Jałowiec
: 21 wrz 2010, 23:10
Moją najulubieńszą porą roku jest indiańskie lato. Nie wiosna ze swoim rozbuchaniem, nie leniwe, skwarne lato, brzęczące owadami, ale właśnie koniec sierpnia, wrzesień, wczesny październik - dni potrafią bywać piękne, słoneczne, soczysta zieleń pod stopami i w koronach drzew ustępuje ferii barw - złoto, brąz, purpura, wieczory i ranki bywają rześkie, nasycone roziskrzonymi, kryształowymi kropelkami rosy. Nad polami snuje się dym z magicznych ogni niosący zapach palonego zielska - jakże inny niż wszechobecny dotąd zapach grilla. Indiańskie lato...
Korzystając z radości wolnych chwil wyciągam rower, żeby objechać swoje rewiry. Wielkiego lasu w mojej okolicy brak, jest kilka rozrzuconych połaci leśnych, ot, takich trzy kilometry w te, dwa wewte. W każdym lasku tłum, całe rodziny snują się wpatrzone w ściółkę, zazwyczaj bez widoków na cokolwiek - miejscowi z okolicznych wsi o brzasku wycieli, co było... Zewsząd pohukiwania, nawoływania, szczekanie psów. mnóstwo samochodów - ma się wrażenie, że gdyby mogli, wjechaliby na drzewo a na domiar z niektórych głucho dźwięczą na całą okolicę basy: brrrum, brrrum, brrrum... Purenonsensownej idylli dopełnia starsze małżeństwo, przybyłe na leśny dukt lśniącą półciężarówką 4X4 i ona w garsonce i płytkich, lakierowanych bucikach na średnim obcasie próbuje chodzenia z kijkami...
Trochę dalej od miasta jest lepiej - spokój, cisza, niewielu grzybiarzy ale leśne dróżki rozryte kołami quadów, zresztą mijam się z szaleńczo pędzącym smrodem, nadjeżdżającym z rykiem z przeciwka. Oto władca kilku mechanicznych kucyków w pełnej krasie - pędzi tak, że jego rozum za nim nie nadąża... No cóż, las wybaczy wszystko...
Głębiej, wśród drzew, gdzie ścieżki wąskie - żywego ducha:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6fa ... 3dcfe.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3b8 ... 523d0.html
O dziwo - ruczaj, zazwyczaj suchy jak pieprz o tej porze roku, niesie sporo wody
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5a8 ... 178eb.html
I śródleśne bagienka wyglądają świeżo
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a3c ... 84610.html
Pora na odwiedziny starych śmieci - leśnej ścieżki edukacyjnej, której kluczowym elementem jest Święty Dąb, zwany tak przez okolicznych:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/636 ... 035d9.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6ca ... edf4e.html
W pobliżu spotykam dwoje młodych ludzi, którzy wycinają coś w krzakach. Przepytani, pokazują mi "opieńki", które ścinają (głupio mi robić im zdjęcie, więc tylko grzybki):
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/16a ... d9eda.html
Po zaaplikowaniu im porządnego OPR, grzybki (najprawdopodobniej maślanki wiechowe - dosyć trujące) lądują na glebie a oni, przestraszeni, obiecują, że nic więcej zbierali nie będą - zresztą i nic jadalnego w tej okolicy nie pozostało już.
Niestety, las się kończy - jeszcze odwiedziny nad brzegiem strumyka
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/060 ... b3b36.html
I dalej, drogami i dróżkami, wijącymi się wśród łąk i pół
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/71c ... 791a3.html
Gdzie też rosną grzyby
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52c ... a05f2.html
A kiedy nadszedł czas - małe co nieco - standardowy zestaw młodego chemika w polowym laboratorium:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d82 ... 5e970.html
Po sutym posiłku czas rozejrzeć się po terenie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/932 ... 674fb.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/414 ... c15c1.html
Żeby zasłużyć na skromną, domową kolacyjkę.
I dalej, w drogę do miejsc ulubionych
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7b3 ... f61b4.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1d0 ... 52bb6.html
Te przepiękne stawy w Strzelcach mają tę cechę, że fantastycznie bierze tam ryba. Otóż, widoczny komin, to komin gorzelni, która do wody wylewa popłuczyny po okowicie. A ryby na gwałt szukają jakiejś zakąski. Po prostu... Tak przynajmniej wieść gminna niesie.
A kiedy słońce nisko już na widnokresem, pora znaleźć drogę do domu:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bf5 ... 269ac.html
W sumie - mały, niedzielny wypad. Ani jakiś szczególny, ani nudny specjalnie, ot, rutyna. Ale po tygodniu w betonowym gettcie - leśna, czy polna droga to droga do raju...
A tytułowy jałowiec ? Żona gdzieś przeczytała, że grochówka zdecydowanie lepiej pachnie i smakuje, kiedy doda się kilka jałowcowych jagód. Kiedyś na trzy sosenki czwarty był krzak jałowca. Zrobiłem ze dwadzieścia kilometrów leśnymi drogami, dróżkami, ścieżkami - jałowiec zniknął...
Korzystając z radości wolnych chwil wyciągam rower, żeby objechać swoje rewiry. Wielkiego lasu w mojej okolicy brak, jest kilka rozrzuconych połaci leśnych, ot, takich trzy kilometry w te, dwa wewte. W każdym lasku tłum, całe rodziny snują się wpatrzone w ściółkę, zazwyczaj bez widoków na cokolwiek - miejscowi z okolicznych wsi o brzasku wycieli, co było... Zewsząd pohukiwania, nawoływania, szczekanie psów. mnóstwo samochodów - ma się wrażenie, że gdyby mogli, wjechaliby na drzewo a na domiar z niektórych głucho dźwięczą na całą okolicę basy: brrrum, brrrum, brrrum... Purenonsensownej idylli dopełnia starsze małżeństwo, przybyłe na leśny dukt lśniącą półciężarówką 4X4 i ona w garsonce i płytkich, lakierowanych bucikach na średnim obcasie próbuje chodzenia z kijkami...
Trochę dalej od miasta jest lepiej - spokój, cisza, niewielu grzybiarzy ale leśne dróżki rozryte kołami quadów, zresztą mijam się z szaleńczo pędzącym smrodem, nadjeżdżającym z rykiem z przeciwka. Oto władca kilku mechanicznych kucyków w pełnej krasie - pędzi tak, że jego rozum za nim nie nadąża... No cóż, las wybaczy wszystko...
Głębiej, wśród drzew, gdzie ścieżki wąskie - żywego ducha:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6fa ... 3dcfe.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3b8 ... 523d0.html
O dziwo - ruczaj, zazwyczaj suchy jak pieprz o tej porze roku, niesie sporo wody
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5a8 ... 178eb.html
I śródleśne bagienka wyglądają świeżo
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a3c ... 84610.html
Pora na odwiedziny starych śmieci - leśnej ścieżki edukacyjnej, której kluczowym elementem jest Święty Dąb, zwany tak przez okolicznych:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/636 ... 035d9.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6ca ... edf4e.html
W pobliżu spotykam dwoje młodych ludzi, którzy wycinają coś w krzakach. Przepytani, pokazują mi "opieńki", które ścinają (głupio mi robić im zdjęcie, więc tylko grzybki):
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/16a ... d9eda.html
Po zaaplikowaniu im porządnego OPR, grzybki (najprawdopodobniej maślanki wiechowe - dosyć trujące) lądują na glebie a oni, przestraszeni, obiecują, że nic więcej zbierali nie będą - zresztą i nic jadalnego w tej okolicy nie pozostało już.
Niestety, las się kończy - jeszcze odwiedziny nad brzegiem strumyka
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/060 ... b3b36.html
I dalej, drogami i dróżkami, wijącymi się wśród łąk i pół
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/71c ... 791a3.html
Gdzie też rosną grzyby
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52c ... a05f2.html
A kiedy nadszedł czas - małe co nieco - standardowy zestaw młodego chemika w polowym laboratorium:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d82 ... 5e970.html
Po sutym posiłku czas rozejrzeć się po terenie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/932 ... 674fb.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/414 ... c15c1.html
Żeby zasłużyć na skromną, domową kolacyjkę.
I dalej, w drogę do miejsc ulubionych
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7b3 ... f61b4.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1d0 ... 52bb6.html
Te przepiękne stawy w Strzelcach mają tę cechę, że fantastycznie bierze tam ryba. Otóż, widoczny komin, to komin gorzelni, która do wody wylewa popłuczyny po okowicie. A ryby na gwałt szukają jakiejś zakąski. Po prostu... Tak przynajmniej wieść gminna niesie.
A kiedy słońce nisko już na widnokresem, pora znaleźć drogę do domu:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bf5 ... 269ac.html
W sumie - mały, niedzielny wypad. Ani jakiś szczególny, ani nudny specjalnie, ot, rutyna. Ale po tygodniu w betonowym gettcie - leśna, czy polna droga to droga do raju...
A tytułowy jałowiec ? Żona gdzieś przeczytała, że grochówka zdecydowanie lepiej pachnie i smakuje, kiedy doda się kilka jałowcowych jagód. Kiedyś na trzy sosenki czwarty był krzak jałowca. Zrobiłem ze dwadzieścia kilometrów leśnymi drogami, dróżkami, ścieżkami - jałowiec zniknął...