Co do auta?

Kącik złotych porad

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

dwie_sety

Co do auta?

Post autor: dwie_sety »

Panowie
Kupiłem nowe stare auto i trzeba je utaktycznić, by stanowiło schronienie w awaryjnych sytuacjach i miało różne przydatne drobiazgi. Z poprzednich aut mam różne swoje przemyślenia ale pewnie zmotoryzowani koledzy też mają swoje patenty, podyskutujmy co warto mieć w samochodzie.
Stawiam pewne warunki po pierwsze ma zajmować jak najmniej użytkowego miejsca w samochodzie po drugie ma się trzymać bezpiecznie wnętrza, nie może fruwać w razie wypadku.
trzy kategorie
- niezbędne w aucie np żarówki bezpieczniki pasek klinowy hol itd
- niezbędne do przetrwania np łopata do śniegu koc
- żarcie
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Moje myśli też ostatnio biegają wokół tego tematu, choć auta jeszcze nie mam.
Koncepcja na spanie w samochodzie:

Ocieplenie na zimę:

Zakładam, że pojazd traci ciepło najszybciej przez powierzchnię szyb. Planuję w swoim ewentualnym przyszłym wozidle poprzyklejać paski rzepów dookoła każdego otworu okiennego. Do rozmiaru okien mam zamiar przyciąć/zszyć osłony z filcu (ok. 6-8m). W czasie jazdy ten zestaw mógłby pozostawać zwinięty w rulony w bagażniku, poupychany pod siedzeniami (wiadomo, że rozmieszczenie sprzętu mocno zależy od modelu auta).

Ogrzewanie, jeśli brak paliwa ciekłego:

Kombinuję nad zrobieniem piecyka do wnętrza pojazdu. Składałoby się to z puszki podobnej do konserwy z ananasa krojonego (pożądane grubsze ścianki) z drzwiczkami i rurą kominową prowadzącą do szyby bocznej lub ewentualnego szyberdachu. Konieczna byłaby tu odpowiednio docięta np płytka ze sklejki wkładana jako przedłużenie szyby bocznej (musiałaby wypełniać całą szczelinę jaka otacza opuszczoną szybę w ramie drzwi) lub wymienny panel szyberdachu (łatwe do zrobienia przy odchylanej ręcznie szybie z możliwością wyjęcia z ramy).
Sam piecyk musiałby mieć stałą osłonę z blachy służącą jako radiator, ochrona przed przypadkowym poparzeniem lokatora i przeniesieniem ognia na tapicerkę pojazdu. Grzejniczek musiałby zwisać na solidnych drutach zaczepionych o haki w wyżej wymienionych elementach drewnianych.

(Myślę nad tym zestawem w ramach ubezpieczenia wypraw zimowych w tereny leśne. Oczywiście wówczas śpiwór obowiązkowy, choćby jakiś stary. W razie awarii pojazdu przy złej pogodzie, dałoby się małym wysiłkiem doczekać pomocy, lub poprawy warunków)

Ad: Niezbędne w aucie

- Co do fruwania rzeczy w razie wypadku - warto w czasie jazdy trzymać jak najwięcej luźnych rzeczy w bagażniku osłoniętym półką, kratką albo chociaż wyposażonym w siatkę stabilizującą ładunek.
- Kombinerki. Przydają się czasem i ze 2 sztuki na raz. (pewnie nie trzeba nawet o tym wspominać) Śrubokręt.
- Dwuskładnikowa żywica epoksydowa i poxipol (np. do łatania chłodnicy)
- Tubka silikonu wysokotemperaturowego
- Solidne kable rozruchowe
- Mała puszka WD-40/CX-80
- Pierścienie zaciskowe
- Pompka/kompresorek, manometr
- Taktyczny, podręczny zestaw map
- Awaryjna rolka papieru toaletowego :lol:
- Samochodowa wersja ładowarki do posiadanego modelu telefonu.

Ad: Niezbędne do przetrwania
- Piła v siekiera
- Latarka
- Z osobistego upodobania: palnik i czajniczek :mrgreen:
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

dwie_sety, Myślę że lista podana przez thrackana jest na miejscu. Na pewno WD40, kable, linka hol, siekiera, czołówka i saperka to konieczność.
Ja mam jeszcze dodatkowo:
- tanią kurtkę nieprzemakalną - jeśli trzeba by zmieniać koło w deszczu
- mały kocyk
- najtańszą Morę, kawałek drutu stalowego

thrackan, Ja Cię bardzo proszę, Ty nie kombinuj z tym ocieplaniem, i NIGDY nie gotuj w samochodzie. Jeśli masz kombi, to możesz na ziemi pod klapą bagażnika rozpalić
Coś wiem na temat spania w samochodzie, bo już nie jedną noc w nim przepędziłem.
Ciepła w samochodzie nie zatrzymasz. Co z tego że zakleisz okna, skoro po słupkach będzie Ci ciepło uciekało. Lepiej karimata, śpiwór, może jeszcze koc pod karimatę.
W moim samochodzie siedzenia rozkładają się do płaskiej podłogi i mam miejsca tyle co w dwójce, ale twardo jest. Spanie na glebie to jednak trochę większy komfort, aczkolwiek nie ciągnie tak wilgocią.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
yoger
Posty: 202
Rejestracja: 06 sie 2010, 06:43
Lokalizacja: Drammen
Płeć:

Post autor: yoger »

Zgodzę się z kolegą, ocieplanie jest stratą czasu i pieniędzy, lepiej zapakuj sobie ciepły śpiwór. Sypiałem w aucie z różnych powodów, dogrzewać wiosną trzeba było co godzinę, jako że nie było nic ciepłego w środku. Odnośnie wygodnego spania - wieszałem sobie w aucie hamak na 8 śrubach w miejscach rączek i było przednio. Rozkładanie foteli też się sprawdza, aczkolwiek jest trochę 'wyboiście'. Przynajmniej w mojej vitce.
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Mylicie się Panowie, do auta to porządny subwoofer i dwie panny młode 8-)
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Puchal, a słupki nie są ocieplane? Kurczę, miało być tak pięknie na wzór: , jeno z wykorzystaniem przeciwwietrznych właściwości karoserii samochodu. Z dobrym wietrzeniem i nigdy podczas snu. W kwestii ocieplenia biernego - tutaj ( http://myamazingfact.blogspot.com/2010/ ... beria.html ) jest przykład montowania podwójnych szyb na mrozy. Stąd pomysł na tani i lekki, filcowy substytut.

(Aha, ja jeszcze nie mam samochodu. Mam tylko pewne doświadczenie w spaniu w Poldku i Corsie na przednim siedzeniu pasażera.)
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

W zimie wrzucam folię NRC do schowka. Zazwyczaj wożę też koc, którym mam wyłożony bagażnik. Pozostały sprzęt jest standardowy (latarka, multitool, linka holownicza, przewody do odpalania, zapalniczka, pompka, apteczka, trójkąt, koło zapasowe itp. większość tego to standardowe wyposażenie każdego samochodu).

Zeszłej zimy lekko mnie przysypało i postałem kilka godzin na trasie Gorzów - Drezdenko do czasu aż nie przeczyścili drogi. Ogólnie jakiś stresik był ale siedziałem przy włączonym silniku. Gdyby na serio przycisnęło a silnik nie działał to zrobiłbym ognisko (W bagażniku poniewiera mi się olej do silnika, to chyba jest palne ,nie? No to już jest podpałka).

Ogólnie myślę, że nie ma co wydziwiać ze sprzętem. Zależy gdzie się jeździ. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy się człowiek przygotowuje do zimy czy też na koniec świata w roku 2012. W tym drugim przypadku instruktażem może być seria Mad Max - CKM na dachu, harpuny, sieci ... :P

Podstawą jest dobry stan techniczny auta, regularnie wymieniane części takie jak pasek, robione przeglądy, zmieniany olej, pełen bak (no może nie da się mieć pełnego cały czas ale uporczywe piłowanie rezerwy nie jest zbyt mądre w żadnych warunkach), podładowany akumulator, zimowe opony, telefon komórkowy w kieszeni (z zapisanymi numerami do pomocy drogowej). Poza tym przystosowanie samych siebie do warunków; jak w środku zimy lecimy w trasę to warto wziąć ciepłe ubrania, a nie spodenki Bermudki bo przecież mamy klimę.

Ważniejsze od sprzętu jest też ostrożne prowadzenie i zdrowy rozsądek. Doświadczyłem już kilku poślizgów mimo zimowych opon, ABSów, kontroli trakcji i chgw czego jeszcze i zawsze z podziwem patrzę w środku zimy na kolesi walących 120 na godzinę po zakrętach w stronę swojego drzewa przeznaczenia...

Łopata nie wydaje mi się przydatna w trasie, jak już zasypie to przecież całej drogi nie przekopiesz, od tego są spychacze.

Śpiwór też tak sobie, koc jest bardziej wszechstronny. NRC może się przydać podczas wypadku.

Jak ktoś umie zmienić pasek klinowy czy nawet cały rozrząd to super, ja nie umiem więc nigdy wozić tego nie będę.

Co do żarówek to na pierwszy rzut oka w samochodzie jest ich grubo ponad 10. Chcecie wozić wszystkie? Przy minusowej temperaturze i niesprzyjających warunkach pogodowych wcale się wesoło nie będzie ich wymieniać a nie słyszałem, żeby komuś korona z głowy kiedyś spadła bo jechał z jednym sprawnym reflektorem. Poza tym są bardzo duże szanse, że się tego w ogóle nie zauważy.

Karimata? Każdy normalny człowiek powinien być w stanie wyspać się w fotelu na siedząco. Pół Europy tak zjeździłem kimając na parkingach przy autostradach. Jak nie można zasnąć to znaczy, że człowiekowi się nie chce spać :P

Być może większa świeczka mogłaby być przydatna. Latarki, jak każdy sprzęt elektryczny, zawodzą ma ostrym mrozie, a świeczka daje i światło i ciepło (paląc w aucie trzeba by tylko pamiętać o uchylonych oknach).
Awatar użytkownika
Ewald
Posty: 39
Rejestracja: 13 wrz 2010, 09:59
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Tytuł użytkownika: Jam jest hardkor
Płeć:

Post autor: Ewald »

Łopatkę/ szpadelek zawsze warto mieć.
Zeszłej zimy jak na parkingu ktoś odgrzebywał swoje auto to rzucał śnieg obok innych samochodów.
Raz nawet jak stałem wzdłuż krawężnika i minął mnie pług, miałem 15min. kopania szpadelkiem żeby wyjechać:evil:
Zawsze warto mieć łopatkę i nie użyć, niż potrzebować i nie mieć. Na plecach jej nie nosisz.
It's not easy facin' up when your whole world is black
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Ciek, folię NRC lepiej mieć po prostu zawsze w apteczce - nie tylko zimą.
Może do tego jeszcze ze dwa podgrzewacze chemiczne? Mogą się przydać jak samochód padnie w jakimś paskudnym miejscu i będzie trzeba przeczekać noc w samochodzie przy mrozie. Może do tego kanisterek z zapasem benzynki?
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Kiedyś z ciekawości kupiłem taki ogrzewacz chemiczny za około 16 zł w jakimś sklepie turystycznym ze zwykłej ludzkiej ciekawości jak to działa takie cudo i była to, łagodnie rzecz ujmując, porażka. Czas działania około 45 minut (na opakowaniu 60-90), temperatura bardzo słaba (lekko większa niż temperatura ciała, z 40-50 stopni), działanie właściwie tylko punktowe, promieniowanie niewyczuwalne i to wszystko podczas jesiennego spaceru w dodatniej temperaturze. Termofor z gorącą wodą miażdży to urządzenie praktycznie pod każdym względem.

Co do wyposażenia samochodu to trzeba też pamiętać, że to wszystko musi się gdzieś zmieścić. Faktycznie nie pomyślałem o tej łopatce jako burżuj parkujący w garażu, chociaż jestem przekonany, że śnieg można rozkopać butem. Kanister z benzyną to też jest jakiś pomysł, zwłaszcza, jak już dojdziemy do wniosku, że w celach poprawy bezpieczeństwa i zmieszczenia tego całego surwiwal - sprzętu będziemy jednak ciągnąć przyczepkę i miejsca na szpej będzie pod dostatkiem. Alternatywnie można wziąć metr plastykowego wężyka.

W sumie ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, w której trzeba przymusowo spędzić noc w samochodzie. Nie słyszałem o takich przypadkach. Drogi publiczne są regularnie odśnieżane, a jeżeli jest jakaś poważna awaria to w samochodzie nie opłaca się siedzieć bo ranek nic nie zmieni, wystarczy go zostawić i ruszyć na nóżkach do pobliskiej miejscowości.
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Ciek pisze:W sumie ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, w której trzeba przymusowo spędzić noc w samochodzie. Nie słyszałem o takich przypadkach. Drogi publiczne są regularnie odśnieżane, a jeżeli jest jakaś poważna awaria to w samochodzie nie opłaca się siedzieć bo ranek nic nie zmieni, wystarczy go zostawić i ruszyć na nóżkach do pobliskiej miejscowości.
Ostatnio potrąciliśmy lisa, jadąc wieczorem na wakacje Corsą kumpla. Zwierzak na naszych oczach po krótkiej agonii zdechł. Auto miało strzaskane miejsce wejścia kanałów do chłodnicy. Z ubezpieczenia tylko OC. Wybór - albo wzywać pomoc drogową za kuuupę kasy (i czekać na nią kilka godzin), albo doczekać do rana i dzwonić do okolicznych mechaników. Wybraliśmy opcję nr.2 i skończyło się na wymianie chłodnicy za 300zł z robocizną. Kosztem przeczekania nocy w samochodzie. Rano wyjęliśmy palnik, usmażyliśmy jajecznicę i zaparzyliśmy herbatkę :) . I na luzaku kontynuowaliśmy podróż z jako-takimi zapasami finansowymi.

Jak ktoś jest bogaty, to może sobie w razie unieruchomienia samochodu zamówić nawet dojazd prywatnego pługu, czołgu albo ewakuację helikopterem. A człowiek mniej zasobny w fundusze może wybrać samowystarczalność. ;-) :-P
Awatar użytkownika
Ewald
Posty: 39
Rejestracja: 13 wrz 2010, 09:59
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Tytuł użytkownika: Jam jest hardkor
Płeć:

Post autor: Ewald »

Ja w maluchu miałem zawsze zapasowe świece, aparat zapłonowy, klucz 13" i 17", kombinerki, żarówki, bezpieczniki i wiele innych rzeczy. Nawet olej na dolewkę.
Kto jeździł maluchem, ten wie icon_twisted

Kiedyś jadąc do roboty zauważyłem auto, które stało na "awaryjnych" na kapciu.
Zauważyłem że kobieta stoi obok więc zatrzymałem się i zaproponowałem pomoc.
- Czy ma Pani może klucz do kół i lewarek.
- Ja tam nie wiem, może coś mam w bagażniku :shock: . Ale mąż już jedzie.
Uśmiałem się wtedy do łez...

EDIT:

Jazda maluchem sama w sobie była survivalem :lol:
It's not easy facin' up when your whole world is black
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1116
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Ja bym pierdzielnął opancerzenie kuloodporne szyby i działo przeciwlotnicze na dachu wokoło karabinki automatyczne wysuwane skrzydła spadochron w bagażniku i śrubę do napędu w wodze :D
Obrazek
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

a żebyś była bardziej niezależny, jak Kuba, możesz jeszcze wrzucić wiosła
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Kiedyś wracaliśmy z rodziną z wizyty rodzinnej w woj. wielkopolskim. W drodze powrotnej, na autobanie koło Strykowa (brzmi dumnie) przeszła koło nas burza. Zanim dojechaliśmy do Sochaczewa było już naprawdę ciężko. Powywracane drzewa blokowały częściowo pasy. Zaraz za Sochaczewem trasa stanęła. Na CB, mobile podawali, że parę kilometrów dalej jest zator z paru konarów i nic się nie da zrobić bez straży.
Ja wraz z kawalkada samochodów odbiłem w prawo na Kampinos, aby równolegle do głównej trasy przebić się do Stolycy. Jak tylko wjechaliśmy w las zaczęło się. Burza wróciła. Nawałnica na moich oczach łamała drzewa przy drodze jak zapałki. W pewnym momencie zarówno za nami jak i przed nami drzewa zatarasowały drogę. Po 1h oczekiwania, okazało się że straż szybko nie przyjedzie, ponieważ przed nami jest jeszcze paręnaście drzew powalonych.
Była już 23:00, dzieci zmęczone, śpiące a tutaj perspektywa stania w polu przez jeszcze tyle godzin. Zgadałem się przez radio z trzema samochodami. Jeden to była prawdziwa terenówka, stary Patrol, i dwa suwy. Udało nam się sprzętem z Patrola (siekierka, łopatą) naciąć krzaków rosnących przy drodze, i częściowo tymi krzakami, pociętymi konarami z powalonych drzew zasypaliśmy przydrożny rów.
W ten sposób, wpierw Patrol, później suwy i co odważniejsze osobówki przebiły się na ugory.
Jechaliśmy spokojnie za Patrolem parę kilometrów aż ominęliśmy zatory, i polną drogą wróciliśmy na utwardzoną drogę.
Nawet nie chce mi się myśleć, ile pozostali kierowcy musieli czekać na odetkanie drogi przez straż.
Od tego czasu mam w samochodzie ww. przez Trakhana sprzęty i nie uważam tego za przesadę.
Kiedy jedziemy w dalszą podróż w zimie, dodaję jeszcze dwa śpiwory, koc i dwa termosy z herbatą. Wtedy nawet zasypana Zakopianka może mi "skoczyć"
W zimie też zawszę wożę ze sobą łańcuchy.
F..k it, I'll Do It Myself!
Dnieprw
Posty: 7
Rejestracja: 22 sty 2010, 22:13
Lokalizacja: Beskid Niski
Płeć:

Post autor: Dnieprw »

Pracowalem jako kierowca tzw. TIR-a. Teraz tez sobie czasami w trase wyskocze. Moge wiec cos powiedziec o spaniu w samochodzie.
NAWET NIE MYSLCIE O JAKICHS PIECYKACH W KABINIE. Moze swieczka,ale ZAWSZE pod nadzorem i przy uchylonych oknach. Uwierzcie ze widzialem spalone ciezarowki , ktore zajely sie od palnika gazowego do gotowania,a w kabinie TIR-a jest jednak wiecej miejsca niz w osobowce,nawet duzym kombi.Dobry spiwor to podstawa.Jak ktos ma mozliwosci i ochote na inwestycje , to warto miec ogrzewanie postojowe tzw. "Webasto".Rozwiazuje sprawe raz na zawsze.
Jeszcze o dwoch sprawach warto pamietac: jak wypelnic czas oczekiwania? Jakas ksiazka np. albo gry? Zwlaszcza jak sie jedzie z dziecmi to warto miec dla nich jakies zajecie.
Poza tym nie tylko zima daje sie we znaki.Latem co prawda nie zamarzniemy,ale mozemy byc "zjedzeni" przez komary/meszki :mrgreen: , albo udusic sie w zamknietym aucie.Warto miec jakis kawalek gazy i plastry do zasloniecia uchylonego okna.
Lopate i wyposazenie zimowe warto miec,czasami np. zawracajac mozna wpasc w zasypany dolek i bez lopatki moze byc ciezko.
Co do czesci i narzedzi to wszystko zalezy od naszych umiejetnosci i naszego samochodu.Czasami nawet zarowki nie da sie wymienic na drodze.Chociaz ja zawsze woze spora skrzynke z narzedziami i "przydasiami", zadko sie przydaja,ale mam komfort psychiczny ze "jak by co" to sobie poradze.Lepiej mi sie jezdzi.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

puchalsw pisze:Wtedy nawet zasypana Zakopianka może mi "skoczyć"
Heh dobre.
Za komuny jeździłem trochę zawodowo więc powiem wam tyle, że bez łopaty i starego koca w zimę nigdzie się nie wybieram.
W ubiegłą zimę w te najgorsze śniegi jechałem wąską drogą wiodącą ze wsi do wsi. Jakiś pajac jadący ciągnikiem ( bez przyczepy ) nie zjechał mi z drogi. Aby nie pójść na czołowe zjechałem z asfaltu na zasypane pobocze. Puste pola po obu stronach - najmniejszego krzaczka nawet nie było. Zgroza. Podczepiłem linkę z tyłu i czekałem z pół godziny w nadziei, że przejedzie jakiś samochód. Po gałęziówkę do najbliższych drzew było około kilometra a na polu śnieg sięgał do pasa. Zrezygnowany wyjąłem łopatę i koc. Zrobiłem tor z przodu do wyjazdu i kładąc koc pod przednie koła przejeżdżałem po nim tak aby nie dostał się pod tylną oś. I tak krótkimi skokami aż do asfaltu. Cały "pic" jazdy po kocu polega na tym aby nie używać za dużo gazu, wkręci kocyk w nadkola i będzie kłopot...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
wolf78
Posty: 194
Rejestracja: 27 mar 2008, 17:13
Lokalizacja: Kołobrzeg
Gadu Gadu: 2813508
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolf78 »

Witam :-) zamiast koca przydają się też wycieraczki ,lub dywaniki :-) sprawdzone :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 21 paź 2010, 19:21 przez wolf78, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

wolf78 pisze:przydają się też wycieczki
masz na myśli wycieczkę na dywaniku ???
to co ma do tego śnieg ???
:D
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
wolf78
Posty: 194
Rejestracja: 27 mar 2008, 17:13
Lokalizacja: Kołobrzeg
Gadu Gadu: 2813508
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolf78 »

ups :oops: Przepraszam oczywiście chodziło mi o wycieraczki :-)
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

wolf78 pisze:ups :oops: Przepraszam oczywiście chodziło mi o wycieraczki :-)
Wiadomo wiadomo. Wożę jednak stary koc bo żal wycieraczek.
Mimo to sposób z wycieraczkami jest również dobry...
ukłony Y. :->
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

O studencie który z własnej woli i wbrew namowom rodziców oraz władz uczelni mieszka sobie w Fiacie Uno.
http://www.joemonster.org/filmy/29836/S ... amochodzie
http://www.mmlublin.pl/18626/2010/10/29 ... egory=news
ODPOWIEDZ