym kosztem - kupując kije o stałej długości.
Oprócz tego, taka moja opinia - jak ktoś chce stricte zimowo używać kijaszków to proponowałbym inną metodę zamykania niż rozpórka (pewnie jakieś 95% kijków na rynku albo i więcej). Najczęściej dochodzi do zamarznięcia/przymarznięcia do ścianek kołka rozporowego i wówczas trzeba się siłować aby złozyć/rozłożyć kijek (czyli robienie punktu mocowanai namiotu). Przykładem dobrego rozwiązania są kijki BD z podwójnym zamykaniem typu FlickLock.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
W zasadzie wszystko juz napisali koledzy. Ja tylko potwierdzę, że jeśli chodzisz amatorsko i kilka wyjazdów rocznie, to nie ma sensu wydawać więcej niz 200 PLN.
Z informacji dodam, że jesli już zdecydujesz się na kijki, to bierz kijki z końcówka widiową. Zwykłe końcowki po jednym wyjeździe w Bieszczady miałem już ładnie zaokrąglone.
Odradzam kijki Fizan. Miałem w sumie 3 komplety, po kilku wyjazdach kazdy z nich juz miał problem ze "złapaniem" systemu blokujacego i mogłem sobie nimi kręcic do woli :/
Swoją drogą polecam dośc interesujący artykuł Wojtka Wierby
http://www.trekandmore.pl/viewone-0-7-8 ... opowe.html
Powinien pomóc w wyborze.
Ze swej strony polecę kijki Quechua Folcraz 500 Ultralight. Można kupić pojedyńczo, a przy zakupie 2 szt cena wychodzi ok 150 PLN (zniżka na 2 kijek)
Z informacji dodam, że jesli już zdecydujesz się na kijki, to bierz kijki z końcówka widiową. Zwykłe końcowki po jednym wyjeździe w Bieszczady miałem już ładnie zaokrąglone.
Odradzam kijki Fizan. Miałem w sumie 3 komplety, po kilku wyjazdach kazdy z nich juz miał problem ze "złapaniem" systemu blokujacego i mogłem sobie nimi kręcic do woli :/
Swoją drogą polecam dośc interesujący artykuł Wojtka Wierby
http://www.trekandmore.pl/viewone-0-7-8 ... opowe.html
Powinien pomóc w wyborze.
Ze swej strony polecę kijki Quechua Folcraz 500 Ultralight. Można kupić pojedyńczo, a przy zakupie 2 szt cena wychodzi ok 150 PLN (zniżka na 2 kijek)
Potwierdzam mam dwa komplety i szybko zaczęło się to samo, nigdy nie miałem kijów z amorami i też nigdy nie czułem potrzeby mania tego, ja osobiście jak będę kupował jakieś kije kupię konstrukcje składającą się z dwóch segmentów, akceptowalna długość po złożeniu i mniej elementów które mogą się popsuć.Doczu pisze:Odradzam kijki Fizan. Miałem w sumie 3 komplety, po kilku wyjazdach kazdy z nich juz miał problem ze "złapaniem" systemu blokujacego i mogłem sobie nimi kręcic do wol
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Rzez pisze:- kije o stałej długości - lżejsze, bardziej idiotoodporne, często tańsze; aczkolwiek regulowanie długości przydaje się chociażby przy stromym wejściu/zejściu, trawersowaniu zbocza, rozbijaniu namiotu etc.;
Weź to transportuj. Kierowca PKS-u wykreśli cię z testamentu.
...albo zwykłych drewnianych badyli, dla żywotności podbitych jakimiś ćwiekami.Rzez pisze:Dawniej wielu alpinistów/himalaistów, ale takze turystów chodzących po górach używało po prostu kijków narciarskich.
Rzezie, jeśli kogoś stać a zasuwa po górkach notorycznie to czemu nie?Rzez pisze:Nie ma więc często sensu wydawać powyżej tych ~300/350 zł za parę.
Prawdę mówiąc jeszcze się nie spotkałem nawet w przypadku moich badyli, z którymi przedeptałem już kilka zimek.Rzez pisze:Oprócz tego, taka moja opinia - jak ktoś chce stricte zimowo używać kijaszków to proponowałbym inną metodę zamykania niż rozpórka (pewnie jakieś 95% kijków na rynku albo i więcej). Najczęściej dochodzi do zamarznięcia/przymarznięcia do ścianek kołka rozporowego i wówczas trzeba się siłować aby złozyć/rozłożyć kijek (czyli robienie punktu mocowanai namiotu).
Ja od lat używam kijków Kohla i nie mam zastrzeżeń. Ze względu na sposób podróżowania i styl wędrówek preferuję kijki składające się z trzech elementów tak aby nie wystawały nad i pod plecak i nie haczyły. W chwili kiedy zchodziłem po dosyć stromym i długim piargu po powrocie do Wro postanowiłem niezwłocznie dokonać zakupu badyli. Na zakupie zyskałem natychmiast, odciążenie kolan w trakcie schodzenia i podchodzenia, element stelaża do suszenia szmat, doskonale poprawiają tempo marszu. itd itp.
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Rzez pisze:- kije o stałej długości - lżejsze, bardziej idiotoodporne, często tańsze; aczkolwiek regulowanie długości przydaje się chociażby przy stromym wejściu/zejściu, trawersowaniu zbocza, rozbijaniu namiotu etc.;
Gryf pisze:Weź to transportuj. Kierowca PKS-u wykreśli cię z testamentu.
Możesz zatem podróżować pociągiem, samochodem, samolotem i kilkoma innymi środkami transportu i tam weźmiesz ze sobą kijaszki, ale sprzeczać się nie będę - nieregulowane zajmują więcej miejsca.
Rzez pisze:Nie ma więc często sensu wydawać powyżej tych ~300/350 zł za parę.
Gryf pisze:Rzezie, jeśli kogoś stać a zasuwa po górkach notorycznie to czemu nie?
Jeżeli kogoś stać to ok, niech kupuje - jego kasa, nie moja, tylko uprzedzam, że wcale nie trzeba wydawać niesamowitej kasy, aby otrzymać dobre kijki. Poza tym, jak wspominałem, najczęściej droższy model = lżejszy składany, a często da się to ominąć kupując nieskładane.
Rzez pisze:Oprócz tego, taka moja opinia - jak ktoś chce stricte zimowo używać kijaszków to proponowałbym inną metodę zamykania niż rozpórka (pewnie jakieś 95% kijków na rynku albo i więcej). Najczęściej dochodzi do zamarznięcia/przymarznięcia do ścianek kołka rozporowego i wówczas trzeba się siłować aby złozyć/rozłożyć kijek (czyli robienie punktu mocowanai namiotu).
Ok. Możliwe, że znajomi oraz ja mamy kilka felernych egzemplarzy...Gryf pisze:Prawdę mówiąc jeszcze się nie spotkałem nawet w przypadku moich badyli, z którymi przedeptałem już kilka zimek.
A tak serio, swoich używałem 2 zimy i zamarzały w nocy; znajomych (inne marki) również zamarzały, a wszyscy mieliśmy rozpórkowe.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- xMaS
- Posty: 51
- Rejestracja: 05 maja 2009, 16:59
- Lokalizacja: Mońki
- Gadu Gadu: 1248916
- Tytuł użytkownika: Ojcu
- Płeć:
mi się udało kupić w promocji dobre kijaszki w Pro Sporcie...była okazja,że drugi za 1 zł. kupiłem nawet nie głupią kurteczkę a kijaszki teleskopowe - składane [3to1] za zeta..(o już wiem jakie Kijki FEEL FREE ANTI-SHOCK) złaziłem z nimi całe Bieszczady, zimą też niczego się sprawiły...niestety pożyczyłem mojej druhence a ta wskutek złego użytkowania (skręciła kij poza limesem) ułamała mi trzpień..nu i trzeba kleić...nie wiem czy będą tak sprawne po tej operacji...
ogółem..
składane na (+) (jak przytroczyłem do plecaka...jak by ich nie było...)
teleskopowe na (+/-) momentami wydaje mi się że to tylko dla picu ta opcja, są to też moje jedyne kije więc nie ma porównania czy mniej by nadgarstki się przepracowały na normalnych.
ogółem..
składane na (+) (jak przytroczyłem do plecaka...jak by ich nie było...)
teleskopowe na (+/-) momentami wydaje mi się że to tylko dla picu ta opcja, są to też moje jedyne kije więc nie ma porównania czy mniej by nadgarstki się przepracowały na normalnych.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2009, 15:43 przez xMaS, łącznie zmieniany 1 raz.
Something to do,
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
something to think about,
something to enjoy in the woods,
with a view always to character-building, for manhood, not scholarship, is the first aim of education.
Birch-Bark Roll E.T.S.
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
Czy takie kije http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/lidl_pl ... _24981.htm nadają się "do czegoś" czy lepiej:
a) kupić bardziej "markowe" (za większą kasę)
b) wyrwać coś z supermarketu za mniej niż 50 zł (bo "dadzą radę i nie ma sensu przepłacać")
Nadmieniam, że nie chodzi tutaj o zbyt intensywne (częste) używanie.
Raczej jako wsparcie w górskich (i "płaskich") wędrówkach po szlakach i ścieżkach.
a) kupić bardziej "markowe" (za większą kasę)
b) wyrwać coś z supermarketu za mniej niż 50 zł (bo "dadzą radę i nie ma sensu przepłacać")
Nadmieniam, że nie chodzi tutaj o zbyt intensywne (częste) używanie.
Raczej jako wsparcie w górskich (i "płaskich") wędrówkach po szlakach i ścieżkach.
Kocham zwierzęta.
Są takie pyszne ......
Są takie pyszne ......
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Może trochę nie w temacie, ale chodzę z dwoma kijkami z bambusa.
Bambus jest grubości palca (kciuka u góry, małego i dołu). Na uchwyt najlepsza jest taśma do oklejania kierownic albo rakiet tenisowych (ew. ciasna owijka z jakiegoś sznurka), z braku laku mam duct tape, na dół - poxilina i wklejona na nią śrubka (warto porządnie oblepić, bo wilgoć najszybciej zniszczy bambus u dołu - ten najpierw napęcznieje, później się rozszczepi).
Mój komplet waży 210g i po roku kijki wygląda praktycznie jak nowe. Koszt - 0 zł (wszystkie materiały miałem w domu, kijki odzyskałem z rolet).
Chodzę z nimi po w miarę płaskim terenie, bardziej, żeby ulżyć nogom, niż cokolwiek innego.
Bambus jest grubości palca (kciuka u góry, małego i dołu). Na uchwyt najlepsza jest taśma do oklejania kierownic albo rakiet tenisowych (ew. ciasna owijka z jakiegoś sznurka), z braku laku mam duct tape, na dół - poxilina i wklejona na nią śrubka (warto porządnie oblepić, bo wilgoć najszybciej zniszczy bambus u dołu - ten najpierw napęcznieje, później się rozszczepi).
Mój komplet waży 210g i po roku kijki wygląda praktycznie jak nowe. Koszt - 0 zł (wszystkie materiały miałem w domu, kijki odzyskałem z rolet).
Chodzę z nimi po w miarę płaskim terenie, bardziej, żeby ulżyć nogom, niż cokolwiek innego.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Q_x, urażam, że takie bambusowe kije, tak samo jak solidny kij pielgrzyma, nadają się do łazęgi po terenie nizinnym. Ale w góry, tam gdzie długość trzeba dostosowywać do stromizny podejścia, zejścia, czy nachylenia stopu przy trawersowaniu, nie są najlepszym rozwiązaniem.
F..k it, I'll Do It Myself!
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Nie mówię, że te kijki zabierałbym wszędzie. Chodzę po płaskim i lekko pagórzastym i tam takie kijki działają. Pisałem. Kijki nie są super wygodne, nie są za bardzo wypaśne, zrobione na niewiadomo jakim poziomie, za to są dość lekkie i bardzo, bardzo tanie.
W każdym razie miałem trochę energii i zapas sznurka, więc poowijałem rączki i stąd ten poślizg. Na duct tape, który zostawiłem pod spodem, sznurek trzyma się lepiej niż na samym bambusie.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/C ... directlink
https://picasaweb.google.com/lh/photo/6 ... directlink
W każdym razie miałem trochę energii i zapas sznurka, więc poowijałem rączki i stąd ten poślizg. Na duct tape, który zostawiłem pod spodem, sznurek trzyma się lepiej niż na samym bambusie.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/C ... directlink
https://picasaweb.google.com/lh/photo/6 ... directlink