Strona 1 z 1

Pochwa na Mora Cliperra z kory brzozowej

: 19 lis 2010, 21:02
autor: puchalsw
Miała być modyfikacja istniejącej pochwy, a skończyło się na zrobieniu nowej...
W zamyśle planowałem "obłożyć" oryginalną pochwę, korą brzozową, ale po wyschnięciu kory, okazało się że tak ładnie trzyma nożyk, iż zrezygnowałem z początkowego pomysłu.
Kora za radą Przeszczepa (senkju!), została zabarwiona bejcą, następnie całość razem ze skórzanym paskiem zawoskowana.
Pochwa jest "symetryczna". Można ją zawieszać u pasa, zarówno frędzlami na wierzch, jak i pod spód (do spodni).
Pomiędzy zszyciem z rzemienia, zastosowałem skórzany pasek, osłaniający rzemienie przed przecięciem.
Nóż siedzi głęboko i ciasno.
Pochwa jest nienaturalnie lekka (dla przyzwyczajonych do pochwy ze skóry) ale naprawdę mocna. Grubość kory, to jakieś 3mm.
Skoro Indianie robili z kory kanu, naczynia i plecaki, to dlaczego materiał nie miał by się nadawać na pochwę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

: 19 lis 2010, 21:21
autor: Dąb
Cudownie wyszła ci ta pochwa , takiego efektu się nie spodziewałem.

: 19 lis 2010, 22:54
autor: zdybi
Ooooo chłopie :shock: Jestem pod wrażeniem. Kliperr to bardzo fajny i praktyczny nożyk. Jakże inaczej wygląda,wyjęty z plastiku i ubrany w takie wdzianko:). Styl i klimat. Podoba mi się bardzo,gratuluję pomysłu i wykonania.

: 19 lis 2010, 23:20
autor: thrackan
Puchal, Ty po prostu masz dobry, bushcraftowo-traperski gust i pewną rękę. Każdy kolejny wyrób zachwyca.

Tylko ta kora... gdzie znalazłeś taką o grubości 3mm? Sprowadziłeś ze Skandynawii, czy co? :-)

: 19 lis 2010, 23:43
autor: puchalsw
thrackan pisze:gdzie znalazłeś taką o grubości 3mm?
W P. Słupeckiej. Wycinka brzozy była, i leżało wiele pociętych konarów.
W pobliżu Zlotu Jesiennego widziałem wiele powalonych pni brzozy.
Na takim rozciętym pniu, należy wykonać rozcięcie wzdłuż pnia, potem na obu końcach rozcięcia na około pnia, i powoli pracować nad kora.
Najlepsze są pnie które już leżą 1-2 sezony. Daj sobie spokój ze świeżo powalonymi pniami.
Korę brzozy, od drewna oddziela cienka warstewka takiego "miękiszu" (pewnie to ma jakąś fachową nazwę). Pnie które zostały ścięte te 1 - 2 sezony "nazat" mają ten miękisz już lekko przegniły. Wtedy kora odchodzi od pnia bez problemu.
Taki płat kory następnie czyścimy z zewnętrznej papierowej warstwy (ale nie zdzieramy), a następnie zanurzamy w wodzie (można przycisnąć kamieniem). Po tygodniu ładnie się formuje.
Kora zginana wzdłuż włókien, ładniej się układa, ale może pękać. Kiedy składamy ją w poprzek włókien, nie jest tak plastyczna, ale nie pęka tak łatwo.
Daj sobie spokój z korą, która ma już zdrewniałe kawałki. W tym miejscu jest już nieplastyczna.
Jako dzieciak robiliśmy z kolegami miniatury kanu (wtedy nazywaliśmy to pirogami), i pochwy na drewniane pistolety :-)
Jak się uprzesz, to z kory można zrobić wiele przedmiotów, które wykonywane są ze skóry.
Na Białorusi i w Rosji, chłopi wykonywali łapcie z kory brzozowej.

Planuję zrobić z kory brzozowej okulary śniegowe, ale z tym poczekam trochę. Zmęczyło mnie to szycie i dzierganie, i może coś ze stolarki zrobię.

: 20 lis 2010, 00:03
autor: thrackan
To wiele wyjaśnia - próbowałem ogałacać właśnie świeżaki. Dzięki za cynk - już wiem, gdzie jutro będę spacerował. :-D
Zrobiłem też wprawkę - pochwę skandynawską na morkę o przebiegu włókien prostopadłym w stosunku do Twojego projektu. Wszystkie szycia powodowały rozwarstwianie kory. (paskudka: http://www.23hq.com/thrackan/photo/6220132 )

Ty najpierw kleiłeś skórzaną przekładkę, a potem zszywałeś z korą w całość, czy jeszcze inaczej zapobiegałeś takiemu pękaniu (w Twojej pochewce chodzi o okolice czubka)?

: 20 lis 2010, 07:25
autor: Dąb
Zamiast moczyć i czekać tydzień, wystarczy wygotować porządnie korę, nawet przytrzymana nad ogniskiem i mocno nagrzana staje się plastyczna do puki nie ostygnie.
Oczywiście kora z lekko nadpróchniałego drzewa ściąga się o wiele łatwiej niż ze świeżego , ale przy odrobinie wprawy i ze świeżego idzie łatwo ( kto widział na zlocie jaki kawał udało mi się pozyskać, było to ze świeżego wiatrołomu, na którym wisiały jeszcze liście)

: 20 lis 2010, 10:51
autor: Prowler
puchalsw, no teraz to i mi się podoba

: 20 lis 2010, 11:14
autor: birken1
O kurde ale fajna. Teraz tylko nożyk trochę nie pasuje swymi "nowoczesnymi" materiałami :-P Pozbawionego farby classica bym tam widział. Strasznie mi się podoba. Kora brzozowa? Hmmm chyba idę na spacer...

: 20 lis 2010, 11:16
autor: puchalsw
thrackan, to nie jest kwestia ułożenia włókien. Jeśli zastosujesz zbyt cienką dratwę, to po prostu będzie przecinać korę.
Ja w tym wypadku zrobił bym to tak:
- przede wszystkim pochwa potrzebuje przekładki ze skórzanego paska (albo tez kory, ale dość grubej), żeby ostrze przeszycia nie przecinało.
- jeśli chcesz szyć dratwą a nie cienkim rzemieniem, można na wierzch szwu zastosować paski z cienkiej (0.5-1mm) skóry. To taki pomysł na który wpadłem, ale jeszcze tego nie sprawdziłem. Jeśli jutro (hip, hip! hura idę do lasu na pół dnia) znajdę ładne kawałki kory, to będę szył kaletkę. Wtedy ten pomysł wyprobuję.
Twój projekt pochwy wygląda przyzwoicie. Nie pozbywaj się jej. Jeszcze może posłużyć Ci jako wzór. Ja bym to zrobił z jednego kawałka, tylko z szyciem po boku.
Dąb pisze:kto widział na zlocie jaki kawał udało mi się pozyskać, było to ze świeżego wiatrołomu
Szacun! Mnie zawsze cholera bierze i wszystko mi się rozdziera. A co w końcu wykombinowałeś z tej kory? Pamiętam, że ten Twój kawałek z pól metra kwadratowego miał..

Prowler, Dzięki za cenną uwagę. Trochę się spieszyłem, i bez Twojego komentarza, zawoskował bym pochwę bez barwienia. Prawdziwa cnota krytyki się nie boi :-D

birken1, myślałem o tym. Jednak T. Hunter nie ma ich obecnie w swoim sklepie.

: 20 lis 2010, 11:52
autor: dziul
Robiąc kiedyś pochwę ze skóry szyłem dratwą.
Skóra gruba, więc pomagałem sobie wiertarką i wiertłem 1,5 mm tzn wierciłem otwory a nie przebijałem igłą.
Robiąc kiedyś pudełko z kory brzozowej też użyłem tej metody i nie miałem problemów z pękaniem czy rozwarstwianiem.

Otwór zrobiony wycinakiem (zaostrzona rurka) lub wywiercony nie powoduje naprężeń w szytym materiale.

U mnie to poskutkowało.

: 20 lis 2010, 13:17
autor: Dąb
puchalsw pisze:Szacun! Mnie zawsze cholera bierze i wszystko mi się rozdziera. A co w końcu wykombinowałeś z tej kory? Pamiętam, że ten Twój kawałek z pól metra kwadratowego miał..
Próbuj dalej, mnie też nie raz ani dwa się rozdarła przy ściąganiu. Teraz znacznie lepiej mi wychodzi, ale zanim się w miarę nauczyłem, wypływał taki potok bluzgów, że do końca życia ich nie odpokutuję :mrgreen: . Moja kora niestety podzieliła się na mniejsze kawałki, kiedy próbowałem zrobić prosty pojemnik, aby w nim zagotować wodę. Jednak są wystarczająco duże aby zrobić jakieś pudełeczka, może pochwę zrobię , ale na razie nie mam weny do dłubania w korze.