Smutny wypad

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

wolfshadow pisze: nietrafil w komore
Zirkau nie będzie tego czytał jeśli próbujemy używać terminów łowieckich kaleczące je niczym nieszczęsną łanię.
Na komorę
MlKl pisze:Zwłaszcza, gdy łania nie stała dokładnie bokiem, a skośnie.
kulawy sztych
Ktoś tu powiedział, że nie doszedł postrzałka bo coś...
W każdym Kole znajdzie się taki myśliwy który ma psa specjalnie do tego ułożonego.
Tropowce, posokowce, płochacze itd.

Strzelić karmiącą Lochę która prowadza cztery młode to również szczytowanie czyż nie :566:
Obrazek

Strzelić pasiaka o wadze około 5/ 7 kg to również "nie lada" wyczyn. Mało tego, nawet nie zadał sobie trudu aby tuszkę odrzucić z drogi a przecież musiał dojść do samochodu.

Obrazek
Nie ganię myśliwych, nie jestem przeciw ale takie przypadki nie powinny się zdarzać.
Osobiście uważam, że gość (tak jest najczęściej) nie rozpoznał dokładnie celu - I TYLE. Adrenalina spotkania wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem, nad zimną głową.
Szok jakiego doznaje strzelony zwierz daje tylko dwa podstawowe sygnały, UCIECZKA lub ATAK na intruza który zaatakował, zadał ból.
Ale, tak tylko potrafi zachować się Byk, Dzik czy drapieżny.
Pozostałe salwują się gwałtowną ucieczką tak długo aż wokół będzie cicho czy też do puki pozwoli na to rana postrzałowa. Najczęściej wybiera (a raczej zawsze) miejsce ucieczki w "głuchą ciszę", ostęp gdzie ciężko owego będzie znaleźć/ dojść. Tam najczęściej "gasną lampy" czy jak mawiają myśliwi - pisze testament.
Jeśli żyje to długo tam przebywa zbiera siły na wędrówkę "do nikąd"
Taki zwierz "ciągnie za sobą" bardzo czytelne sygnały zapachowe i nie ma psa który nie pójdzie tym tropem nawet o dobę później...

Powyższe zdjęcia są moim prywatnym archiwum - proszę nie kopiować
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Prowler - nie w moim kole, ale w forumowej wersji tak właśnie jest :)

Yaktra - zabiłbym chyba sam tego kogoś. O ile w przypadku łani można zastanawiać się nad przypadkiem tak w przypadku loszki i pasiaków już nie.

MIkI - większość obecnych myśliwych to strzelcy przeciętni, tu pełna zgoda, kiepskich jest naprawdę niewielu.

Wolfshadow: sprawa błędu jest prosta, strzelec od MIkI`ego, duża odległość, za duża jak na niego i jego broń.

Co do psa: trop można zgubić, - dużo zalezy także od terenu i czasu podjęcia tropu. I nie ma co dorabiać ideologi że dobry myśliwy. Bo z nami jak z kierowcami, "bo dobry kierowca to". - mityczne stworzenie.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Miewam dość często okazję obserwować myśliwych na strzelnicy i oceniać ich wyniki na tarczy. Zajcewów tam zbyt wielu nie ma... A tarcza nie rusza się, nie ucieka i adrenaliny nie wzbudza w strzelcu. Słowem - takie przypadki zdarzać się po prostu muszą. To nie rzeźnia, gdzie zwierzę jest unieruchomione w zasięgu ręki.

Po takim trafieniu krwawienie mogło nastąpić nie od razu, i było raczej skąpe. Strzelec mógł przypuszczać, że chybił całkiem, a zwierzyna uciekła na huk strzału. Dlatego nie ma sensu szukanie dziury w całym - gdyby takie kwiatki zdarzały się na tym terenie często, wtedy szukanie takiego myśliwca ma sens. Pojedynczy przypadek to po prostu wypadek przy pracy. A tu już niektórzy by chcieli, żeby zabrać do badań flinty wszystkim myśliwym z okręgu... Takie badania w Polsce robi tylko CLK, i kolejka jest na kilka miesięcy. Szansa na prawidłowe dopasowanie grzybkującego pocisku do konkretnej lufy jest zerowa. Słowem - dużo pary w gwizdek, efekt znikomy.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

MlKl pisze:Strzelec mógł przypuszczać, że chybił całkiem, a zwierzyna uciekła na huk strzału
MIKI jeszcze raz! Taki strzał zwierz musiał ZAZNACZYĆ!
Daję sobie jajka ogolić :roll: ,że poderwał łeb gwałtownie w górę, co najmniej.
Na komorę - upadek oraz ostry zryw do przodu.
Na miękkie - podkurcz tylnych stawek i przysiad na zadzie.
Zirkau pisze:tak w przypadku loszki i pasiaków
Baa, to był jeden z czterech młodych tej właśnie lochy.
Długi temat Zirkau by opisywać.
Nęciłem wówczas Bażanty bo po swoim drobnym wypadku nie mogłem jeszcze robić dłuższych wypadów. Pobliska ambona dawała mi możliwość fotografowania i odpoczynku. Lochę znalazłem przypadkowo a młode podchodziły nawet po tak prozaiczny żer jakim były kruszyny chleba.
Znajdę chwilę czasu to zapodam Ci na priva, to był wówczas dla mnie priorytet aby ustalić tożsamość strzelca a dokładniej, DLACZEGO :!:
Zirkau w ramach przyjacielskiej dyskusji z Tobą i abyś nie odbierał mnie jako przeciwnika polskiego modelu łowiectwa;
Darz Bór Kolego
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Yaktra podoba mi się twoja postawa, że potrafisz przyznać, że nie każdy myśliwy ma złotą duszę...
A teraz przyszła mi do głowy myśl, jak to jest ze spożyciem alkoholu podczas polowań???
Wiem, że OFICJALNIE NIE WOLNO i nikt się nie przyzna, że wypił ćwiarteczkę, bo nad ranem zimno jak cholera... Ale nie bądźmy naiwni, są kierowcy prowadzący pod wypływem, jak i ludzie przychodzący na bani do pracy, więc i wśród myśliwych są tacy co sobie odwagi dodają...
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

nie możesz mieć przy sobie broni palnej jak jestes pod wpływem alkoholu. Niektóre kołam maja to fajnie rozwiązane na polowaniach grupowych.

ps I żeby nie było ja też jestem zwolennikiem myślistwa i takich myśliwych jak Zirkau, podziwiam i chce tylko na takich w życiu trafiać. Nie cierpię ludzi którzy wpierd......ą schabowe a na widok krwi krzyczą ,że ci co to sprawili to barbarzyńcy O
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Yaktra - strzelec z powiedzmy stu metrów widział zwierzę w celowniku optycznym. W momencie wystrzału podrzut broni spowodował, że w celowniku (o ile oka nie przymknął w tym czasie - normalna reakcja na huk wystrzału) widział krzaki, albo niebo. Zanim z powrotem naprowadził lunetę na cel, łania już darła byle dalej. Tylko na filmach obraz w celowniku nawet nie drgnie, gdy pada strzał.

Generalnie - o ile zwierzę nie jest zranione na tyle dotkliwie, by paść w pobliżu miejsca postrzału, to dość trudno je potem wytropić. Nie wiemy, czy próbowano. Jeżeli myśliwy nie dysponował psem tropiącym w momencie strzału, a sprowadzenie takowego zajęło kilka godzin, i również przez kolejnych kilka godzin nie dogoniono postrzałka, to myśliwy miał pełne prawo przypuszczać, że chybił, lub jedynie nieszkodliwie drasnął zwierzynę.

Gdyby myśliwi, którzy chybili, mieli bez końca ścigać swoje ofiary, wszyscy siedzieli by w lesie...

Tak, jak mówię - nie wiemy, czy podjęto próbę. Mogła się ograniczyć do szukania śladów krwawienia - a to musiało być skąpe, i trudno odnajdywalne w runie leśnym.

Daleki jestem od idealizowania myśliwych - są tacy, jak większość społeczeństwa. I mają również prawo do omyłek. Ta akurat jest jedną z łatwiejszych do usprawiedliwienia.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

No i ..... nie bądźmy złośliwi. Czy marginalne przypadki znów mają malować całość ?
Bo każdy kierowca to pijak? A jak pijak to i złodziej ? Czyli sami pijacy i złodzieje. Idę se strzelic setkę a potem se strzele w łeb, albo lepiej komuś ....
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Nie jestem zbyt mocny w tej dziedzinie ale człowiek całe życie się uczy podobno (tylko po co ? ) ;-) ...

Ktoś tu pisał że można zidentyfikować strzelca po pocisku...
Jednak...
Jeśli to była "miękka rurka", czyli kula (breneka) z gładkolufowej strzelby, to chyba nierealne.
Ze zdjęć widać , że rana jest dość potężna jak na wlot po pocisku ze sztucera, czyli być może była to kula z "gładkiej lufki" z dalszej odległości.

Kiedyś ktoś kompetentny mówił mi że pociski gładkolufowe nie są możliwe do zidentyfikowania... ale być może kryminalistyka poszła do przodu.

Natomiast znając realia pracy naszej Policji to sorry, ale mają nawet problem z daktyloskopowaniem :D a co dopiero z balistyką ;-)
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Breneka to by tej łani łeb urwała. Najprawdopodobniej to był miękki pocisk grzybkujący ze sztucera. Pełnopłaszczowy przeszedłby na wylot. Tak czy siak - badania balistyczne może by określiły kaliber broni, ale nic więcej.

I owszem - gdyby tę sprawę potraktowano jak morderstwo człowieka, prawdopodobnie udałoby się ująć sprawcę. Śledztwo toczyłoby się rok, czy dwa, odpytano by tysiące świadków, sprawdzono tysiące tropów. Ale nikt takiej machiny nie uruchomi dla jednej łani. I słusznie, bo gra nie warta świeczki.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

dziul, oj nie widziałes postrzału z breneki. Czy dało by się dojść kto to strzelał ? Prosta sprawa. Tylko jak napisał MlKl, dość droga i pracochłonna. Czy warto takie rzeczy robić ? Moim zdaniem tak. Czy trybiki państwowe taką procedurę zaczną ? Nie
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

"...być może była to kula z "gładkiej lufki" z dalszej odległości..."

Breneka dość szybko wytraca prędkość i kiedyś widziałem skutek , postrzelonego łosia z (podobno) 80 - 100 m ... rana wlotowa była właśnie podobnej wielkości (wylotowej nie było). Choć podobno stabilność lotu breneki powoduje, że trafienie na tą odległość jest cudem ...

Widziałem skutki strzału z "breneki" na strzelnicy i faktycznie z bliższych odległości 30 - 40 m robi potężne wrażenie ...

Prowler
Jakim sposobem można przyporządkować pocisk do broni gładkolufowej ?... ;-)
Łuskę to i owszem ... ale pocisk nie jest w żaden sposób "zaznaczany" przez gwint lufy ...

ED... poprawiłem bo coś się rypło :)
Ostatnio zmieniony 30 gru 2011, 22:40 przez dziul, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

dziul, ja nie pisze o broni gładkolufowej.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

siux pisze:Yaktra podoba mi się twoja postawa, że potrafisz przyznać, że nie każdy myśliwy ma złotą duszę...
Dzięki.
Zwrócił mi tu ktoś uwagę, że nie widzimy (również i ja) myśliwych w innym świetle. I owszem, owy Gość ma rację.
Myśliwi nie tylko polują :!:
Gospodarka łowiecka to trudna dziedzina i hobby. Wiele wyrzeczeń czeka każdego z nich kiedy oddają się owemu hobby. Trzeba tu powiedzieć i mocno pokreślić działania i prace jakie wkładają w ową "gałąź".
Tego akurat nikt nie docenia.
Walka z kłusownictwem.
Stawianie urządzeń np. karmiki.
Dokarmianie.
Tworzenie poletek.
Srogie zimy (jeśli takie są) wymuszają ciężkie fizyczne prace. Tu nikt nie myśli ile waży worek np. marchwi który trzeba niejednokrotnie nieść na swoich barkach do miejsca wysypu (bo nie zawsze tam można dojechać).
Najczęściej są to zarwane noce. Wyjazd o wczesnym świcie i powrót z łowiska o późnej porze dnia.
Najczęściej jest to czas kiedy dzieci pragną obecności ojca w "domowym ognisku" a on wychodzi w łowisko aby wspomóc zwierzynę bo zamarznięta Matka Ziemia nie pozwala zbuchtować ściółki nawet tak twardemu zwierzęciu jakim jest "czarny".
Bez tych prac niejeden zwierz padłby na szlaku kiedy mamy tak srogie zimy jak te (chociażby) w ubiegłych dwóch sezonach.
Tu należy CHYLIĆ CZOŁA myśliwym którzy wówczas "wieszają na kołku" swoje "fuzyjki" i idą w Bór tropić "kłusowniczy szlak" ściągać pętle, zapadnie, ślimaki - niejednokrotnie ryzykując życiem.
A wiemy wszyscy, że są regiony w naszym kraju gdzie kłusuje się z dziada pradziada i z "tradycji rodzinnych" niekoniecznie podpartych ubóstwem.
Idę se strzelic setkę a potem se strzele w łeb, albo lepiej komuś


Zirkau jeśli jesteś etycznym myśliwym, a ufam, że jesteś, to nie bierz tego do siebie.
Piszę co myślę bo nieco znam łowisko, tradycje myśliwskie z racji tego, że niegdyś "obracałem się" w tym środowisku choć myśliwym nie jestem.
Piszę to co wiem i widzę łazikując po naszych pięknych borach.
Polski model łowiectwa jest jednym z najlepszych w europie i życzyłbym sobie aby nadal tak było.
Potknięcia zdarzają się w każdym środowisku i nie tylko tym.
Życzyłbym Wam Wszystkim abyście mogli zobaczyć trud jaki wkładają w łowisko myśliwi.
A potem, apotem takie polowania z pokotem jak, Hubertowiny, Wigilijne i Noworoczne.
Widzieć otoczkę takich polowań zakończonych pokotem (traktowanie chłopaków z naganki czy zwykłych gości) to niepowtarzalne piękno i nigdy nie jest takie same choć widzielibyście je tysiące razy.

Powiedzmy sobie jeszcze o broni i co się z nią dzieje po polowaniu zbiorowym zanim to nemrod walnie kielicha. Broń musi być zabezpieczona i w miejscu niedostępnym dla "lufkujących" myśliwych. Zawsze jest pod opieką osoby która nie pije. Powroty do domu to również cała procedura. Myśliwy zrzeka się broni na rzecz kolegi który MUSI być również myśliwym i ten ZAWSZE jest trzeźwy.
Być może zdarzają się "głupie odpały" i jadący jest pod "wpływem" a do tego wiezie broń ale jak już wiemy wszyscy w każdym środowisku znajdzie się "czarna owca".

Zirkau wiele moich wypowiedzi/ postów znajdziesz na forum PZŁ pod nickiem rysiek i z tego co wiem, to raczej jestem "dobrze widziany" jako sympatyk...
nie przeciwnik...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dzięki Yaktra, ale przeczytałem post Siux a o piciu przez myśliwych, to już nie chciałem rozwijać kolejnego przydługiego wątku o piciu alkoholu - wolałem se strzelić.

Czy jestem etycznym myśliwym? Staram się. Ale jeśli znów kiedyś nie dojdę postrzałka, bo ten skrył się na bagnach, gdzie nikt nie ma odwagi przejść przez pływające trawy, a następnie ktoś kiedyś znajdzie takiego, to będę pewnie ostatnią mendą. Ale cóż, life is brutal.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 794
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Może co poniektórzy inaczej by podchodzili do sprawy gdyby zamiast fachowych określeń używano języka powszechnie stosowanego w społeczeństwie, bo zupełnie inaczej odbiera się w mowie zdanie "jeśli znów kiedyś nie dojdę postrzałka" a inaczej "jeśli znów kiedyś nie dojdę rannego zwierzęcia które sam raniłem". Wiem że w myśliwskim światku jest wiele określeń które mają złagodzić (prawdopodobnie na potrzeby spokojności sumienia myśliwych) język i zdania. Inaczej odbieramy też "ukręcić badyl" czy "farba". Jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu. Nie odnoszę się tu personalnie do myśliwych a do ludzi za jakich się uważamy i do naszego sumienia. Masz sumienie zabić - nazwij tak by każdy zrozumiał.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

SmileOn, każda grupa społeczna ma swoje słownictwo i jest to normalne. Jesz mięso ? Jak tak to czemu jak idziesz na zakupy nie mówisz ,że idziesz po zabite zwierzęta. Jak jesz schabowego to czemu nie mówisz : Mamo/żono/kolego,bracie /siostro daj mi część zwierzęcia które zostało zabite żebym mógł sie najeść :-P

edit. To jest bardzo obłudne.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

SmileOn - Nie wymagaj, by wszyscy dookoła dostosowali się do twojego sumienia. Myśliwy niczym nie różni się od hodowcy tuczników. Ma dbać o zwierzynę, i zabijać ją, jak przychodzi pora. Ma to robić w sposób możliwie humanitarny, ale przypadków, jak opisywany w tym wątku, po prostu uniknąć się nie da. Tak, jak się nie da uniknąć wypadków w ruchu drogowym.

Widziałem już i świnię, uciekającą przez wieś z nożem w plecach - rzeźnik za słabo ogłuszył, nie uwiązał postronkiem i potem ganiał dobry kwadrans, zanim zdechła. Pewnie byś go skazał na dożywocie za to...

Myśliwi mają swoją tradycję, swój język, i się tym językiem posługują. Jak czegoś nie rozumiesz - zapytaj. Chcesz zmienić obowiązujące prawo - zostań posłem, lobbystą, może ci się uda. A dopóki to działalność zgodna z prawem - postaraj się nie wartościować.

Nie jestem myśliwym, ale robiłem ubój gospodarczy na tyle często, że zabitych zwierząt na rozkładzie mam na pewno więcej, niż przeciętny myśliwy.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 794
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Nie chodzi mi zupełnie o zabijanie, tylko o kulturę zabijania. Jak będę głodny to też nie zawaham się odciąć kurze łba, ale nie wymyślam na tą okazję specjalnego słownictwa, żeby uspokoić siebie i postronnych ludzi - bo to jest właśnie obłudne. Każdą śmierć dla pozyskania mięsa powinno się wykonywać możliwie najbardziej humanitarnie, ale strzelanie z za dużej odległości (każdy myśliwy powinien znać swoje możliwości ćwicząc na strzelnicy), i pudłowanie nie jest humanitarne. To kompletna głupota, a potem się mówi, że "mało farby było" - zamiast powiedzieć szczerze że zwierz słabo krwawił. Uważam że język myśliwych jest po części sztucznym językiem-szyfrem potrzebnym tylko im by "wybielać ślady krwi".
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Nie zdarzyło się Tobie by podczas przeskakiwania płotka czy rowu źle wymierzyć wysokość/odległość ?
Zamiast powiedzieć " źle wymierzając skok, ześliznęłem się i nogi me ugrzęzły w ukrytym głębiej mule" użyjesz jak często "ale się wpi....em".

I dlaczego w towarzystwie powiesz, miałem "biegunkę" zamiast powiedzieć wprost, ( czego oczekujesz przecież od myśliwych,) kulturalnie używając określenia "zesrałem się/miałem sraczkę"?

Taka biegunka również jest obłudna. Dalej zamiast powiedziec "skocz do sklepu po polędwiczke" dlaczego nie uzywa się określenia: skocz do sklepu po część wycietą z grzbietowej części prosiaka zarżniętego dla nas ?

To jest dopiero obłuda, zabraniać jednym a samemu grzesząc nawet bardziej, używając wydawałoby się powszechnego kulturalnego języka który to potrafi być znacznie bardziej obłudny.

Albo po prostu chodzi o to, by język nie był wulgarny, nawet jeśli musisz grzebać mało przyjemnych rzeczach.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

SmileOn pisze:Może co poniektórzy inaczej by podchodzili do sprawy gdyby zamiast fachowych określeń używano języka powszechnie stosowanego
Właśnie :!: I tu mamy sedno sprawy.
Znajomość gwary łowieckiej to jak gdyby pierwszy "termin" wszystkiego co nazywamy Łowiectwem. Aby nieco jej liznąć należy w tym "światku" trochę się poruszać. Być na polowaniu, przy pracach łowieckich itp.
Jeśli dyskutujesz z kimś kto porusza się w ichniej gwarze to choć tyle wiesz, że zna nieco temat. Że w ogóle "go" rozumnie.
SmileOn pisze:To kompletna głupota, a potem się mówi, że "mało farby było" - zamiast powiedzieć szczerze że zwierz słabo krwawił. Uważam że język myśliwych jest po części sztucznym językiem-szyfrem
Mylisz się Kolego. Gwara jest również spuścizną po przodkach.
Tak jak dla Ślązaków, Kaszubów czy Górali.
Pojedziesz na Śląsk, wejdziesz do knajpy i powiesz po chwili - ej k**** mówcie po polsku bo ja nic nie rozumiem.
Gwara myśliwska jest tak samo stara jak inne gwary a polowania to niegdyś było przetrwanie.
Myśliwi po strzale honorują zwierza oddają "ostatni kęs" i dziękują Św. Hubertowi za celne oko za to, że nad nimi czuwał.
Ostatni kęs to "mitologia kniei" dla myśliwych. Nawet nie próbują ominąć tego obrzędu.
Ja np. nie wyobrażam sobie ominąć przydrożnej kapliczki czy krzyża nie dziękując Św. Krzysztofowi, że nade mną czuwa. Dziękuję i proszę Patrona o tyle samo powrotów na bazę co wyjazdów.
Jak inni katolicy którzy przejeżdżając autobusem obok kościoła zdejmują czapki nakreślając znak krzyża.
W rzeźni/ ubojni wszystko odbywa się taśmowo. Nikt nie odda hołdu tucznikowi. Kwik i smród. Wielu z nas nie ruszyłoby grama mięsa po takiej wycieczce w rzeźni...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Zirkau pisze: Dalej zamiast powiedziec "skocz do sklepu po polędwiczke" dlaczego nie uzywa się określenia: skocz do sklepu po część wycietą z grzbietowej części prosiaka zarżniętego dla nas ?
Zirkau i tu się mylisz, ponieważ ta polędwiczka w sklepie jest cały czas polędwiczką i stwierdzenie "skocz do sklepu po polędwiczke" nie jest przekłamane i nie widzę potrzeby używania innego zwrotu, natomiast krew a farba to nie to samo, więc stwierdzenie, że zwierz puścił farbę jest przekłamane, lub łagodnie mówiąc jest przenośnią.... ale na pewno "farbą" ze zwierza pokoju nikt nie maluje. Tu się zgodzę ze SmilOn-em, że niektóre ze stwierdzeń mają załagodzić wyobrażenia o polowaniach. Jest nawet na ten temat jakaś książka, było o niej głośno swego czasu, (nie wiem, czy nie napisał jej były myśliwy) jak się doszukam to wrzucę....
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

siux pisze: jak się doszukam to wrzucę....
Nawet nie spróbuje tego zbyt długo opisywać/ komentować bo domyślam się o jakiego typa idzie.
Przepraszam z góry za "gwarowe szczecińskie wyrażenie" typ ma nieźle zryty beret...
Propozycja dla admina czy modów. Jeśli ten wątek oprze się o ową książkę to należy to wszystko usunąć. Forum nabierze "niezłego rozmachu" jeno mało atrakcyjnego...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Ok, mogę nie wrzucać. Chociaż nie znam autora i nie wiem jaki ma "beret" :mrgreen:
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

SmileOn pisze:Nie chodzi mi zupełnie o zabijanie, tylko o kulturę zabijania. Jak będę głodny to też nie zawaham się odciąć kurze łba, ale nie wymyślam na tą okazję specjalnego słownictwa, żeby uspokoić siebie i postronnych ludzi - bo to jest właśnie obłudne. Każdą śmierć dla pozyskania mięsa powinno się wykonywać możliwie najbardziej humanitarnie, ale strzelanie z za dużej odległości (każdy myśliwy powinien znać swoje możliwości ćwicząc na strzelnicy), i pudłowanie nie jest humanitarne. To kompletna głupota, a potem się mówi, że "mało farby było" - zamiast powiedzieć szczerze że zwierz słabo krwawił. Uważam że język myśliwych jest po części sztucznym językiem-szyfrem potrzebnym tylko im by "wybielać ślady krwi".
Ta "kultura zabijania" i związany z nią język jest prawdopodobnie starszy od języka, którym się posługujesz na co dzień. A na pewno jest starszy od zwrotów typu radio, komputer, pierwiastek, atom etc. Nie wymyślono go, by cokolwiek wybielać - myślistwo od zarania dziejów było sztuką szlachetną, potem sportem i rozrywką możnowładców. Kompletną głupotą jest twoje zachowanie tutaj. Dowodzisz swej ignorancji i zadufania. Dziś jest to kultywowanie tradycji łowieckiej, oddającej szacunek upolowanej zwierzynie. Już to zresztą ktoś wyżej napisał.
Zablokowany

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”