Strona 1 z 1
Co mogę/możemy zrobić .?
: 01 paź 2010, 11:35
autor: Kopek
Wczoraj obejrzałem film Krzysztof. Człowiek leżał 2 lata w jakiejś klitce i czekał na pomoc, która nigdy nie nadeszła. Policja i państwo go olało. Rodzina została sama z problemem.
Dziś rano w radiu usłyszałem rozmowę. Zadzwonił jeden gość i opowiadał o tym, że jeździ po Polsce na rowerze i rozdaje dzieciom na terenach mało zabudowanych odblaski.
Interesujemy się sztuką przetrwania. Podnosimy umiejętności i wzbogacamy wiedzę. Wychodzimy w teren i potem opowiadamy jak to fajnie było itd. Bo fajnie jest. Ale czy możemy nadać naszym wypadom jakiś konkretny, praktyczny cel? Pomóc komuś.
Na przykład.
Powódź. Skrzykujemy się w rejonie zagrożenia i staramy się pomóc. Pojedzie nas dwudziestu ok, dwóch też ok
Zaginęło dziecko. Info, i idziemy szukać.
Oczywiście takie akcje są dobrowolne i prowadzone np. w rejonie powiatu. Ktoś chce jechać z nad morza pomóc w Bogatyni, świetnie. Możemy również sprzątać lasy na weekendowych wypadach.
To czyste działania społecznościowe. Bez biurokracji itp. Jedyna zapłata to podziękowanie.
Być może porywam się z motyką na słońce, ale jak widzicie całą tę sprawę?
: 01 paź 2010, 11:58
autor: Zirkau
boję się o Was.
Akcja typu powódź: same chojraki nie zorganizowane w żaden prawdziwy zespół, nie ma z kim rozmawiać.
działając niezależnie jesteście na przegranej pozycji, bo służby odpowiedzialne za bezpieczeństwa przegonią Was.
Rzadko się zdarza, ale tak jak w tym roku można się zgłosić jako ochotnik.grupa ochotników do jednostki PSP. która koordynuje takie akcje
Chociaż zwykle w takich sytuacjach nie sami ludzie są problemem a sprzęt:
- brakuje łodzi płaskodennych, pomp pływających, sprzetu specjalistycznego, paliwa.W ten sposób można pięknie wspomagać służby OSP itp.
Problem z ochotnikami jest podstawowy: dziś ich mam 20 jutro 2. I jak zaplanować akcję, jak zagwarantować, że jesteśmy w każdej chwili gotowi wysłać np. 20 osób. ?
Dzialam na tej zasadzie w swoim rejonie. "Wszyscy" mnie znają. Wielokrotnie jeździłem na akcje. Prawda jest taka że Ja w cywilu dorobiłem się wielu uprawnień: wysokościowych, nurkowych, motorowodnych - i jestem dla nich cennym nabytkiem a koszt żaden stałego utrzymania. Służe więc w OSP i mam dogodny start do wielu akcji, niektórych bardzo ciekawych.
O wiele łatwiej i chętniej rozmawia się i finansuje zorganizowane stowarzyszenia: OSP, ZHR, ZHP, itp. niż jednorazowych anonimowych ochotników którym często nawet nie wiadomo jak dziękować bo dziś pogorszył sytuację, nie znając planu/dzić uratował sytuację
: 01 paź 2010, 12:16
autor: Kopek
Nie chodziło mi o to, że jako chojraki zatrzymamy fale. Ale jako ekipa przyjedziemy zapytamy specjalistów gdzie worki z piaskiem układać lub cokolwiek pod nadzorem oczywiście.
OSP, kurde, niby oczywiste a zapomniałem o tej możliwości pomocy. Dzięki.
: 01 paź 2010, 12:25
autor: wolfshadow
kopek329 pisze:Interesujemy się sztuką przetrwania. Podnosimy umiejętności i wzbogacamy wiedzę. Wychodzimy w teren i potem opowiadamy jak to fajnie było itd. Bo fajnie jest. Ale czy możemy nadać naszym wypadom jakiś konkretny, praktyczny cel? Pomóc komuś.
Zorganizowanie grupy nie jest prostą sprawą. A to komuś nie pasuje, pogoda licha, za daleko itp. Lepsze jest podejście indywidualne.
Sam noszę te kilka worów na śmieci. Staram się oczyszczać co fajniejsze miejscówki.
Jak nie jestem na grzybach, a mam kilka zebranych to oddaję je pierwszemu przygodnie spotkanemu grzybiarzowi życząc smacznego.
Tak samo czynię w przypadku przynęt wędkarskich po zakończeniu łowienia (bez życzenia smacznego oczywiście).
Odbiorcami grzybów z reguły jest moja osiedlowo-żulowa, leśna konkurencja. Zastanawiałem się kiedyś czy nie przeszkolić któregoś z nich, w tym co poza jagodami i grzybami można zjeść w pobliskim lesie ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Raz, że wyeksploatowaliby moje miejscówki. Dwa, że kasa uzyskana ze sprzedaży żarcia otrzymanego z socjala zostałaby upłynniona w wypijanych procentach.
: 01 paź 2010, 12:26
autor: Michal N
Popieram Zirkau-a, w większości akcji prowadzonych przez służby państwowe cywile bez skillów nie są mile widziani. Ale możemy się organizować przy akcjach np. sprzątania lasów. O ile w większych miejscowościach istnieje zaplecze logistyczne o tyle w mniejszych miejscowościach koledzy i koleżanki mają pole do popisu - musieli by sami zorganizować worki i ich odbiór.
I najważniejsze: aby swoją pasją i postępowaniem dawać przykład innym.
[ Dodano: 2010-10-01, 12:27 ]
wolfshadow pisze:Tak samo czynię w przypadku przynęt wędkarskich po zakończeniu łowienia (bez życzenia smacznego oczywiście).
No kukurydzą nigdy nie pogardzę, i smacznego by się należało

: 01 paź 2010, 12:55
autor: Zirkau
jeśli nie liczymy nawet na podziękowanie to:
- bierzemy kumpla i idziemy oczyszczać szlaki turystyczne ze śmieci. Czyli celem nie jest koniec szlaku i jego przejście ale pozbieranie śmieci.
- przecieramy dawno nie chodzone szlaki turystyczne;
- itp.
: 01 paź 2010, 13:33
autor: mwitek
Sama idea nie jest głupia, każdy sam sobie może wytyczać takie drobne cele jak właśnie oczyszczanie chociażby trasy swojego marszu ze śmieci ( w miarę możliwości oczywiście) ale faktycznie zebrać jedną grupę z całej polszy to conajmniej ciężko. o takim działaniu musiałbyś pomyśleć raczej z ludźmi z najbliższej sobie okolicy.
: 01 paź 2010, 14:29
autor: puchalsw
Praca organiczna. Praca u podstaw.
Klęski żywiołowe to dosyć ekstremalne sytuacje, ale wydaje mi się że możemy wiele zdziałać w edukowaniu młodzieży w zakresie ochrony przyrody, poszanowaniu lasów, piękna natury... nie od razu trzeba uczyć ich krzesania ognia.
Zacznijmy od edukowania najbliższych. Swoich dzieci, rodzeństwa, kuzynów zabierając ich do lasu i opowiadając, tłumacząc.
Podczas spotkań rodziców na wywiadówkach, można zaproponować "zielone lekcje" w pobliskim lesie. Nauczyciele chętnie uczestniczą w takich spotkaniach.
To samo można zastosować do zaproponowanego przez Zirkau sprzątania lasu.
Podobnie w miejscach pracy, itd. Wiem że to dosyć wyidealizowany obraz, ale może na 100 zasianych ziarenek, jedno wyrośnie. A to już sukces.
: 01 paź 2010, 14:38
autor: Kobra
Wiesz wątpię czy ktoś z moich rówieśników chciałby jechać i sprzątać las samowolnie

Dopiero by pojechał jakby musiał i co on by tam nasprzątał? Z niewolnika nie ma pracownika.
: 03 paź 2010, 23:53
autor: Dragonfly
Fakt, Kobra - przecież las nie jest ani Twój, ani Twoich rówieśników, nie ? Las nie jest Wasz, żebyście musieli pracować i dbać o niego, las wyrósł dla Waszej, przede wszystkim Strzelców, przyjemności przecież...

A tak w ogóle - Kobra, co Wy za młodzież jesteście ? Nawet za Ojczyznę nie chcecie umierać, tylko na "tamtych sk..." się oglądacie ? A przykład Podbipięty, Skrzetuskiego, Małego Rycerza ? Oj, Kobra, Kobra !

: 04 paź 2010, 10:04
autor: Ciek
Ja czasem zbieram śmieci jak się wk....ę ale prawie zawsze staram się zwracać ludziom uwagę jak ktoś rzuca pod siebie. Niestety, jest to szalenie popularne u mnie nad jeziorem. Zazwyczaj przyjedzie hołota, zrobi grilla, obali kilka połówek, a to co zostaje to wrzuca do ogniska. Najgorsze jest to, że dla dużej części ludzi nie ma w tym nic złego, jak zwrócę uwagę, że wypieprzona w krzaki tubka po paście do zębów będzie tam 1000 lat leżeć to spora część osób odpowiada „no to co?”. Uniwersalną odpowiedzią na coś takiego jest, żeby sobie zabrali i rzucili w domu jak ich to cieszy. W większości przypadków zbierają ale kilka akcji skończyło się pyskówką. Raz musiałem nawet nóż wyciągnąć bo się bałem, że chcą mi dać wp...ol, jakiś palant lazł na mnie z butelką.
Kiedyś przy wejściu na plażę powiesiłem na próbę zalaminowaną kartkę A4 z prośbą o utrzymanie porządku ale następnego dnia już jej nie było.
Pewnego razu, wracając z rybek, zauważyłem, że swołocz była tak chamska i pijana, że nie chciało się nawet po drewno pójść i … porąbali pomost na ognisko! Grzecznie się uśmiechnąłem do towarzystwa z maczetami przechodząc i wróciłem z wioskową ekipą. Nad wodę nie chciało nam się schodzić bo po co wdawać się w dyskusje z uzbrojonymi pijakami ale przyjechali samochodem, a później wracać musieli piechotą. Praca u podstaw, dosłownie. Może nie jest to chwalebne ale z drugiej strony może komuś życie uratowaliśmy nie puszczając takiego bydła na drogę.
Co jakiś czas używam też telefonu gdy widzę, że ktoś koło mojego bloku w Poznaniu parkuje na trawniku albo zostawia swojego grata na chodniku uniemożliwiając przejazd ludziom z wózkami. To też jest zadziwiające zjawisko bo taka przyjemność kosztuje jednorazowo chyba 200 zł parkującego, a chętnych nigy nie braknie. Na poczatku mieliśmy na uliczce znak "zakaz parkowania" ale nic to nie dawało. No to administracja powiesiła taką tabliczkę z obrazkiem holowanego auta dla tych co znaków nie znają. Też nic. Później były tabliczki z napisem "Zakaz parkowania na chodniku" ale lud u mnie chyba niepiśmienny bo też na nikim nie zrobiło to wrażenia. Tylko kasa przemawia niektórym do rozsądku.
: 05 paź 2010, 00:01
autor: Walker95
Kobra pisze:Wiesz wątpię czy ktoś z moich rówieśników chciałby jechać i sprzątać las samowolnie

Dopiero by pojechał jakby musiał i co on by tam nasprzątał? Z niewolnika nie ma pracownika.
Jestem twoim rówieśnikiem. I chętnie bym pojechał. Zresztą w przypadku powodzi - pomagałem, ja i moja drużyna harcerska. Nie powiem, żebyśmy harowali przed 72 godziny na okrągło - ale nieźle nam dali w Bogatynii popalić.
Harcerstwo to dobre rozwiązanie (chociaż co do ZHP, jaskrawe barwy harcerskich ideałów mocno tu wyblakły... przynajmniej w mojej okolicy)
Wiesz, co zrób? Nie tylko dla innych, ale też dla siebie. Kup zwój worków 240to litrowych i poświęć jeden weekend na zbieranie śmieci w lesie, w okolicy domu, i tak dalej. Wiecie, jak to miło żyć w naprawdę czystej okolicy?
(A jeszcze milej nielegalnie pobiwakować cały weekend w czystym jak PN lesie państwowym...)
Pozdrowienia
Sorry, że tak z przerwami się tu odzywam. Mam sporo pracy, a jak nie mam pracy, to mam czas wolny, którego nie spędzam w domu
: 06 paź 2010, 11:26
autor: Michal N
No to jest, że tak to nazwę, pole do popisu dla mieszkańców okolic Augustowa, dokładnie miejscowość Rzepiski: zaginęła 10 letnia dziewczynka, trwają poszukiwania. Ciekawe ile osób się podejmie? IMO sami zobaczycie, że albo nie ma na forum nikogo z tamtych okolic, albo ludzie nie mają czasu, więc na jakieś spektakularne akcje nie ma co liczyć. Może się mylę. Pozostaje praca u podstaw.
: 06 paź 2010, 12:48
autor: Prowler
cóż gdybym nie zdał dzisiaj krwi to bym pewnie tej 10-cio latki szukał ,a tak niechcący się wykręciłem.