Formalnie wiosenna w praktyce zimowa samotna wyprawa do lasu
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Hiskiasz
- Posty: 273
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Formalnie wiosenna w praktyce zimowa samotna wyprawa do lasu
Długo planowałem jakąś kilkudniową wyprawę zimową. Tymczasem mijały kolejne miesiące jak nigdy wcześniej zawalone pracą, a ja tylko zza klawiatury z żalem patrzyłem jak robi się coraz cieplej i jak szansa na taką wyprawę w tym roku gaśnie. Na początku marca zacząłem już nawet planować wiosenną wyprawę z dzieciakami, ale jak widać zima była dla mnie łaskawa, czasami aż za bardzo
Początkowo planowałem wyjazd w sobotę a nawet w piątek, ale przez infekcję gardła musiałem odkładać wyjazd o kolejne dni. W niedzielę jak tylko poczułem się trochę lepiej wyruszyłem. Najwyżej będę musiał to odchorować, ale co tam .
W terenie spędziłem trzy nocki. Przeszedłem w tym czasie 60 km (zaleta marca - ciemno robi się dopiero koło 19 i na więcej można sobie pozwolić). Trasę rozpocząłem w Ptuszy na północ od Piły, a skończyłem w Łubowie (dwie stacje kolejowe od Czaplinka). Pierwotnie planowałem iść do Czaplinka, ale wyszło co innego. Na końcu w Czaplinku w jednej pasiece nakupiłem miodu (15 słoików, prawie 19 kg + waga słoików), co było jednym z celów wypadu w tamte regiony. Niby szczegół, ale pakując plecak nad każdą rzeczą zastanawiałem się dwa razy. Zastanawiałem się jak na końcu wyprawy ten dodatkowy bagaż zabiorę. Wyszło więc przy okazji minimalistycznie.
Była to moja pierwsza całkowicie samotna kilkudniowa wyprawa tego typu. Nie nudziłem się, nawet siedząc samotnie kilka wieczorów przy ognisku. Niesamowita cisza (jedynie szum wiatru ją przerywał) połączona z piękną zimową przyrodą była niesamowita. Można było delektować się bez końca - z żalem każdego wieczora kładłem się spać.
Podczas samotnej wyprawy trzeba jednak o wszystko zadbać samemu, co było dla mnie nowym doświadczeniem. Po męczącej wędrówce trzeba było trochę się nabiegać nad zorganizowaniem sobie miejscówki (drewno, ognisko, itp.) Typowo takimi pracami dzielimy się w grupie.
Relacja z wyprawy ze zdjęciami jest pod linkiem:
http://konto.bydgoszcz.wsinf.edu.pl/~dl ... 2013Z.html
Początkowo planowałem wyjazd w sobotę a nawet w piątek, ale przez infekcję gardła musiałem odkładać wyjazd o kolejne dni. W niedzielę jak tylko poczułem się trochę lepiej wyruszyłem. Najwyżej będę musiał to odchorować, ale co tam .
W terenie spędziłem trzy nocki. Przeszedłem w tym czasie 60 km (zaleta marca - ciemno robi się dopiero koło 19 i na więcej można sobie pozwolić). Trasę rozpocząłem w Ptuszy na północ od Piły, a skończyłem w Łubowie (dwie stacje kolejowe od Czaplinka). Pierwotnie planowałem iść do Czaplinka, ale wyszło co innego. Na końcu w Czaplinku w jednej pasiece nakupiłem miodu (15 słoików, prawie 19 kg + waga słoików), co było jednym z celów wypadu w tamte regiony. Niby szczegół, ale pakując plecak nad każdą rzeczą zastanawiałem się dwa razy. Zastanawiałem się jak na końcu wyprawy ten dodatkowy bagaż zabiorę. Wyszło więc przy okazji minimalistycznie.
Była to moja pierwsza całkowicie samotna kilkudniowa wyprawa tego typu. Nie nudziłem się, nawet siedząc samotnie kilka wieczorów przy ognisku. Niesamowita cisza (jedynie szum wiatru ją przerywał) połączona z piękną zimową przyrodą była niesamowita. Można było delektować się bez końca - z żalem każdego wieczora kładłem się spać.
Podczas samotnej wyprawy trzeba jednak o wszystko zadbać samemu, co było dla mnie nowym doświadczeniem. Po męczącej wędrówce trzeba było trochę się nabiegać nad zorganizowaniem sobie miejscówki (drewno, ognisko, itp.) Typowo takimi pracami dzielimy się w grupie.
Relacja z wyprawy ze zdjęciami jest pod linkiem:
http://konto.bydgoszcz.wsinf.edu.pl/~dl ... 2013Z.html
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
Witam! wyprawa fajowa , zdjęcia też ok ' widzę też że postawiłeś na minimalizm , ale nic nie piszesz czy miałeś ze sobą komórkę? Wiem że nie którzy specjalnie na samotne wyprawy jej nie biorą aby ''odciąć się od cywilizacji'' ale dla mnie to głupota! Poszedłeś sam ,może i rodzina wiedziała jaka jest trasa wyprawy, ale miałeś problem z nogą i jak byś tą nogę np, złamał to co wtedy? Dlatego daję minusa Nie miałeś nawigacji , w komórce mam Trek Buddy nawet jeśli nie używam go w terenie i mam wyłączony telefon , aby nikt mi nie zawracał głowy , to i tak mam ten komfort psychiczny , że w razie czego mogę ten telefon odpalić i wezwać pomoc. Druga sprawa to mapy , miałeś kserówki z Geoportalu - sam takich używam , tylko że jak drukuję je z poziomu programu OzziExplorer gdzie na wydruk nanoszę sobie siatkę z współrzędnymi geograficznymi , tak że mogę podać komuś swoje współżędne a Ty jak byś powiadomił kogoś gdzie jesteś ? Nie żebym się czepiał , ale ciekawi mnie to jak posiadałeś telefon , o czym nie wspomniałeś , to jak byś określił swoją pozycję z tych map? Pozdrawiam.
- Hiskiasz
- Posty: 273
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Nie potrzebnie się martwisz.boshmen pisze:Witam! wyprawa fajowa , zdjęcia też ok ' widzę też że postawiłeś na minimalizm , ale nic nie piszesz czy miałeś ze sobą komórkę? Wiem że nie którzy specjalnie na samotne wyprawy jej nie biorą aby ''odciąć się od cywilizacji'' ale dla mnie to głupota!
Miałem komórkę ze sobą. Nawet miałem kilka baterii na zmianę. Mam pod androidem zainstalowany TrekBuddy i te same mapy co miałem wydrukowane mam też w komórce, ale podczas trasy nie korzystałem z GPS. Z kilku powodów. Raz, że starałem się oszczędzać baterie, właśnie na wszelki wypadek, ale druga sprawa to przed epoką komórek ludzie też chodzili na wyprawy i musili sobie jakoś radzić Tak jest ciekawiej poza tym.
O tym gdzie idę poinformowałem znajomych (nawet tu z Reconna) więc wiedzieli gdzie będę i jak nie dawałem znaku życia (miałem wyłączoną komórke) to się chyba zamartwiali, bo wysyłali SMSy z pytaniami
Ja dość sporo chodzę w teren z moimi dziećmi i wtedy GPS w komórce to podstawa, właśnie ze względów bezpieczeństwa, ale też by wiedzieć gdzie się jest bo dzieci się dopytują
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Fajny wypad Hiskiasz, gratuluję!!
Ja sam jeszcze nigdy nie polazłem na taką wędrówkę samotnie ale na bank kiedyś pójdę.
Ja sam jeszcze nigdy nie polazłem na taką wędrówkę samotnie ale na bank kiedyś pójdę.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- Hiskiasz
- Posty: 273
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Wydaje mi się, że te lasy są dość odludne co wynika z tego, że był tam poligon ponad pół wieku a teraz tam poza ruinami starych przedwojennych wsi nie pozostało nic. Latem jacyś ludzie pewnie się zapuszczają nad jezioro, na ryby, ale zimą wydaje się tam być pusto.
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
- Hiskiasz
- Posty: 273
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
W pierwsza noc było poniżej -10C (niebo niezachmurzone), a w kolejne nieco cieplej bo było zachmurzenie (około -5 do -3C)yaktra pisze:Temperatury w nocy???
[ Dodano: 2013-03-22, 21:07 ]
No to w kolejną zimę może trzeba się będzie wybrać (może razem)Marshall pisze:Fajny wypad Hiskiasz, gratuluję!!
Ja sam jeszcze nigdy nie polazłem na taką wędrówkę samotnie ale na bank kiedyś pójdę.
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
Gratulacje wypadu. Ja akurat 15-17 kręciłem się pod Bornym z kolegą, w nocy faktycznie temperatura spadała dość nisko. Z karimatą bw i kocem nie obyło się bez solidnej wyściółki i całonocnego ognia. W dzień za to przez większość czasu naprawdę miło grzało słońce. Na dodatek w Kłominie zastanawialiśmy się nad zakupem słoika miodu na kolację, ale pomysł nie przeszedł.
survivalist.pl - portal dla ludzi kochających naturę, survival i ambitniejszą turystykę
- Hiskiasz
- Posty: 273
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Na dwóch zdjęciach jest spychacz zakopany w błocie. Nagrałem filmik jak go próbowali wyciągnąć, ale im sie nie udało. Patrzyli na mnie spode łba jak ich mijałem
Śnieg walił ostro tego dnia
Śnieg walił ostro tego dnia
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
No to jeszcze bardziej mi się podoba...Hiskiasz pisze:W pierwsza noc było poniżej -10C (niebo niezachmurzone),
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Pomyślę, tym bardziej, że bardzo lubię i mam szacunek do dobrego miodu!Hiskiasz pisze:(...)No to w kolejną zimę może trzeba się będzie wybrać (może razem)Marshall pisze:Fajny wypad Hiskiasz, gratuluję!!
Ja sam jeszcze nigdy nie polazłem na taką wędrówkę samotnie ale na bank kiedyś pójdę.
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak