Becker BK-7 CUK - Całkiem Użyteczny Kuśmider.....
: 02 lip 2008, 23:20
-Zbieraj się, jedziemy w góry.
-Nareszcie. Dokąd, jeśli wolno spytać?
-Na Niemcową, w Beskid Sądecki. Niezbyt wysoko, raptem 1000 metrów, na pięć dni.
-Z harcerzami?
-Pewnie. Skład mieszany, druhny i druhowie. Trzeba przewietrzyć towarzystwo... Brak prądu, bieżącej wody, piec opalany drewnem. Popracujemy...
-Pękasz?
-Ty nie pęknij, bo mi głupio będzie... Acha, jedziesz oczywiście incognito.
-Na malucha??
-NA MALUCHA!!
-Pięknie tu... Tak jesiennie... Człowiek czuje, że wszystko, co mało istotne zostało tam niżej...
Romantyk z ciebie wychodzi. Pomyśl lepiej o piecu, o kolacji...
-Spokojnie, najpierw po wodę. Wiaderka i do źródełka. Mój dziadek też tak chodził...
Mój dziadek walczył z Indianami i się nie chwalę.
(Dłuuugie, wymowne spojrzenie....)
-Druhu Okruchu!!! A czym pokroić chleb?
-Już idę... Widzisz, doczekałeś się...
Słychać cichutkie tony "Marsza znad rzeki Kwai". A może to wiatr?
-I gotowe...
-Łaaaał... ale druh ma fajny nóż... A jak sobie dał radę z tym chlebem! Mnie w domu nigdy się tak nie udaje...
-Widzisz, to kwestia wysokiego, płaskiego szlifu, nóż kroi chleb i podobne materiały prawie bez wysiłku... Węglowa stal ma świetne właściwości, i to też istotna cecha, podobnie jak wygodna rękojeść. Chociaż wielu uważa, że jest to najbrzydsza rękojeść, to gdy wezmą go do ręki zaczynają mówić, że pasuje jak rękawiczka... masz, spróbuj...
-Oooo, faktycznie... Druhu, a taki nóż nie jest za duży?
-Za duży do czego?
-Nooo... do noszenia, używania...
-Stanowczo sobie wypraszam....
-Popatrz, jak poradził sobie z chlebem. Jakbyś się uparła, to małym nożem też pokroisz. W dużo dłuższym czasie i mniej atrakcyjnej formie. Zresztą... Poczekajcie, zaraz wam coś pokażę... Bierzemy taki klocek, kładziemy na pniaczek i .... przygotowujemy szczapki na rozpałkę. Długa, ciężka głownia bez problemu poradzi sobie z tym zadaniem, a wysoki szlif po raz kolejny pokaże swoje zalety. Raz... i gotowe. Czasem trzeba dobić głownię drugim klockiem - ale mocna konstrukcja zniesie to bez problemów. Szczapki położymy wysoko nad piecem, podeschną i będziemy mieli zapas na wypadek, gdyby w piecu zgasło, lub trzeba było rozpalić w drugim, w kuchni...
-Rany... zwykła finka wymięka... kawał skurczybyka... Chciałbym mieć kiedyś taki...
-Pobudka! ...zimę mamy!!
-No! Ale zmarzłem! Kto to widział, żeby nóż wieszać na wieszaku?
-Porządek musi być, bez względu na ustrój. Co, do śpiwora miałem cię zabrać?
-Miło, że sam na to wpadłeś... przynajmniej natarłeś mnie oliwką wieczorem, jak należy, wyostrzyłeś...
-No to do roboty.... Ałłłł.... F&%k... plastry... szlag... nie wiem, czy nie za dobrze cię naostrzyłem... cięcie na 2,5 cm!!
-Twoja wina. Przecież powinieneś przewidzieć, że mogę odskoczyć od klocka i opaść na palec... I tak masz refleks, nie przejmuj się.
-To lewa ręka, nie ma problemu. Ważne, że palec na miejscu...
-Ty, a pamiętasz naszą pierwszą porządną robotę?
Jak mógłbym zapomnieć... Leśna droga, niedaleko ex-rosyjskiej bazy. Vitara połyka kolejne metry piaszczystego duktu, gdy HAMULEC, SPRZĘGŁO udało się... Co za bandyta ściął tą sosenkę? leżała celując w nadjeżdżające samochody, na wysokości chłodnicy, niczym grot jakiejś pułapki... Sosenka młoda, ale już mocna... Gdybym miał Kopromeda, musiałbym ją przeciągnąć w las. Biedna sosenka - Beckerowi wystarczyło kilka uderzeń. Przestała stanowić zagrożenie.
Tak nam minęło pięć dni na Niemcowej. Becker zyskał szacunek jako narzędzie do ciężkiej pracy-nikt nie widział w nim już mrocznego, brzydkiego noża. Moje codzienne zabiegi pielęgnacyjne sprawiły, że moi podopieczni sami prosili mnie o Psią Kość i oliwkę, i z uwagą czyścili Victorinoxy i finki. Pakując się, z pewnym żalem wkładałem "skurczybyka" do plecaka. Zapracował na to, by wrócić w grupie, jako pełnoprawny uczestnik wyjazdu. Ci z dołu tego nie zrozumieją - nie wszyscy...
Pan B w swoim żywiole
W trakcie pracy
Zespół
Chatka na Niemcowej, w tle Tatry Bielskie
Połowa uczestników, w tle Piwniczna
Po dwóch latach mogę dodać tylko tyle, że strajk u Camillusa i zamknięcie firmy pogrążyły w żałobie wszystkich miłośników czarnych noży. BK-7 jest po prostu niezastąpionym nożem terenowym, dla którego "nie ma przeszkód i nie ma złych dróg". Jedyną skazą na honorze jest pochwa - wykonana raczej jak model funkcjonalny, przez pomyłkę wdrożony do produkcji seryjnej. Jest za bardzo miękka jak na nóż o takiej masie, przez co telepie się niemiłosierni na pasie. Na szczęście zakupiłem pochwę firmy Spec Ops, która po niewielkich przeróbkach służy rewelacyjnie.
Wszyscy szczęśliwi posiadacze Beckerów - łączcie się!
-Nareszcie. Dokąd, jeśli wolno spytać?
-Na Niemcową, w Beskid Sądecki. Niezbyt wysoko, raptem 1000 metrów, na pięć dni.
-Z harcerzami?
-Pewnie. Skład mieszany, druhny i druhowie. Trzeba przewietrzyć towarzystwo... Brak prądu, bieżącej wody, piec opalany drewnem. Popracujemy...
-Pękasz?
-Ty nie pęknij, bo mi głupio będzie... Acha, jedziesz oczywiście incognito.
-Na malucha??
-NA MALUCHA!!
-Pięknie tu... Tak jesiennie... Człowiek czuje, że wszystko, co mało istotne zostało tam niżej...
Romantyk z ciebie wychodzi. Pomyśl lepiej o piecu, o kolacji...
-Spokojnie, najpierw po wodę. Wiaderka i do źródełka. Mój dziadek też tak chodził...
Mój dziadek walczył z Indianami i się nie chwalę.
(Dłuuugie, wymowne spojrzenie....)
-Druhu Okruchu!!! A czym pokroić chleb?
-Już idę... Widzisz, doczekałeś się...
Słychać cichutkie tony "Marsza znad rzeki Kwai". A może to wiatr?
-I gotowe...
-Łaaaał... ale druh ma fajny nóż... A jak sobie dał radę z tym chlebem! Mnie w domu nigdy się tak nie udaje...
-Widzisz, to kwestia wysokiego, płaskiego szlifu, nóż kroi chleb i podobne materiały prawie bez wysiłku... Węglowa stal ma świetne właściwości, i to też istotna cecha, podobnie jak wygodna rękojeść. Chociaż wielu uważa, że jest to najbrzydsza rękojeść, to gdy wezmą go do ręki zaczynają mówić, że pasuje jak rękawiczka... masz, spróbuj...
-Oooo, faktycznie... Druhu, a taki nóż nie jest za duży?
-Za duży do czego?
-Nooo... do noszenia, używania...
-Stanowczo sobie wypraszam....
-Popatrz, jak poradził sobie z chlebem. Jakbyś się uparła, to małym nożem też pokroisz. W dużo dłuższym czasie i mniej atrakcyjnej formie. Zresztą... Poczekajcie, zaraz wam coś pokażę... Bierzemy taki klocek, kładziemy na pniaczek i .... przygotowujemy szczapki na rozpałkę. Długa, ciężka głownia bez problemu poradzi sobie z tym zadaniem, a wysoki szlif po raz kolejny pokaże swoje zalety. Raz... i gotowe. Czasem trzeba dobić głownię drugim klockiem - ale mocna konstrukcja zniesie to bez problemów. Szczapki położymy wysoko nad piecem, podeschną i będziemy mieli zapas na wypadek, gdyby w piecu zgasło, lub trzeba było rozpalić w drugim, w kuchni...
-Rany... zwykła finka wymięka... kawał skurczybyka... Chciałbym mieć kiedyś taki...
-Pobudka! ...zimę mamy!!
-No! Ale zmarzłem! Kto to widział, żeby nóż wieszać na wieszaku?
-Porządek musi być, bez względu na ustrój. Co, do śpiwora miałem cię zabrać?
-Miło, że sam na to wpadłeś... przynajmniej natarłeś mnie oliwką wieczorem, jak należy, wyostrzyłeś...
-No to do roboty.... Ałłłł.... F&%k... plastry... szlag... nie wiem, czy nie za dobrze cię naostrzyłem... cięcie na 2,5 cm!!
-Twoja wina. Przecież powinieneś przewidzieć, że mogę odskoczyć od klocka i opaść na palec... I tak masz refleks, nie przejmuj się.
-To lewa ręka, nie ma problemu. Ważne, że palec na miejscu...
-Ty, a pamiętasz naszą pierwszą porządną robotę?
Jak mógłbym zapomnieć... Leśna droga, niedaleko ex-rosyjskiej bazy. Vitara połyka kolejne metry piaszczystego duktu, gdy HAMULEC, SPRZĘGŁO udało się... Co za bandyta ściął tą sosenkę? leżała celując w nadjeżdżające samochody, na wysokości chłodnicy, niczym grot jakiejś pułapki... Sosenka młoda, ale już mocna... Gdybym miał Kopromeda, musiałbym ją przeciągnąć w las. Biedna sosenka - Beckerowi wystarczyło kilka uderzeń. Przestała stanowić zagrożenie.
Tak nam minęło pięć dni na Niemcowej. Becker zyskał szacunek jako narzędzie do ciężkiej pracy-nikt nie widział w nim już mrocznego, brzydkiego noża. Moje codzienne zabiegi pielęgnacyjne sprawiły, że moi podopieczni sami prosili mnie o Psią Kość i oliwkę, i z uwagą czyścili Victorinoxy i finki. Pakując się, z pewnym żalem wkładałem "skurczybyka" do plecaka. Zapracował na to, by wrócić w grupie, jako pełnoprawny uczestnik wyjazdu. Ci z dołu tego nie zrozumieją - nie wszyscy...
Pan B w swoim żywiole
W trakcie pracy
Zespół
Chatka na Niemcowej, w tle Tatry Bielskie
Połowa uczestników, w tle Piwniczna
Po dwóch latach mogę dodać tylko tyle, że strajk u Camillusa i zamknięcie firmy pogrążyły w żałobie wszystkich miłośników czarnych noży. BK-7 jest po prostu niezastąpionym nożem terenowym, dla którego "nie ma przeszkód i nie ma złych dróg". Jedyną skazą na honorze jest pochwa - wykonana raczej jak model funkcjonalny, przez pomyłkę wdrożony do produkcji seryjnej. Jest za bardzo miękka jak na nóż o takiej masie, przez co telepie się niemiłosierni na pasie. Na szczęście zakupiłem pochwę firmy Spec Ops, która po niewielkich przeróbkach służy rewelacyjnie.
Wszyscy szczęśliwi posiadacze Beckerów - łączcie się!