Strona 2 z 3

: 14 sty 2011, 20:05
autor: Prowler
dawaj znać na bieżąco co i jak :-) Niech Ci duchy puszcz za ten czyn życzliwe będą

: 14 sty 2011, 21:50
autor: Zirkau
Jaca pisze:Wydaje mi się, że obowiązkiem wszystkich służb u których zostanie zgłoszony taki przypadek jest przyjechać i sprawdzić co jest grane. W końcu pracują za nasze ciężko zarobione pieniądze
za dużo Ci się wydaje, za mało wiesz. Zakładasz że od wszystkiego są słuzby. A to nie prawda.
Zwierze dzikie, łowne należy do koła łowieckiego - więc należy powiadomić łowczego - zwykle leśnicy znają nie tylko łowczych ale także ich obwody. Ale to nie służba, i nie ma Państwowych ochronek ani lecznic dla takich zwierząt. jeśli są to tylko prowadzone przez zapaleńców, przy ośrodkach weterynaryjnych, lesniczówkach itp.
Policja zwykle nawet nie jaka jest procedura- to nie ich zabawki dopóki sarna nie zacznie stanowic zagrożenia dla ludzi.

Klasycznie, po wezwaniu łowczego, z uwagi ze sarna jest dość popularna jest po prostu dobijana i schodzi z planu koła jako utracona sztuka ( tak samo jest ze zgłoszoną martwą).

W przypadku zatrzymania przez patrol policji - moga mieć problemy, ale dopóki wioza ją zywa to ich tłumaczenia są wiarygodne. - w końcu to zabór mienia
To co zrobiliście to chwalebne. Warto jednak by obejrzał ją weterynarz, chyba że po tym czasie nie wykazuje żadnych nienaturlanych objawów.
Sam poluje, ale co innego strzelać do zwierzyny na polowaniu, a co innego dobijać takie zwierze. to jak morderstwo i nawet dla mnie myśliwego nie jest to przyjemne.
Równoczesnie jako myśliwemu zdarzyło sie mi wychowac dwie małe sarny już w życiu na duzego koziołka i panienke. Wróciły do lasu.

: 14 sty 2011, 22:20
autor: Qasz
Brawo :)

: 14 sty 2011, 22:24
autor: Prowler
Zirkau pisze:Policja zwykle nawet nie jaka jest procedura- to nie ich zabawki dopóki sarna nie zacznie stanowic zagrożenia dla ludzi.
ewentualne dobicie z uwagi na cierpienia zwierzaka. ale większość policjantów boi sie o oskarżenia typu ,że można było wyleczyć , odratować i artykułów w prasie "znów brutalna policja" ;-), no i tłumaczenia z użycia broni . Dlatego czekają na weterynarza czy łowczego który i tak zwierze dobija.

: 15 sty 2011, 00:36
autor: puchalsw
wrzesientomek, dajcie mu RECON! :-)

Fajnie że wszystko tak dobrze się skończyło. Masz u mnie piwo. Ba! Zgrzewkę piwa :-)
Mam nadzieję, że będzie okazja w niedalekiej przyszłości. Może Zlot A.D 2011?

: 15 sty 2011, 12:51
autor: Dąb
Zabór mienia niezłe :shock: Ukraść sarnę z lasu :lol:

: 15 sty 2011, 13:37
autor: Zirkau
Dąb pisze:Zabór mienia niezłe :shock: Ukraść sarnę z lasu :lol:
inaczej mówiąc - kłusownictwo

: 15 sty 2011, 16:36
autor: yaktra
puchalsw pisze:wrzesientomek, dajcie mu RECON! :-)
ewentualnie September :mrgreen:

: 15 sty 2011, 22:24
autor: puchalsw
puchalsw napisał/a:
wrzesientomek, dajcie mu RECON!

ewentualnie September
_________________
Rany! Yaktra! Po prostu tragedia! Ja nie skumałem Twojego żartu... Patrzę się w ten tekst i dopiero mnie oświecenie naszło po minucie... Za dużo jem wieprzowiny. Za dużo :roll:

: 16 sty 2011, 07:59
autor: wrzesientomek
A może styczeń? :-)

: 16 sty 2011, 08:55
autor: Tanto
Wczoraj rozmawiałem ze znajomym myśliwym, między innymi na podobne tematy. Od niedawna obowiązują nowe przepisy w myśl których nawet myśliwi na swoim terenie nie mają prawa zabrać zwierzyny z drogi, bez znaczenia martwej czy żywej. Musi to zostać zgłoszone, przyjeżdża o ile dobrze pamiętam ktoś od łowczego i zabiera zwierzę. Padła sztuka jest zaliczana do planu odstrzału danego koła łowieckiego - czyli muszą odstrzelić o jedną mniej.
Jeżeli w czasie jakiejkolwiek kontroli zostanie ujawnione dzikie zwierzę w samochodzie, a nie ma się na nie dowodu własności (tzn że jest to nasze zwierzątko domowe), to automatycznie podpada się pod kłusownictwo. W myśl opisywanych wcześniej przepisów nie pomoże nawet tłumaczenie że wiezie się je do leśniczego, czy weterynarza.
Tyle teoria, a praktyka jest taka że najczęściej mięso z drogi ląduje w garze u tego kto pierwszy na nie trafi i ma warunki do zabawy z robieniem szynek, kiełbasek itp.

: 16 sty 2011, 09:15
autor: Zirkau
wg ustawy o odpadach, to potrącona sarna staje się odpadem zwierzęcym.

Kto jest włascicielem?
- Skarb Państwa - a dokładnie dzierżawca czyli koła łowieckie, ale one zwykle takich plaskatych nie mają na stanie
- własciciel gruntu na ktorym znaleziono potrącona sarnę? czyli zarządca drogi
- wytwórca odpadu - czyli kierowca.

Teoretycznie Skarb Państwa może stwierdzić, ze o ile za szkody w aucie odpowiada żywa zwierzyna, ale włascicielem odpadu jest jego wytwórca. Jeśli wytwórcy odpadu nie idzie ustalić, to zawsze jest właściciel gruntu- czyli zarządca drogi .... :)

Zapytacie co wspólnego ma ranna sarna z padliną? Ano dużo. To jak z facetem co wieźli nogami do przodu w szpitalu:
- " Panie, dokąd mnie wieziecie?
- Do kostnicy
- ale przecież ja żyję
- Cicho bądź, lekarz wie lepiej..."

: 16 sty 2011, 12:02
autor: Prowler
Polska kraj bzdurnych przepisów

: 17 sty 2011, 10:29
autor: wrzesientomek
Wczoraj wieczorem wpadłem po drodze do leśniczówki.

Łowczego nie było a z rozmowy z jego żoną dowiedziałem się tylko że sarna żyje.
Minęły już ponad 3 doby, więc myślę że powinno być dobrze.
Nie wiem czy zaczęła już jeść, ale postaram się dowiedzieć dzisiaj lub jutro.

Skrobnę coś oczywiście:)

[ Dodano: 2011-01-21, 19:44 ]
Oświadczam wszem i wobec że "Saren" (nazwa robocza wymyślona przez kolegę) ma się już dobrze:)
Porusza się normalnie, je i zrobił się już dość żwawy. Puki co zostaje pod obserwacją. Ma do dyspozycji ogrodzony teren o powierzchni około 1 km kwadratowego z licznymi zaroślami i trawami, więc zasłużonego spokoju i odpoczynku mu nie brakuje. Oprócz naturalnego pokarmu jaki może tam znaleźć, łowczy podrzuca mu trochę rarytasów, czyli marchwi, kukurydzy itp.
Nie wiadomo jeszcze kiedy zostanie wypuszczony, ale najważniejsze jest to że na 99% trafi cały i zdrowy na wolność.

[ Dodano: 2011-01-22, 16:58 ]
Byłem w leśniczówce dzisiaj w leśniczówce. Kozioł ma się świetnie. Biega po całej zagrodzie (nie mam pojęcia jak zrozumiałem przez telefon że ma ona powierzchnię 1 km kwadratowego :-) ). Było już bardzo mało światła (brakowało mi jakieś 2 EV żeby przy 200 mm robić z ręki), ale kilka wyszło. Duże ISO więc bardzo zaszumione.

Obrazek


Obrazek

: 22 sty 2011, 20:10
autor: BRAT_MIH
Czy bez Waszej pomocy też by doszedł do siebie czy by padł, co łowczy o tym powiedział ? Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.

: 22 sty 2011, 20:37
autor: zdybi
BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
Wszystko zależy w jakim zwierz jest stanie,tu ciężko uogólniać . W tym konkretnym przypadku sarna była nieźle zamroczona. Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.
Myślę,że w takich przypadkach ludzie dzielą się na trzy grupy:
- obojętni (popatrzą ,westchną i odjadą)
- mięsiarze
- Ci co pomogą (a przynajmniej będą próbowali pomóc) To,czy taka pomoc jest zbytnią ingerencją w przyrodzie czy nie :-? - uważam,że na to trzeba odpowiedzieć sobie samemu.

: 23 sty 2011, 12:46
autor: wrzesientomek
BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
Tak jak napisał zdybi, wszystko zależy od stanu zwierzęcia. Ja widziałem że jest z nią coraz gorzej i że znajduje się w niebezpiecznym miejscu, więc postanowiłem ją zabrać.
zdybi pisze:Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.


[ Dodano: 2011-01-23, 13:01 ]
BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
Tak jak napisał zdybi, wszystko zależy od stanu zwierzęcia. Ja widziałem że jest z nią coraz gorzej i że znajduje się w niebezpiecznym miejscu, więc postanowiłem ją zabrać.
zdybi pisze:Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.
Łowczy mówił to samo, ale wydaje mi się że przez padający deszcz nie stałoby się to do rana (węch w deszczu działa znacznie gorzej), a poza lisem i ludźmi kolejnym dla niej niebezpieczeństwem byłyby psy z wioski (do najbliższych domów było z jakieś 200-300 metrów). Noc w ciepłym też zapewne jej pomogła w regeneracji ran.

Koniec końców nie wiadomo co robić. Gdyby w Polsce były środki na ratowanie takich zwierząt to najlepszą opcją byłoby dzwonić po pomoc, a na dzień dzisiejszy wszystko zależy od nadleśnictwa. Pomagać nie muszą, mogą zawsze ją po prostu wpisać jako odstrzeloną. Jeśli komuś z nadleś. będzie się chciało to będzie dobrze, ale jeśli traficie gorzej to odniesiecie wrażenie, że pomogliście tylko zwierzęciu zejść.

: 23 sty 2011, 13:59
autor: Tanto
A ja, z uporem maniaka, bo większość czytających Forum to ludzie młodzi, pełni wiary w to, że jak chce się czynić dobro, to cały świat będzie za to wdzięczny...
zdybi pisze:- mięsiarze
- Ci co pomogą (a przynajmniej będą próbowali pomóc) To,czy taka pomoc jest zbytnią ingerencją w przyrodzie czy nie :-? - uważam,że na to trzeba odpowiedzieć sobie samemu.
Jeśli podejmiecie decyzję o pomaganiu zwierzętom, to postarajcie się o to żeby nie było podstaw do wzięcia was za 'mięsiarzy'. Tomek miał sporo szczęścia, bo gdyby zatrzymała ich drogówka, np. z powodu spalonej żarówki, to dziś zapewne czekał by na rozprawę o kłusownictwo. Tłumaczenia 'chcieliśmy jej pomóc, zawieźć do ciepłego garażu' nic by nie dały bo następnym punktem tej wyliczanki jest 'przerobić na kiełbasę'. Ogólnie wiadomo że nikt 'przy zdrowych zmysłach' nie ładuje zwierzyny do samochodu po to żeby jej pomagać, wiedzą o tym zarówno policjanci, myśliwi, leśnicy jak i mieszkańcy wiosek i małych miasteczek. Odsetek 'nawiedzonych' jest tak znikomy, że praktycznie nie bierze się go pod uwagę.
Oczywiście nie namawiam do odwracania się od cierpiących zwierząt, ale zanim będziecie im pomagać pomóżcie sobie i załatwcie 'du...chron'. Np. dzwoniąc do leśniczego. O tym że warto mieć spis telefonów do leśniczych na terenach w których bywacie chyba nie muszę was przekonywać, a większość danych kontaktowych jest dostępna na stronach internetowych.

: 07 mar 2011, 01:06
autor: lynx
w tym przypadku, jak to w niewielu, śmiało można powiedzieć.. "człowiek - to brzmi dumnie". A Ciebie "wrzesientomek" to chciałbym spotkać i pogratulować.
lynx

: 24 sie 2011, 10:59
autor: wrzesientomek
Chciałbym oświadczyć wszem i wobec, że reconowy saren zajął drugie miejsce w konkursie na zdjęcie reporterskie 2011 roku w kategorii amatorskiej :-) Konkurs zakończono wcześniej (miał trwać do końca roku oczywiście) ze względu na coraz mniejszą ilość i coraz niższy poziom nadsyłanych prac. Chyba już im się nie chciało oglądać :-)

Wiem, że to przechwałki, ale tak mnie dzisiaj nosi, że musiałem coś napisać :-)

Przepraszam za brak skromności. Wybaczycie? :-)

Na koniec zdjęcie sarena po lekkiej obróbce:

[center]
Obrazek
[/center]

: 24 sie 2011, 11:10
autor: thrackan
Wrzesientomek, gratuluję! Od początku wiedziałem, że ta fota jest naprawdę dobra i ma potencjał. :-D
A jak tam saren? W końcu udało mu się powrócić do leśnego życia?

: 24 sie 2011, 11:14
autor: Prowler
gratuluję

: 24 sie 2011, 11:18
autor: wrzesientomek
Dzięki :-)

Saren już dawno biega na wolności :-)

: 24 sie 2011, 12:54
autor: Lechu333
Zasłużone II miejsce i gratulacje!

: 24 sie 2011, 14:01
autor: Abscessus Perianalis
Dlaczego nie pierwsze, ja się pytam? :D

Gratulacje!