Witam,
Co do stanu lotnego potu - przede wszystkim pamiętajmy, że mówimy tutaj o skali mikro.
Abstrahując od różnego rodzaju sytuacji, gdy organizm jest wysilony (treningi, upały etc.), czynników o podłożu psychicznym/emocjonalnym (stres) i sytuacji patologicznych (gorączka o dowolnym podłożu), normalnie w ciągu dnia gruczoły potowe człowieka wytwarzają ok. 1-1,5 litra potu - a jednak nie jest tak, że cały czas chodzimy mokrzy, prawda? Dzieje się tak dlatego, że gruczoły potowe pracują cały czas, uwalniając mikroskopijne ilości potu, niezbędne do prawidłowej termoregulacji. Takie, które natychmiast po uwolnieniu są odparowywane (bo przecież na tym ten proces polega) - stąd mowa o lotnej postaci potu.
Dalej - proces pochłaniania i odprowadzania wilgoci zachodzi dzięki tzw. „wiązaniu wodorowemu”, w którym atomy tlenu pary wodnej o ładunku ujemnym są przyciągane przez atomy wodoru o ładunku dodatnim znajdujące się w białku zawartym w wełnie (a konkretnie w keratynie, która stanowi 90% składu włókna wełny SmartWool). To przyciąganie przypomina działanie dwóch magnesów o przeciwstawnych biegunach. Ujemne ładunki atomów tlenu cząsteczek pary wodnej są przyciągane przez dodatnio naładowane atomy wodoru w keratynie. Nawiasem mówiąc keratyna również odpowiada za właściwości antybakteryjne i niepalność SW.
Dla odmiany, w przypadku syntetyków odprowadzanie wody rozpoczyna się, gdy wilgoć skropli się do postaci płynnej - dopiero wtedy syntetyczne włókna mogą zacząć działać jak kapilary i odprowadzić wilgoć z powierzchni skóry. W rezultacie włókna syntetyczne praktycznie nie absorbują (wiążą chemicznie) wody, a równocześnie dają bardzo mało ciepła. Włókna SmartWool odprowadzają wilgoć szybciej i bardziej wydajnie w porównaniu z włóknami syntetycznymi, bo nie potrzebują tak wielu kroków w celu zapewnienia kontroli wilgoci. SmartWool redukuje efekt kondensacji wilgoci i potrafi pochłaniać wilgoć nawet do 27% swojej suchej wagi, co w wydajny sposób wspomaga proces termoregulacji.
Z punktu widzenia użytkownika - Smartwool z racji splotu i cech samego włókna "przepuszcza" wilgoć potu na zewnątrz o wiele łatwiej i wydajniej niż bawełna czy syntetyki. Widać to nie tylko w praktyce podczas noszenia (bo to jest akurat kwestia subiektywna chociażby ze względu na indywidualną potliwość), ale też np. po praniu – na podstawie własnych (i nie tylko) doświadczeń gwarantuję, że skarpety Smartwoola wyschną szybciej, niż nawet o połowę cieńsze bawełniane. Te cechy, o których wcześniej wspomniałem to po pierwsze grubość włókna (grubość pojedynczego włókna SW to 0,1-0,3 grubości ludzkiego włosa), a po drugie - naturalnie zawarta w wełnie lanolina, czyli wosk zwierzęcy o właściwościach nie tylko zmiękczających, ale też zwiększających odporność na wilgoć. No i oczywiście wspomniane wcześniej wiązanie wodorowe.
Podsumowując - o marketingowym bełkocie można mówić w przypadku praktycznie każdego tekstu reklamowego, bo zawsze znajdzie się jakiś fragment, który można zakwestionować. Sprawą kluczową jest jednak to, że tekst marketingowy to z założenia nie tekst naukowy i ma w prostych słowach nakreślać cechy produktu, a nie wymagać od potencjalnego użytkownika doktoratu

. Poza tym, gdyby tak dokładnie opisywać proces termoregulacji ciała i fizyczno-chemiczne właściwości produktu dochodząc do podstaw na poziomie niemalże cząsteczkowym, trzeba by do każdej pary skarpet dołączać podręcznik fizyki i chemii. Tylko kto by to wtedy czytał?

Pozdrawiam!