Siekiera czy Maczeta, Maczeta czy Siekiera

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

to jest słuszna droga ;-)

Można patyk wygiąć, lub, co jest lepszym rozwiązaniem, zrobić prostą piłę ramową - 3 gałęzie i kawałek sznurka, a otrzymujemy narzędzie którym nie tak dawno całe domy budowano :)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Były tu wzmianki o naszych przodkach i minionych pokoleniach. A skoro temat wyrósł poza siekiery i maczety, to przecież mamy rodzime urządzenie podobne do tej ostatniej. Co najmniej od średniowiecza funkcjonuje u nas obok tasaków kuchennych i bojowych tasak karczowniczy. Na pewno każdy zetknął się z tym urządzeniem, które niesie poniższy ludzik, narysowany w latach 60 XVw.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


W pewnych warunkach więc i u nas musiało być zapotrzebowanie na podobne narzędzia...
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Zgadza się, tasak karczowniczy jest świetnym narzędziem do karczowania. icon_twisted
A jeżeli chodzi o ten brzeszczot to czy przypadkiem nie będzie on się wyginać i skręcać w piłowanym materiale?

Najlepiej brać maczetę (na dzikie, niebezpieczne zwierzęta), włócznie (na te większe), piłę, toporek, siekierę, siekierę rozłupującą, saperkę, nóż duży i nóż mały. To jest naprawdę skuteczny zestaw i tylko dzięki niemu można przetrwać w strasznej, polskiej dziczy.
A człowiek rozumny weźmie scyzoryk.
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Wiesz, ja akurat spotykam się czasem z potrzebą karczowania (raczej pojedynczych drzew i kęp krzaków) i radzenia sobie z solidnymi pniakami i korzeniami z racji brania od czasu do czasu udziału w wykopaliskach, szczególnie ratunkowych. A doświadczenie nauczyło mnie nie polegać na firmowym/państwowym sprzęcie, którym owszem da się wszystko wykonać aczkolwiek zwykle niezwykle mozolnie. Często też odczuwam potrzebę szybkiego ratowania chociaż części drewna (celem zrobienia z tym potem "czegoś fajnego") z drzewka, które i tak ma zaraz zostać zdarte przez spychacz lub zostało właśnie wyrwane przez koparkę i rzucone na hałdę. A w takich sytuacjach trzeba działać szybko i skutecznie bo czasu na takie działania jest zwykle niewiele. Bo albo lądują na tym po chwili tony ziemi albo ja akurat celem uskutecznienia drzewka schodzę ze stanowiska pracy ;-) No i właśnie piła ze szwajcarskiego scyzoryka nie zawsze zdaje egzamin. Z różnych przyczyn. Interesuję się więc wynalazkami, które można wyciągnąć z małego plecaczka lub kieszeni. Tyle w skrócie o mnie. A pewnie połowa ludzi tu piszących bywa w lesie i na łące nie tylko w okolicznościach typu weekendowy spacer do pobliskiego zagajnika. Acz nie każdemu może się chcieć opowiadać.

Brzeszczot nie będzie się skręcać i wyginać jeśli doda się do niego rodzaj ramy napinającej. O tym pisałem i ja i hejtyniety.
A w swoim poprzednim poście nie pisałem nic o skuteczności/praktyczności ino zwróciłem uwagę, że takim czymś też można, bo po co ograniczać się do maczet.
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Spoko, nie piłem do Ciebie tylko ogólnie, o nadmiarze sprzętu.
Po prostu chodzi mi o to, że przydaje się po prostu to co mamy ze sobą. Pewnie, że miło jest mieć narzędzie adekwatne do wykonywanej pracy ale mały nożyk i toporek w zupełności wystarczają.
Maczeta ma niesamowity cool-factor ale jej przydatność często ogranicza się do roli "misia" na spokojny sen wbitego w ziemię obok posłania. Zresztą tak samo jak wielkiego amerykańskiego noża przy pasie... :roll:
Trzeba patrzeć na to czego ludzie żyjący na łonie przyrody używali i używają nadal. Znam sporo górali wypasających owce (jak by nie patrzeć ponad pół roku łażą po łąkach i lasach) i zawsze podstawa to u nich jest siekierka. Nóż? Każdy miał jakiegoś badziewnego kuchenniaka. "Nóż to nóż. Ma ciąć i tyle." - jak powiada kolega Marcin. :-) Jak by maczeta była lepsza od toporka to by się u nas już wieki temu przyjęła. Tyle w temacie, bo już kółko robimy...
Pozdrawiam!
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

koledzy, ale nie zapominajcie też, że maczeta maczecie nie równa. Co innego to 2mm kawałek sprężynującej blachy, a co innego tasak 5-6 mm. Niestety te cienkie maczety w naszych warunkach są mniej uniwersalne (co nie znaczy, że się nie przydają) przez co jako ekwipunek minimum raczej nie powinny występować.

Jeżeli bierzemy pod uwagę tasaki czy "wielkie czarne amerykańskie noże" to znów musimy się zastanowić nad uniwersalnością. "WCAN" jest bardziej uniwersalny niż sama mora. Ale mora z siekierką/piłą pokrywa większy zasięg prac. I tak można w kółko...

Wszystko zależy od sytuacji. Ja mojego Ka-Bara będę nosił bo lubię/umiem wykorzystać jego potencjał/nie lubię kroić chleba na około itp itd.... Ale jakbym miał wybierać się w UL to wziąłbym tylko morę. Na bushcraft wziąłbym "WCAN" oraz piłę... Długo tak można :-P
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

hejtyniety pisze:Jeżeli bierzemy pod uwagę tasaki czy "wielkie czarne amerykańskie noże"
Dobry tasak nie jest zły i nie musi być US i zły i czarny :mrgreen:

Kolega Jacuś, onegdaj szalał i wychwalał potencjał klasycznego tasaka 8-)

https://picasaweb.google.com/slaq24/Wyp ... 2195275458

Bardzo sobie cenił precyzję i oryginalność - awangarda na pełnej :D
Awatar użytkownika
ZEN
Posty: 118
Rejestracja: 09 kwie 2010, 22:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Post autor: ZEN »

Tak z ciekawości :p , czy taki tasak w czasie rąbania sprężynuje powodując niepewny chwyt dłonią za rękojeść.
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

tasak do rąbania to średni pomysł - przynajmniej taki kuchenny...

Co innego to sprzęt dedykowany, na przykład taki jak tu:
http://www.kosy.eu/strona.php?grupa=11

A tasaki a "WCAM" to dwie zupełnie inne sprawy ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

unabomber pisze:Najlepiej brać maczetę (na dzikie, niebezpieczne zwierzęta), włócznie (na te większe), piłę, toporek, siekierę, siekierę rozłupującą, saperkę, nóż duży i nóż mały. To jest naprawdę skuteczny zestaw i tylko dzięki niemu można przetrwać w strasznej, polskiej dziczy.
I tutaj się z Tobą muszę zgodzić w 100%!. Normalnie, się rozmarzyłem ... :roll:
Tylko, jak w Polsce przywrócić wielożeństwo???
unabomber pisze:A człowiek rozumny weźmie scyzoryk.
Znaczy monogamista, co wszystko musi taszczyć sam? :p

Więcej nie mogę napisać, bo mnie "moja" kobieta przyłapie i znowu dostanę wp....ol. :cry:
Awatar użytkownika
Pingwiniak
Posty: 410
Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
Lokalizacja: Wrocław
Tytuł użytkownika: Szeregowy
Płeć:

Post autor: Pingwiniak »

rob30 - ta twoja to oryginalna Ontario ?
Jak dla mnie dobrym kompromisem jest ciężkie kukri.Np. 8mm grubość głowni ;-)
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Piła o której pisałem wcześniej jest już po testach terenowych.
Jestem naprawdę mile zaskoczony. Spisała się znakomicie. Rżnie się szybko (tu ujawniają się zalety brzeszczota o dużych zębach), płynnie i nic się nie klinuje.
Nie ukrywam że podczas ostatniego bytowania częściej korzystałem z piłki niż z siekierki, a oba te narzędzia tworzą znakomity duet, któremu i pryzma "metrówek" niestraszna ;)
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

Pingwiniak pisze:rob30 - ta twoja to oryginalna Ontario ?
Jak dla mnie dobrym kompromisem jest ciężkie kukri.Np. 8mm grubość głowni ;-)
Po sprawdzeniu w necie, wygląda, że to jest Ontario. Dokupiłem do niej w sklepie sportowym owijkę do rakiet tenisowych, żeby był lepszy chwyt.
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

W związku z powtarzającymi się na PW pytaniami o piłę, ustaliłem sprzedawcę.
Tu Link do aukcji tej piły na ebay.
poirot
Posty: 10
Rejestracja: 20 mar 2011, 20:39
Lokalizacja: Bendzburg
Płeć:

Post autor: poirot »

Pozwolę sobie skromnie zabrać głos.

Otóż w sytuacji awaryjnej najlepszym narzędziem jest to, które akurat posiadamy lub możemy łatwo wykonać.

Po drugie- narzędziem (jakiekolwiek by ono nie było) należy się umieć bardzo dobrze posługiwać.

W Ameryce Płd. maczetą bawią się już trzyletnie dzieci! Maczeta w ich warunkach to woda, ogień, pożywienie, schronienie i broń. Jest tam najważniejszym narzędziem, bez którego przeżycie jest niemal niemożliwe! Nie ścinają nią tylko lian i krzaczków, ale i drzewa na łodzie czy domy. Indianin maczetą zrobi i dom i łódź i sidła i truciznę. Maczeta jest w końcu poręczniejsza i bardziej wszechstronna od siekiery, która z kolei jest przyrządem stricte specjalistycznym. Choć w kręgach drwali czy cieśli potrafią siekierą zdziałać cuda.

W naszych warunkach klimatycznych południowoamerykańskie maczety nie mają jednak racji bytu. Są za długie, za cienkie i często za lekkie. W naszym klimacie znacznie lepiej sprawują się "maczetopodobne" parangi, tasaki, goloki itp.

Jako narzędzie alternatywne użyta może być również porządna saperka (np. Cold Steel).

Wszystko jednak zależy od kilku czynników.
Jeżeli jadę po drewno na opał do kominka to biorę spalinówkę i siekierę lub golok.

Jeżeli mam budować schronienie w lesie na długi czas jako bazę wypadową to biorę wszystko co się przyda.

Jeżeli na weekend jadę sam w góry poobcować z naturą to zawsze jest dylemat, ale w tej sytuacji siekiera zawsze odpada. Robi tyle hałasu, że zawsze może ściągnąć uwagę leśniczego- a nie mam zamiaru się mu tłumaczyć z ogniska i ścinania drzewek.

Jeżeli jadę z kilkuosobową grupą (dwoje to już grupa), to jest już większe pole do popisu, bo każdy może dźwigać co innego. Ale i tak siekiery zwykle nie bierzemy, bo dużych drzew nie ścinamy. Drzewo grubości przeciętnej nogi też można golokiem ścinać przy odpowiedniej technice. Dużych polan też nie łupiemy bo skąd i poco.

Ale na podwórku mam kilka siekier, kliny, młoty itd, bo na podwórku jak z ojcem drzewo przywieziemy (a przywozimy zwykle tylko te położone przez wichury liściaste), to spalinówka nie zawsze da się podejść, bo ma za krótki miecz, a piła" moja Twoja"... nie mam do niej cierpliwości żeby korzeń topoli nią ciachać.


Rodzajów siekier i maczet jest tyle co pił i cukierków.

Dobra maczeta jest tańsza od dobrej siekiery.

Jeżeli chcemy ściąć element wyżej położony (galez, korzeń na skarpie), to maczeta wydaje się nie tylko poręczniejsza, ale i bezpieczniejsza. Chybiony cios siekierą może okazać się okaleczającym lub śmiertelnym. Maczety maja dodatkowo linki na nadgarstek.

Ile razy widziałem rąbiących jak w amoku, gdy przy całym impecie uderzeń obuch leciał w sobie tylko znanym kierunku, albo jak wypuszczali przy zamachu siekierę z rąk!

Podsumowując:
Podczas wyjazdów survivalowo-wypoczynkowo-rekreacyjnych siekiery nie zabieram.
Jeżeli jadę sam to biorę goloka i dwa dobre noże (duży i mały składany-chociażby scyzoryk ogrodniczy). Jeżeli jest nas więcej to dodatkowo ostrą saperkę i piłę składaną albo dobrą łancuchową. Czasami jeszcze ktoś weźmie multitoola jak się uprze i tyle. Na kilka dni wystarcza to aż nadto.

Jeżeli jednak będę chciał postawić chatę, szałas całoroczny lub się okopać, to wezmę oczywiście siekierę i to pewnie nie jedną!

Pozdrawiam i przepraszam, za aż tak długi post.

[ Dodano: 2011-03-21, 00:14 ]
). Teoria przewidywała organizowanie na miejscu możliwie świeżego patyka, wyginanie w łuk i mocowanie na końcach.
Tak to się nie baw! Jak patyk albo któreś mocowanie puści... nie będzie zabawnie...

Lepiej sznurek trzy mocniejsze kawałki drewulca, dobry nóż i masz piłe jak ta lala! I może z nią wrócisz nawet, bo tak Ci się spodoba...

[ Dodano: 2011-03-21, 00:17 ]
Razowiec pisze:W pewnych warunkach więc i u nas musiało być zapotrzebowanie na podobne narzędzia...
No ba! I dziś u naszych drwali można to zobaczyć. Nie zawsze się im opłaca czasowo łańcuchówką powalonego pniaka z gałęzi czyścic i wtedy jeden tnie następne drzewo, a drugi macha takim ustrojstwem i to nawet skutecznie, ale w ręku tego jeszcze nie miałem i nie wiem jak z funkcjonalnością. Do rąbania chyba nie bardzo.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

poirot pisze: W Ameryce Płd. maczetą bawią się już trzyletnie dzieci!
W Polsce 4 latek bawi się już siekierą, A i dorosły Indianin nie każde drzewo zetnie maczetą. Nie jest głupi i też nie lubi się męczyć.

poirot pisze: Indianin maczetą zrobi i dom i łódź i sidła i truciznę.
przesadzasz, widziałem Indian ( na najróżniejszy zdjęciach), sprzetu posiadają dużo więcej, także siekiery

poirot pisze: Maczety maja dodatkowo linki na nadgarstek.
siekiery też
Awatar użytkownika
Pingwiniak
Posty: 410
Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
Lokalizacja: Wrocław
Tytuł użytkownika: Szeregowy
Płeć:

Post autor: Pingwiniak »

Wcześniej ciągle myślałem , że będe w plecaku nosił sobie hawk z trzonkiem osobno.Ale w świetle ustawy o broni i amunicji , sam trzonek jak i całość to broń ...
Poza tym nie mogę się doczekać testów w ogródku. :-o
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

poirot pisze:W Ameryce Płd. maczetą bawią się już trzyletnie dzieci! Maczeta w ich warunkach to woda, ogień, pożywienie, schronienie i broń. Jest tam najważniejszym narzędziem, bez którego przeżycie jest niemal niemożliwe! .
Chyba troche przesadzasz?
Kultury lowiecko- zbierackie istnialy na tych tereneach pewnie 40 tys. lat temu.
Autochtoni, radzili sobie doskonale bez maczet, poslugujac sie innymi narzedziami.

Jak dobrze pamietam to maczeta ma w Ameryce Płd. dosc krotki rodowod, zwiazany z podbojami Hiszpanskimi i Portugalskimi w XV wieku.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Pingwiniak pisze:Wcześniej ciągle myślałem , że będe w plecaku nosił sobie hawk z trzonkiem osobno.Ale w świetle ustawy o broni i amunicji , sam trzonek jak i całość to broń ...
Poza tym nie mogę się doczekać testów w ogródku. :-o

Może bez przesady, na tej zasadzie to każdego działkowicza, budowlańca czy warsztatowca powinni zamknąć! Trzonek do siekiery to trzonek do siekiery i koniec. Tak samo jak trzonek do kilofa to trzonek do kilofa a noga od stołu to noga od stołu! Co prawda wszystko jest zwężane ku jednemu końcowi, ale to nie czyli jeszcze z kawałka drewna "imitacji kija bejbolowego", ani dociążonej pałki.

Jeżeli nie planujesz tym kijkiem nikogo bić to nie powinno być najmniejszych problemów z UOBiA. Gorzej jak kogoś pobijesz i Cie znajdą - raz już czytałem, że za patyk z lasu dostali oskarżenie, bo niby przypominał kij bejbolowy, ale oni kogośtam mocno skatowali, więc prokurator szukał kolejnych haków.

BTW fajny kawałek toporka ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Pingwiniak
Posty: 410
Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
Lokalizacja: Wrocław
Tytuł użytkownika: Szeregowy
Płeć:

Post autor: Pingwiniak »

Nie chcę nikogo bić :mrgreen: Chcę tylko i wyłącznie mieć go do tego hawka.
W razie czego przeciskam przez oczko i mam gotową siekierkę :->
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

już gdzieś wyjaśniałem różnice między pałka a trzonkiem od narzędzia chyba w tym wątku o zakazie noszenia noży

klik
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
poirot
Posty: 10
Rejestracja: 20 mar 2011, 20:39
Lokalizacja: Bendzburg
Płeć:

Post autor: poirot »

Zirkau pisze:W Polsce 4 latek bawi się już siekierą, A i dorosły Indianin nie każde drzewo zetnie maczetą. Nie jest głupi i też nie lubi się męczyć.
U nas na wsi to dzieci bawiły się różnymi "zabawkami". Ale miłośnik tzw. survivalu to zazwyczaj nie mieszkaniec wsi, bo oni kontaktu z naturą mają po uszy, a survivalowcy jak to mówi znajomy Góral:" to miastowe tylko w tych lasach w moro ciekają"
Plemion indian jest wiele. Jedni bardziej drudzy mniej ucywilizowani. Jedni jeszcze pirogami z wiosłami pływają a drudzy już mają silniki. Faktem jest, że maczeta jest w ich przekonaniu najbardziej uniwersalna.
Poza tym jak napisałem: jak mam ściąć grube drzewo jako bale to wolę piłę spalinową, bo nie jestem głupi i nie lubię się męczyć, ale jadąc do lasu na kilka dnie nie potrzebuję ścinać grubych drzew bo mój szałas pomimo tego że ma być solidny i wygodny to nie musi przypominać osady w Biskupinie.

[ Dodano: 2011-03-22, 13:11 ]
Bastion pisze:Jak dobrze pamietam to maczeta ma w Ameryce Płd. dosc krotki rodowod, zwiazany z podbojami Hiszpanskimi i Portugalskimi w XV wieku.
Faktycznie! ... krótki okres. Z tym, że w Europie mniej więcej od tego samego okresu siekiera zaczęła tracić na znaczeniu (przewaga budynków murowanych oraz wzrost znaczenia pił).
Ale najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie do czego dane narzędzie jest mi potrzebne. Ja odpowiedź mam: na podwórku- do wielu rzeczy, ale w lesie? jeszcze mi się nie zdarzyło narzekać na jej brak.

[ Dodano: 2011-03-22, 13:14 ]
hejtyniety pisze:Może bez przesady, na tej zasadzie to każdego działkowicza, budowlańca czy warsztatowca powinni zamknąć! Trzonek do siekiery to trzonek do siekiery i koniec. Tak samo jak trzonek do kilofa to trzonek do kilofa a noga od stołu to noga od stołu! Co prawda wszystko jest zwężane ku jednemu końcowi, ale to nie czyli jeszcze z kawałka drewna "imitacji kija bejbolowego", ani dociążonej pałki
Czytałem kiedyś ciekawą polemikę adwokatów, zaraz po wejściu w życie nowej ustawy o broni i się śmiali, że jak co to można twierdzić, że ten kijek nie jest imitacją kija basebollowego tylko to jest maczuga...
Ostatnio zmieniony 22 mar 2011, 16:46 przez poirot, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

poirot pisze:
Zirkau pisze:W Polsce 4 latek bawi się już siekierą, A i dorosły Indianin nie każde drzewo zetnie maczetą. Nie jest głupi i też nie lubi się męczyć.
Plemion indian jest wiele. Faktem jest, że maczeta jest w ich przekonaniu najbardziej uniwersalna.
Poza tym jak napisałem: jak mam ściąć grube drzewo jako bale to wolę piłę spalinową, bo nie jestem głupi i nie lubię się męczyć, ale jadąc do lasu na kilka dnie nie potrzebuję ścinać grubych drzew bo mój szałas pomimo tego że ma być solidny i wygodny to nie musi przypominać osady w Biskupinie.
ale dałeś właśnie przyklad który przy pomocy tej maczety i dom wybuduje i łódź i wszystko inne. Zwróć tylko uwagę z czego budują - da Ci to odpowiedź dlaczego maczeta w takim klimacie króluje i odpowiedz sobie sam dlaczego przesadziles z tym domem czy łodzią.

Ponadto siekierka 600g to nie siekiera drwala, nie służy do ścinania niewiadomo jakich dużych drzew, a w takich kategoriach wagowych należy ją porównywać z maczetą.
poirot
Posty: 10
Rejestracja: 20 mar 2011, 20:39
Lokalizacja: Bendzburg
Płeć:

Post autor: poirot »

Zirkau pisze:Ponadto siekierka 600g to nie siekiera drwala, nie służy do ścinania niewiadomo jakich dużych drzew, a w takich kategoriach wagowych należy ją porównywać z maczetą.
Staram się jak najdelikatniej dać do zrozumienia, jak rozumne było pytanie maczeta czy siekiera. Bo to tak jakby pytać piwo czy wódka, sandały czy skorupy, saperka czy koparka, i kogo bardziej kochasz swoją mamę czy żonę.
W takich kategoriach wagowych (600g) stawiam nie na maczetę czy siekierę tylko jej pochodne goloki, parang itp.
Większość prac jak budowanie sideł, ścinanie pnączy na sznury, oprawianie zwierzyny wykonują indianie z roślinności nie grubszej niż grubość przedramienia ewentualnie nogi. Ja w lesie w pierwszej kolejności staram się ścinać jak najmniej żywego. Po drugie nie widzę sensu cięcia czegokolwiek grubszego (bo na szałas i ogień nie potrzebuję) to po cholerę mam targać do lasu siekierę?
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Bo siekiera ma lepiej koncentruje energię w miejscu wykonywanej pracy i dzięki temu jest wydajniejsza. Nieważne czy mówimy o ścinaniu metrowego buka czy 4 cm leszczyny.
Zima weryfikuje.
ODPOWIEDZ