Mashroom Will at night ;)
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Mashroom Will at night ;)
Czyli ciąg dalszy odwiedzin w okolicach Czarnej D...
Na przystanek Wola Grzybowska dostaliśmy się w kole godziny 21. Wysiedliśmy z pociągu i pognaliśmy w stronę lasu
Na początku nie za bardzo zwracaliśmy uwagę na drogę - po prostu szliśmy przed siebie duktem, wsłuchując się w dźwięki, jakie wydawały kijki Magistra - to było prawie jak radio Po kilkunastu minutach, każdy z nas miał inną koncepcję na to, gdzie się znajdujemy
Dwaj nawigatorzy próbują się nie zgubić
Po nader kulturalnej wymianie zdań, pomkneliśmy dalej... w sumie to nawet nie wiedzieliśmy gdzie Bo nasz główny nawigator, jak się okazało, nie do końca ustalił miejsce porannego spotkania z Aniołem Szliśmy więc dalej na chybił trafił a miejsce spotkania ustaliliśmy telefonicznie w międzyczasie
W końcu dotarliśmy mniej więcej na miejsce i zaczęliśmy zbierać materiały na przygotowanie nodii
Niezastąpiona okazała się moja [...] piła łańcuchowa (nie ma to jak nutka reklamy )
Ale fakt - bez niej ciężko byłoby pozyskać kłody do ogrzewania
Tu Sławek udaje, że piłuje
A tu na chwilę podniósł kłodę bo zobaczył, że fotografuję
Powolne początki rozpalania ognia i rozprzestrzenianie go na całą długość bali
Nasz brzozowa nodia niestety całkiem obficie dymiła i nie pozwalała na zbyt swobodne oddychanie...
Mgr udaję człowieka z mgły
W kole 2 w nocy skończyliśmy intelektualne dyskusje i zalogowaliśmy się w psiworach, a co po niektórzy nawet zasnęli
Rankiem, przy porannej toalecie (sikałem sobie właśnie ) zaskoczył mnie Anioł, z którym to wybraliśmy się na polowanie migawkowe. Niestety, jak to zwykle bywa, jak się idzie żeby coś zobaczyć, to zwykle tego nie ma I tak po spędzeniu dłuższej chwili na ambonie, wróciliśmy do obozowiska na śniadanko Rozpaliliśmy ogień, Anioł zaczął się wypinać - chyba chciał zagrać w berka zapinanego
Część obozowiczów już się ogarnęła, tylko taki jeden leniowaty gej jak zwykle musiał się popisać swym domostwem
Zagotowaliśmy se żarełko, obcyndoliliśmy kiełbadrony z dzika i chyba podwawelską
...i ruszyliśmy z powrotem przez zaspy i śniegi po pas
A na zakończenie eskapady na drogę wyskoczył nam jelonek, który sobie żerował dopóki nie podeszliśmy zbyt blisko
No i tyle z łikendowego wyjazdu...
Na przystanek Wola Grzybowska dostaliśmy się w kole godziny 21. Wysiedliśmy z pociągu i pognaliśmy w stronę lasu
Na początku nie za bardzo zwracaliśmy uwagę na drogę - po prostu szliśmy przed siebie duktem, wsłuchując się w dźwięki, jakie wydawały kijki Magistra - to było prawie jak radio Po kilkunastu minutach, każdy z nas miał inną koncepcję na to, gdzie się znajdujemy
Dwaj nawigatorzy próbują się nie zgubić
Po nader kulturalnej wymianie zdań, pomkneliśmy dalej... w sumie to nawet nie wiedzieliśmy gdzie Bo nasz główny nawigator, jak się okazało, nie do końca ustalił miejsce porannego spotkania z Aniołem Szliśmy więc dalej na chybił trafił a miejsce spotkania ustaliliśmy telefonicznie w międzyczasie
W końcu dotarliśmy mniej więcej na miejsce i zaczęliśmy zbierać materiały na przygotowanie nodii
Niezastąpiona okazała się moja [...] piła łańcuchowa (nie ma to jak nutka reklamy )
Ale fakt - bez niej ciężko byłoby pozyskać kłody do ogrzewania
Tu Sławek udaje, że piłuje
A tu na chwilę podniósł kłodę bo zobaczył, że fotografuję
Powolne początki rozpalania ognia i rozprzestrzenianie go na całą długość bali
Nasz brzozowa nodia niestety całkiem obficie dymiła i nie pozwalała na zbyt swobodne oddychanie...
Mgr udaję człowieka z mgły
W kole 2 w nocy skończyliśmy intelektualne dyskusje i zalogowaliśmy się w psiworach, a co po niektórzy nawet zasnęli
Rankiem, przy porannej toalecie (sikałem sobie właśnie ) zaskoczył mnie Anioł, z którym to wybraliśmy się na polowanie migawkowe. Niestety, jak to zwykle bywa, jak się idzie żeby coś zobaczyć, to zwykle tego nie ma I tak po spędzeniu dłuższej chwili na ambonie, wróciliśmy do obozowiska na śniadanko Rozpaliliśmy ogień, Anioł zaczął się wypinać - chyba chciał zagrać w berka zapinanego
Część obozowiczów już się ogarnęła, tylko taki jeden leniowaty gej jak zwykle musiał się popisać swym domostwem
Zagotowaliśmy se żarełko, obcyndoliliśmy kiełbadrony z dzika i chyba podwawelską
...i ruszyliśmy z powrotem przez zaspy i śniegi po pas
A na zakończenie eskapady na drogę wyskoczył nam jelonek, który sobie żerował dopóki nie podeszliśmy zbyt blisko
No i tyle z łikendowego wyjazdu...
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Piękne okoliczności przyrody mieliście...Jak się taką piłą tnie,ciężko?
Nie no,okrucieństwo niemoralne Fajny wypad,gratulacje panowieprzeszczep pisze:Część obozowiczów już się ogarnęła, tylko taki jeden leniowaty gej jak zwykle musiał się popisać swym domostwem
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
"Mashroom Will at night" - Jeżu! Ale mnie ten tytuł zwiesił. Jak w końcu zajarzyłem, sklołem się na potęgę, za IQ 65. Po prostu czad. Wódy nie piję, a mi szare kmórki obumierają.
Szacun za wypad. No i ja się nie dziwię, że tego jelonka wmurowało, jak was zobaczył. Pewnie pomyślał, ze was ludziów pogieło, żeby pełne paśniki i samice w waszych domostwach opuszczać w taki mróz i szlajać się po bezdrożach i mu śnieg ugniatać
Kosa klasa. Jaka stal? Te dwa jaśniejsze paski na pochwiszczu to szlufki, czy takie te, no.. aplikacje?
Szacun za wypad. No i ja się nie dziwię, że tego jelonka wmurowało, jak was zobaczył. Pewnie pomyślał, ze was ludziów pogieło, żeby pełne paśniki i samice w waszych domostwach opuszczać w taki mróz i szlajać się po bezdrożach i mu śnieg ugniatać
Kosa klasa. Jaka stal? Te dwa jaśniejsze paski na pochwiszczu to szlufki, czy takie te, no.. aplikacje?
F..k it, I'll Do It Myself!
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Ha! Tak myślałem. Już od pewnego czasu noszę się z planem uszycia takiej pochwy. Moim największym problemem jest to, że tradycyjne mocowanie pochwy pionowo, powoduje, że pas biodrowy plecaka wadzi o rękojeść noża.przeszczep pisze:Te dwa paski to szlufki do noszenia w poziomie.
Kombinuję więc albo z takim mocowaniem jak widziałem w filmie Far North (kobieta stojąca przodem, nóż częściowo schowany pod futrem):
gdzie pochwa swobodnie wisi na dwóch rzemykach.
Albo z pochwą poziomą. Jednak w tym wypadku obawiam się wypadnięcia noża (mimo iż siedzi ciasno i ma zapinkę).
Jak Ci się sprawuje ten patent?
PS: Noż piękny. Jakoś nie przepadam za mikartą, ale w tym wypadku wszystko pięknie się ułożyło. Szlif perfekcujny. Tak doskonały, że nie wygląda na customa
F..k it, I'll Do It Myself!
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
puchalsw, Możesz też pójść w tą stronę http://puszczanstwo.blogspot.com/2009/1 ... -mory.html
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "