Strona 7 z 7
: 07 sie 2010, 15:07
autor: yoger
Nawet jeżeli jest to faktycznie walka o życie, a środki ograniczone do minimum, spiesząc sie zawsze popełnisz jakiś błąd, szczególnie jeżeli jesteś wyczerpany, przemoczony i głodny. Lepiej wykorzystać czas na określenie swojej sytuacji, możliwości, niż marnowanie reszty sił, bo "za tym wodospadem napewno są ludzie". Nawet gdyby byli, nie ożywią cie, kiedy będziesz bawił się w alpinistę, albo pierwszy raz skakał z wodospadu do kałuży pod nim.
: 07 sie 2010, 17:25
autor: House
Specjalnie zaznaczyłem, że jeśli rzeczywiście jest tak, jak Bear mówi, że obejście przeszkody zajmuje parę godzin, to usprawiedliwia to demonstrowany pośpiech. Ja nie uznaję za właściwe środków jakie stosuje.
Jednak wrócmy do błędu związanego z pośpiechem. Sam jestem ciekawy co wy byście poczynili bo zawsze uważam, że mogę się mylic. Jesteście sami na wycieczce w dośc odludnym miejscu i po pewnym czasie wędrówki zaczynacie błądzic. Wg Twoich rad yoger, należy "wykorzystać czas na określenie swojej sytuacji, możliwości, niż marnowanie reszty sił". Kiedy to uczyniłem, co dalej? Mógłbyś opisac to na podstawie jakiegoś scenariusza zdarzeń i miejsca lub podac różne opcje.
: 07 sie 2010, 17:52
autor: yoger
Proszę bardzo
Załóżmy, że jesteśmy na samotnej wycieczce w lesie (jakimś bardziej dzikim, niż nasze słupkowane ;]), dość chłodna zima, niebo zachmurzone, zaczyna się ściemniać, została maksymalnie godzina widoczności. Nie ma sensu sobie teraz przypominać całej pokonanej trasy, szukać północy (brak nawigacji), szliśmy przecież parę godzin. Zakładając, że w gęstym lesię zazwyczaj dużo śniegu nie będzie, rozpalamy ogień i tworzymy najprostsze schronienie. Jest ciemno, jesteśmy głodni, wodę w wypadku jej braku bez problemu uzupełniamy gotując śnieg. Można i herbatką się uraczyć zakładając, że jesteśmy w jakimś borze. No i noc jakoś mija, w dzień łatwiej już określić kierunek, i szukać dalszej drogi do celu, ew. zawrócić po śladach, jeżeli takowe pozostały. Jeżeli w dalszym ciągu jest problem, czyt. nie potrafimy obrać północy lub powrotu, ustalamy stały kierunek marszu, jeżeli jest w okolicy jakieś wzgórze, lub inny punkt, z którego można obserwowac okolicę, można też szukać rzek, lub strumieni, w lasach są dość często spotykane. Grunt to obrać stały kierunek wędrówki, kręcenie się w kółko i zastanawianie "o tu chyba byłem" nic nie daje, tylko pogrąża coraz bardziej. Generalnie chodzenie w nocy po lesie nic dobrego nie przyniesie, a można sobie krzywdę zrobić. W dzień można spokojnie maszerować, wieczorem organizować bezpieczny nocleg. Wody ciężko, żeby zabrakło w lesie, a bez pożywienia organizm dopiero po 4 dniach zaczyna zużywać rezerwy, aczkolwiek z głodu w lesie umrzeć też nikt nie powinien, nawet zimą.
Chaotycznie trochę to rozpisałem, ale wg. mnie najważniejszą cechą w przetrwaniu jest opanowanie. Dopóki zachowujemy zdolność kalkulacji, podejmowania rozsądnych decyzji jesteśmy bezpieczni, a kiedy zaczynamy się spieszyć - popełniamy błędy. Dajmy na to zamarznięty strumyk, szer. 3m, pierwsza myśl - można przskoczyć (przecież w szkole w dal skakało się więcej), no i już problem bo śnieg, albo śliski brzeg uniemożliwi wybicie, możliwy poślizg, zamoczenie lub złamanie; przejście po powierzchni, też bez sensu. BG pewnie użyłby strumyka jako toru saneczkarskiego (tak jak na alasce zjeżdżał z góry), ale ja wolałbym się przejść kawałek w górę strumienia, znaleść węższe miejsce, ew. można pozyskać kilka gałęzi do wzmocnienia powierzchi po której można się potem przeczołgać. Jest masa opcji, nie można określić jednoznacznie co zrobi sie w danej sytuacji, wszystko zależy od tego co będzie przeszkodą i czym można sobie pomóc. Grunt żeby myśleć.
: 07 sie 2010, 18:05
autor: Fredi
Specjalnie zaznaczyłem, że jeśli rzeczywiście jest tak, jak Bear mówi, że obejście przeszkody zajmuje parę godzin, to usprawiedliwia to demonstrowany pośpiech.
no i co z tego? spieszysz sie na autobus?
zwyczajne i niepotrzebne marnowanie energii. złamanie podstawowej zasady survivalu.
: 07 sie 2010, 18:10
autor: yoger
Właśnie o to chodzi, jego program ma być dynamiczny i emocjonujący dla przeciętnego widza, dlatego musi jakby "na siłę" szukać adrenaliny.
Innymi słowi: spieszy się, żeby zdążyć się zabić parę razy do końca odcinna ^^
: 07 sie 2010, 20:13
autor: House
Dziękuję panowie za rady. Rzeczywiście tak ogromny pośpiech w terenie gdzie jest dostęp do wody pitnej jest pozbawiony sensu. Jednak 4 dni bez niczego w żołądku nie są miłe, w przeciągu tego czasu organizm spala białko nawet z mięśni, m.in. przez to jesteśmy osłabieni. Dlatego nie dziwie się Gryllsowi, że tak zależy mu na każdej larwie

.
EDIT:
Znalazłem takie oto zdjęcie, słyszeliście o tym, żeby służył w marynarce wojennej? I to komandor?

: 07 sie 2010, 20:15
autor: Fredi
a ja sie dziwie....i bede sie dziwil. ale mniejsza o to

: 09 sie 2010, 23:14
autor: Buka
Chłopaki, popatrzcie na Gryllsa od strony jego biografii - imponująca. Nie wiem czy ktoś o tym tu rozmawiał, wybaczcie ale nie chce mi się czytać 10 stron wstecz, ale czy wiecie na przykład, że ten facet jest najmłodszym w historii skautingu Naczelnikiam Skautów na Wyspach, z których wziął się skauting, a potem polskie harcerstwo?
: 10 sie 2010, 05:58
autor: Dąb
Wiemy, wiemy. Skauci chyba chcieli sobie reklamę zrobić

: 10 sie 2010, 19:15
autor: ZEN
Jakoś wiedza Pana G do mnie nie przemawia, facet skacze w ok. 15m do wody nie wiedząc co jest pod lustrem wody, to nie ma nic wspólnego z przetrwaniem.
Program jaki prowadzi jest aż nadto reżyserowany, jestem na - NIE.
: 10 sie 2010, 19:56
autor: Michal N
ZEN pisze:facet skacze w ok. 15m do wody nie wiedząc co jest pod lustrem wody
Wg mnie, to on dobrze wie co tam jest, tylko nam, telewidzom, nie pokazują sondowania dna.
ZEN pisze:Program jaki prowadzi jest aż nadto reżyserowany
: 10 sie 2010, 21:52
autor: Zax
Michal N, masz rację. W wielu odcinkach było pokazane jak zrobić sondę i w jaki sposób sondować dno. Na jaką głębokość można skakać, a na jaką nie warto
Oglądałem większość odcinków i jak tak zbieram wybiórczo informacje z każdego z nich to sporo tam wskazówek. Jeżeli ma się głowę na właściwym miejscu to spokojnie można korzystać z programu Beara, jako jednego ze źródeł wiedzy.
: 11 sie 2010, 07:51
autor: Fredi
chciales powiedziec - wystarczy miec glowe na wlasciwym miejscu aby
nie korzystac z programu beara jako jednego ze zrodel wiedzy

.
: 11 sie 2010, 13:45
autor: yoger
Ja jestem, żeby korzystać w pełni z jego programu - jako tablicy ostrzegawczej "chcesz być fajny-skocz, chyba że chcesz przeżyć"
: 11 sie 2010, 13:48
autor: Fredi
ja to sie dziwie, ze gosc ktory mial połamany kręgosłup - niezrozumiał ostrzeżenia i zamiast się cieszyć, że może chodzić, biegać itp.....on koniecznie chce go złamać znowu

: 11 sie 2010, 20:44
autor: Zax
Fredi pisze:chciales powiedziec - wystarczy miec glowe na wlasciwym miejscu aby
nie korzystac z programu beara jako jednego ze zrodel wiedzy

.
Nie, nie chciałem. Nie JEDYNEGO źródła wiedzy, a jednego ze źródeł. Masa informacji jest przydatna i nie raz na forach (również tym) zauważyłem potwierdzenia teorii i sposobów Beara.
Tak wiec jeżeli potrafi się myśleć i przekładać to co widzimy u Beara na polskie realia to na pewno program nie zaszkodzi.
Uwierz mi, że zdarzają się jeszcze ludzie (choć faktycznie ostatnio z tym cienko) którzy mają mózg a nie tylko jego zalążek.

: 11 sie 2010, 21:09
autor: Fredi
serio? to skad wytrzasnaleś te "jedyne"?
posiadanie mozgu to niewiele....niektórzy bez instrukcji obsługi nie potrafią go włączyć

: 11 sie 2010, 22:21
autor: Zax
"Jedyne" wytrzasnąłem pewnie z nikąd, ale czytając Ciebie mam wrażenie, że post wcześniej chciałeś napisać "jedynego" zamiast "jednego".
Bo czy
na prawdę oglądając (o ile to robiłeś) program Beara, nie zauważyłeś że sporo rzeczy które pokazuje/mówi jest na miejscu?
A co do tej instrukcji mózgu to masz 100% rację. Niestety od kilku lat do każdego nowego modelu zapominają dodać tę książeczkę

: 11 sie 2010, 22:35
autor: Fredi
Zax pisze:że post wcześniej chciałeś napisać "jedynego" zamiast "jednego"
bez obaw, wiem co czytam i wiem co pisze.
bez konkretnej wiedzy z tematu - nie odfiltrujesz rzeczy wartosciowych, ktore sa jak złoto w rzece piachu....
: 12 sie 2010, 20:06
autor: Zax
Aj, spacja nie zadziałali.
Nie doceniasz ludzi
Człowiek który potrafi myśleć i posiada podstawowy zakres wiedzy biologiczno-chemicznej z gimnazjum, jest w stanie wykluczyć jedzenie surowego mięsa, picie niepewnej wody, wspinanie się/skakanie z urwisk (chyba, że jest świadomy swojej sprawności i posiada wiedzę na ten temat) grzebanie się w mrowiskach, itd.
Może zabrzmi to fatalnie, ale właśnie przez Beara zacząłem się interesować tą tematyką. Pierwsze wiadomości miałem właśnie z programu i całą wiedzę którą posiadłem oglądając go, Wy tu potwierdziliście.
Ale nie ma co się spierać. Ty masz swoje zdanie, a ja mam swoje. Widzę, że nie przekonamy siebie nawzajem, więc kończę

: 20 paź 2010, 12:42
autor: Snajp
Nie wiem czy to było ale zapodam

: 02 lis 2010, 08:13
autor: wolfshadow
Panowie złagodziłem ostatnio swoje podejście do Gryllsa. Oglądałem kilka dni temu fragment programu o jakichś tragicznych zdarzeniach. Była w nim przedstawiona historia nastolatka pod którym, załamał się lód. Chłopaczek stosując się do technik Gryllsa (jak największa część ciała nad wodą, przymrażanie rękawów, całe dłonie na lodzie), nie będąc w stanie się samodzielnie wydostać doczekał się nadejścia pomocy. Po całym zdarzeniu powiedział, że nauczył się tego właśnie ze "Szkoły przetrwania". Czyli coś tam można się z tego nauczyć.
Z drugiej strony, Ci którzy przegięli w drugą stronę, jakoś pewnie nie mieli szans na wypowiedź gdzie się tej "sztuki" nauczyli.
: 02 lis 2010, 21:18
autor: Lechu333
To był chyba program pod tytułem - "Discovery uratowało mi życie".
Ale nie jestem pewien, mogę się mylić.