Ucieczka z miasta

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

rumcajs pisze:Zirkau, tylko że wszystko o czym piszesz wymaga kolosalnych nakładów finansowych.
Wiesz, ja nie zamierzam się cofać. Posiadam ziemię rolną w tym 20ha lasu, nie posiadam sprzetu. Ten wynajmuję. Do prac w lesie jest ZUL, lesniczy jest z urzędu. Straż leśna z urzędu.
A na roli? płacę z usługi. Zysk może żaden, ale strat też nie mam z tego tytułu. Tyle że mieszkam w lesie i pracuje zarobkowo w zupełnie innej branży.
Porzuciłem życie z roli i dobrze mi to zrobiło, ale samej roli się nie pozbyłem. Ziemia nie traci na wartości.
Hodowla lasu, danieli to właśnie INWESTYCJA długotrwała jak zakup kolejnego mieszkania w mieście.

Na starość, nie dość ze będę (? chyba powinienem) mieć dobrą emeryturę wypracowaną, to mam gdzie się mieszkać (albo ma ktoś gdzie się przenieść) - do własnej posiadłości, z dala od zgiełku miasta i co miesiąc będzie wpływać emeryturka Stolyciana a nie Krusowska.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Co do nakładów finansowych to zawsze trzeba być optymistą. Ludzie nie bardzo zdają sobie sprawę z tego jakim majątkiem dysponują. Załóżmy, że ktoś mieszka sobie w M2 w dużym mieście i odziedziczył M3 w mniejszym po dziadkach, ciotce czy tam kimś. M2 w dużym mieście to 300-400 tys. zł, M3 w mniejszym lekko ponad 100. Już jest 500 tys. zł. Do tego można się posiłkować preferencyjnym kredytem, pomocą na start dla młodych rolników z PROW (do 75.000 zł chyba), wsparciem w ramach programów operacyjnych ...

Tak na serio to trzeba najpierw mieć realny pomysł, a później dopiero zacząć martwić się o kasę. Jeśli się nie ma dwóch lewych rąk i dużo wolnego czasu to nawet wybudowanie domu jest tańsze niż się wydaje, a już z pewnością nie kosztuje tyle co w mieście, czyli pól melona za 50-metrową klitkę w budynku przypominającym kopiec termitów.

O, Zirkau, możesz napisac coś o tym swoim lesie, czy jedziesz na premii za zalesianie i ile z tego wyciągasz (stare czy nowe pzepisy?)? Czy sam sadziłeś las od zera (tzn. oczywiście z pomocą innych ludzi) i jak wygląda jego pielęgnacja? Czy grodziłeś? Ile lat ma już las, czy coś tam w nim robisz dodatkowo, w sensie daniele, jakieś rośliny itp.?

To jest właśnie wariant w stronę którego się skłaniam; kupić 20ha na ojca, zalesić i już będzie lepszy zysk niż z wynajmu mieszkania, zobaczyć jak rośnie i później jeszcze 20ha, a z 40ha to już spokojnie mogę z rodziną żyć i jeszcze sobie z nudów dorabiać na doradztwie prawnym i wnioskach o dofinansowanie.
dwie_sety

Post autor: dwie_sety »

A jak się Unia za trzy pięć lat przestanie płacić to co?
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Ajajaja trochę realizmu. Zbyt pięknie...
Za te 500 tys zł co mówiłeś to by się opłacała agroturystyka. Kupujesz 10 domków letniskowych i sam je ocieplasz i masz cało sezonowe. W lecie wozisz mieszczuchów koniem bo to dla nich super atrakcja i wieczorem robisz ogniska. W zimie to kuliki i różne atrakcje. Masz duży las obok? Prowadź ich do lasu! Organizuj zbieranie grzybów, jagód itp. Wykup jakiś duży kawał ziemi nad jeziorem i wóź ich tam na cały dzień wozem oczywiście. Postaw altany i niech się chlapią w wodzie ile nim wlezie. Już masz spory zysk. Zareklamuj swoją agroturystykę i już ludzi przyleci. Podbij ceny na rynku z początku bo tej całej sumy byś od razu nie wydał i jak byś miał małe straty przez podbicie cen na rynku to nic ale rok i masz wielki zwrot bo potem stopniowo podwyższasz. Na pewno by jacyś seniorowie przyjechali na cały rok to nim już trzeba dogodzić tak jak wszystkim :) Agroturystyka to nie głupia sprawa tylko mieć kupę kasy na start no i wyobraźnię. Zapomnij o drzewkach i o dopłatach i o pomocy dla młodych rolników. Najpierw musisz skończyć szkołę rolniczą. Mieć 10ha i wtedy dostaniesz jedynie 50 tys zł ci co nie mają tych ziem to nie dużo dostaną. A co to jest 50 tys zł? Traktor z 40 tys i już te 10 tys może sobie jedynie kupić większe brony...
A co do agroturystyki. Nie musisz mieć od razu kolosalnych cen :) Jest ten kapitał ludzki co pomaga otwierać firmy. Dostaniesz trochę grosza kupisz trzy domki, konia, wóz, sanie itp. i możesz już rozkręcać biznes. Sam spieprz** z tego miasta z tego miasta nie wiadomo czego.. Ani nie wyjść sobie na dwór gdy jest ciemno bo zaraz mogą mordę okopać a to się czepią i takie pierdoły a na wsi? Spokojnie, cisza, ludzie są grzeczni dla siebie, młodzież się zna i zero agresji.
Masz rodzinę? Jak nie no to luz. Budujesz sobie jakiś nie wielki domek na twoje potrzeby i rozkręcasz powyższy biznes. Powoli rozbudowujesz się. Na czas jak jesteś sam wystarczy pokój, kuchnia, łazienka lub mała sypialnia, salonik, kuchnia i łazienka. Nic więcej do szczęścia :)
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Kobra pisze:Już masz spory zysk. Zareklamuj swoją agroturystykę i już ludzi przyleci. Podbij ceny na rynku z początku bo tej całej sumy byś od razu nie wydał i jak byś miał małe straty przez podbicie cen na rynku to nic ale rok i masz wielki zwrot bo potem stopniowo podwyższasz. Na pewno by jacyś seniorowie przyjechali na cały rok to nim już trzeba dogodzić tak jak wszystkim :) Agroturystyka to nie głupia sprawa tylko mieć kupę kasy na start no i wyobraźnię. Zapomnij o drzewkach i o dopłatach i o pomocy dla młodych rolników. Najpierw musisz skończyć szkołę rolniczą. Mieć 10ha i wtedy dostaniesz jedynie 50 tys zł ci co nie mają tych ziem to nie dużo dostaną. A co to jest 50 tys zł? Traktor z 40 tys i już te 10 tys może sobie jedynie kupić większe brony...
???
Chłopaki albo ktoś przejął konto Kobry albo przesadziliście z tym "wyprowadzaniem chłopaka na dobrą drogę".
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

Kobra pisze:Sam spieprz** z tego miasta z tego miasta nie wiadomo czego.. Ani nie wyjść sobie na dwór gdy jest ciemno bo zaraz mogą mordę okopać a to się czepią i takie pierdoły a na wsi? Spokojnie, cisza, ludzie są grzeczni dla siebie, młodzież się zna i zero agresji.
Oj Kobra nie przesadzaj bo na niejednej wsi musiałem uciekać przed chamami. A tak poza tym to nie idź do legii tylko kręć jakiś biznes :-P
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Mam nadzieję że to nie jest złośliwy tekścik :)
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1074
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

:mrgreen:
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

wolfshadow pisze:???
Chłopaki albo ktoś przejął konto Kobry albo przesadziliście z tym "wyprowadzaniem chłopaka na dobrą drogę".
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Z głupim człowiekiem nie warto gadać, więc stulcie pyski i proszę siadać!
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 789
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

A nie lepiej zostać pisarzem bądź poetą - niewielka inwestycja (komputer z internetem, drukarka, papier - to prawie każdy na wejście już ma). Nawet wypadałoby trochę pogłodować i pomarznąć dla podniesienia weny twórczej. Łazisz po lasach, piszesz, kiedy chcesz.
Gdybym miał 500 tys. na inwestycje i chciał mieć święty spokój, zignorowałbym pracę.
Wpłacając kasę nawet na nisko oprocentowane konto w polskim banku, miałbym 2000 miesięcznie przez 21 lat plus odsetki (480 tys.) Gdybym w tym czasie kupił dodatkowo w ciekawym miejscu ze 2 ha ziemi kiepskiej klasy, nieujętej w planie zagospodarowania przestrzennego, mógłbym w stosownej chwili podzielić ją na działki rekreacyjne lub budowlane (18 działek plus dojazdówka) i opchnąć po 35 tys/szt., co daje 630 000pln. Lepszej kasy bez pierd...nia się z systemem nie zrobicie. O hodowli drobiu, prosiaka, czy kilku arach warzyw i ziemniaków już nie wspomnę, gdyż to na wsi typowe. Biorę pod uwagę, oczywiście, siebie i swój aktualny wiek.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Parthagas pisze:Wpłacając kasę nawet na nisko oprocentowane konto w polskim banku, miałbym 2000 miesięcznie przez 21 lat plus odsetki (480 tys.)
A policzyłeś, że wysokość odsetek będzie się zmniejszać wraz z wybieraniem kasy? Uwzględniłeś koszty utrzymania konta, uwzględniłeś dewaluację waluty ?
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Oprocentowanie lokat bankowych w złotówkach tylko nieznacznie przekracza wysokość inflacji (3,5% średniorocznie za 2009 r. jak dobrze pamiętam), do tego dochodzi podatek Belki. Lokaty walutowe w euro są oprocentowane poniżej inflacji, kasę wkłada się tam tylko na przechowanie.

Co do lokaty w nieruchomość na przekształcenie i sprzedaż, to przynajmniej w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego tzw. „okazje” skończyły się już jakieś 15 lat temu. Żeby zrobić na tym faktycznie jakiś interes to trzeba mieć niezłe szczęście albo dojście do taniej ziemi po znajomości, w spadku itp. Tak zwyczajnie, na rynku, atrakcyjnych gruntów w moich okolicach nikt nie sprzedaje. Jak napisał wcześniej Ziarku, ziemia jeść nie woła, można nic z nią nie robić a i tak rośnie w wartość i przynosi jakiś dochód, i to większy niż lokata. Uważam, że jedyną sensowną metodą nabywania ziemi są przetargi ANR, rynek wtórny to jest cenowa masakra i popłuczyny po atrakcyjnych terenach. Przyznam jednak szczerze, że na obrocie nieruchomościami wyjątkowo się nie znam, a moje przemyślenia biorą siętylko z doświadczenia w szukaniu domku nad jeziorem i teraz gruntu pod zalesienie.
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 789
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Kupowałem z ANR niecały rok temu i jeszcze zdarzają się okazje, tylko trzeba trafić. Teraz mam na oku zalesioną działkę ok. 40 arów z przylegającym strumykiem. W piątek zerknę, z czym to się je. Nawet gdy jest ujęta w planie jako rolna, można ją przekształcić w zagrodową.
Niestety, muszę jeszcze pomęczyć się 12 lat, dopóki syn nie skończy studiów i nie pójdzie na swoje.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Parthagas pisze:Nawet gdy jest ujęta w planie jako rolna, można ją przekształcić w zagrodową.
oczywiście, ale tylko w przypadku jeśli wykażesz posiadanie ilości ha rolnych w ilości równej conajmniej powierzchni średniego gospodarstwa w regionie.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Aby z rolnej działy zrobić atrakcyjną działkę budowlaną to trzeba dociągnąć prąd, wodę( też studnię warto zrobić), gaz. Zrobić elegancką drogę do niej i sprzedać za kilkakrotną cenę a inwestycja w nią się zwróci kilkakrotnie i pieniądze z zakupu działki...
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 789
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Zirkau pisze:oczywiście, ale tylko w przypadku jeśli wykażesz posiadanie ilości ha rolnych w ilości równej co najmniej powierzchni średniego gospodarstwa w regionie.
Wiele zależy od tego, kto siedzi w gminie na danym terenie. Najpierw zmieniasz klasę, potem to już poleci. Pięć lat odczekać i...
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze: a inwestycja w nią się zwróci kilkakrotnie i pieniądze z zakupu działki...
oczywiscie, ale robiąc to za pieniądze Gminy, możesz obudzić sie z rentą planistyczną płaconą przez Twoją osobę na rzecz Gminy.

Dzielenie działki na mniejsze jest dla mnie pozbawione sensu jeśli zamierzać będę tam zamieszkać. NIE chcę mieć sąsiadów dookoła.
Ale kiedy jest to tylko lokata kapitału, i wiemy o co loto w danej gminie, dlaczego nie. Nawet z rentą zysk będzie.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

ej ej a geodeta mało nie kosztuję... Podzielenie działki na mniejsze kawałki to będą wielkie koszty. Załóżmy dzielisz ha na 4 działeczki. Na całą działkę wydałeś załóżmy te 70 tys zł. Dzielisz działki i już na geodetę idzie spora suma, dociągasz prąd, gaz itp. to już kolejne koszty. Przychodzi klient. Bierze pod uwagę że prąd itp. jest no ale też bierze pod uwagę że inne działki są na sprzedaż i już mniej zapłaci. Ok sprzedałeś za jakąś cenę. Przylatuję drugi. Też bierze pod uwage to co brał pierwszy klient. No ale ma sąsiada a może to był mieszczuch co chciał być na bezludziu? Już cena działki spada. Kolejni klienci tak samo myślą i ostatni że ma 3 sąsiadów dużo nie da i czy ci się koszty zwrócą? Zawsze możesz ten ha zainwestować w coś innego. Tak jak mówiłem agroturystyka no ale trzeba na początek dużo kasy w to wsadzić ale można dostać pieniądze na rozkręcenie firmy. Trzeba przedstawić dobry biznes plan itp. no ale jak się skończy studia czy szkołę agroturystyczną to już więcej można dostać. Koszty zwrócą się w najbliższych latach. Jeśli agroturystyka będzie całosezonowa to koszty szybciej się zwrócą a w zimie można podwyższyć cenę z pretekstem a to trzeba drzewa na opał kupić a to to a to tamto i takie tam pierdoły. Po tych kilku latach można zainwestować w spory staw z rybami. A bo mało jest wędkarzy którzy by przyjechali na wakacje i połowili ryby w super miejscu? :) Potem też można pomyśleć o dokupieniu tam z 2 ha i zrobienia pola namiotowego i dokupienia kolejnych domków. By się pobierało opłaty z łowienia ryb czy wypożyczenia sprzętu do łowienia. Już po kilku latach kupić kawałek działki nad jeziorem aby wywieźć mieszczuchów nad jezioro i niech się chlapią :)
Brightgrey
Posty: 119
Rejestracja: 11 lut 2009, 23:51
Lokalizacja: skątowni
Gadu Gadu: 6749056
Tytuł użytkownika: Chce zmienić nick:D
Płeć:

Post autor: Brightgrey »

o.O

Sprzedam gospodarstwo rolne *
13 hektarów, budynki gospodarcze i dom 8 pokojowy.

*Tylko użytkownikom reconnet.
Bo to co widze to tylko w Erze.
NEVER GIVE UP
Awatar użytkownika
KnockeR
Posty: 29
Rejestracja: 31 maja 2010, 13:48
Lokalizacja: Poznań
Płeć:

Post autor: KnockeR »

Czyli doszliśmy do wniosku, że nie warto nic robić bo wszystko jest nieopłacalne ;)? Trochę to bezsensu :P
Zombie Zone - Survival w świecie postapokalipsy.
Survival Skills
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1074
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Nie opłacalne? Nie, trzeba tylko wiedzieć w co i jak pakować kasę, przydatne jest też siedzenie na właściwym stołku. Ta ziemia http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ ... t=KATASTER od kilku dobrych lat sobie spokojnie leży i czeka na inwestycję która jest planowana w okolicy. Nawet kanalizacja ze wsi do oczyszczalni nadłożyła trochę drobi żeby przebiegać przy tym polu ;-)

Ps. jeśli pod Kobrę ktoś się podszywa, to robi to bardzo dobrze i stawia 'ę' w nieodpowiednich miejscach ;-)
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

KnockeR pisze:Czyli doszliśmy do wniosku, że nie warto nic robić bo wszystko jest nieopłacalne ;)? Trochę to bezsensu :P
Zwróć uwagę, iż w typowym rolnictwie jeśli w miejsce rolnika-właściciela wstawisz pracownika to przy gospodarstwach rzędu 15 ha opłacalność jest niezwykle wątpliwa.

Więc jeśli inwestować w ziemię rolną, to głównie w uprawy nie wymagające dużych nakładów czasowych. Podobnie ze zwierzyną. Z drugiej strony, należy brać pod uwagę ewentualny zwrot inwestycji.
Posadzenie lasu na pow. 1 ha to koszt około 10.000 zł. Przez pierwsze lata to uzupełnianie nasadzeń, potem prace pielęgnacyjne polegające na wycięciu traw, samosiewów niechcianych w danym miejscu gatunków drzew to dodatkowy koszt na 1 ha ~4000 zł. A las rośnie długo.

Tak więc prac na wsi jest bardzo dużo. Ale takiej, która będzie dodatkową a nie główna jest mniej. Np. bardzo niską opłacalność w zł/kg trzody chlewnej rekompensuje ilość hodowanych zwierząt oraz szybki cykl produkcyjny ( świniak od 4 kg do 80 kg w 4 miesiące ?). Nakład czasowy w takiej hodowli jest ogromny. Ranne, karmienie, wieczorne. Przygotowanie pasz, podawanie antybiotyków, usuwanie odpadu (nawet jeśli hodowla na rusztach).
To powoduje, że Ciek mający praktykę w mieście a gospodarstwo które chciał traktować jako inwestycje szybko zamieniłby się w rolnika i porzucił na amen miasto albo pozbyłby się gospodarstwa.
Kupno ziemi i dzielenie jej na działki, jest to jakiś zarobek, jesli strzał był dobry to całkiem niezły. Ale czy tylko o bezpośrednią kasę nam chodzi ?
A jeśli sprzedaż nastapi w okresie krótszym niż 5 lat? to już i urząd skarbowy wyciąga rękę po naszą kasę.
A może jestem za leniwy, albo za bardzo lubię to co robię, bym zmieniał sposób zdobywania pieniędzy, a już uzyskane fundusze po prostu chcę zainwestowac w coś 100% pewnego? jak ziemia ? - stąd moje propozycje i ich +/- wynikaja z mojego punktu widzenia.
Brightgrey
Posty: 119
Rejestracja: 11 lut 2009, 23:51
Lokalizacja: skątowni
Gadu Gadu: 6749056
Tytuł użytkownika: Chce zmienić nick:D
Płeć:

Post autor: Brightgrey »

Chciałbym tylko zauważyć, że sprzedaż działki to nie samo to sprzedaż chleba.
Pomimo przekształcenia ziemi na działki budowlane i mieszkaniu w atrakcyjnej okolicy (na wsi powstaje coraz więcej nowych domów i wciąż przybywa ludzi) moi rodzice od ponad 5 lat nie są w stanie znaleźć chętnych na zakup. Już nie mówię nawet o sprzedawaniu całego gospodarstwa na którym im zależy, ale nawet jedną działkę ciężko jest sprzedać. Co do rolnictwa to przy 13 hektarach ziemi i dopłatach unijnych wcale nie narzekamy na nadmiar pieniędzy.Dzięki mojemu tacie za jego wieloletni handel końmi, bo gdyby nie to to nie wiem czy na dzień dzisiejszy mógłbym się chwalić np. wyższym wykształceniem, czy tym, że zawsze miałem możliwość rozwijania swoich pasji.
Mieszkać na wsi - tak, warto. Pieniądze zarabiać w mieście;)
NEVER GIVE UP
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Inwestycja w trzodę to teraz jest bardzo nie opłacalne :)
Aby się utrzymać z świnek trzeba mieć sporo tych świnek co się wiąże z dużymi polami zbóż. Trzeba zboża na pożywienie i słomy na posłanie dla świń. Trzeba mieć dobrych kilka ha pola do siania. Doliczyć opłaty za kombajn to już kolejne wielkie sumy. Traktor to podstawa potem jechać i to orać, siać, pryskać itp. to już znowu kolejne potężne koszty. Budowa dobrej obory dla świń to już kolejne wsadzenie pieniędzy w biznes. Kupić kilka macior, zawieźć je do knura lub mieć swojego ale to trzeba płacić jakąś składkę, mieć pozwolenie od gminy no i drogi jest knur. Potem czekać aż te prosiaki się urodzą. Potem czekanie 4 miesięcy aż się urodzą i kolejne 6 miesięcy aby były już do celów użytkowych. Daje to nam 10 miesięcy czekania. Mamy załóżmy te 4 maciory i każda urodziła nam po 7. Mamy 28 prosiaków i czekamy 10 miesięcy. Liczmy że każdy prosiak średnio waży 110kg. To nam daję 3080 kg żywego mięsa. Jedziemy na skup. Sprzedajemy prosiaki i od kg płacimy te 3,50 zł i wychodzi nam 10780zł na 10 miesięcy. Odliczyć koszty ich utrzymania czyli utrzymanie pól, różne odżywki, kastrację, itp. to nam może zostanie z jakieś 4 tys- 5 tys zł na 10 miesięcy. Wątpię aby się wyżywiło z takiej kwoty na tak długi czas... Biznes na trzodzie NIE MA PRZYSZŁOŚCI!
Sąsiad u mnie na wsi kupuje młode byczki za jakąś tam cenę a potem je trzyma aż już urosną do użytku i sprzedaję je za jakieś 3 razy tyle co kupił no i dobrze mu się wiedzie bo te co wywiezie na sprzedaż to już przyjeżdża z nowymi.

EDIT:
Co do trzody. Można pomyśleć o sprzedaży wyrobów mięsnych jak np kiełbasa, boczki, kaszanki itp. tylko żeby zdobyć takie pozwolenie trzeba spełnić wymogi sanepidu a to nie takie łatwe ale jak się uda to już jest większy zysk bo swojska kiełbaska jest mniam mniam :)
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Tak sobie dzisiaj grzyby zbierałem i w trakcie pomyślałem o tym wątku. Kilo suszonych borowików to na rynku co najmniej 250zł/kg . Nawet w takim roku jak obecnie, gdy jest grzybów wysyp. Są ludzie którzy żyją ze zbioru grzybów, albo co najmniej dorabiają sobie w ten sposób dodatkową emeryturę. Zarobiliby więcej, gdyby nie po pierwsze konkurencja ze strony innych grzybiarzy, po drugie konkurencja ze strony robaków. I tak sobie pomyślałem, że zwalczenie konkurencji ze strony grzybiarzy w przypadku prywatnego lasu nie jest specjalnie trudne. wykopać wokół niego rów melioracyjny, obsadzić jego brzegi malinami i tabliczkami "zakaz wstępu - hodowla owczarków kaukaskich". Konkurencja ze strony robaków jest trudniejsza, bo niepiśmienna. Trzeba po prostu być od nich szybszym, zbierać świeżo rosnące grzyby, czyli regularnie patrolować las.
Ile można zebrać grzybów ? Z moich (dzisiejszych) doświadczeń dużo. Wydaje mi się że średnio rocznie 20kg suszonych z ha. Czyli z 20 ha lasu można uzyskać 100000zł/rok. Plus jagody i maliny, plus drewno, plus dopłaty unijne. Minus podatki, minus robocizna przy pielegnacji lasu. Koszt zakupu jakiegoś 30 letniego sosnowo-świerkowo-brzozowego lasu z dala od cywilizacji to jakieś 300tys zł. Koszt ogrodzenia, zmeliorowania, mikoryzacji jakieś 200tys. w sumie koszt 500tys, stopa zwrotu 20% rocznie nie jest taka zła.
Wraz z postępem cywilizacji coraz mniej będzie ludzi którzy samodzielnie zbierają grzyby na kolację wigilijną, dlatego rynek się nie skurczy.
Oczywiście to takie luźne dywagacje niedzielnego grzybiarza, nim się skusicie na taki biznes, to sobie sami policzcie.
ODPOWIEDZ