Test Voyagera 600 Robert's
: 20 gru 2009, 13:00
Od dawna zastanawiałem się do jakiej maksymalnie niskiej temperatury dam radę w miarę komfortowo przetrzymać nockę w najcieplejszym moim śpiworze.
Warunki pogodowe przypasowały idealnie by się o tym przekonać.
Do wczoraj spałem w nim maksymalnie przy minus 6, może -8C, a chciałem mieć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie czy na zimowe przebieżki po Biesach powinienem sprawić sobie coś grubszego.
Test przeprowadzony w nocy z 19-20.12.2009, lokalizacja działka przy domu ( na wypadek gdybym przegiął ,to bez problemów mógłbym się ewakuować do ciepłego wyrka).
WARUNKI TESTU:
1. Ja : wypoczęty, po normalnej kolacji ( nie jakieś specjalnej energetycznej mieszance)
2. Temperatura na zewnątrz -25C.
3. Śpiwór: Robert's Voyager 600g puchu 850ciun , o czystości 93% do 7%, materiał na całości śpiwora Pertex microlite, waga całości 1200g,
4. Namiot: GoLite Xanadu 2+
5. Ubiór: skarpety Rohner Carving Clima, spodnie polar 100 Mount X, podkoszulka z merynosa Nordre, bluza Under Armour ColdGear® Tactical Mock, cienki wełniany golf, polar wełniany Arizzon ( prototyp), kamizelka puchowa Roberts 850cun ok 150g puchu , czapka z windPro i kominiarka UnderUrmour.
Przyjąłem założenia, że ciuchy te i tak brałbym ze sobą na zimowy trekk po Biesach, więc skoro byłyby ze mną w plecaku to mogą również wspomagac śpiwór.
6. Izolacja od ziemi : cienka alumata + Therm a Rest Ridgerst Regular
7. Rękawiczki ( jakieś grube jedno palczaste, ale w sumie nie korzystałem z nich)
Z uwagi iż noc była totalnie bezwietrzna zaryzykowałem pozostawiając jedną część wejścia całkowicie otwartą , aby mieć lepsza wentylację .
Owszem w namiocie było trochę chłodniej niż jakbym się zamknął ale za to szronu na tropiku było mniej ( a przynajmniej tak mi się wydaje, że część wilgoci miała okazję uciec przez otwarte wejście).
Poszedłem do namiotu ok. 23:00 wróciłem do domu ok. 8:00.
Podsumowanie : było mi idealnie nie za ciepło nie za zimno , jedynie w twarz trochę chłodno , ale nie stanowiło to istotnego problemu.
Warunki pogodowe przypasowały idealnie by się o tym przekonać.
Do wczoraj spałem w nim maksymalnie przy minus 6, może -8C, a chciałem mieć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie czy na zimowe przebieżki po Biesach powinienem sprawić sobie coś grubszego.
Test przeprowadzony w nocy z 19-20.12.2009, lokalizacja działka przy domu ( na wypadek gdybym przegiął ,to bez problemów mógłbym się ewakuować do ciepłego wyrka).
WARUNKI TESTU:
1. Ja : wypoczęty, po normalnej kolacji ( nie jakieś specjalnej energetycznej mieszance)
2. Temperatura na zewnątrz -25C.
3. Śpiwór: Robert's Voyager 600g puchu 850ciun , o czystości 93% do 7%, materiał na całości śpiwora Pertex microlite, waga całości 1200g,
4. Namiot: GoLite Xanadu 2+
5. Ubiór: skarpety Rohner Carving Clima, spodnie polar 100 Mount X, podkoszulka z merynosa Nordre, bluza Under Armour ColdGear® Tactical Mock, cienki wełniany golf, polar wełniany Arizzon ( prototyp), kamizelka puchowa Roberts 850cun ok 150g puchu , czapka z windPro i kominiarka UnderUrmour.
Przyjąłem założenia, że ciuchy te i tak brałbym ze sobą na zimowy trekk po Biesach, więc skoro byłyby ze mną w plecaku to mogą również wspomagac śpiwór.
6. Izolacja od ziemi : cienka alumata + Therm a Rest Ridgerst Regular
7. Rękawiczki ( jakieś grube jedno palczaste, ale w sumie nie korzystałem z nich)
Z uwagi iż noc była totalnie bezwietrzna zaryzykowałem pozostawiając jedną część wejścia całkowicie otwartą , aby mieć lepsza wentylację .
Owszem w namiocie było trochę chłodniej niż jakbym się zamknął ale za to szronu na tropiku było mniej ( a przynajmniej tak mi się wydaje, że część wilgoci miała okazję uciec przez otwarte wejście).
Poszedłem do namiotu ok. 23:00 wróciłem do domu ok. 8:00.
Podsumowanie : było mi idealnie nie za ciepło nie za zimno , jedynie w twarz trochę chłodno , ale nie stanowiło to istotnego problemu.