Nie zaglądałem tu kilka dni i widzę że jak zwykle "postać" dziula zaczęła żyć własnym życiem.
Wyjaśniam.
Dziul nie jest rencistą, emerytem, rentierem ani kosmitą.
Dziul jest dziadziano-pradziadzianym rodowitym warszawiakiem, który kilkadziesiąt lat życia
PRACOWAŁ CIĘŻKO na własny rachunek.
Niszczony przez organy do tego powołane i doprowadzany przez nie do kilkukrotnego bankructwa, w końcu powiedział że ma to wszystko w d...
Kilkanaście lat temu kupił zrujnowane siedlisko na skraju wyludniającej się i zadupnej wiosce na Mazurach.
Kiedy 2 lata temu, babcia-klientka w wieku 85lat
OSZUKAŁA go na kasie za wykonaną usługę, przelała się dziulowi czara goryczy czyli przegięła się dziulowi tzw pała.
Wcześniej dziul nie mógł podjąć takiego kroku z przyczyn osobistych, których nie mam zamiaru tu opisywać.
Wynajął swoje mieszkanie w Warszawie za niewygórowaną kwotę i urządza się na mazurskim zadupiu, dając sobie radę za kwotę ok 300-350 zł miesięcznie plus praca własnych rąk

.
Żyję obok cywilizacji czasem do niej wpadając i czerpiąc z jej dobrodziejstw.
Wpadam rzadko... bo dość szybko przypominam sobie dlaczego zwiałem w swoje zadupne krzaczory i jeszcze szybciej zwiewam z powrotem
Moje zdanie:
SAMODZIELNE ŻYCIE W SAMOTNOŚCI BEZ JAKICHKOLWIEK "DOBRODZIEJSTW", DLA DZISIEJSZEGO CZŁOWIEKA, W NASZYM KLIMACIE, TO CZYSTA UTOPIA I NIE ZAWRACAŁBYM SOBIE TYM GŁOWY.
Temat dotyczy "Wypadu na stałe" i ja właśnie "wypadłem na stałe" z tzw "dotychczasowego życia" , w stronę życia którego dotychczas nie prowadziłem

Radzę sobie bez kaloryfera, łazienki w rozumieniu "miastowym", prądu (czasami), robię zapasy opału i żywności na zimę... czyli żyję sobie w JAKIMŚ TAM STOPNIU UNIEZALEŻNIONY OD DÓBR KONSUMPCYJNYCH.
Nie odczuwam ich braku, i dochodzę do wniosku że coraz mniej potrzebuję.
ZAPEWNIAM Was że da się ŻYĆ, a nie tylko PRZEŻYĆ, bez sprzętu typu membrany, tytanowe kubki, oddychające buty, siekiery kute w jedynie słusznej kuźni czy inne tego typu pierdoły
Wiem że na TYM Forum to brzmi jak HEREZJA ... ale gadżety to tylko gadżety
PS MIKI bardzo proszę nie oceniaj, nie dociekaj, nie filozofuj na mój temat, nie prowokuj do takiej samej reakcji z mojej strony.
Zirkau 
Jestem właśnie takim mieszczuchem, w/g MIKIego "pustakiem" , może jedynie bez tego "szczura"

Nie walczę z nikim o "trzy palce", i w zasadzie z tzw "lokalsami", "tubylcami", "aborygenami" ... a tak naprawdę z LUDŹMI, MIESZKAŃCAMI z MOJEJ WIOSKI mam jak najlepsze stosunki. Oczywiście nie zadaję się z typowymi IDIOTAMI, których można spotkać w każdym środowisku, a IDIOCI ZAWZIĘCI działają na mnie alergicznie.
EDIT BY GAWRON
Jak Dziul dalej będzie kropkować brzydkie wyrazy to dostanie ostrzeżenie