Strona 2 z 3

: 06 lut 2011, 22:41
autor: Kosa
Po pewnych przeliczeniach wylazła mi moc deklarowana przez producenta:

Benzyna bezołowiowa: 7500BTU = 2,19kW
Nafta: 6,500BTU = 1,90kW

Gdy wiatry trochę u mnie ustaną ( a wieje tak że trudno iść...) to przetestuje oba palniki na polu i postaram się to nagrać.


A jak na razie zapas nafty mam na długo xD

: 07 lut 2011, 00:27
autor: Dragonfly
thrackan pisze:A tu Cię zaskoczę, bo wcale nie chciałem tak odpowiadać.
- miło mi, że się pomyliłem. :-)

Podawanie informacji, że turystyczny palnik rozwija moc 7 kW to idiotyzm z każdego punktu widzenia - marketingowego również. Sprawność takiego palnika byłaby rzędu - góra - kilku procent a i to wyłącznie przy zastosowaniu garów z efektywnym radiatorem i w przypadku gotowania wody. Niestety, znam ludzi, którzy tak reklamowany produkt by kupili.

Ano, do czasu, Thrackan, do czasu... Przyjdzie czas i na bardziej ekstremalne eskapady... :-)
A jak chcesz - pokażę Ci fotki z miejsc w samym środku Polski, latem, gdzie o jakimkolwiek ognisku nawet pomyśleć się nie dało z braku paliwa. I kucheneczka była jedynym, sensownym sprzetem, żeby napić się i wtrząchnąć coś ciepłego. :-)

Jeden z moich Bluetów ma palnik ok. 3 kW (z dyszą od lampy gazowej - pisałem Ci), ale raczej nie używam tego rozwiązania, bo normalne, turystyczne naczynia, z dnem o średnicy 15 - 20 cm i tak nie są w stanie przenieść sprawnie takiej mocy do wody we wnętrzu naczynia i sporo energii - więc i paliwa - pójdzie w chmury. Jeżeli zamiast wody będzie coś innego - będzie dym i swąd... :-)
Latem, ze standardowymi naczyniami i elementarną osłoną, moc do 1.5 kW jest aż nadto wystarczająca. Zimą potrzeba trochę więcej... Ale nie tylko mocy - przede wszystkim umiejętności posługiwania się tą mocą. :-)

Kosa - Twój Coleman jest fajną, sprawną i całkowicie normalną maszynką. Służy do przyrządzania potraw a nie do bicia rekordów, więc Twoje testy niespecjalnie mają sens. Kuchenka jest leciutka, raczej niezawodna - o ile używał będziesz dobrego, bez syfu, paliwa (etyliny unikaj) - i sprawdza się w każdych warunkach a ze względu na lekkość i niewielkie wymiary jest konkurencyjna dla gazu nawet latem. Po to została skonstruowana... :-)

: 07 lut 2011, 01:20
autor: thrackan
Dragonfly pisze:Ano, do czasu, Thrackan, do czasu... Przyjdzie czas i na bardziej ekstremalne eskapady... :-)
A jak chcesz - pokażę Ci fotki z miejsc w samym środku Polski, latem, gdzie o jakimkolwiek ognisku nawet pomyśleć się nie dało z braku paliwa. I kucheneczka była jedynym, sensownym sprzętem, żeby napić się i wtrząchnąć coś ciepłego. :-)
Co do perspektywy dalszych eskapad - wtedy wpadnę na forum, ponownie poczytam co doświadczeni polecali. A potem zajrzę do portfela i za jego zgodą wybiorę rozwiązanie.

O zdjęcia poproszę, bo terenu w środku Polski zupełnie pozbawionego paliwa na ognisko nie mogę sobie wyobrazić. Jeżeli oczywiście nie bierzemy pod uwagę zbiorników wodnych i terenów zurbanizowanych.

: 07 lut 2011, 04:43
autor: Doczu
Thrackan, ale używałeś tego F1 czy opierasz się o specyfikację ?
Miałem pożyczonego na wyjazd w Małą Fatrę i przyznam że gotował dośc szybko, ale na 2:30 bym nie liczył.
Zresztą nie spotkałem jeszcze kuchenki której czas zadzałby się ze specyfikacją.
Warunki w jakich szacowane są czasy są nieosiągalne w terenie.
Nie ma się więc, czym ekscytować.

: 07 lut 2011, 14:56
autor: thrackan
Doczu, toć ja nigdzie nie napisałem, że używałem tego palnika. Wrzuciłem tylko linka. Jak poważany producent podaje coś w specyfikacji, to wierzę, że da się takie wartości zmierzyć przynajmniej w jakichś określonych warunkach w laboratorium. Wiem, że to ma się nijak do gotowania w terenie. Generalnie zakładam, że te czasy gotowania mogą co najwyżej służyć do orientacyjnego porównywania palników względem konkurencji przed zakupem i tylko do tego (a i to raczej dla ludzi, którym nie chce się zagłębiać w rozmyślania o mocy oddawanej, kształcie płomienia, denku naczynia, osłonach itp, itd).

(Z Colemanów serii F1, używałem i pewnie będę używał nawet dziś jedynie "Spirit" należącego do kumpla)

Przeczytaj, proszę, jeszcze raz ten post: viewtopic.php?p=48725#48725

: 07 lut 2011, 15:26
autor: Doczu
thrackan pisze:Generalnie zakładam, że te czasy gotowania mogą co najwyżej służyć do orientacyjnego porównywania palników względem konkurencji przed zakupem i tylko do tego
Z moich doświadczeń wynika, że i do tego także nie.
Czasy w specyfikacjach są tak wydumane, że na kilk palników jakich uzywałem (tych z podanymi w specyfikacji czasami) w ŻADNYM czas zmierzony nie wynosił poniżej 3 minut.
Od pewnego czasu najzwyczajniej przestałem te czasy mierzyć i nie zwracam uwagi na ten parametr, a już na pewno nie jako decydujący o wyborze.

: 07 lut 2011, 18:50
autor: thrackan
Doczu pisze:Od pewnego czasu najzwyczajniej przestałem te czasy mierzyć i nie zwracam uwagi na ten parametr, a już na pewno nie jako decydujący o wyborze.
Ja przejmuję się od jakiegoś czasu głównie ceną palnika za jaką mogę go kupić (cena katalogowa/promocja/używka), dostępnością i ceną paliwa, oraz kształtem płomienia i ewentualnie mocą.

A że się od czasu do czasu walnie jakiś teścik czasowy i zamieści na Reconie - to już zabawa ;-) :mrgreen:

Swoją drogą, właśnie wróciłem ze spotkania herbaciarskiego nad Wisłą i powiem, że bardziej niż szybkością gotowania, interesowałem się ewentualną obecnością służb mundurowych w zasięgu wzroku w czasie "podłączania herbatki do prądu" icon_twisted ;-)

: 22 lut 2011, 18:13
autor: Kosa
Witajta,

Otóż Coleman przelazł 2x chrzest bojowy w warunkach polowych.

Strzelanka scenariuszowa (ASG) , -8*C

Przerwa w sztabie rosyjskim.

Konkurent był palnikiem gazowym z pełną butlą.

Rozstawiłem 550B z naftą, rozgrzałem denaturatem i OGIEŃ!

Zagotowanie 1L wody na herbatę, zupę pomidorową z makaronem zajęło mniej czasu niż wstępne podgrzanie potraw na gazie, jak i też w ciągu tego zdążyłem w makinetce zaparzyć 2 filiżanki dobrej arabiki z brazylii.

W czasie tego gazowiec grzał jakby chciał a nie mogł a po chwili zgasł mimo pełnej butli.
Za to Coleman 550B rwał do przodu niczym czołg.

Skończyło się tak że użyczyłem innym osobom Kuchenki by mogli podgrzać sobie papu icon_twisted


NAFTA POWER!

: 23 lut 2011, 00:02
autor: Dragonfly
Kosa - przy -8 gradusach to, że gaz w ogóle się palił, to już duży sukces ! :-)
Ale popatrz tu:

: 23 lut 2011, 02:06
autor: Qasz
koniec końców - benzyniak zawsze da radę, a i o paliwo jakoś łatwiej.

: 23 lut 2011, 07:44
autor: Zirkau
Poczekaj Kosa do lata - zrozumiesz dlaczego i kuchenki gazowe są tak popularne.

[ Dodano: 2011-02-23, 09:15 ]
Ciężko będzie znaleźć gazowca o tej porze roku ktory wygra w polu z benzyniakiem.

Latem natomiast będzie trochę wolniej, ale co tam - przynajmniej jedna a pewna kuchenka.

Ten Colemann ma tą jeszcze jedną zaletę - że nie trzeba szczególnie go rozgrzewać jak niektóre kuchenki benzynowe np. samoprężne jak np. Breżniewka

: 23 lut 2011, 18:53
autor: Prowler
ja tam nie miałem problemu przy ok -10 ze swoim gazem. Fakt woda gotowała sie troszkę dłużej ale jakiejś strasznej różnicy w płomieniu nie zauważyłem.

: 24 lut 2011, 20:32
autor: Dragonfly
Prowler - kartusz zawiera mieszankę propanu z butanem. Butan w temperaturach okołozerowych w ogóle nie paruje, propan paruje, ale słabo - zazwyczaj przy kilku stopniach poniżej zera, nawet po wstępnym ogrzaniu kartusza, gaz "nie działa", bo go praktycznie nie ma... Ale... Można wstępnie ogrzać kartusz i następnie tak dobrać i ustawić np. osłonę przeciwwiatrową, żeby część ciepła z palnika grzała radiacyjnie kartusz. I wówczas, od biedy, można na gazie gotować przy temp. poniżej zera.
Można też inaczej - palić gazem aż miło, ale po szczegóły proszę do Atanora na Outdoor. :-)

: 24 lut 2011, 20:43
autor: Prowler
no to nie wiem może wydarzył się cud ;) W żaden sposób nie ogrzewałem kartusza. Wyjąłem z plecaka, przykręciłem do palnika postawiłem na śniegu i gotowałem wodę. Odpaliłem też bez problemu zapalarką pizo. Co więcej kartusz stał przez całą noc na mrozie - nie pamiętam już czy schowałem do plecaka czy stał luzem (najniższa temp zanotowana to -15 stopni). Nad ranem było jakieś - 10 i po takiej nocy jedyne z czym był problem to odpalenie zapalarką (musiałem odpalić zapalniczką)

: 24 lut 2011, 21:35
autor: Dragonfly
Cudów nie ma... Zapewne istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie, ale osobiście nie podjąłbym się takowego szukać. Może skład Twojej mieszanki był "zimowy" ? :-)
Mnie nigdy zmrożone kartusze nie dawały gazu. Trzeba było kombinować, żeby dało się coś grzać. Zmrożone - tzn bliskie zera... O temp. -15 nawet nie wspominam... :-)

: 24 lut 2011, 21:41
autor: thrackan
Prowler, może zwyczajnie kupiłeś zimową mieszankę gazową przypadkiem?

: 24 lut 2011, 21:43
autor: Prowler
raczej nie zimowa. Standardowy kartusz gosystem do połowy pusty lub jak kto woli do połowy pełny ;) . Szczerze nawet nie myślałem ,że przy takiej temp. może nie zadziałać.

: 24 lut 2011, 21:50
autor: thrackan
Czyli to, jak się sprawują palniki gazowe na mrozie zależy od jakiegoś nieznanego nam jeszcze czynnika. (prawdopodobnie, jak ktoś nie wie, że się nie da, to przyjdzie, odpali taki palnik i ugotuje papu... :mrgreen: ).

: 26 lut 2011, 00:38
autor: Dragonfly
Prowler !
Nie no... Przed półtorej godziną wyniosłem na balkon jedną kuchenkę z kartuszem przebijanym, drugą z nakręcanym. Przed chwilą, na balkonie próbowałem odpalić obydwie. Jak zwykle - mignął nikły płomieniek i dalej ani mowy... Nawet nic nie syczy... Jest -10... :-)
Jeśli Tobie odpalil gaz - mógłbyć "wysokogórski, zimowy". Są takie kartusze, zawierające wyłącznie modyfikowany, lekki propan. Oczywiście, nie różnią się niczym specjalnym od zwykłego kartusza, za wyjątkiem opisu i - pewnie - ceny. Nidgy takiego patentu w ręku nie miałem, więc orientuję się tylko z grubsza... :-)

: 26 lut 2011, 09:47
autor: Prowler
nie mam pojęcia sam już czemu to zadziałało. Mam jeszcze ten gaz jak będę miał wolne to potrzymam go na podwórku przez jakiś czas później spróbuje odpalić. Może wpływ na odpalenie miał fakt ,że przed wieczornym gotowaniem kartusz był cały czas w plecaku Ale z dala od pleców więc nie wiem czy mogła być duża różnica temp. między powietrzem a wnętrzem plecaka. Ale jak odpalił się po nocy to już wcale nie mam pojęcia. Zostaje test ?

ps. A może ma tu jakieś znaczenie ilość gazu w kartuszu ok. pół kartusza non i miałem wrażenie ,że mało co się wypaliło

: 26 lut 2011, 11:07
autor: Zirkau
Prowler pisze:ps. A może ma tu jakieś znaczenie ilość gazu w kartuszu ok. pół kartusza non i miałem wrażenie ,że mało co się wypaliło
ja tam nie wiem, ale mój tez palił przy -10. Palnik troche prychał, bo nie palił tak równo i mocno jak latem, ale działał.

ale: kupujesz gaz o mieszance np. 30 propan - 70 butan.

Jak jest zimno paruje tylko propan. Jak się on wypali - kartusz wciąz zawiera gaz, tak ok 70% ale juz nie będzie działać.

Gazy zimowe to mieszanina 50:50 lub nawet czysty propan. Jest to szczególnie ważne dla eksploatacji instalacji gazowych w okresie zimowym.W przypadku propanu parowanie ustaje w temperaturze -43 st.C , a w przypadku butanu przy temperaturze -0,5 st.C.
A mieszanki zimowe sa trudne do zdobycia.

I to jest wada właśnie gazu - bierzesz puszkę 1kg z czego zużyjesz max 0,5 kg, i nosisz zbędne drugie 0,5 kg gazu którego nie wykorzystasz w okresie zimowym.

: 26 lut 2011, 11:14
autor: Prowler
no nic. trzeba będzie to sprawdzić

: 27 lut 2011, 14:36
autor: Zirkau
tu kolejny dowód na to, że trochę pomyślunku i gaz w warunkach zimowych, nawet butan musi działać. W końcu najistotniejsza jest temp. gazu a nie otoczenia:
http://www.tactical.pl/forum/index.php/ ... 745.0.html

Edzia:
Instalacje gazowe w samochodach pracują też na mieszance gazowej propan-butan czyli LPG. Jeśli auta potrafią jeździć takze podczas mrozów, a przeciez zbiorniki z gazem nie są wstępnie podgrzewane, to jest kolejny argument ze z gazem da się na mrozie.

: 27 lut 2011, 15:05
autor: Prowler
Dokupiłem dziś cały kartusz żeby mieć porównanie czy ilość gazu w kartuszu ma znaczenie. No i tak z ciekawości przejrzałem internet w poszukiwaniu składu. Nic nie znalazłem ale zauważyłem jedną rzecz. W internecie przeważnie widnieją kartusze gosystemu gdzie z przodu napisane jest:
propane butane mix gas i nie ma podanej ilości składu.

I tak z ciekawości spojrzałem na swoje kartusze i tam widnieje taki oto napis:
butane-isobutane-propane premium mix gas i również nie ma proporcji

i teraz tak "model" kartusza jest w obu przypadkach taki sam: gs250, cena też jest taka sama i nie wiem czy to jest tylko inne "opakowanie" tego samego składu gazu czy też jest jakaś różnica. No i właśnie czy ten isobutan nie jest właśnie tym czynnikiem który sprawia ,że ujemne temperatury to nie problem ?

I jeszcze jedna rzecz wpadła mi do głowy. Bo widzisz Dragonfly z tego co kojarzę Ty swoich "zestawów" nie rozkręcasz do przenoszenia ja robię to zawsze i czy tu przypadkiem nie ma jakiegoś haczyka. Bo przynajmniej w mojej kuchence między kartuszem ,a zaworem w palniku jest przerwa. I jeśli kartusz jest wkręcony to w tym "przewodzie" jest gaz. A przewód ten jest na pewno bardzo cienki i z pewnością będący tam gaz jest bardziej narażony na mróz. I może właśnie w tym miejscu się "czopuje" coś ? A ja każdorazowo wykręcając kartusz unikam zamarzania gazu w tym miejscu i dla tego nie ma problemu z przepływem ? Kurcze nie wiem czy dość jasno się wyraziłem o co mi chodzi ?

ps. Do jakiegoś dobrego moda. Może by tak wydzielić tą dyskusję o gazie gdzieś do mogilnika czy w inne miejsce ?

: 27 lut 2011, 18:11
autor: Zirkau
Prowler pisze: No i właśnie czy ten isobutan nie jest właśnie tym czynnikiem który sprawia ,że ujemne temperatury to nie problem ?
temperatura parowania (wrzenia)= - 12 C, a więc dużo mniej niż propan (-43)