Jak nie przepłacać za sprzęt

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Darayavahus
Posty: 8
Rejestracja: 28 kwie 2011, 14:19
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Dziki Kvik
Płeć:
Kontakt:

Jak nie przepłacać za sprzęt

Post autor: Darayavahus »

Założyłem ten wątek, bo chociaż jestem na forum od niedawna, już zauważyłem narzekania na koszty sprzętu. Fakt, że ceny przyprawiają nieraz o zawrót głowy! Spróbuję więc przeprowadzić małe zestawienie: na czym można oszczędzić, na czym raczej nie warto, a bez czego można spokojnie się obejść. Nie jest moim zamiarem reklamowanie konkretnych produktów ani wywoływanie kolejnej dyskusji typu „co lepsze?”!

Piszę na podstawie własnych doświadczeń.
Były czasy, kiedy jeździłem tylko z plecaczkiem typu „harcerska grucha”, śpiworem i dwoma foliami – jedna pod śpiwór, druga w razie deszczu. Ale to było dość dawno temu, kiedy i o sprzęt było trudno, a i ja byłem sporo młodszy...
  • - Najwięcej zaoszczędzić można na ciuchach. Lumpeksy, demobil, plus własne przeróbki i można za grosze skompletować niemal wszystko, odpowiednio do potrzeb, a nawet gustu. Nie radzę natomiast kupować używanych rzeczy przez internet, zwłaszcza na Allegro i podobnych – bo po otwarciu przesyłki może się okazać, że nadają się tylko na szmaty.

    - Namiot – o ile w ogóle potrzebny? Używam namiotu tylko wtedy, jeśli zatrzymuję się gdzieś na dłużej i służy mi jako „baza wypadowa”. Można oczywiście zbudować szałas, ale unikam tego, żeby nie niszczyć lasu. Jeżeli namiot, to jak najmniejszy i jak najlżejszy. Mam malutką „jedynkę” (kupioną w Lidlu, nie pamiętam już ceny, ale niewiele), do której rozbicia wystarczy 6 szpilek. Wprawdzie przemókłby pewnie na byle mżawce, ale używam plandeki – przydatna również w razie deszczu, kiedy nie rozbijam namiotu – a kosztuje ~10zł. Nie lubię „igloo” - niewygodnie rozkłada się te pałąki w gęstych krzakach, chociaż niewątpliwą zaleta jest łatwość przenoszenia bez składania. Wydawanie majątku na coś, czego używa się tylko sporadycznie, raczej nie ma sensu, ale na dłuższe wypady jakiś namiocik warto mieć.

    - Śpiwór. O ile nie zamierzasz koczować w Arktyce czy w Himalajach, niepotrzebne jest wielkie i drogie „cudo” z extremum do -35! Mój niemal zmieściłby się w większą kieszeń, a i tak ma extremum do -2 (kupiony w Niemczech za 15euro). Przy naprawdę zimnych nocach zawsze można nadrobić ciuchami.

    - Karimata. Ta sama zasada: jeśli nie planujesz spać na lodowcu, zbędne są jakieś wielowarstwowe, superdrogie „wynalazki”. Byle była! - w naszym klimacie jednak jakaś izolacja termiczna od ziemi jest potrzebna. Można kupić nawet za ~10 – 15 zł.

    - Plecak. Tu nie warto oszczędzać! Kupić dziadostwo z hipermarketu, to nie dość, że przemoknie na byle mżawce, to zapewne rozleci się na pierwszym – drugim wypadzie... no i trzeba kupować następny. W ten sposób wyda się więcej, niż kupując raz, a porządny!

    - Buty. To samo, co odnośnie plecaka. Porządne buty są niestety drogie, ale tu można sporo zaoszczędzić kupując z demobilu – (obecnie mam demobil z BW i bardzo je sobie chwalę). Trzeba tylko zwrócic uwagę na stopień zużycia.
    Natomiast w ostateczności nadają się również buty robocze (skórzane)! Niezbyt wygodne, ale mocne i nie przemokną szybko. No i można je kupić za 30 – 40 zł.

    - Nóż. Mój pierwszy nóż w drogę to był przerobiony kuchenniak. Obecnie noszę dwa: jeden dość duży, z piłką – a oprócz tego scyzoryk. Nie z najtańszych, ale też nie z najdroższych.
    Mało użyteczne – i drogie – są typowe noże wojskowe. A także sprężynowce, które ciągle się psują.
    Niektórzy uważają, że warto mieć saperkę. Może i przydatna, ale czy nie wystarczy solidny nóż? (kwestia nie tylko kosztów, ale i dźwigania zbędnego ciężaru!)
Jeśli ktoś ma pomysły jak oszczędzić na innych sprzętach, czekam na odpowiedzi... :lol:
"Ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, gdyż żaden nie może żywić się własnymi odpadami"
- Lynn Margulis
Awatar użytkownika
JakubJ152
Posty: 43
Rejestracja: 24 gru 2010, 20:49
Lokalizacja: 45 km. od Torunia.
Gadu Gadu: 337337
Tytuł użytkownika: Początkujący
Płeć:

Post autor: JakubJ152 »

Darayavahus, Bardzo dobry i pożyteczny poradnik. :)
Więc póki w nas ten serca czas niech szumi nam zielony las.
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Darayavahus pisze:Nie radzę natomiast kupować używanych rzeczy przez internet, zwłaszcza na Allegro i podobnych – bo po otwarciu przesyłki może się okazać, że nadają się tylko na szmaty.
Kupowanie na allegro nie jest złe, ale rzeczywiście tylko wtedy kiedy mamy jasno sprecyzowane w jakim stanie jest sprzęt.

Jeżeli ktoś bardzo się boi kupować w ciemno najlepiej jest znaleźć (często przez allegro) jakiś demobil w pobliżu i się tam wybrać. Z doświadczenia wiem, że na miejscu można sobie w tych wszystkich rzeczach poprzebierać i wybrać najlepsze, nie rozdarte i nie wyblakłe. Takie rozwiązanie jest najbardziej opłacalne, ale niestety nie dla wszystkich (odległość od sklepu)
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Wszystko fajnie, ale to raczej nie poradnik, tylko Twoje przemyślenia przydatne dla Ciebie.
Skoro bierzesz folie budowlaną, śpiwór i karimatę na krótkie wypady w regionalne tereny to masz raptem najwyżej 3 kg wagi. Do tego parę pierdół, woda i prowiant. Jesteś spakowany niemal UL. Do takiej wagi nie jest Ci potrzebny super plecak.
Buty również możesz użyć tych w których chodzisz na co dzień. Wszystko zależy od Twoich indywidualnych potrzeb.

Polecam za to sklepy z odzieżą roboczą. Bluzy a la softshell, czy bieliznę termoaktywną można kupić taniej, a jeżeli zna ktoś kogoś kto ma zniżkę w takich sklepach to jeszcze taniej.

Staraj się pisać wolniej... :P Błędy poprawione bo wypalały mi oczy.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 19:02 przez Kopek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Albo mi się zdaje albo już było coś podobnego viewtopic.php?t=2451
Darayavahus pisze:Śpiwór. O ile nie zamierzasz koczować w Arktyce czy w Himalajach, niepotrzebne jest wielkie i drogie „cudo” z extremum do -35! Mój niemal zmieściłby się w większą kieszeń, a i tak ma extremum do -2 (kupiony w Niemczech za 15euro).
tak wszyscy jeździmy co jakiś czas do Niemiec :-P
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Darayavahus pisze:Lumpeksy, demobil, plus własne przeróbki i można za grosze skompletować niemal wszystko, odpowiednio do potrzeb, a nawet gustu.
Polecam bloga Katnego, pisze trochę o "polowaniach" w "ciucholandach".
http://moje-u-gory.blogspot.com/2011/02 ... ge-cd.html

Kopek, zrobiłeś w swoim krótkim poście chyba z 15 błędów. Dbajmy o słowo pisane, bo błędy w tekście są jak śmieci w lesie.
Przy okazji, gratuluję sympatycznego bloga, dopiero niedawno tam zajrzałem.
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
Darayavahus
Posty: 8
Rejestracja: 28 kwie 2011, 14:19
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Dziki Kvik
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Darayavahus »

birken1 pisze: tak wszyscy jeździmy co jakiś czas do Niemiec :-P
Granice otwarte, droga wolna :-P Akurat ja jestem tam dość często, więc chyba nic dziwnego, że czasami korzystam z okazji?
"Ekspansja jednego gatunku zawsze musi skończyć się katastrofą, gdyż żaden nie może żywić się własnymi odpadami"
- Lynn Margulis
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Przepraszam za błędy. Posta pisałem w pracy. Tak jest poprzestawiane, że nie mogę polegać na "poprawiaczu", a sam po prostu błędów nie widzę. Jednak zawsze staram się pisać tak by czytającemu nie wypalało oczu ;-) . Tym razem nie wyszło :-( Przepraszam.

Hillwalker, Dzięki za miłe słowo. Musze tam poprawić jeszcze parę rzeczy. Nie mam teraz czasu. Albo praca albo obowiązki a kiedy mogę, to w las ;-)
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Darayavahus pisze:Przy naprawdę zimnych nocach zawsze można nadrobić ciuchami.
Czyżby? Jesteś pewien, że chcesz udzielać takich rad kolegom, którzy w końcu wybiorą się na naprawdę zimną nockę w lesie (niżej niż -10C)?
Zakładając kolejne warstwy ubrania, powodujemy że jest nam znacznie "ciaśniej". tym samym "wyciskamy" powietrze z pomiędzy warstw ubrań, a to właśnie to powietrze izoluje nas przed chłodem.
Może przy stosunkowo znośnych temperaturach (do -5C) to zadziała, ale ja nie podjął bym się udzielania takich rad, osobom, które miały by spać w niższej temperaturze.
Nie uważam, abym miał jakieś wielkie doświadczenie, ale spałem już w dość niskich temperaturach, i zauważyłem że "zakutanie" się w ubrania, nie pomaga. Im ciaśniej, tym zimniej.
Darayavahus pisze:Karimata. Ta sama zasada: jeśli nie planujesz spać na lodowcu, zbędne są jakieś wielowarstwowe, superdrogie „wynalazki”. Byle była! - w naszym klimacie jednak jakaś izolacja termiczna od ziemi jest potrzebna. Można kupić nawet za ~10 – 15 zł.
Uściślij proszę. To spać na karimacie, czy nie? Czy może tylko NRCtka?
...Jak wyżej.

Zgadzam się z Kopkiem: "Wszystko fajnie, ale to raczej nie poradnik, tylko Twoje przemyślenia przydatne dla Ciebie"
Należy raczej wykazywać się ostrożnością podczas udzielania takich porad.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Re: Jak nie przepłacać za sprzęt

Post autor: Zirkau »

Darayavahus pisze:Niektórzy uważają, że warto mieć saperkę. Może i przydatna, ale czy nie wystarczy solidny nóż?
a defekacja? Zostawiasz na wierzchu? Nie koniecznie trzeba się okopywać, ale mała metalowa łopatka np. z ogrodniczego naprawdę sie przydaje. A noze szkoda tępić.

Co do noży: scyzoryk wiele potrafi - w końcu wielofunkcyjny, ewewntualnie w jego miejsce tool. No i dobry nóż okazuje sie jednym z tańszych elementów ekwipunku. taka MORA czy Vicek - wielokrotnie przetestowane i niekwestionowana jakość którą warto posiadać.

Śpiwór - nie ma co ukrywać, że te lepsze, zajmują dużo mniej miejsca, a śpiwór jest jednym z tych elementów ekwipunku co zajmuje wiele miejsca. No i jak kolega juz stwierdził, lepiej określ pory roku i miejsce. bo tu jest wielu świrów co nocują zimą, także w górach, gdzie mocno wieje, albo łaża po bagnach, gdzie wilgoć szczególnie na 3 dzień daje po nerach.

Co do butów - zależnie od formy wędrówki - czasem najlepsze są te najlżejsze - tenisówki, a nie cięzkie robocze.

Zaoszczędzić można kiedy idzie sie w minimalizm. Ponadto często taniej wychodzi kiedy kupujemy droższe rzeczy zn. lepsze, ale mniej.

A patrząc po tytule - jak nie przepłacać za sprzęt - to niestety nie da się w jednym watku. O tym jest całe forum :)
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Darayavahaus - czy namiot jest potrzebny ? Na jedną, dwie nocki w okolicznych lasach - pewnie nie... Bywa nieprzydatny i w trakcie dłuższej wyprawy, kiedy dopisuje pogoda. Gorzej, kiedy nie dopisuje... Wiesz, czasem, gdy warunki są niemiłe, potrzebne jest trochę komfortu, żeby dobrze odpocząć przed kolejnym dniem. Ciekawe, jak Twój namiocik z dodatkową folią zachowałby się podczas silnego wiatru i ulewy. Co do plecaka - mam zupełnie odwrotne podejście... Przetestowałem sporo najróżniejszych, w tym kilka z najwyższej półki i doszedłem do wniosku, że za "marką" i reklamą - oraz powielanymi w kóko, obiegowymi opiniami - zazwyczaj nie stoi nic. Zostawiłem sobie dużego i małego Pajaka i kilka innych, nikomu nie znanych egzemplarzy, z których jeden szczególnie przypadł mi do gustu - bardzo go lubię, chociaż jest to egzemplarz całkowicie no name a praktycznie zwykła, bawełniana szmata... A daje radę zawsze i wszędzie. :-)

Puchalsw - kiedy telepie, jednak naprawdę warto spróbować nadrabiać ciuchami... Czymkolwiek zresztą. Nie wiem, czy Darayavahaus miał na mysli zakładanie tych ciuchów na siebie. Tu podzielam Twoją opinię - odradzam. Zdecydowanie jednak polecam przykrywanie śpiwora z zewnątrz, czym się da, byle lekkim - kurtką, innymi elementami odzieży, których akurat nie mamy na sobie, folią, kartonem, etc...
Jestem całkowicie pewien, że to dobra rada i że powinienem jej udzielić... :-)
Z jednym wszakże zastrzeżeniem - ostrożność należy zachować korzystając z porad. Ich udzielanie nikomu nie zagraża... :-)

Kopek - wiedza to suma indywidualnych spostrzeżeń i doświadczeń, którymi ktoś podzielił się z innymi... Cześć i chwała zatem tym, którzy dzielą się z bliżnimi swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami. :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Dragonfly pisze:Tu podzielam Twoją opinię - odradzam. Zdecydowanie jednak polecam przykrywanie śpiwora z zewnątrz, czym się da, byle lekkim - kurtką, innymi elementami odzieży, których akurat nie mamy na sobie, folią, kartonem, etc..
Święte słowa Dragonfly. Mam podobne doświadczenia. Jeśli zaczyna zimno przeszkadzać, a telepawka budzić ze snu, należy przykrywać mumię kurtkami, polarami , ubraniami które mamy jeszcze w plecaku.
Pamiętam jak pierwszy raz pojechałem z Reconetowcami na Pustynię Błędowską, miałem wtedy śpiwór pajaka, o komforcie +5C. W nocy musiało być poniżej 0C, ponieważ górna warstewka piasku była zamarznięta (potrzeba wygoniła mnie z i tak już wychłodzonego śpiwora w środku nocy).
Kiedy nad ranem zaczęło mnie telepać, wsunąłem nogi obleczone w śpiwór do środka plecaka. Efekt był znaczny.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Dragonfly pisze:Kopek - wiedza to suma indywidualnych spostrzeżeń i doświadczeń, którymi ktoś podzielił się z innymi... Cześć i chwała zatem tym, którzy dzielą się z bliżnimi swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami. :-)
Drago poznałem Cię i wiem jaką jesteś skarbnicą wiedzy. Do tego przy Twoich opowieściach można się nieźle uśmiać. Szkoda, że zabrakło Cie na zlocie.
Przy okazji: na zlocie pojawił się kolega (ten najmłodszy z termoforem ;-) ); on miał naprawdę tani sprzęt, może coś skrobnie. Wciąż jestem pod wrażeniem jego determinacji.

Ogólnie to wątek mi się podoba. Widzę go jednak nieco inaczej. Zainteresowani forumowicze mogli bu wrzucać z grubsza co ze sobą zabierają i jak na tym oszczędzają.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Kopek pisze:Ogólnie to wątek mi się podoba. Widzę go jednak nieco inaczej. Zainteresowani forumowicze mogli bu wrzucać z grubsza co ze sobą zabierają i jak na tym oszczędzają.
Zaprezentuję zdjęcie i opis gratów jakie zabrałem na spacer z noclegiem, jaki odbyłem z Puchalsw'em w zeszłym tygodniu. Temperatura w nocy ok. +1 stopień, w jednego dnia ciepło ale wiało, drugiego upalnie. Ale do rzeczy. Jakoś specjalnie tanio nie mam, ale postaram się zapodać zamienniki. Przeanalizujmy to po kolei:

Obrazek

Plecak - mam Wolverina, ale może byś każdy inny, tyle, że trzeba będzie uważać przedzierając się przez ostre krzaki, a podczas deszczu zakładać raincover.
Karimata - tu sprawa jest dosyć prosta, bo w marketach jest ogromny wybór: cienkie, grube, z folią typu nrc itd
Manierka - może być zwykła butelka
Polary - każdy jakiś ciuch ma, mogą być np dwie bluzy. Wiadomo.
Linka, szpilki - zastępstwem jest sznurek i zastrugane patyki
Tarp - mam szyty z ortalionu z allegro ale przecież są tanie plandeki
Śpiwór - tu mogę powiedzieć tylko tyle, że zależało mi na objętości po spakowaniu i zainwestowałem w pucha. Nie jestem obeznany w tanich śpiworach ale ostatnio było zamówienie grupowe na Snugpaki więc niech się wypowiedzą Ci co kupili.
Poncho - używam jako podłogę gdy jest mokro, aby nie kłaść karimaty bezpośrednio na mokrą glebę. Można zastąpić np. folią NRC
Menażka - są tanie menażki WP, lub tzw harcerskie. Można zaadaptować mały garnuszek

Oprócz tego miałem czapkę do spania, czołówkę, nóż, krzesiwo i jedzenie.
Niektóre rzeczy prezentowane na zdjęciu do tanich nie należą, lecz zyskuję dzięki temu więcej miejsca w plecaku i niską wagę.
Więcej nie potrzeba nosić, może na dłuższą wędrówkę dorzucił bym bieliznę, kurtkę p-deszcz ze sklepu wędkarskiego za 20zł, może kalesonki (ale to już zależnie od pogody, w każdym bądź razie jakieś ciuszki)
Jak widać niektóre z tych rzeczy z powodzeniem można zastąpić wybierając się na zakupy do marketu.
Obrazek
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Czytając ten wątek taka refleksja mnie naszła. I sądzę że wielu z Was zgodzi się ze mną.

Jeśli łażenie po lesie nazwać hobby i pasją (świadomie nie użyłem tutaj słowa bushcraft, ponieważ jest to bardzo dumne słowo, i zobowiązuje do posiadania sporego doświadczenia) to będzie to chyba zaraz po bieganiu (Ci z Was którzy biegają, albo znają jakiś runnerów wiedzą jak bardzo to wciąga) chyba "najtańszą" dyscypliną związaną z wypoczynkiem na świeżym powietrzu. Mam tutaj na myśli nakłady potrzebne do rozpoczęcia wędrówek po lesie w okresie letnim są niewielkie. Potrzebne są tylko szczere chęci, otwartość, szacunek wobec piękna przyrody i... pokora.

Kiedy wspomnę ASG, paralotniarstwo, sporty wodne, wspinaczkę, czy inne "efektowne" hobby, to wszystko wymaga sporych nakładów...
Może dlatego też tak małą popularnością cieszy się puszczaństwo, ponieważ wielu osobników nie może zabłysnąć już na samym początku "jedwabistym" sprzętem za grube pieniądze. A jeśli nawet, to okazuje się że napchanie do wora kilogramów "high=teku" kończy sie na zadyszce i obtarciach.

Sądzę, że najlepszym sposobem na kontynuowanie tego wątku, tak aby był godzien powrócić do działu Porad, jest zrobienie tego co rozpoczął MichalN (aka Chloru). Pokazujcie swoje "zestawy" w wersji budżetowej.
Będzie to doskonały przewodnik dla "Nowych". Znacznie pożyteczniejszy niż arbitralnie udzielane porady, które dla niektórych mogą zakończyć się zapaleniem oskrzeli, kontuzjami, lub zniechęceniem.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Kopek - dzięki za miłe słowa, ale bez przesady, proszę ! Na tym forum jest mnóstwo osób, którym naprawdę warto poświęcić uwagę... :-)

Niestety, jestem tragicznie przytłoczony sytuacją rodzinną i nie miałem najmniejszej szansy na wyrwanie się na Zlot. Obecnie sytuacja trochę się normuje i zaczynam mieć nadzieję, że może wykroję dla siebie kilka godzin w najbliższy weekend. Do czego niesamowicie tęsknię już...

Michał - kiedyś też korzystałem z plastikowych manierek różnych armii. Potem zacząłem nosić zwykłe bidony rowerowe - bardzo fajny wynalazek, polecam... Za grosze trwałość i uniwersalność (ustnik wraz z wygodną, przy napełnianiu i wylewaniu, zakrywką). Dodatkowo, wodę noszę w takich litrowych kanisterkach plastikowych - idealnych do pakowania... Dam fotkę po południu - ale to raczej kwestia idei, niż dokładnie takiego samego produktu.
Aha... Moja ulubiona menażka to zestaw w temacie o czajniczkach... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Dragonfly pisze:Michał - kiedyś też korzystałem z plastikowych manierek różnych armii. Potem zacząłem nosić zwykłe bidony rowerowe - bardzo fajny wynalazek, polecam... Za grosze trwałość i uniwersalność (ustnik wraz z wygodną, przy napełnianiu i wylewaniu, zakrywką).
Ja nosze to co akurat bylo pod reka podczas pakowania. Manierka US, bidon rowerowy, albo plastikowe butelki po niegazowanym Zywcu Zdroj. Z racji tego, ze duzo pije to czasem mam wszyskie te pojemniki naraz :)

Jezeli chodzi o budzetowe rozwiazanie to faktyucznie bidon rowerowy jest najlepszy. Ja moj kupilem za bodjaze 9zl. Nie przecieka i ustnik wygodnie chodzi.
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

jeśli chodzi o najtańsze pojemniki na wodę - to te firmowe - czyli butelka wody żywiec z PE jest wystarczająca.
Jakby tak spojrzeć, co przeciętny turysta nie skażony jakims stylem ( survival, rekonstruktor, Kowboj, militarka) to 99% to własnie takie butelki służą.

Patrząc 30 lat wcześniej - to jeśli dostępne napoje były wyłącznie w szkle, to nic dziwnego iż były poszukiwane najróżniejsze manierki.
Ja na rower nie mam bidonu, tylko butla mineralki 0,75 z ustnikiem idealnie się tam mieści oraz spełnia swoje zadania.

Ok. Lekkie podsumowanie:
- nóż: scyzoryki Victorinox, Wenger, lub MORA - tanie i jakościowo dobre
- manierki - butle PE z po firmowych wodach (tanie, jakościowo dobre, wytrzymują więcej niż jedną wyprawę)
- naczynia - byle kubek stalowy, choć menażka typu Harcerz nie bez powodu trzyma formę do dziś.
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Mnie w normalnych butelkach PET strasznie denerwuje to ze halasuja jak sie je zgina.
Moj bidon tak nie ma :D
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Ciekawy temat. Manierke można łatwo zastąpić np. zwykłą 1 l butelką ;] jest kilka plusów. Butelka jest szczuplejsza i wyższa i wejdzie w małe kieszenie na butelki z wodą. Po spożyciu wody zawsze można ją zgiąć i wsadzić do plecaka i zajmie mało miejsca. Jak ktoś umie ładnie szyć to może i pokrowiec uszyć aby przyczepić do paska ale z dośw. wiem że łatwy dostęp do wody w czasie marszu jest bezsensowny ;]
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Ale chyba nie tylko manierkę się nosi :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Porównanie peta 2 litry, dwóch pojemników 1 litrowych i bidonu rowerowego 0,5 litra, pierwszego, jaki nawinął mi się pod rękę:

Obrazek

Moim zdaniem - pojemniczki są zdecydowanie bardziej kompaktowe, istotnie ułatwiają pakowanie. Dlatego ich używam do transportu zapasu wody. Jako manierkę, do doraźnego użytku - stosuję bidon.
Na pytanie: co to za pojemniczki - nie potrafię odpowiedzieć... Kilka dostałem kiedyś okazyjnie od ich producenta. Jak pisałem - nie uważam za istotne czy akurat te, czy inne...
Ważna jest idea - mają dać się sprytnie pakować i być poręcznymi. Pet niespecjalnie pakowanie ułatwia.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
rufuscik
Posty: 31
Rejestracja: 26 lut 2009, 20:24
Lokalizacja: Gdynia
Gadu Gadu: 9053292

Post autor: rufuscik »

Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Prościej byłoby tak:

http://www.camping-field-guide.com/wate ... -knot.html

Takich "patentów" są setki... Co wcale ich nie deprecjonuje. Fajnie jest umieć zawiązać taki węzełek bo to daje możliwość skonstruowania wygodnej manierki ad hoc... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
tomasz
Posty: 155
Rejestracja: 08 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Toruń
Płeć:

Post autor: tomasz »

od siebie dodam ze swietnym wynalazkiem sa brytyjskie wojskowe koszulki termoaktywne, mam porownanie z teoretycznie lepszymi i drozszymi odpowiednikami cywilnymi ale przy najwazniejszej dla mnie wlasciwosci tj odprowadzaniu wilgoci cywilki odpadaja w przedbiegch, cena tez nie bez znaczenia - brytolskie nowki za ok 25pln
ODPOWIEDZ