Strona 1 z 7

Siekiera czy Maczeta, Maczeta czy Siekiera

: 29 wrz 2010, 21:55
autor: puchalsw
Panowie
Wiele osób ma taki dylemat. Wielu już tego dylematu nie ma. Oni już się narzędziem napracowali, i wiedzą swoje.
Może niech uwagi, spostrzeżenia, i doświadczenia tych drugich, pomogą tym pierwszym w dokonaniu właściwego wyboru :->
Ale proszę bez słowotoku, zdań wielokrotnie złożonych, czy filozoficznych przemyśleń.
Dyskusja powinna przebiegać w takiej formie:

SIEKIERA/TOPOREK za i przeciw

albo

MACZETA/KUKRI - zalety/wady

lub:

SKŁADANA PIŁA:
- może to i tamto

a Maczeta może to, ale nie może tamtego

... i w punkcikach.

Wtedy osoba czytająca będzie mogła łatwo wyciągnąć wnioski, co jej odpowiada, a co nie.

Słowotoki, i elaboraty będziemy wycinać.
Pozdrawiam
Puchal

: 29 wrz 2010, 22:22
autor: dwie_sety
Pracowałem w lasach przy tzw czyszczeniach wczesnych w użyciu były maczety i siekierki. Maczeta sprawdzała się tylko przy wycinaniu łozy czy innych krzewinek grubości palca przy cieciu choinek grubości przegubu tylko siekierka.
Wiele lat prowadziłem stację doświadczalną, przy zbiorze kukurydzy do badań (ręczne wycinanie całych roślin z poletek) tylko maczeta.

Konkretne narzędzie jest do konkretnego zadania ale

gazda chodzi z ciupagą a nie z maczetą.

Polecam do leśnych spacerów prawdziwą ciupagę która ma się w reku jak laskę i w każdej chwili można jej użyć.... do urąbania patyka.

: 29 wrz 2010, 23:06
autor: cichy
Mój post będzie raczej stronniczy ponieważ nie "pracowałem" nigdy z maczetą ale postaram się wymienić zalety toporka, które moim zdaniem świadczą o jego wyższości.

+ Wydaje mi się że toporkiem możemy z powodzeniem ciąć drzewo o każdej grubości, ponadto łatwiej nim przerąbać pieniek na pół.
+ Toporek może zostać użyty jako młotek, może też posłużyć jako klin/przecinak w przypadku gdy pieniek nie chce poddać się naszej sile wystarczy uderzyć kamieniem w toporek.
+ z racji kształtu toporka możemy go użyć również jako uchwytu wbijając go porządnie w drzewo toporek potrafi utrzymać nawet spory ciężar (nie polecam jednak montować na nim linki od hamaku :) )
+gdy nam się nudzi możemy ćwiczyć rzucanie toporkiem do celu :D

teraz minusy bo przecież nie ma rzeczy idealnych.

- mała powierzchnia tnąca uniemożliwia praktyczne użycie toporka do przedzierania się przez gęstwinę

- toporki zazwyczaj zbudowane są z dwóch części, co może skutkować odpadnięciem trzonka od ostrza.

: 03 paź 2010, 14:29
autor: yoger
Maczeta jest zdecydowanie bardziej przydatna, dopóki tnie się "żywe", kiepsko sprawuje się przy grubszych, suchych konarach/pniach. Dobrze naostrzona z powodzeniem przecina drewno grubości łydki. Nie wiem czy jest odnośnie jej użytkowania jakaś specjalna zasada, ja poprostu tnę na około pod kątem, a na koniec dołamuje.

: 03 paź 2010, 16:28
autor: manfred1992
DELETE! DELETE! DELETE! DELETE! DELETE!
EDYTA by puchalsw:

Po pierwsze Primo: nie przeczytałeś mojego posta otwierającego ten wątek. SŁOWOTOK!

Po drugie Primo: masz płuca jak miechy. Bo jeśli mówisz tak jak piszesz, to znaczy że potrafisz na jednym wydechu wyrzucić z siebie 4-5 zdań. INTERPUNKCJA!

Dlatego tylko mój komentarz zostanie z Twojego posta... Reszta skasowana

: 03 paź 2010, 17:51
autor: Zirkau
yoger pisze: Dobrze naostrzona z powodzeniem przecina drewno grubości łydki.
co to znaczy grubości łydki? Mojej siostry czy moje ? Bo drwale wolą już użyć przy grubości mojej łydku piły łańcuchowej spalinowej :).

Maczeta:
- robi wrażenie
- dobrze tnie łoziny i ścina gałęzie o grub. do 2 cm ( powyżej tej grubości robi się mało efektywna).
- może slużyć jako nóż, albo łopatka
- WADA: nie nadaje się do rozłupywania szczap ( za lekka w czubku, stad by osiągnąć ten sam efekt co toporkiem musi być cięższa)

toporek:
- wieksza koncentracja siły w pkt, głebiej wchodzi
- lepiej sie scina stojące pniaczki, drzewka od małych do dużych
- źle tnie się gałęzie
- idealna do rozłupywania, mozna użyć jako młotka
- może słuzyć do wyrąbania przerębli. siekierka typu ciupaga dzięku długiej rączce ma dalszy zasięg.

Piła składana:
- najlepiej z ww. sprawdza się do przecinania leżących już kłód
- najlepiej sprawdza się do ucinania grubszych gałęzi, szczególnie tych bez podparcia ( nie sprężynują jak przy uderzeniu toporkiem)

fatalnie scina się natomiast nią łoziny, koruje, rozłupuje.

Z uwagi na małe rozmiary składanych pił, toporków, maczet tzw .turystycznych - większe znaczenie przy ich użyciu ma nasza chęć ich używania oraz nasza siła.

IM grubsze kłody do przecięcia, to maczeta pierwsza odpada. Topór z piłą długo jeszcze ida w zawody, bo topór jest bardziej uniwersalny:
- można nie tylko przeciąć ale także:
- rozłupać
- drzeć deski
- korować
- odgalęziować
- naostrzyć
znacznie szybciej niż piłą.
Tam gdzie juz dokładaność wygrywa, to piła jest nr 1 ( wraz ze wszelkimi odmianami pił:
- tnie bardziej równo
- zużywa mniej materiału.
Stąd w tartakch to juz tylko piły królują....

: 03 paź 2010, 20:36
autor: yoger
Grubością łydki nazywam coś ~20cm średnicy. I oczywiście, że nie da rady tego "machnąć" jednym cięciem, ale tak jak napisałem, ostrą maczetą spokojnie wbijam się pod kątem na 3-4 cm od pobocznicy (samo cięcie jest oczywiście głębsze ale spory kąt zmniejsza głębokość cięcia na przekroju poprzecznym), robiąc to samo kilkukrotnie naokoło i dokańczając dzieła kopniakiem z powodzeniem można przecinać tej grubości wałki. Maczeta jest również wygodniejsza do ostrzenia wszelkiego rodzaju palików, przynajmniej dla mnie.
Natomiast jeżeli brać pod uwagę tylko konieczność "rozdrabniania" opału, siekiera jest o wiele bardzie użyteczna, jak już ktoś wspomniał ze względu na rozkład ciężaru oraz klin.

: 03 paź 2010, 22:45
autor: puchalsw
Panie i Panowie
Ostrzegam. Przy porównywaniu, proszę trzymać się z grubsza zasad określonych w pierwszym poście.
W przeciwnym razię poproszę kolegę Abscessus Perianalis o obiektywne sprzątanie.

[ Komentarz dodany przez: Abscessus Perianalis: 2010-10-04, 02:16 ]
Skoro już zaczynają mną straszyć, to ja rzeczywiście muszę być iście ponurym żniwiarzem... =P

: 04 paź 2010, 12:02
autor: rob30
Panie starszy Zirkau mądraliński, przeredaguj swojego posta, bo młodzi ludzie czytają to co jest napisane na tym forum i pomyślą, że to co napisałeś jest prawdą. Napisz o tym, co sam przetestowałeś.

: 04 paź 2010, 12:12
autor: Zirkau
a czego nie rozumiesz, albo w którym miejscu widzisz że powinna być zmiana.
I gdzie jest niby nieprawda ?

używam kilku toporków regularnie, używam maczety 97KMS CS ( wzór kukri) i takiej dłuższej, prostej z płaskownika do buraków i kapusty. - czyli turystycznie i w pracy w domu.
Używam piły składanej fiskarsa i dłuższej piły tzw. kabłakowej, nie licząc zwykłej kreizegi czy 260 Stihla łancuchowej

: 04 paź 2010, 22:48
autor: Bastion
Osobiscie jestem zwolennikiem toporka.

Ponad to co napisaliscie wczesniej o zaletach toporka, dodam ze mozna go
(w przeciwienstwie do maczety) wygodnie nosic wetkniety za pasek. Przynajmniej ten model, ktory ja mam- toporek ciesielski w ksztalcie litery T.

Uzywam mniej wiecej czegos takiego:
http://www.4-tech.pl/go/_info/?user_id=1650&lang=pl

: 07 paź 2010, 17:52
autor: Leśny Ludź
Jeśli nagina się stojące drzewko, dużo szybciej ścina się je siekierą lub maczetą niż piłą. Do grubszych suchych drzew (tak od 9cm w pierśnicy) lepsza jest kombinacja piły i siekiery. Do leżącego (ściętego) drewna piła.

: 08 paź 2010, 09:50
autor: przeszczep
Jesli drzewo się nagina, to znaczy że jest na tyle cienkie że można je równie dobrze naciąć nożem i złamać ;)

: 08 paź 2010, 17:30
autor: zmęczon
Jeśli chodzi o ścinanie drzew to ja preferuję kombajn zrębakowy. Napęd 6x6, webasto, klima, kurtyny przeciwsłoneczne, radio, zmieniarka cb, opony wypełnione płynem w celu dociążenia, silnik 6 cyl. Caterpillar doładowany, głowica ścinkowo-okrzesująca, znakowanie kolorami, sprysk pniaków.itp.
Natomiast jeśli chodzi o survival, to do przygotowania ogniska, wykonania łyżki czy nawet niewielkiego szałasu w zupełności wystarcza Opinel nr 8 .

: 08 paź 2010, 17:52
autor: Kopek
zmęczon pisze:Jeśli chodzi o ścinanie drzew to ja preferuję ....
Świetna puenta.





p.s. Ja zamiast opinela, vicka, model atlas.

: 08 paź 2010, 23:19
autor: Bastion
zmęczon pisze:Natomiast jeśli chodzi o survival, to do przygotowania ogniska, wykonania łyżki czy nawet niewielkiego szałasu w zupełności wystarcza Opinel nr 8 .
Bez przesady z opinelem, tym nozem mozna duzo zrobic ale:
- nie rozlupiesz mokrej klody aby dostac sie do suchego drewna np. w celu zrobienia ogniska typu nodia.
- nie wbijesz kolka w ziemie.
- nie wyciagniesz z deski/pnia starego gwozdzia.
- nie wyprostujesz pokrzywionego gwozdzia.
- nie przetniesz gwozdzia.
- nie wykorzystasz opinela jako dzwigni ktora mozna podniesc kilkuset kilogramow.
- etcetera.

Wiem, opinel i dobry kamien o masie ok. 1 kg swietnie sie uzupelniaja ale
- w Polsce sa tereny gdzie trzeba przemaszerowac pare kilometrow aby znalezc jakiegokolwiek otoczaka.
- szkoda nozyka.

Zreszta, Twoja wypowiedz jest chyba nie na temat:
"Siekiera czy Maczeta, Maczeta czy Siekiera"?

: 09 paź 2010, 16:23
autor: zmęczon
Opinelem nie wykonam też kombinacji potrójnego Axla z podwójnym Tulupem, ale w survivalu jest to zbędne na równi z przecinaniem gwoździ i karczowaniem lasu. Jeśli zaś coś mi umknęło i nie mówimy tu o survivalu, to do każdej czynności bierze się dedykowane narzędzie, np cęgi do cięcia gwoździ, a nie niszczy się taką robotą siekiery/maczety/piły.
Nawiasem mówiąc w tegoroczne wakacje zmuszony byłem do podnoszenia niemal półtorej tony zakopanego w upłynnionym przez ulewę piachu samochodu. Użyłem jako dźwigni wyciągniętego gołymi rękami z rozmiękłej z ziemi słupka tablicy "parking leśny". I to jest właśnie survival - nie trzeba wcale targać do lasu paru ton sprzętu by sobie poradzić.

: 09 paź 2010, 18:59
autor: Zirkau
zmęczon pisze:Jeśli zaś coś mi umknęło i nie mówimy tu o survivalu,
zgadza się. Nie mówimy tu akurat o survivalu tylko rozważamy odwieczny sztuczny dylemat siekiera czy maczeta w obozowaniu.

Bastion, bez przesady ale wymienionych przez Ciebie rzeczy też nie da wielu wykonać toporkiem czy maczetą.

Miało nie być opisywania, ale cóż, nie zawsze da się wypunktować to co chce się przekazać.
Na spływach które odbywam późna jesienią, zwykle potrzeba mi drewna. Wiele dostępnego drzewa jest od strony rzeki. Podpływając wąską łódeczką nie ma raczej szans na rąbanie gałęzi, które silnie sprężynują a na dodatek łódka się kołysze. Za to bardzo zgrabnie sprawdza się tutaj piłka. Samo ognisko, zamiast toporka używam maczety, albo po prostu strugam nożem. W związku z brakiem cięzkiego toporka, rozglądam się raczej za takim materiałem na ognisko ktore nie będzie trzeba rozszczepiać. Np. dolne gałęzie ze świerku często są martwe i całkowicie suche. A pod względem wagi i gabarytów składana piła wygrywa tu z toporkiem i maczetą. Maczety zaś uzywam do karczowania terenu z chwastów.
W sumie uzywam tych narzedzi zamiennie, ale coraz częściej towarzyszy mi składana piłka zamiast toporka czy maczety - ze względu na gabaryty i masę.
Wybierając sie w góry nie zamierzam ludzi straszyć maczetą czy targać toporek - często i tak korzystam z kuchenki gazowej.
Na spływ kajakowy - nie nosze nic na plecach, toteż często maczeta albo toporek, albo jedno i drugie, bo tu zalezy od mojego nastroju czy idę w minializm czy komfort.

Bardzo fajny filmik:

zwróćcie uwagę jak facet zgrabnie korzysta z piły i toporka. np. od minuty 1:56 filmu oraz 5:00

: 20 paź 2010, 18:05
autor: Chick
Ten koleś jest dla mnie mistrzem. Ile trzeba mieć motywacji ,żeby taki domek zbudować samemu? Dawno nic mi nie narobiło takiej zajawy na pójście do lasu jak ten film.

A jeśli chodzi o temat to jednak siekiera moim zdaniem lepsza jest od maczety w naszej skromnej Polsce. To nie jest jakaś dżungla ,żeby trzeba było robić sobie drogę niszcząc przyrodę. Siekierka w zupełności wystarczy. Fiskars 500 lub 600 czy coś w tym stylu. ^^

: 22 gru 2010, 03:43
autor: Qasz
Używałem Maczety oraz Toporka
Maczeta Parang produkcji GB:
Obrazek
+ budowa szałasu zajmuje chwilę
+ bezpieczniejsza niż toporek, łatwiej kontrolować bo lżejsza
+ pień o przekroju 7 cm to 1 min 45 sek. (każdy cm. powyżej tej grubości to dodatkowe 40 sekund - drzewo im grubsze tym w środku twardsze - plus zmęczenie osoby tnącej)
+ waga
+ batonowanie to bajka!
- straszy ludzi (hmm... czasem to plus)
- klina tym nie wbijesz (ale zrobisz sobie młotek z drzewa tą maczetą i dasz radę)
- gwoździa nie wyprostujesz (wspomnianym młotkiem dasz radę)
- kołka w ziemie nie wbijesz (młotkiem tak)
- nie podniesiesz tym kilkuset kilo (chyba że masz głowę na karku i upier... drzewo o grubości 4-5 cm (i wysokości powyżej 2 m) w niecałą minute, zetniesz gałęzie, okorujesz i wykonasz chwyt, a nastepnie wepchniesz owe drzewo pod coś, co chcesz podnieść i po prostu to podniesiesz - lub jak kolega zmęczon użyjemy znaku "less than 5 seconds" :D).
Swoją droga chciałbym zobaczyć człowieka który na średnim toporku fiskarsa dźwiga samochód landrowera by go wyrwać z błota :lol:

Toporek "wszelkiejmaści":
+ mniej się namachasz
+ budowa szałasu zajmuje jeszcze mniejszą chwilę
+ można rozłupywać klocki drewna
+ toporek ma lepsze właściwości balistyczne niż maczeta którą rzut to ekwilibrystyka (rozważam tu kwestie obrony koniecznej - choć wyrzucona broń to broń której nie ma)
+ lepsze troczenie do plecaka (choć zależy jaki kto ma plecak)
+ kliny i gwoździe ci nie straszne (nawet nie trzeba młotka)
+ błysk w oku kolegów z znanego icon_twisted forum kiedy im pokażesz Grandforsa
- okorowywanie to udręka
- ociosywanie w "szpic" to pomyłka (do śledzi)

Moja maczeta w tamtym roku poszła się paść - a że nie miałem czasu na czekanie kupiłem toporek... i dochodzę do wniosku że w tym roku kupię maczetę. Mam do was pytanie - ile tak na prawdę razy, przy wypadach outdorowych macie możliwość cięcia czegoś grubszego niż 5cm beleczki - ja niestety mało. Nie dotykam powalonych drzew bo albo żyją sobie już w nich mrówki albo drzewo jest zbyt mokre do użycia (bo padło niedawno). jeśli robię szałas to z tego co lezy na ziemi (lub odciętych gałęzi powalonego drzewa) - a ten materiał jest już stary i nie ma grubości większej niż te 4 - 5 cm. więc przecięcie owego to kilka uderzeń maczetą. Koszt maczety może być zerowy (kawałek stali obrobiony pilnikiem, taśma na chwycie) a i wykonanie nie zajmuje dużo czasu - toporek to przynajmniej 15 zł za niskiej jakości głownię (ciekawe ile wytrzyma).
I choć w polskich warunkach nie ma gęstwin, to jak się będziesz chciał przedrzeć przez krzaki dzikiej róży lub sitowie w zbiorniku wodnym - to przypomnisz sobie ten post :).

Dla mnie parang jest wygodniejszy i ma troche więcej zastosowań - no, ale może to kwestia przyzwyczajenia. Wszelkie maczety "taktyczne" to złom ale chyba każdy tu z forum to wie, natomiast te typowo militarne to kawał dobrego ostrza (np. Glock Gator czy wspomniany Parang sas-u) które jeśli jest dobrze zaostrzone, sprawia że praca zwyczajnie jest przyjemniejsza i szybsza.
W woli wytłumaczenia - jesli budował bym ziemiankę (a taki mam zamiar) to użył bym toporka, tam średnice belek to średnio 8-10 cm. a sadomasochistą nie jestem :)

: 22 gru 2010, 09:22
autor: Dąb
Takie małe sprostowanie , to co pokazałeś na zdjęciu to jest Golok.

: 22 gru 2010, 11:29
autor: Sotol
Qasz, możesz podać dokładną nazwę firmy tego goloka, bo coś mi się nie wydaje żeby Gransfors Bruks to produkował, chyba że miałeś na myśli inną firmę ;-)

: 22 gru 2010, 11:33
autor: Grzymek
GB w tym wypadku to raczej Great Britain.

: 22 gru 2010, 13:51
autor: Qasz
Tak GB ti Great Britain, a ostrza produkuje Glock (jak i broń palną)
Więc powiadasz Dąb że moja też była z glock-a, ehh to tylko mi jej jeszcze bardziej żal. (dziwne że nie było nigdzie bite logo).

: 22 gru 2010, 14:54
autor: Treasure Hunter
Jaki Glock? Skąd takie informacje?

http://www.ralphmartindale.co.uk/ralphm ... rope1.html