z Polski do Hiszpanii na piechotę (i inne wycieczki)
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Legalista ?arrowb pisze:Żebranie to nic innego jak wyłudzanie pieniędzy. W wielu krajach jest nielegalne np. GB, Polska.
Może z urodzenia ŚWIĘTY, który ma PRAWO pierwszy rzucać kamieniem ?
No tak ... "poprawność polityczna", największy debilizm naszych czasów i pożywka dla ... :-/arrowb pisze:Nie popierajcie/propagujcie więc proszę tego typu zachowań.
arrowb
A może byś tak Oretyego zakapował do mediów i Prokuratury ?
Powiedzieli by o Tobie w TVNie ... i ogólnie byłbyś fajny i sławny, a Oretyego oglądalibyśmy w Newsach, zgiętego, skutego w kajdanach , wleczonego przez zamaskowanych AT
Łomatkobosko !
Z czego to jeszcze można zrobić AFERĘ w tym grajdole ?...
witam,
Nie jest o nagonka na Orety (samego w sobie), tylko na żebractwo. Problem jest trudny i skomplikowany, ale nie jest to powód do tego, żeby go nie poruszać.
Każdy czyta/widzi to co chce.
@dziul polemika z Tobą nie ma sensu w tym temacie.
@MIKI porównywanie sposobu szukania sponsorów p. Kamińskiego z żebractwem to nadużycie.
Zgadzam się, że prawo nie jest święte, wiele działań w ramach tego forum nie zawsze są legalne. Sam też nie jestem święty ...
Podniosłem aspekt nielegalności żebractwa tylko po to, żeby uświadomić osoby czytające ten wątek o tym - wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy (autor zdawał).
Żebractwo to zwykłe wyłudzanie pieniędzy..
Orerty świetnie sobie radził zdobywając jedzenie, załatwiając sobie noclegi itp., sprzyjało musz szczęście - znalezienie telefonu.
To wszystko pokazuje jak zaradnym jest człowiekiem, na tyle zaradnym, że uciekanie się do żebractwa było nie potrzebne .
Jeszcze raz gratuluje mu przejścia tak długiej drogi. Jestem pełen podziwu dla samozaparcia i siły.
Nie jest o nagonka na Orety (samego w sobie), tylko na żebractwo. Problem jest trudny i skomplikowany, ale nie jest to powód do tego, żeby go nie poruszać.
Każdy czyta/widzi to co chce.
@dziul polemika z Tobą nie ma sensu w tym temacie.
@MIKI porównywanie sposobu szukania sponsorów p. Kamińskiego z żebractwem to nadużycie.
Zgadzam się, że prawo nie jest święte, wiele działań w ramach tego forum nie zawsze są legalne. Sam też nie jestem święty ...
Podniosłem aspekt nielegalności żebractwa tylko po to, żeby uświadomić osoby czytające ten wątek o tym - wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy (autor zdawał).
Żebractwo to zwykłe wyłudzanie pieniędzy..
Orerty świetnie sobie radził zdobywając jedzenie, załatwiając sobie noclegi itp., sprzyjało musz szczęście - znalezienie telefonu.
To wszystko pokazuje jak zaradnym jest człowiekiem, na tyle zaradnym, że uciekanie się do żebractwa było nie potrzebne .
Jeszcze raz gratuluje mu przejścia tak długiej drogi. Jestem pełen podziwu dla samozaparcia i siły.
Pozdrawiam Bartosz
Rozwijając OT
Wyłudza się pieniądze podstępem, kłamstwem lub przekrętem czyli w sposób wprowadzający (darowującego) w błąd.
Żebrze się w sposób uczciwy prosząc o jałmużnę.
Żebranie jest zakazywane, bo źle jest widziane w krainach "mlekiem i miodem kapiących..."
Wyłudzanie jest powszechnie stosowane w Bankach , Reklamie, a nagminnie w "przedstawicielstwach handlowych".
O tych, co się na tym Forum nie pisze to już nawet nie wspominam :p
Chyba nie chcesz porównywać (wyłudzanie) Oretyego do Bankiera udzielającego kredytu i zatajającego klauzule "drobnomaczkowe" ?
"Żebrząc", Orety niczego nie wyłudzał ... jedynie tak jak napisał MIKI, PROSIŁ O ZAPOMOGĘ NA DALSZĄ PODRÓŻ , czyli szukał sponsorów właśnie
MIKI bardzo trafnie to ujął i wcale nie widzę tu "nadużycia".
Metoda pozyskania gotówki na swoją wędrówkę taka sama , tyle że bez garnituru i na mniejszą kwotę
No i się właśnie zwyczajnie myliszŻebractwo to zwykłe wyłudzanie pieniędzy..
Wyłudza się pieniądze podstępem, kłamstwem lub przekrętem czyli w sposób wprowadzający (darowującego) w błąd.
Żebrze się w sposób uczciwy prosząc o jałmużnę.
Żebranie jest zakazywane, bo źle jest widziane w krainach "mlekiem i miodem kapiących..."
Wyłudzanie jest powszechnie stosowane w Bankach , Reklamie, a nagminnie w "przedstawicielstwach handlowych".
O tych, co się na tym Forum nie pisze to już nawet nie wspominam :p
Chyba nie chcesz porównywać (wyłudzanie) Oretyego do Bankiera udzielającego kredytu i zatajającego klauzule "drobnomaczkowe" ?
"Żebrząc", Orety niczego nie wyłudzał ... jedynie tak jak napisał MIKI, PROSIŁ O ZAPOMOGĘ NA DALSZĄ PODRÓŻ , czyli szukał sponsorów właśnie
MIKI bardzo trafnie to ujął i wcale nie widzę tu "nadużycia".
Metoda pozyskania gotówki na swoją wędrówkę taka sama , tyle że bez garnituru i na mniejszą kwotę
Ja tam nic złego nie widzę, gdy zbierający nie jest natrętny, nie wzbudza dziwnych emocji i podejrzeń że oszukuje. Stąd wrzucić kasę dwóm młodym łepkom ktorzy leżąc z pełnym uśmiechem mającym kartkę" jestesmy młodzi, zdrowi i zbieramy na piwo" . Ponadto z ilości rzucanych im monet wnioskuje że wiedzie się im znacznie lepiej niż pozostałym którzy próbują brać na litość -a ten element jest juz wyekploatowany i kojarzy się raczej z oszustwem niż zwyczajnym oczekiwaniem drobnej pomocy.
Zbierający staje się żebrakiem w mojej ocenie gdy aktywniej chodzi prosząc o datki, lub zbierajac ubiorem i zachowaniem mającym na celu wzbudzić litość.
Za młodu wędrując autostopem przez europe czy nasz kraj normą było zaglądanie do domów z pytaniem o mały datek, ewentualnie coś do jedzenia oferujac czasem w zamian drobna pomoc. Jakoś mimo tego patrzyli na nas życzliwie i nikt nie brał nas za żebraków.
A techniczna róznica miedzy nami tzn zbierjącymi a żebrakami była taka sama jak między podróżnikiem/turystą a włóczęgą. Obecnie pejoratywny jest wydźwięk słów żebrak i włóczęga. choć w tym drugim przypadku brzmi jeszcze nostalgiczna, romantyczna nuta. A przecież w wielu przypadkach drugim określeniem zbierającego, o silniejszym negatywnym znaczeniu jest słowo cygan.
O tyle w okolicznościach wyprawy Orety, nie zauważyłem negatywnych zachowań. arrowb, nie przyjmowałeś nigdy pielgrzymów na noc domu? Bo z kontekstu Twojej wypowiedzi wnioskuje iż sam nie pielgrzymowałeś jeszcze, toteż o tą drugą część już nie pytam.
Zbierający staje się żebrakiem w mojej ocenie gdy aktywniej chodzi prosząc o datki, lub zbierajac ubiorem i zachowaniem mającym na celu wzbudzić litość.
Za młodu wędrując autostopem przez europe czy nasz kraj normą było zaglądanie do domów z pytaniem o mały datek, ewentualnie coś do jedzenia oferujac czasem w zamian drobna pomoc. Jakoś mimo tego patrzyli na nas życzliwie i nikt nie brał nas za żebraków.
A techniczna róznica miedzy nami tzn zbierjącymi a żebrakami była taka sama jak między podróżnikiem/turystą a włóczęgą. Obecnie pejoratywny jest wydźwięk słów żebrak i włóczęga. choć w tym drugim przypadku brzmi jeszcze nostalgiczna, romantyczna nuta. A przecież w wielu przypadkach drugim określeniem zbierającego, o silniejszym negatywnym znaczeniu jest słowo cygan.
O tyle w okolicznościach wyprawy Orety, nie zauważyłem negatywnych zachowań. arrowb, nie przyjmowałeś nigdy pielgrzymów na noc domu? Bo z kontekstu Twojej wypowiedzi wnioskuje iż sam nie pielgrzymowałeś jeszcze, toteż o tą drugą część już nie pytam.
- Młody
- Posty: 895
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Sie chyba wypowiem, w końcu to ja dolałem tej oliwy do ognia.
arrowb, Nikt tu na razie nie popiera ani nie propaguje "tego typu zachowań"
Sam ostatnio "żebrałem" pieniądze, bo pkp postanowiło nieco podwyższyć ceny biletów i brakło mi kilka groszy do biletu. Czy te zachowanie kwalifikuje mnie jako: żula, menela, sępa, żebracza ?
A co do wypowiedzi reszty użytkowników, każdy wyczerpał me wszystkie wywody które sam chciałem tu napisać.
arrowb, Nikt tu na razie nie popiera ani nie propaguje "tego typu zachowań"
Sam ostatnio "żebrałem" pieniądze, bo pkp postanowiło nieco podwyższyć ceny biletów i brakło mi kilka groszy do biletu. Czy te zachowanie kwalifikuje mnie jako: żula, menela, sępa, żebracza ?
A co do wypowiedzi reszty użytkowników, każdy wyczerpał me wszystkie wywody które sam chciałem tu napisać.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Tak jeszcze w kwestii formalnej:
arrowb
Wydaje mi się, że mamy tutaj nadinterpretację czasownika, którym posłużył się Orety opisując swoje zachowanie w drodze i tylko tyle.
arrowb
Nie wiem, jak wygląda prawo w GB, ale skoro twierdzisz, że jest to nielegalne w Polsce, proszę o podanie przepisu prawnego, wtedy będzie można powiedzieć, czy zachowanie Orety wypełnia znamiona czynu zabronionego.Żebranie to nic innego jak wyłudzanie pieniędzy. W wielu krajach jest nielegalne np. GB, Polska.
Wydaje mi się, że mamy tutaj nadinterpretację czasownika, którym posłużył się Orety opisując swoje zachowanie w drodze i tylko tyle.
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
Zacznę od sprostowania: nie żebrałem w Polsce, a na Wyspach Brytyjskich moja noga nigdy nie postała (jeszcze).
Ale:
Wielowiekową tradycją jest, że peregrinos wspierani są w Drodze przez osoby, które z różnych przyczyn wybrać się na Camino nie mogą. W zamian, niejako "w odpłacie" modlą się po drodze za swoich dobroczyńców i "niosą" ich intencje do grobu Św. Jakuba.
Również podczas pielgrzymek na Jasną Górę mieszkańcy wsi i miasteczek przez które pielgrzymka przechodzi, podejmują wędrowców śniadaniami/obiadami/kolacjami oraz zapewniają dach nad głową i możliwość umycia się. Jest to ogromne przedsięwzięcie logistyczne biorąc pod uwagę, że np. Pielgrzymka Warszawska to corocznie kilkanaście tysięcy ludzi (jednorazowo).
W Islamie, podczas Ramadanu, jednym z obowiązków prawowiernego Muzułmanina jest, poza postem od świtu do zmroku, wspieranie jałmużną uboższych współwiernych.
Buddyzm - mnich nie może posiadać jakiegokolwiek majątku poza rzeczami osobistymi (odzież, buty, różaniec, okulary, zegarek oraz... miska, do której otrzymuje jedzenie od współwyznawców, a czasem też od turystów):
http://bi.gazeta.pl/im/8/7936/z7936148X.jpg
Hinduizm - święci mężowie - Sadhu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Sadhu
https://www.google.pl/search?q=sadhu&hl ... 16&bih=597
wyrzekają się dóbr doczesnych i piechotą wędrują po Indiach, utrzymując się z tego, co użebrzą.
Przykłady można by mnożyć, ale ani nie jest to miejsce ku temu, ani ja nie mam czasu i ochoty.
Natomiast co do legalności żebrania - w Hiszpanii jeden jedyny raz funkcjonariusze Guardii Civil zwrócili mi uwagę, że nie mogę żebrać w ich mieście, do czego się skwapliwie zastosowałem (jeszcze o tym napiszę). Jednak poza tym odosobnionym przypadkiem wszelkie moje kontakty ze służbami porządkowymi, mimo, czasami ewidentnego łamania prawa, kończyły się raczej pomocą:
lub życzliwym zwróceniem uwagi:
Podobnych sytuacji miałem więcej, napiszę o nich we właściwym czasie. Generalnie tam Policje wszelkiego rodzaju ścigają przestępców, dzięki czemu jest bezpieczniej niż w Polsce, natomiast takimi jak ja nie zawracają sobie zbytnio głowy (niska szkodliwość/jest tu tylko przejściowo/nieszkodliwy wariat etc.), ewentualnie służą pomocą, czasami daleko idącą. Sądzę jednak, że gdyby żebractwo we Francji lub Hiszpanii było nielegalne, nie widziałbym osób które to robią, a i ja sam zapewne miałbym na karku Gendarmerie lub Guardię Civil, powiadomione przez "życzliwego". Nic takiego jednak nie miało miejsca.
W Niemczech (i nie tylko) ludzie sami z siebie dawali mi pieniądze, i to wcale niemałe kwoty:
a podczas całej drogi często trafiały się osoby pomagające mi w różny sposób ot tak, z dobrej woli.
Gdybyś arrowb naprawdę uważnie przeczytał wszystko, co do tej pory napisałem, zwróciłbyś pewnie uwagę na nielegalność (o czym wspominałem) pozyskiwania jedzenia ze śmietników we Francji. Przypuszczam również, że większość moich noclegów daleko wykraczała poza ramy prawa krajów w których spałem. Wydaje mi się także, że np. kąpiel i pranie na nieczynnym campingu pod nieobecność pilnującego mogłaby zostać odebrana jako łamanie przepisów. Jednak dzięki pomocy Opatrzności i opiece Św. Jakuba bez poważniejszych zatargów z lokalnym wymiarem sprawiedliwości dotarłem tam, gdzie chciałem i szczęśliwie wróciłem, czego życzę wszystkim wybierającym się w Drogę.
Panorama:
Jest bezpiecznie:
Szlak:
Wodopój:
Inny "drogowskaz":
Pozdrawiam
Maciek
Ale:
Otóż:arrowb pisze:Każdy czyta/widzi to co chce.
Wielowiekową tradycją jest, że peregrinos wspierani są w Drodze przez osoby, które z różnych przyczyn wybrać się na Camino nie mogą. W zamian, niejako "w odpłacie" modlą się po drodze za swoich dobroczyńców i "niosą" ich intencje do grobu Św. Jakuba.
Również podczas pielgrzymek na Jasną Górę mieszkańcy wsi i miasteczek przez które pielgrzymka przechodzi, podejmują wędrowców śniadaniami/obiadami/kolacjami oraz zapewniają dach nad głową i możliwość umycia się. Jest to ogromne przedsięwzięcie logistyczne biorąc pod uwagę, że np. Pielgrzymka Warszawska to corocznie kilkanaście tysięcy ludzi (jednorazowo).
W Islamie, podczas Ramadanu, jednym z obowiązków prawowiernego Muzułmanina jest, poza postem od świtu do zmroku, wspieranie jałmużną uboższych współwiernych.
Buddyzm - mnich nie może posiadać jakiegokolwiek majątku poza rzeczami osobistymi (odzież, buty, różaniec, okulary, zegarek oraz... miska, do której otrzymuje jedzenie od współwyznawców, a czasem też od turystów):
http://bi.gazeta.pl/im/8/7936/z7936148X.jpg
Hinduizm - święci mężowie - Sadhu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Sadhu
https://www.google.pl/search?q=sadhu&hl ... 16&bih=597
wyrzekają się dóbr doczesnych i piechotą wędrują po Indiach, utrzymując się z tego, co użebrzą.
Przykłady można by mnożyć, ale ani nie jest to miejsce ku temu, ani ja nie mam czasu i ochoty.
Natomiast co do legalności żebrania - w Hiszpanii jeden jedyny raz funkcjonariusze Guardii Civil zwrócili mi uwagę, że nie mogę żebrać w ich mieście, do czego się skwapliwie zastosowałem (jeszcze o tym napiszę). Jednak poza tym odosobnionym przypadkiem wszelkie moje kontakty ze służbami porządkowymi, mimo, czasami ewidentnego łamania prawa, kończyły się raczej pomocą:
(strona 5. tego wątku),Mapy pozyskiwałem na Polizei (wydruki z internetu)
(str. 7.) ,Landau, gdzie na Polizei zostałem poczęstowany kawą i ciastkami, oraz dostałem ciasto na drogę i mapkę jak iść dalej
(str.8.),Remiremont, pogubiłem się jednak na rozjazdach i wylazłem na autostradę.
Mając niejakie doświadczenie w chodzeniu po autostradach przedarłem się na prawą stronę i dziarsko pomykałem we właściwym kierunku.
Nie pomyliłem się: za chwilę miałem na karku dwóch żandarmów na motocyklach i tu mina mi zrzedła - kazali wypieprzać za barierkę, a najlepiej za ogrodzenie.
Rad nie rad kontynuowałem swoją wędrówkę przez zarośla jeżyn za barierką, myślę jednak, że ruszyło ich sumienie (albo przepisy), gdyż za chwilę podjechało auto z ekipą która wcześniej mnie legitymowała, i zgodnie z założeniem zaprosili mnie do środka, podrzucili mnie do pierwszego zjazdu (ok. 12 km, jedyny odcinek w drodze do Santiago którego nie przeszedłem piechotą, ale francuskiej Gendarmerie się nie odmawia) i wytłumaczyli jak iść dalej żeby ominąć autostradę.
lub życzliwym zwróceniem uwagi:
(str.10.).Gdy wyszedłem z tunelu dopadł mnie jadący samochodem pracownik obsługi i po krótkiej i raczej jednostronnej (w razie draki najlepiej udawać, że się nie rozumie o co chodzi) rozmowie polecił mi czekać po czym odjechał z powrotem.
Okazało się że "na moją cześć" tunel został zamknięty a ruch puszczono trasą z której ja zrezygnowałem (D67).
Ponieważ nie poczuwałem się do żadnej poważnej zbrodni, a ukrywanie się lub ucieczka i tak w moim przypadku nie miałyby większego sensu i z góry skazane były by na niepowodzenie, przysiadłem na swoich gratach gdzieś na poboczu i czekałem jak mi kazano (przyznam jednak, że czułem lekki niepokój - w sumie zamknięcie tunelu to nie w kij dmuchał - czy nie obłożą mnie jakąś karą finansową lub nie daj Boże deportują).
Po ok. 15 minutach nissanem navara z oznaczeniami Gendarmerie przyjechały dwie funkcjonariuszki, które po wysłuchaniu moich tłumaczeń: że nie wiedziałem, więcej już nie będę etc. grzecznie pouczyły mnie o niestosowności mojego postępowania, wylegitymowały i sprawdziwszy, że nie jestem poszukiwany życzyły mi dobrej drogi zalecając jednocześnie ostrożność podczas marszu - UFF.
Podobnych sytuacji miałem więcej, napiszę o nich we właściwym czasie. Generalnie tam Policje wszelkiego rodzaju ścigają przestępców, dzięki czemu jest bezpieczniej niż w Polsce, natomiast takimi jak ja nie zawracają sobie zbytnio głowy (niska szkodliwość/jest tu tylko przejściowo/nieszkodliwy wariat etc.), ewentualnie służą pomocą, czasami daleko idącą. Sądzę jednak, że gdyby żebractwo we Francji lub Hiszpanii było nielegalne, nie widziałbym osób które to robią, a i ja sam zapewne miałbym na karku Gendarmerie lub Guardię Civil, powiadomione przez "życzliwego". Nic takiego jednak nie miało miejsca.
W Niemczech (i nie tylko) ludzie sami z siebie dawali mi pieniądze, i to wcale niemałe kwoty:
W pewnym momencie podeszła do mnie para w moim mniej więcej wieku i przywitawszy się powiedzieli, że widzieli mnie wczoraj w klasztorze - opowiedziałem im kim jestem i dokąd zmierzam.
Obeszli kościół dookoła a wracając kobieta podała mi jakieś pieniądze prosząc abym się za nich pomodlił gdy dojdę do Santiago - gdy odeszli spojrzałem w garść: było tego 40 euro.
Zanim się rozstaliśmy umówiłem się ze starszym na godzinę 8 rano, a młodszy wręczył mi 20 euro.
Wysadziwszy mnie pod figurą Św. Jakuba podał mi torbę z wałówą którą przygotowała jego frau (ostatnie cukierki zjadłem w Hiszpanii), od siebie dorzucił 40 euro.
(str. 5.),W innej miejscowości, do której wszedłszy rozglądałem się za jakimś sklepem podjechał z tyłu VW golf, przez otwarte okno Niemka ze słowami "trzymaj, na pewno ci się przyda" podała mi 10 euro i odjechała zanim zdążyłem podziękować.
Po jakimś czasie przyjechał terenówką wielki gruby Bawarczyk z córką - szef.
Zamienił parę słów ze swoim pracownikiem, następnie po moich tłumaczeniach rzekł:
- Ja, gut, kein problem.
i wręczył mi 10 euro.
gdzie przy Pomniku Pielgrzyma: www.panoramio.com/photo/23874772 Niemcy robili sobie zdjęcia ze mną i pomnikiem oraz wspierali mnie finansowo żywą gotówką.
(str. 7.),Po jakimś czasie tu też przybłąkał się pracownik, który po moich wyjaśnieniach nie robił trudności i zasilił mnie kwotą 10 euro.
(str. 8.),Żeby uniknąć zderzenia zatrzymałem się tuż za nim, a następnie ominąłem go bez słowa i poszedłem dalej.
Po przejściu ok. 10-15 metrów usłyszałem, że mnie woła, wróciłem więc a ten coś do mnie zagadał.
Swoim łamanym francuskim wyjaśniłem, że jestem Polakiem i nie bardzo rozumiem, co do mnie mówi, na co on pogrzebał w kieszeni i wręczył mi 3 €.
a podczas całej drogi często trafiały się osoby pomagające mi w różny sposób ot tak, z dobrej woli.
Gdybyś arrowb naprawdę uważnie przeczytał wszystko, co do tej pory napisałem, zwróciłbyś pewnie uwagę na nielegalność (o czym wspominałem) pozyskiwania jedzenia ze śmietników we Francji. Przypuszczam również, że większość moich noclegów daleko wykraczała poza ramy prawa krajów w których spałem. Wydaje mi się także, że np. kąpiel i pranie na nieczynnym campingu pod nieobecność pilnującego mogłaby zostać odebrana jako łamanie przepisów. Jednak dzięki pomocy Opatrzności i opiece Św. Jakuba bez poważniejszych zatargów z lokalnym wymiarem sprawiedliwości dotarłem tam, gdzie chciałem i szczęśliwie wróciłem, czego życzę wszystkim wybierającym się w Drogę.
Panorama:
Jest bezpiecznie:
Szlak:
Wodopój:
Inny "drogowskaz":
Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Jestem wolny jak konik polny
O rety, orety jesteś wielki! Różnimy się znacznie w sprawach wiary, ale absolutnie mi to nie przeszkadza, szczerze i z należytym podziwem kibicować Tobie i Twojej wielkiej wyprawie
Co do pozyskiwania środków. Czy jest w tym coś złego że ktoś chce się dobrowolnie podzielić ze mną tym co ma, a co najwyraźniej mu zbywa? Trzeba rozróżnić postawę typu potrzebuję może możesz się ze mną podzielić, od postawy typu będę szedł za tobą do puki na odczepnego nie dasz mi tego co chcę.
orety spełnienia.
Co do pozyskiwania środków. Czy jest w tym coś złego że ktoś chce się dobrowolnie podzielić ze mną tym co ma, a co najwyraźniej mu zbywa? Trzeba rozróżnić postawę typu potrzebuję może możesz się ze mną podzielić, od postawy typu będę szedł za tobą do puki na odczepnego nie dasz mi tego co chcę.
orety spełnienia.
ForumWodne.pl - Fani przygód wodnych i wszystkiego czym da się pływać.
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
arrowb w takim temacie jest drugim typiorem, który po prostu jątrzy i dokłada łyżkę dziegciu. W Polce żebranie jest legalne ! Wykroczenie stanowi żebranie osoby, która ma środki do życia lub jest zdolna do pracy, a także żebranie w sposób oszukańczy lub natarczywy.
A to, że pielgrzym jest wpierany przez ludzi, albo siedzi sobie przed sklepem i czeka na datek jest w pełni dozwolone. To nie wyłudzanie, ale pozyskiwanie. Czy ja dam to moja sprawa ! Najgorzej jak się słyszało, że dzwoni, ale nie wie w którym kościele. Nie popisałeś się jak dla mnie w swoim początkowym występie na forum.
Orety szacun ! Szkoda, że Cie nie spotkałem po drodze, byś się za mnie pomodlił, bo ja sam nie umiem
A to, że pielgrzym jest wpierany przez ludzi, albo siedzi sobie przed sklepem i czeka na datek jest w pełni dozwolone. To nie wyłudzanie, ale pozyskiwanie. Czy ja dam to moja sprawa ! Najgorzej jak się słyszało, że dzwoni, ale nie wie w którym kościele. Nie popisałeś się jak dla mnie w swoim początkowym występie na forum.
Orety szacun ! Szkoda, że Cie nie spotkałem po drodze, byś się za mnie pomodlił, bo ja sam nie umiem
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Tak mi sie jeszcze przypomniało...
Może to te - dość popularne:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Perlica_zwyczajna
Może to te - dość popularne:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Perlica_zwyczajna
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
Jak masz z tym problem to załóż sobie temat w którym się poużalasz jak strasznie wnerwiają Cie żebracy, szczególnie jak idą do Francji. Poruszysz sobie ten bardzo trudny i skomplikowany temat, poprzepychasz się i będziesz zadowolony. Ile to ludzie potrafią przykrości narobić, żeby zaistnieć i się pokazać, żal.arrowb pisze:Nie jest o nagonka na Orety (samego w sobie), tylko na żebractwo. Problem jest trudny i skomplikowany, ale nie jest to powód do tego, żeby go nie poruszać.
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
witam,
@BRAT_MIH przykry jest fakt, że tak to odebrałeś. Na forum jest od 2011 i jakoś nie miałem potrzeby zaistnieć. Nie o to chodziło ... Łatwo jest kogoś określić, zaszufladkować - prawda?
Orety może poprostu określenie żebractwem tego co robiłeś było niefortunne.
Pozwole sobie więcej się w tym temacie nie wypowiadać ... Jeśli chodzi o żebractwo to mam takie, a nie inne zdanie. Żebractwo jest biznesem i wszelkie jego przejawy powodują, że tylko rośnie w siłę.
@BRAT_MIH przykry jest fakt, że tak to odebrałeś. Na forum jest od 2011 i jakoś nie miałem potrzeby zaistnieć. Nie o to chodziło ... Łatwo jest kogoś określić, zaszufladkować - prawda?
Orety może poprostu określenie żebractwem tego co robiłeś było niefortunne.
Pozwole sobie więcej się w tym temacie nie wypowiadać ... Jeśli chodzi o żebractwo to mam takie, a nie inne zdanie. Żebractwo jest biznesem i wszelkie jego przejawy powodują, że tylko rośnie w siłę.
Pozdrawiam Bartosz
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
BRAT_MIH pisze:Wykroczenie stanowi żebranie osoby, która ma środki do życia lub jest zdolna do pracy, a także żebranie w sposób oszukańczy lub natarczywy.
BRAT_MIH pisze:A to, że pielgrzym jest wpierany przez ludzi, albo siedzi sobie przed sklepem i czeka na datek jest w pełni dozwolone.
nie. Jeśli jak sam napisałeś jest osobą mającą środki do życia lub jest zdolny do pracy to popełnia wykroczenie i cel na jaki żebrze nie ma tu nic do rzeczy. I dyskusja tu nie ma sensu najmniejszego. Wykroczenie jest popełnione. Inne kwestia to postrzeganie żebraka "zawodowego" a pielgrzyma (i kwestia rozróżnienia który to który co łatwe nie jest a wręcz niemożliwe ) i szkodliwość społeczna.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Akurat w tym przypadku to jest możliwe bo Orety, jak i inni pielgrzymujący Drogą św. Jakuba, miał "bumażkę na stempelki" czyli Paszport Pielgrzyma i z tego co napisał "wykładał" (czy jakoś tak)Prowler pisze:postrzeganie żebraka "zawodowego" a pielgrzyma (i kwestia rozróżnienia który to który co łatwe nie jest a wręcz niemożliwe
nie popełnia - jest w podróży, a więc nie może podjąć pracy bo zawali mu harmonogram wyprawy lub nie ma środków do życia (ustawa nie rozpatruje czy to zaniedbanie jest z jego winy, celowe czy przypadkowe). tak wiec nie popełnia dopóki nie robi tego w sposób oszukańczy lub natarczywy.Prowler pisze:BRAT_MIH pisze:Wykroczenie stanowi żebranie osoby, która ma środki do życia lub jest zdolna do pracy, a także żebranie w sposób oszukańczy lub natarczywy.BRAT_MIH pisze:A to, że pielgrzym jest wpierany przez ludzi, albo siedzi sobie przed sklepem i czeka na datek jest w pełni dozwolone.
nie. Jeśli jak sam napisałeś jest osobą mającą środki do życia lub jest zdolny do pracy to popełnia wykroczenie
Prowler, ile to jest - "środki do życia". 1zł czy 10000 zł? W którym momecie zbierania osoba ma juz wystarczające środki do życia i zaczyna popełniać wykroczeie?
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
i napewno wiele by to mówiło mundurowym . Większość rumunów i naszych żebrzących ma powykładane jakieś kartki, broszury, zaświadczenia z pieczątkami... I tu jest problem. Od u nas interesy przez pół roku robił młody chłopak pod sklepami. Miał karteczkę ,że zbiera na wyjazd do Watykanu na beatyfikację, po beatyfikacji ,że na jakieś modły do papieża. Karteczką ze zdjęciem, jakąś pieczątką nawet. Teraz jest niby w Łomży bo u nas już się na nim poznali.dziul pisze:Akurat w tym przypadku to jest możliwe bo Orety, jak i inni pielgrzymujący Drogą św. Jakuba, miał "bumażkę na stempelki" czyli Paszport Pielgrzyma i z tego co napisał "wykładał" (czy jakoś tak)
Hehehe super. To wedle tej teorii to ,żaden rumun czy inny żebracza też takiego wykroczenia nie popełnia. A no bo i większość z nich utknęła u nas w drodze na zachód- czyli są w podróży A i wacha do merca i ubezpieczenie też nie mało kosztuje więc środków do egzystencji nie mają To jest typowe podejście w Polsce do prawa. Kombinowanie jak to obejść i "tłumaczenia typu ja nic nie robbie pijąc piwo na placu zabaw bo na bar mnie nie stać więc nic złego nie robię". Wyraziłem swoją opinię i dalej tego nie będę kontynuowałZirkau pisze:nie popełnia - jest w podróży, a więc nie może podjąć pracy bo zawali mu harmonogram wyprawy lub nie ma środków do życia (ustawa nie rozpatruje czy to zaniedbanie jest z jego winy, celowe czy przypadkowe). tak wiec nie popełnia dopóki nie robi tego w sposób oszukańczy lub natarczywy.
ps orety, nie myśl tylko proszę ,że chodzi mi o pokazanie ,że zrobiłeś coś złego. Podziwiam to co zrobiłeś. Całą wyprawę, a przybranie "pierwotnej" formy pielgrzymowania to już całkiem miazga. Co do pozyskania kasy po przez ,żebranie i takiego ukorzenia się bo podejrzewam ,że w Twoim przypadku też i o to chodziło jest czymś co raczej zasługuje na podziwianie niż karanie i rozstrzyganie tego pod kątem prawnym nie ma sensu (nawet taki Jezus rozwalił stragany w świątyni co na pewno stanowiło złamanie prawa i to nieporównywalnie większe ale jakoś wszyscy oceniają tą jatkę pozytywnie ) Ja bym tak nie dał rady
pozdrawiam Maćka
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Prowler, mieszasz tematy i nie wiem po co wyciągasz w dyskusji obywateli Izraela, odpuść.
Czy muzyk który gra czy śpiewa popełnia wykroczenie to np. zależy od regionalnych przepisów a co z tym zrobi miejscowy "porządkowy" to zależy od niego i jego szefa. Czy Gienek Loska drąc... przepraszam śpiewając na ulicy jest ok. czy nie zależy od gustu tych którzy tam akurat staną. Kawałek dalej może stać ktoś ze skrzypcami - osobiście, jeśli już, to pogoniłbym skrzypka.
A co do zbierania drobnych przez ludzi w podróży; mam z takimi ludźmi często do czynienia, pracuję na Krakowskim Rynku i często widuję takich co zbierają na "coś". Zapewniam że już na pierwszy rzut oka widać czy osoba która prosi o wsparcie jest zawodowym wyłudzaczem czy brakuje jej na jedzenie lub powrót do domu - to widać i czuć. W tej chwili trudno mi odpowiedzieć czy wsparłbym oretego czy nie ale jeśli zamieniłby ze mną kilka słów, to sądzę że tak, komuś kto z jakiegoś powodu robi coś tak niesamowitego na pewno bym pomógł i jeszcze by mnie to ucieszyło
Nie widzę nic złego w tym że ktoś chce się podzielić z innymi, jeśli robi to z własnej woli.
Czy muzyk który gra czy śpiewa popełnia wykroczenie to np. zależy od regionalnych przepisów a co z tym zrobi miejscowy "porządkowy" to zależy od niego i jego szefa. Czy Gienek Loska drąc... przepraszam śpiewając na ulicy jest ok. czy nie zależy od gustu tych którzy tam akurat staną. Kawałek dalej może stać ktoś ze skrzypcami - osobiście, jeśli już, to pogoniłbym skrzypka.
A co do zbierania drobnych przez ludzi w podróży; mam z takimi ludźmi często do czynienia, pracuję na Krakowskim Rynku i często widuję takich co zbierają na "coś". Zapewniam że już na pierwszy rzut oka widać czy osoba która prosi o wsparcie jest zawodowym wyłudzaczem czy brakuje jej na jedzenie lub powrót do domu - to widać i czuć. W tej chwili trudno mi odpowiedzieć czy wsparłbym oretego czy nie ale jeśli zamieniłby ze mną kilka słów, to sądzę że tak, komuś kto z jakiegoś powodu robi coś tak niesamowitego na pewno bym pomógł i jeszcze by mnie to ucieszyło
Nie widzę nic złego w tym że ktoś chce się podzielić z innymi, jeśli robi to z własnej woli.
ForumWodne.pl - Fani przygód wodnych i wszystkiego czym da się pływać.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
Zirkau,
dlatego napisałem ,że w myśl naszych przepisów do wykroczenia doszło ale wyraźnie chyba napisałem ,że jak dla mnie złego nic nie zrobił, ba nawet go za to podziwiam. Prościej już się chyba nie da napisać
dlatego napisałem ,że w myśl naszych przepisów do wykroczenia doszło ale wyraźnie chyba napisałem ,że jak dla mnie złego nic nie zrobił, ba nawet go za to podziwiam. Prościej już się chyba nie da napisać
Ostatnio zmieniony 11 sie 2012, 13:05 przez Prowler, łącznie zmieniany 1 raz.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Praca dziś jest towarem luksusowym - nie każdy zdolny do pracy może ją mieć. Czasem jest tak, że mimo chęci pracy dostać nie można, a żołądek nie poczeka miesiąc, czy dwa, aż się praca znajdzie.
Niemniej faktem jest, że żebractwo to głównie zajęcie zawodowców, i przeciwko nim skierowane są przepisy prawa. Dość łatwo odróżnić amatora od zawodowca. Można nie dawać żadnemu. Ja na przykład nigdy nie odmawiam wsparcia w postaci żywności - jeżeli przed marketem podchodzi do mnie ktoś i prosi o jedzenie, dostanie zawsze. Pieniądze - rzadko, ale też mi się zdarza, jeżeli ocenię, że to co żebrzący mówi jest wiarygodne. Bo bywa. Bardzo być może, że czasem daję się naciągnąć. Ale to nie doprowadzi mnie do bankructwa, a być może jednak komuś naprawdę potrzebującemu pomagam.
Życia nie da się skodyfikować do końca.
I Kamiński, kolędujący po firmach też jest żebrakiem. Nie ma specjalnej różnicy pomiędzy nim a tym siedzącym pod kościołem Rumunem.
Wolontariusze Owsiaka są żebrakami, ksiądz z tacą jest żebrakiem. Problem zaczyna się robić, gdy żebrzący stają się natrętni, gdy jest ich dużo, i gdy sadowią się w miejscach, gdzie ich obecność jest niepożądana. Prawo tworzone jest przez bogatych i dla bogatych, którzy nie lubią, jak im bieda zbynio w oczy świeci. I nie lubią cwaniaków, co to nie sieją, nie orzą, a zbierają. Nie ma się co dziwić, że żebractwo nie jest dobrze widziane, i że jest prawnie zakazane, albo ograniczane. Ale też nie wolno w czambuł potepiać każdego żebrzącego.
Orety nikogo nie oszukiwał, nie był natrętny, i nie zrobił sobie z żebractwa zawodu. Dostosował się do tradycyjnego modelu pielgrzymki szlakiem św Jakuba. Taki pielgrzym nie mógł ze sobą zabrać złota - daleko by z nim nie zaszedł, obrabowano by go w try miga. Nie mógł zarabiać po drodze, bo by nigdy do celu nie doszedł. Musiał liczyć na wsparcie współwyznawców.
Każdy z nas łamie od czasu do czasu prawo. Często nieświadomie, bo ilość stanowionych praw przekracza możliwości percepcji pojedynczego człowieka. I nie ma co kruszyć kopii o to, że ktoś tam złamał jakieś przepisy porządkowe, czy popełnił drobne wykroczenie. Jeżeli nikogo nie skrzywdził, nie jest to powód do potępienia.
Niemniej faktem jest, że żebractwo to głównie zajęcie zawodowców, i przeciwko nim skierowane są przepisy prawa. Dość łatwo odróżnić amatora od zawodowca. Można nie dawać żadnemu. Ja na przykład nigdy nie odmawiam wsparcia w postaci żywności - jeżeli przed marketem podchodzi do mnie ktoś i prosi o jedzenie, dostanie zawsze. Pieniądze - rzadko, ale też mi się zdarza, jeżeli ocenię, że to co żebrzący mówi jest wiarygodne. Bo bywa. Bardzo być może, że czasem daję się naciągnąć. Ale to nie doprowadzi mnie do bankructwa, a być może jednak komuś naprawdę potrzebującemu pomagam.
Życia nie da się skodyfikować do końca.
I Kamiński, kolędujący po firmach też jest żebrakiem. Nie ma specjalnej różnicy pomiędzy nim a tym siedzącym pod kościołem Rumunem.
Wolontariusze Owsiaka są żebrakami, ksiądz z tacą jest żebrakiem. Problem zaczyna się robić, gdy żebrzący stają się natrętni, gdy jest ich dużo, i gdy sadowią się w miejscach, gdzie ich obecność jest niepożądana. Prawo tworzone jest przez bogatych i dla bogatych, którzy nie lubią, jak im bieda zbynio w oczy świeci. I nie lubią cwaniaków, co to nie sieją, nie orzą, a zbierają. Nie ma się co dziwić, że żebractwo nie jest dobrze widziane, i że jest prawnie zakazane, albo ograniczane. Ale też nie wolno w czambuł potepiać każdego żebrzącego.
Orety nikogo nie oszukiwał, nie był natrętny, i nie zrobił sobie z żebractwa zawodu. Dostosował się do tradycyjnego modelu pielgrzymki szlakiem św Jakuba. Taki pielgrzym nie mógł ze sobą zabrać złota - daleko by z nim nie zaszedł, obrabowano by go w try miga. Nie mógł zarabiać po drodze, bo by nigdy do celu nie doszedł. Musiał liczyć na wsparcie współwyznawców.
Każdy z nas łamie od czasu do czasu prawo. Często nieświadomie, bo ilość stanowionych praw przekracza możliwości percepcji pojedynczego człowieka. I nie ma co kruszyć kopii o to, że ktoś tam złamał jakieś przepisy porządkowe, czy popełnił drobne wykroczenie. Jeżeli nikogo nie skrzywdził, nie jest to powód do potępienia.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
no tak po chłopsku można tak ująć ale według przepisów już nie.MlKl pisze:I Kamiński, kolędujący po firmach też jest żebrakiem. Nie ma specjalnej różnicy pomiędzy nim a tym siedzącym pod kościołem Rumunem.
Wolontariusze Owsiaka są żebrakami, ksiądz z tacą jest żebrakiem.
dokładnie to samo napisałemMlKl pisze:Dostosował się do tradycyjnego modelu pielgrzymki szlakiem św Jakuba.
ps. też daje jedzenie ba nawet ciężko przygotowane w domku na włąsne drugie śniadanie zdażało mi się oddać Pieniędzy nie daje prawie nigdy a bezdomnym nigdy.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
MlKl i Żebrak pod marketem
Ż- Panie, daj Pan suchego chleba
M - oj, chleba nie mam, ale kupiłem torcik. Dam Panu troszkę.
Ż- ależ nie trzeba się tak fatygować, ja tylko o chleb proszę;
M- Proszę Pana, ale to żadna fatyga, naprawdę, u nas i tak ciasta dużo, dam Panu kawałek
chwilę później
Ż- torcik kuźwa, torcik. Jak ja przez to denaturat przepuszczę ?
Ż- Panie, daj Pan suchego chleba
M - oj, chleba nie mam, ale kupiłem torcik. Dam Panu troszkę.
Ż- ależ nie trzeba się tak fatygować, ja tylko o chleb proszę;
M- Proszę Pana, ale to żadna fatyga, naprawdę, u nas i tak ciasta dużo, dam Panu kawałek
chwilę później
Ż- torcik kuźwa, torcik. Jak ja przez to denaturat przepuszczę ?
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Zirkau, w praktyce wygląda to tak:
- Jestem bezdomnym, nie mam pracy, mógłby pan dać mi kilka zł na jedzenie?
- Pieniędzy panu nie dam, ale tu obok jest sklep i mogę kupić panu coś do jedzenia.
- Sp.dalaj...
Choć ostatnio coraz częściej szczerze mówią że zbierają na %
- Jestem bezdomnym, nie mam pracy, mógłby pan dać mi kilka zł na jedzenie?
- Pieniędzy panu nie dam, ale tu obok jest sklep i mogę kupić panu coś do jedzenia.
- Sp.dalaj...
Choć ostatnio coraz częściej szczerze mówią że zbierają na %
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Toć napisałem, że mam świadomość, iż bywam naciągany. Ale w życiu bywałem także pod wozem, i zdarzało się, że ktoś obcy mi pomagał. Żebrać nie musiałem na szczęście. Ale nigdy nie wiadomo, jak się człowiekowi życie potoczy - zdziwilibyście się, jaką przeszłość potrafią mieć mieszkańcy kanałów.
A tarować drobne na tanie wino zdarzyło się na wagarach nie raz - choć czasem miałem przy sobie np tysiąc złotych w jednym banknocie. Ale jakbym się z tym banknotem przy kolegach wychylił, to przepilibyśmy go do ostatniej złotówki
Dlatego nie widzę specjalnego powodu, żeby postępujących podobnie potępiać. Każdy sobie sam wybiera ścieżki życiowe. Jeden musi mieć dom i samochód, innemu starcza pół litra codziennie. I wcale posiadacz domu i samochodu nie musi być lepszym człowiekiem...
A tarować drobne na tanie wino zdarzyło się na wagarach nie raz - choć czasem miałem przy sobie np tysiąc złotych w jednym banknocie. Ale jakbym się z tym banknotem przy kolegach wychylił, to przepilibyśmy go do ostatniej złotówki
Dlatego nie widzę specjalnego powodu, żeby postępujących podobnie potępiać. Każdy sobie sam wybiera ścieżki życiowe. Jeden musi mieć dom i samochód, innemu starcza pół litra codziennie. I wcale posiadacz domu i samochodu nie musi być lepszym człowiekiem...