Strona 1 z 3

Czy vicek może być najlepszym nożem terenowym?

: 24 cze 2009, 12:27
autor: Yoggi
Nic odkrywczego, ale jestem ciekaw. Ostatnio doszedłem do wniosku, że nie ma sensu brać dużych noży, bo wszystkie prace mogę wykonać scyzorykiem. Jest mały więc mieści się do kieszeni, możemy go zamontować na sznureczku co w ostatecznym rozrachunku jest o wiele wygodniejsze niż pochewka czy klips do paska i o wiele bezpieczniejsze pod względem zgubienia.
Prace kuchenne wykonuje bez najmniejszych zarzutów, krojenie, smarowanie, obieranie to nie problem jak w przypadku niektórych grubszych noży.
Z prac precyzyjnych jak zestrugiwanie drewna na "paski" też dostaje 5+.
Jeżeli chodzi o zapas mocy to w przypadku drewna nadrabia on piłką. Ścięcie gałęzi czy małego drzewka jest szybsze niż rąbanie rambo knifem.
Do tego dochodzi niesamowita funkcjonalność. Otwieracze do puszek, pinceta, dla niektórych wykałaczka to narzędzia które w lesie bardzo się przydają.

Zawodność- sporo w nim ruchomych części, ale swojego vicka mam prawie 6 lat i jak dotąd nie miałem sytuacji w której zwykłe przepłukanie czy przedmuchanie by nie wystarczyło (nawet po kąpieli błotnej).
Prosta KT umożliwia bezproblemowe ostrzenie nawet na kamieniu.

Przy dłuższym używaniu może męczyć rękę, ale w dużych blokowanych modelach chyba nie jest to specjalnie odczywalne.

No i na koniec cena. Tu też należy się wyróżnienie.

Czy znajdzie się robota której vicek nie podoła a duże noże tak? Osobiście nie znalazłem dlatego założyłem temat. Czekam na uwagi ;)

: 24 cze 2009, 12:34
autor: slaq
Wykopać dołka to nim raczej nie wykopiesz :mrgreen: a niektórzy pewnikiem kopią nożem dołki ;-) ja też w sumie używam tylko scyzoryka ale preferuję zestaw Kukri + vicek zdecydowanie :mrgreen: pozdro

: 24 cze 2009, 12:37
autor: Fredi
Najlepszym nie jest, ale jest bardzo dobrym, i jak zauważam...z czasem każdy survivalowiec przekonuje się, że tak naprawdę po za scyzorykiem to nic więcej do szczęścia mu nie potrzeba, to się nazywa dojrzewanie :).

: 24 cze 2009, 13:06
autor: Yoggi
hmmm po glębszym namyśle to vickiem nie da się rozszczepić pniaka.

Ale podobnie jak z kopaniem zawsze można zrobić sobie narzędzia do zrobienia tego. Stworzyć kliniki i nimi rozwalać ;P

: 24 cze 2009, 14:00
autor: Treasure Hunter
Zgodzę się z Fredim- bardzo dobre narzędzie ale nie najlepsze. Wadą każdego noża składanego jest to, że jest składany ;-) Ale poza tym scyzorykiem w zasadzie zrobimy wszystko co trzeba na "normalnym" wyjeździe. Jednak przy ciężkich pracach vicek będzie mało efektywny.

: 24 cze 2009, 14:56
autor: Yoggi
ale o jakim "normalnym" wyjeździe i o jakich pracach mówimy bo nie wiem o co Ci chodzi

: 24 cze 2009, 15:20
autor: Treasure Hunter
Przez normalny wyjazd rozumiem wyjazd, na którym nie buduję szałasu. (Szczególnie ma to znaczenie w lesie iglastym- w liściastym łatwiej zbudować bez narzędzi) Przy budowie szałasu siekierka albo nawet duży nóż zdecydowanie usprawni prace.
Przez normalny wyjazd rozumiem też sytuację, gdy w jednym miejscu śpię tylko jedną noc a co za tym idzie nie muszę zebrać drewna na długi czas. W zależności od terenu zebranie opału na długi czas bez piły i siekiery może być utrudnione.

: 24 cze 2009, 15:40
autor: u99
Czy Vicek może być najlepszym nożem terenowym :?: Oczywiście, że tak, zwłaszcza jak jest to jedyny nóż, który akurat masz przy sobie :mrgreen: Wszystko zależy od tego do czego potrzebujesz noża w terenie. Batonowanie i cięższe prace obozowe to raczej nie jest jego żywioł ale jako backup jest niezastąpiony. Przykładowy Treker OH ma praktycznie większość narzędzi, które nam się przydadzą w terenie, no chyba, że ktoś planuje otwieranie znacznych ilości wina ;-) Będzie też z pewnością świetnym uzupełnieniem cięższego i większego fixeda ( np. MORA 2000 ). Na większości wyjazdów w teren (przede wszystkim góry) Vicek OH jest moim jedynym nożem i daję radę. Generalnie zauważam u siebie pewną prawidłowość - im jestem starszy tym mniejszych noży potrzebuję i używam 8-) Po co taszczyć ciężkiego i wielkiego Ka-bara czy RAT-7 skoro to samo najczęściej można zrobić mniejszym nożem. Oczywiście, że Vicek ma swoje ograniczenia, o których pisali poprzednicy, jest składany i nie nadaje się do kopania czy rąbania. Z tym, że do tych rzeczy to ja używam łopaty i siekierk. Fakt, że jest składany te efekt pewnego kompromisu, nie ma takiego "nadmiaru mocy" jak fixed ale w zamian oferuje szereg przydatnych na wyjeździe funkcji, których najlepszy fixed nie zapewni... :idea: Do tego ma jeszcze jedną zaletę, jest akceptowalny społecznie, czego o duzym nożu z ostrzem stałym z reguły powiedzieć nie można. Zwłaszcza gdy przebywamy wśród ludzi wychowanych na naszej kochanej TV, dla których każdy posiadacz noża to "nożownik-zabójca"... :mrgreen:

: 24 cze 2009, 15:47
autor: slaq
Duży nóż w terenie jak jest pod ręką to zawsze jakoś milej :mrgreen: A Ka-Bara macałem ostatnio i się rozczarowałem dlatego przeprosiłem się z moim Kukri na prędce :-P

: 24 cze 2009, 16:08
autor: u99
Miło jest mieć duży nóż pod ręką - to oczywista oczywistość, jak mawiał klasyk :mrgreen: ale troszkę mniej się robi sympartcznie gdy trzeba go dla tej chwili przyjemności taszczyć przez x km albo chlebuś nasz powszedni pokroić na skibeczki i posmarować masełkiem lub dżemem takim np. 7 calowcem :-P

: 24 cze 2009, 16:10
autor: Dąb
Ja też doszedłem do tego że vicek wystarcza z nawiązką.

: 24 cze 2009, 19:51
autor: Jaca
u99 pisze:Oczywiście, że Vicek ma swoje ograniczenia, o których pisali poprzednicy, jest składany i nie nadaje się do kopania czy rąbania. Z tym, że do tych rzeczy to ja używam łopaty i siekierk.
u99 piszesz że ciężko jest Ci taszczyć większy nóż przez x kilometrów bo w zamian za to zabierasz łopatę i siekierkę ;-) Trochę to dziwne bo jednym większym nożem i coś porąbiesz, a i da radę nim pokopać, choć ze sprzętem do jako takiego kopania to w lesie raczej nie ma problemów. Więc nie lepiej jeden większy nóż i vicek zamiast tej siekierki i łopaty ?

Z mojej strony dodam jeszcze że sam vicek jak najbardziej da sobie radę, ale mimo to i tak zabieram zawsze coś większego bo zwyczajnie lubię noże ;-)

: 24 cze 2009, 20:12
autor: u99
Jaca chyba nie zrozumieliśmy się ;-) , tu nie ma nic dziwnego, nikt chyba nie lubi nosić zbędnych ciężarów 8-) . Jak przewidujemy, że w planie "wycieczki" będzie prawdopodobnie kopanie i rąbanie to zabieramy łopatkę i siekierkę (toporek) i nie ma wówczas marudzenia, że ciężko. Z tym że takie sytuacje należą raczej do wyjątków a nie stanowią reguły. No i nie napisałem, że wszystko sam to będę taszczył :mrgreen: . Tego rodzaju graty stanowią więc "broń zespołową" można je rozdzielić pomiędzy ludzi w grupie, a nie obkładać nimi jednej osoby. Żaden, nawet największy nóż nie zastąpi w pełni w/w rzeczy bo nie został do tego stworzony. To tylko namiastka łopatki czy toporka. Oczywiście, że np. RAT-7 da się od biedy kopać i porąbać ale już "prace kuchenne" do ulubionych przez niego nie należą. Nie wiem jak Ty ale ja częściej w terenie kroję chleb i go smaruję niż wycinam sekwoje i kopię okopy. Stąd taki a nie inny wybór dostosowany do potrzeb danego osobnika :-)

: 24 cze 2009, 21:56
autor: Yoggi
Treasure Hunter pisze:Przez normalny wyjazd rozumiem wyjazd, na którym nie buduję szałasu. (Szczególnie ma to znaczenie w lesie iglastym- w liściastym łatwiej zbudować bez narzędzi) Przy budowie szałasu siekierka albo nawet duży nóż zdecydowanie usprawni prace.
Nie wiem czy o tej samej wielkości "dużego noża" mówimy, bo jeśli ka-bar jest dużym nożem to o wiele bardziej wolę vicka do budowy szałasu. Ostatnio robiłem szałas i mimo iż miałem ze sobą duży nóż własnej roboty i trochę mniejszy crkt m21-04 to i tak robiłem to vickiem.
Piłką ciąłem z każdej strony na głębokość 3-4 cm (do tego twardszego drewna) i resztę załatwiałem kopniakiem.
Oczywiście może przy wprawie rąbanie byłoby szybsze, ale osobiście preferuje vicusiową piłkę.

: 24 cze 2009, 22:17
autor: w0jna
W sumie jeśli chodzi o vicek kontra nóż to jedynym plusem na rzecz noża jest możliwość rozszczepiania. Natomiast vicek ma inne (więcej) plusy w drugą stronę. Vicek i siekiera to jest to, ale ja i tak wole nóż.

: 24 cze 2009, 22:19
autor: Treasure Hunter
Bardziej chodziło mi o siekierkę a jeśli nie mogę mieć siekierki to chociaż duży nóż (minimum 7 cali). I mówię o wyjątkowych sytuacjach i określonym terenie. Posłużę się Mears'em:



Czy da się taki szałas zbudować używając vicka- pewnie, że się da. Ale jaka jest efektywność takiej pracy?

Jak pisałem wyżej- vicek to świetne narzędzie i zawsze, ze mną jeździ. I w 99,9% wypadków jest całkowicie wystarczający.

Ale jak sobie pomyślę np. jak wyglądałoby pozyskiwanie drewna na opał na wypadzie w Górach Słonnych bez większej piły i siekierek to słabo to widzę.

: 24 cze 2009, 22:28
autor: Yoggi
owszem, tu zgodzę się w 100%. Siekiera jest najlepszym narzędziem.
Ale chodziło mi bardziej o wybór z pośród noży (bez maczet). Także czy za lepsze wyjście uważasz duży nóż >7cali czy vicka
BTW. to mój ulubiony odcinek Rey'a :)

: 24 cze 2009, 22:48
autor: Treasure Hunter
Wystarczy zobaczyć co zabieram na wypady ;-) Dużego noża u mnie nie uświadczysz ;-)
Za to zawsze jest vicek camper i multitool ( dublują się- wiem ale lubię :mrgreen: )

: 28 cze 2009, 23:08
autor: gruspecnaz
a ja lubiłem vicka puki mi się nie złożył w palcach jak robiłem nim dziurę w skórzanym pasie i od tego czasu jakoś nie ufam scyzorykom chociaż nie mówię że ich nie używam, po około trzech miesiącach złożył mi się składany nóż w dłoni na szczęście tym razem bezkrwawo, jedyne usprawiedliwienie dla niego to to że pracowałem nim jak wariat a on był cały ubłocony i nie wiem czy się nie zablokował dobrze czy się sam odblokował przez te błocisko, od tego czasu ufam tylko nożom bo się na pewno nie złoży i to jest niepodważalna przewaga stałego nad scyzorykiem

: 29 cze 2009, 07:39
autor: Fredi
Yoggi pisze:duży nóż >7cali
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)

u99 pisze:Żaden, nawet największy nóż nie zastąpi w pełni w/w rzeczy bo nie został do tego stworzony. To tylko namiastka łopatki czy toporka.
Zapamiętajcie raz na zawsze - Nożami się nie kopie! Nóż nie jest żadną namiastką łopaty.
Prowadzi to tylko do szybkiego zniszczenia noża...a i tak wygodniej będzie się kopać zaostrzonym patykiem niż super hiper dużym nożem.

Nóż do kopania, a może ..

: 29 cze 2009, 09:33
autor: gruspecnaz
ja do kopania używam małej ogrodniczej łopatki długości może 7 calowego noża, naprawdę malutko zajmuję, ma trzonek plastikowy, ten lemiesz czy co tam się nazywa jest albo aluminium albo jakiś inny metal, naprawdę jest leciutka i zajmuje strasznie mało miejsca a znacznie bardziej wydajna i mniej się niszczy, jej koszt to niecałe chyba 10 złoty w castoramię albo obi na dziale ogród, zawsze można naoszczyć jeszcze jedną z stron i używać do siekania na przykład cienkich gałęzi

: 29 cze 2009, 10:39
autor: Yoggi
Fredi pisze:
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)
mówili Ci już, że się czepiasz? ;)

: 29 cze 2009, 16:08
autor: Fredi
Gruspecnaz: takie łopatki kosztują 2-3zł

Re: Nóż do kopania, a może ..

: 29 cze 2009, 17:02
autor: Okruch
gruspecnaz pisze:naoszczyć
Kolego, szanuj mowę ojczystą...

: 29 cze 2009, 17:23
autor: Yoggi
Fredi pisze:
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)
nie koniecznie, 5 calowy nóż też może być duży, ale mi chodziło o te noże o których pisał TH (dziwne że jego się nie uczepiłeś, a napisał to samo)
Nie poprawię błędu bo go nie ma. No chyba że uważasz że nóż powyżej 7 cali jest mały :]