Jak nie przepłacać za sprzęt

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

A to już demagogia, Zirkau :) Rzeczona czołówka zakupiona została przed jesiennym zlotem Recona - wcześniej jako awaryjne źródło światła służyła mi reklamówka Motorolli na cztery paluszki AA z magnetycznym zaczepem i możliwością ustawienia ustrojstwa jako lampy awaryjnej.

Od czasu zakupu użyłem tej czołówki trzy czy cztery razy - w tym tylko na dwóch wyjazdach, pozostałe przypadki to poszukiwanie czegoś w samochodzie po ciemku. Ma w sobie nadal te baterie, z którymi ją kupiłem, i pewnie jeszcze ze dwa wyjazdy na bunkier na nich podziała. Jaki jest sens kupowania Petzla w moim przypadku? - Żaden. Nonejmowa czołówka za 4,50 spełnia moje oczekiwania w sposób wyczerpujący.

Garnek do mleka z nierdzewki, który użytkowałem do tej pory w charakterze turystycznego kociołka nie do końca spełniał moje oczekiwania. Ale zamiast zza 140 zł nabyć takie cudo:

Obrazek

za 15,99 nabyłem w Intermarche miskę z nierdzewki i dorobiłem do niej uchwyty do łańcuszka. W ten sposób za ~20 zł mam kociołek turystyczny, dokladnie taki, jakiego potrzebuję. Grochówka z niego będzie dokładnie tak samo smakować, jak z tego za 140 zł.

A jak się przepali, pognie etc - bez żalu wyrzucę i kupię następną miskę.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Offtime, ja tylko pije do zarzutu o zawodności produktów tej firmy nie do kwestii oszczędzania. Chodź moim zdaniem dalej taniej wychodzi kupić Petzla niż bezfirmówka z powodów które już wymieniłem wcześniej


edit. a idąc tokiem rozumowania ,że skoro nie ma jakiegoś zagrożenia w naszych lasach dla naszego życia czy zdrowia to cały szpej co poniektórych szczerzących tą teorie powinien być marketowy z najniższej półki bo po co przepłacać za wolwerina czy jakieś drogie butki ? No przecież jak nam się plecak rozsypie to nie ma zagrożenia , z butami tak samo ? No i oczywiście powtarzany tu argument ,że jak się rozsypie to sie kupi drugi egzemplarz za grosze.
Dla mnie oszczędzanie na sprzęcie polega na kupowaniu sprzętu wytrzymałego który mi posłuży latami
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Prowler pisze: Dla mnie oszczędzanie na sprzęcie polega na kupowaniu sprzętu wytrzymałego który mi posłuży latami
Cóż, przy podejściu Mikiego - sprzet leży nieużywany i czeka - to nie ma kiedy się zepsuć i tez będzie służył latami. w takich warunkach, nawet 3x szybsze pochłanianie baterii nie ma znaczenia, bo latareczka użytkowana przypadkowo.
No i co innego całkowita chińszczyzna a co innego czasem przyzwoita reklamówka np. Duracella czy Energizera - w cenie hm. promocyjnej? dumpingowej? a może po rzeczywistych kosztach produkcji ?

Co do garów, sam wyznaje podobną zasadę, ale czasem chcemy mieć ciut większy komfort pakowania kompaktowego takich garow.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Zirkau, no właśnie dla każdego wedle jego potrzeb. A jak na razie wydaje mi się ,że niektórzy o tym zapominają i
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Nawet, jak raz w miesiącu, czy co tydzień pojadę do Rembridż na bunkier, to i tak nic więcej, jak mój nonejm w charakterze świecidełka potrzebował nie będę. Jak będę potrzebował se kupić Petzla, bo wybiorę się na eksplorację jakiejś jaskini na przykład, to se go kupię, i pewnie będę potem i na takie majówki zabierał zamiast nonejma. A dopóki nie odczuwam potrzeby jego posiadania, to go nie kupię.

I to jest clou mojego podejścia do tematu - nie trzeba od razu kupować browaru, jak człowiek chce się tylko raz czy drugi napić piwa.

Ten wątek jest przeznaczony dla nowicjuszy - i to oni z niego powinni wyciągać wnioski. Latem na tydzień w polski las spokojnie można iść nie wydając więcej jak sto złotych na sprzęt i żywność na ten okres.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Prowler pisze:Offtime, ja tylko pije do zarzutu o zawodności produktów tej firmy nie do kwestii oszczędzania. Chodź moim zdaniem dalej taniej wychodzi kupić Petzla niż bezfirmówka z powodów które już wymieniłem wcześniej


edit. a idąc tokiem rozumowania ,że skoro nie ma jakiegoś zagrożenia w naszych lasach dla naszego życia czy zdrowia to cały szpej co poniektórych szczerzących tą teorie powinien być marketowy z najniższej półki bo po co przepłacać za wolwerina czy jakieś drogie butki ? No przecież jak nam się plecak rozsypie to nie ma zagrożenia , z butami tak samo ? No i oczywiście powtarzany tu argument ,że jak się rozsypie to sie kupi drugi egzemplarz za grosze.
Dla mnie oszczędzanie na sprzęcie polega na kupowaniu sprzętu wytrzymałego który mi posłuży latami
Pitu pitu, pitu pitu. Zaczniesz pisać na temat czy będziesz się dalej unosił?

Ma być o oszczędzaniu. O tym aby tanio do lasu wyjść. Nie kupować ani sprzętu przereklamowanego, ani przerastającego potrzeby.
Zamiast Petzla mam Fultona z demobilu za 30zł.
Zamiast Wolwerina mam Alice z demobilu za 150zł.
Ani jedno ani drugie mi się przez długie lata nie rozleci.
Nie płacę za tasiemki i magiczne słowo molle. Za taktyczność nie płacę i za dziwne plus 10 do ceny z tytułu cordury.

Rozumiesz o co chodzi?
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

A gdzie ja się uniosłem albo gdzie napisałem nie na temat ?
Piszę chyba prosto i wyraźnie ,że nie zgadzam się jakoby kupno bezfirmowych (niesprawdzonych i niepowtarzalnych) akcesoriów nie jest oszczędzaniem a niepotrzebnym ryzykiem że będziemy musieli wydać znów pieniądze na ten sam szpej. Latarka jest tylko przykładem.
Offtime, a te rzeczy które podajesz są akurat firmowe i SPRAWDZONE i ich jakość jest jak najbardziej powtarzalna. Czego nie można powiedzieć o bezfirmówkach

Rozumiesz o co chodzi?
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Offtime pisze:Zamiast Wolwerina mam Alice z demobilu za 150zł.
Ani jedno ani drugie mi się przez długie lata nie rozleci.
Nie płacę za tasiemki i magiczne słowo molle. Za taktyczność nie płacę i za dziwne plus 10 do ceny z tytułu cordury.
Akurat plecak molle na ramie IV gen z pasem biodrowym i szelkami też IV gen można mieć za nie całe 100zł. Pas i szelki nowe, rama raczej też a przynajmniej na taką wygląda.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
MaciekK84
Posty: 119
Rejestracja: 07 lut 2008, 15:26
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć:

Post autor: MaciekK84 »

Offtime, moje Tanki (mam 2 sztuki, opisywałem) moim zdaniem spełniają kryteria tematu"jak nie przepłacać", bo są odpowiednikami droższych 2-3 razy latarek przy zbliżonych parametrach. TK-566 (http://www.dealextreme.com/p/tank007-tk ... 2-aa-18626) można np. uznać za odpowiednik ITPLight SA-2 Eluma, a dałem 1/3 jej ceny. I mniej od Tikkiny.
Oczywiście, że dobra latarka świeci długo. Ale ja mam sprytne 2 w 1. Co daje miecz świetlny w postaci setek lumenów? Ano to, że taka moc i zasięg się czasem potrafi przydać (długi tunel na bunkrach, długa prosta ścieżka w lesie, pomost nad jeziorem) i daje komfort, szczególnie jeśli nie mamy idealnej ciemności, a szczątkowe (nieużyteczne) światło. Poza jakimiś nietypowymi przypadkami wg mnie lepiej za dużo światła, niż za mało. Po prostu zapas możliwości. Jeśli chodzi o czas pracy, to nie problem-po pierwsze można wziąć zapasową parę (albo i 2 pary) aku, a po drugie ona ma tryby-jeśli taki będę miał kaprys, mogę jej używać przy mocy kilkunastu lumenów sporo ponad dobę. Mam też pośredni tryb, i jeszcze latarka może robić za stroboskop i wymrugać SOS :D A Tikkiny ani Fultona kosztem czasu pracy się nie podkręci.
Mała latarka, ta z linka, to dobiję Cię, ale tak uczciwie mając pełną moc, to świeci nie godzinę, a pół. Ale jako kieszonkowo-podręczna, do miasta itd, albo jako zapas, to się sprawdza (aby zejść do piwnicy czy coś przy aucie oświetlić przykładowo),a w razie co aku AAA nieduży jest. Do tego cena korzystna no i wymiary-na upartego da się jako breloczek do kluczy nosić. Choć przyznaję, trochę brak choć drugiego trybu niepełnej mocy.
A co do Petzla, bardzo żałuję, że nie znam na ten moment odpowiednika Tikki czy Tikkiny za 1/3 ceny... czyli sensownej budżetowej czołówki za 20-25 zł. W tym jest pies pogrzebany...
Pozdrawiam!
Maciek

Obrazek
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Prowler - nie pogniewaj się, ale dosyć przykro się z Tobą dyskutuje. Czy Ty naprawdę sądzisz, że opinie o awaryjności Petzla sobie zmyśliłem ? Ponieważ ciężar dowodu spada na twierdzącego, zmuszony, postarałem się poszukać, chociaż uważam to za stratę czasu. Proszę:

http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t ... hlight=myo

Poszperaj po tam zamieszczonych linkach i temat sam Ci się rozwinie. Ale to nie koniec - na pospolitym NGT, jak uważnie poczytasz to się zdziwisz: temu przysłali bez szkiełka, tamtemu pojemnik nie chce się otworzyć, innemu kiepściuchno świeci... Całkiem sporo. A to zapewne wierzchołek góry lodowej - przypuszczam bowiem, że wiele osób, którym jakiś Petzl padł w taki, czy inny sposób, nie udziela się na żadnym forum. Więc o większości przypadków awarii Petzla nikt nie wie, oprócz pechowego właściciela...
Prowler - ja nie "trafiłem" w dobry egzemplarz. Proces wyboru był świadomy i dosyć złożony, tak, że prawdopodobieństwo kupienia bubla było relatywnie nikłe. Myślę, że żadne. Problem w tym, że mogę dokładnie opisać w jaki sposób wybrałem ten, a nie inny egzemplarz, tyle, że nie pomoże to nikomu. Ktoś, kto ma pojęcie o elektronice - będzie wiedział beze mnie, jak szukać. Ktoś, kto takiego pojęcia nie ma - zapewne zrozumie o co chodzi, ale nie będzie mógł tego wykorzystać.
Dlatego wolałbym, żeby inni pochwalili się ew. swoimi - innymi niż Petzl - czołówkami. A nuż któraś ma nazwę i sprawuje się jako-tako ? :-)

A najbardziej rozbawił mnie niejaki "buzzer":
"mam Petzla MYO i już dwa razy padł i dwa razy został wymieniony na nowy więc jeśli chodzi o działania serwisu to SAME POZYTYWY"
Jak się nie ma, co się lubi - czołówki, to się lubi, co się ma - serwis... To też za wiele powiedziane, bo wymiana na nowy egzemplarz to ani serwis, ani żadna łaska w świetle ustawy o prawach konsumenta. :-)

Zirkau - nie, nie mylę się... Mam niezawodny egzemplarz czołówki noname, kupiony za kilkanaście złotych...
Zirkau pisze:Dziwne że często największymi przeciwnikami pewnych rozwiązań są osoby nigdy ich nie posiadajace.
- a jakiego to rozwiązania nie posiadam a jestem jego przeciwnikiem ? :-)
Nie jestem przeciwnikiem żadnych rozwiązań - więcej: cenię sobie innowacyjność i wykorzystanie nowoczesnych technologii w dziedzinie sprzętu dla zwykłych śmiertelników. Jestem przeciwnikiem naciągania klientów na kupno przeciętnego produktu za nieprzeciętną cenę za pomocą marketingowego mitu o rzekomej niezawodności.
Widzisz, Zirkau, ta nonamka, kupiona w 2008 r. to była moja pierwsza czołówka (nie licząc owego MacTronica, którego nigdy nie użyłem, a którego dostałem) w życiu. Co nie oznacza, że żadnej innej latarki przedtem nie miałem. A miałem kilka, mam do tej pory i dwie wcale nie budżetowe. :-) Wiesz, mam jakieś takie wewnętrzne przekonanie, że dosyć dobrze orientuję się w dziedzinie światełek. Pisałem też już, że z Petzlem miałem okazję zapoznać się baaardzo blisko a nawet poużytkować ? Pomimo, iż nie posiadam ?
Chyba jednak to Ty się mylisz w swojej "klasycznej" ocenie, Zirkau... :-)

Proponuję tak: ci, którzy posiadają Petzla, Silvę, czy z jeszcze wyższej półki czołówki proszenie są o niekrzywienie się na tańsze lampki i przekonywanie, że nie warto, bo jak się nie wywali kasy, to najlepiej iść na cmentarz i się zakopać.
Może niech wypowiedzą się ci, którzy mają jakieś tam "Energizery", "Tigery" czy inne takie, dostępne na Allegro lub gdzieś indziej za cenę adekwatną do ich poziomu ?
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

MaciekK84, daj spokój, Zaraz i tak usłyszysz, " po co Ci w polskiej knieji świecić w długie proste ścieżki, skoro i tak są one pokręcone" czy w stylu "jak będę chodził po pomostach, to sobie kupię"...

Problem w tym że zarówno jedna jak i druga storna ścierająca się w tym wątku, nigdy nie dojdą do porozumienia.
Ktoś chce mieć taką czołówkę, której będzie mógł zaufać w każdych warunkach, w deszczu, mrozie, czy po 6 miesiącach leżenia w szufladzie.
Ktoś inny woli kupić sobie czołówkę za 20PLN, a jak się rozleci to następną.
Podobnie ze śpiworami, namiotami, plecakami.
Jeden chce mieć produkt o ustalonej renomie i marce, inny markę ma za nic, i uważa że no-name jest tak samo dobry.
Jeden usłyszał że coś tam się koledze zepsuło i wysunie z tego wniosek że wszystko się sypie od tego producenta, inny patrzy na to jako zjawisko w populacji statystycznej, które nie przesądza o ogólnej jakości.

Problem tylko w tym, że ten wątek zmienił się w coś nie do ogarnięcia.
Sądzę że zamiast starać się uszanować zdanie innej strony, która uważa że:
- kupuję dobrej sprzęt sprawdzony i dobrej jakości, abym nie musiał już nic naprawiać, czy kupować podobnie. Wymagam aby mój sprzęt był uniwersalny i sprawdzał się w każdych warunkach.

lub

- kupuje tanie produkty, ponieważ nie uważam za potrzebne inwestować, skoro ten produkt spełnia moje niewygórowane wymagania.

i zakończyć tą bezcelową dyskusję. Zaczynacie się przekrzykiwać, a i coraz bardziej upierać przy swoim zdaniu.

Do porozumienia nie dojdziecie. Z tych postów można tylko wyczytać, że są różne filozofie, czy sposoby "nieprzepłacania" za sprzęt.
A żeby Wam uzmysłowić jak czasami wydumane argumenty padają to proszę bardzo:
http://allegro.pl/listing.php/search?st ... nge_view=1
Chodzi mi o stwierdzenie, że w PL sprzedaje się rocznie maksymalnie 100 czołowek Petzla. Ja już naliczyłem 50 icon_twisted
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Qasz
Posty: 463
Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
Lokalizacja: Jaworzno
Gadu Gadu: 1987028
Tytuł użytkownika: Tata psychopata
Płeć:

Post autor: Qasz »

Złudny wątek, myślałem że zobaczę jakieś fotki kilku fajnych i tanich rzeczy, albo JAK PRZEROBIĆ sobie plecak pod ramę molle, etc.

A tu dupcia, czysta walka na kosy. :roll: Ehh... Idę poczytać stare posty z działo DYI, tam przynajmniej jeszcze pachnie myślą kreatywną.
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

puchalsw, Amen
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

puchalsw, Prowler, dalej nie kumacie.
Prowler pisze:Offtime, a te rzeczy które podajesz są akurat firmowe i SPRAWDZONE i ich jakość jest jak najbardziej powtarzalna. Czego nie można powiedzieć o bezfirmówkach

Rozumiesz o co chodzi?
Cały czas rozumiem, ale czy Ty rozumiesz że temat jest o nie przepłacaniu, czyli szukamy tanich alternatyw?
Więc podałem Ci przykład taniej i solidnej latarki na lata, trzeba wydawać na petzla?
Podałem Ci przykład tanniego plecaka na lata, trzeba wydawać na wolwerina?

Możesz sobie wmawiać że petzla potrzebujesz i że to był jedyny słuszny wybór, ale rób to w innym temacie, bo tu szukamy tanich alternatyw.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Qasz, to są "leśne dyskusje" a nie "porady" ;-)

Tak prawdę powiedziawszy każdy kto często bytuje w teranie sam sobie wypracowuje ekwipunek. Ja zaczynałem z bardzo niskim budżetem ale sporo z zakupionych w tym czasie rzeczy wykorzystuję nadal.

I tak:

1. Zamiast naczynia do gotowania z tytanu, zwykła stalowa puszka z marketu (niestety nie trafiłem na tą z pełną metalową pokrywką)
2. Zamiast zestawu naczyń hi-tech, komplet menażek typu "harcerz" zamieniany z kupioną za grosze 3 częściową menażką DDR (czeszka)
3. Zamiast wypasionego tarpa - zielona płachta budowlana z marketu (2x3)
4. Zamiast drogiej, firmowej czołówki - tania czołówka z LIDLA + awaryjne źródło światła (właściwie 2 bo oprócz małej latarki mam jeszcze jasną diodę przy radyjku)
5. Zamiast wypasionego noża - ... mora ;-)
6. Zamiast butelek na wodę z poliwęglanu - butelki po ICE TEA lub inne PET (tak, nie zaleję wrzątkiem więc ograniczona funkcjonalność)
7. Zamiast samopompy lub drogiej maty - tania mata (z grubszych) w duecie z NRC-tą
8. Zamiast ciuchów z membranami - tani zestaw przeciwdeszczowy dla ogrodnika lub wędkarza (poncha mi zbrzydły bo krępują ruchy)

Nie oszczędzam natomiast w przypadku śpiwora zimowego i butów.
W zestawieniu z puchą stalową do gotowania używam również pojemnik na żywność z poliwęglanu i kubek z tożsamego materiału. Dzięki temu mam praktycznie cały czas przygotowany wrzątek do zalania herbaty/kawy lub zupki błyskawicznej tudzież innej mamałygi.

Plecaki zamiennie mam 2:
- Bergen 90L - demobil, pełnoletni, dość sfatygowany i bez kieszeni bocznych
- Holender 32L - demobil, stan magazynowy, z wyciętą ze środka przegrodą bo ni w gruchę nie w pietruchę nie dało się w niego normalnie spakować.

Mogę polecić plecak armii austriackiej 60L. Za 50-60 zł można kupić plecaczek wystarczający dla przeciętnego, niezmanierowanego surfifalowca. ;-)
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Fajne podsumowanie, ja też się o takie pokuszę.

1. Zadaszenie - poncho z demobilu
2. Gary - Kubki od manierek holenderskich.
3. Woda- manierki us, oryginał z demobilu i podróbki, byle tylko pasowały z kubkiem. Pokrowce z demobilu bo solidniejsze.
4. plecak -Zasobnik Piechoty z demobilu (niestety pustynny) i Alice Medium tak samo z demobilu.
5. Światło - Kątówka z demobilu i tania latarka na korbkę z Castoramy.
6. Mata - Quechua na zimę i BW z demobilu na lato.
7. Kuchenka - esbit i prosty palnik spirytusowy, ja kupiłem za 10zł ale można samemu zrobić i jedno i drugie. Butelka na paliwo po wódce.

Wszytko to posłuży przez lata, jedyny wrażliwy element to latarka na korbkę, boję się czy mechanicznie długo wytrzyma.
Na innych rzeczach nie oszczędziłem.
No chyba że liczyć krzesiwa które sprowadziłem sobie z chin za grosze i kilka gadżetów które wykonałem sam zamiast kupować.

A TU fajny filmik pod tytułem Building a Discount Bushcraft Kit.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

puchalsw pisze:Chodzi mi o stwierdzenie, że w PL sprzedaje się rocznie maksymalnie 100 czołowek Petzla. Ja już naliczyłem 50
Tiaaa... Za pół ceny albo jeszcze taniej i wysyłka gratis ! Niedługo te sklepy za darmo zaczną czołóweczki Petzla rozdawać - wtedy naliczysz tysiące... Aleś argument znalazł - "wielka wyprz" ! :-)
puchalsw pisze:kupuję dobrej sprzęt sprawdzony i dobrej jakości, abym nie musiał już nic naprawiać, czy kupować podobnie.
Puchal !
W świetle przytoczonych na temat Petzla faktów - nadal uważasz, że czołówki tej firmy to sprzęt dobrej jakości ? Jeżeli tak - no comment...

Tematem dyskusji jest: "Jak nie przepłacać". Uważam, że jedną z dróg aby nie przepłacać jest uważne przyjrzenie się marketingowym mitom, które mają uzasadnić sprzedaż produktów po wygórowanych cenach.
Czy próba skierowania dyskusji i w tę stronę - a nie tylko co można zastąpić puszką po konserwach - jest ciężkim naruszeniem obyczaju, przestępstwem jakimś ?
Puchal - dlaczego uważasz, że tego rodzaju dyskusja jest bezcelowa ? Moim zdaniem - nietrywialna, dająca asumpt do przemyśleń wielu osobom.
Qasz pisze:Złudny wątek, myślałem że zobaczę jakieś fotki kilku fajnych i tanich rzeczy
- fakt... Dlaczego ?
Z jednej strony mamy rzeczowe podejście - konkretny przykład bubla, jaki Petzl wypuścił w setkach, czy tysiącach egzemplarzy. A co z drugiej strony ? "Mam, działa i jestem zadowolony" - niczego to nie wnosi, możnaby sobie darować tę oczywistość, ale to chociaż konkret. Natomiast: "renoma, marka, dobra jakość" etc, to powtarzana w kółko, nierzeczowa mantra... Żaden konkret... Bleblanina...
Jeszcze inaczej - jeżeli Quasz obejrzał i przeczytał sobie opis fuszerki w czołówce Myo, zyskał konkretną wiedzę, z której - potencjalnie - będzie mógł w przyszłości skorzystać, nawet przy podejmowaniu decyzji o zakupie innej czołówki niż ta pechowa.
Mantrę: "renoma, marka, dobra jakość" jednym uchem wpuści, drugim wypuści...
Ta właśnie mantra rozmywa dyskusję, czyni ją nudną...

Puchalu Drogi ! Celem dyskusji nie jest osiągnięcie porozumienia. Celem dyskusji jest rozszerzenie sposobu widzenia jej uczestników.
Może więc należałoby powiedzieć tak: darujmy sobie masło maślane o renomie, marce i innych pierdołach, jeżeli mają być uzasadnieniem dla wysokiej ceny. Darujmy sobie oklepane hasełka typu: biedni nie kupują tanio. Zapewne są w sprzedaży rzeczy tanie i dobre... Zajmijmy się wyłącznie prezentowaniem takich, które można kupić tanio, a które sprawdziły się w naszej, czy innych, znanych nam osób, praktyce...
Żeby to zafunkcjonowało, Puchalu, moderator nie może starać się, żeby owca była syta i wilk cały (nie pomyliłem się :-) ) Myślę, że wszelkie wpisy typu: "mam i jestem zadowolony bo za tę cenę wiem, że kupiłem jakość", czy te o "biednych, których nie stać na tanie rzeczy" nie powinny mieć w tym wątku racji bytu... Nic kompletnie nie wnoszą, a są - jak najbardziej - OT, bo traktują o zakupach drogich rzeczy.

Tyle traktatu o metodzie...

W tym samym czasie, co czołówkę - początek 2008 r. - kupiłem dwie pary "bojówek" (teoretycznie M-65) Milteca. Wówczas kosztowały mnie one 38 zł para. W założeniu miały ściachrać się przy jakiejś terenowej robocie. Pierwsze wrażenie było kiepskie - tragicznie krzywe szwy w kilku miejscach, wyłażące nitki. Żyją nadal z tymi wadami. Okazały się bardzo wygodne. Eksploatowane intensywnie, przeżyły w dobrej formie do dzisiaj - wielodniowe wędrówki po górach (w tym krzaczory w Biesach), lasach, rower, kajak a także sporo czasu na codzień. Literalnie - urwał mi się guzik przy tylnej kieszeni w jednej parze, w drugiej guzik zapinający spodnie po prostu się rozleciał. To wszystko zło, jakie mi wyrządziły....
Teraz zdrożały - kosztują coś koło 50 zetów. Tym niemniej wydaje mi się, że to korzystna cena, aczkolwiek rzecz to względna. Zresztą Miltec zaczyna być coraz lepiej postrzegany.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Dragonfly pisze: puchalsw napisał/a:
Chodzi mi o stwierdzenie, że w PL sprzedaje się rocznie maksymalnie 100 czołowek Petzla. Ja już naliczyłem 50

Tiaaa... Za pół ceny albo jeszcze taniej i wysyłka gratis ! Niedługo te sklepy za darmo zaczną czołóweczki Petzla rozdawać - wtedy naliczysz tysiące... Aleś argument znalazł - "wielka wyprz" !
Dragonfly, ja Cię bardzo proszę. Przyznaj sprzedało się 50 czy nie?

Czy może uważasz że jest to nagły niespodziewany wzrost sprzedaży, a i tak połowa i tak zostanie odesłana? A Twoje twierdzenie iż 100 sztuk może się sprzedaż w Polsce w ciągu roku w ten sposób nadal się obroni?
To co uprawiasz to erystyka. Wybacz kolego, ale jak się nie ma kontrargumentów, to się wyśmiewa te od oponenta. Czyż nie?
Ja też przecież mogę znaleźć posty, testy przemawiające za Petzlem? Potęga internetu, co nie?

OK. "Marketingowy sosem ktoś nam polewa bubel" i sprzedaje zawinięty w sreberko. Ja jednak zastanawiam się, dlaczego grotołazi, wspinancze, czy wyprawowcy zaufali Petzlowi, a nie pochwalonemu przez Ciebie Miltecowi?
Miltec - no właśnie. A dlaczego nie wpiszesz w googlach hasła typu :Miltec chłam, bubel, czy podobne zestawy. Bo uwierz mi nie przemówiło by to na korzyść Twojego twierdzenia.
Znana na tym forum jest historia miltekowskiego krzesiwka, które podczas Zlotu Jesiennego 2010 zostało wrzucone w ognisko.... Poszukaj Polecam
Aha! Drogi Dragonfly'u. Bardzo Cię proszę abyś mnie nie nazywał od moderatora. Moderatorem to ja jestem jak sprzątam bałagan w wątkach, przenoszę. Kiedy zabieram głos w dyskusji jako jedna ze stron jestem Puchalem. Nigdy funkcji moderatora nie wykorzystywałem do niecnych osobistych celów. Wypominanie mi moderatorsta nie jest fair.

OK. Mój nos służy dzisiaj tylko do generowania gingli, oczka mam załzawione i kaprawe, a facjatę zapuchniętą. Nudzę się, więc pozwolę sobie na wygenerowanie postu multimedialnego.

Żeby nie było, że ja z tych co to twierdzi, „Tylko Wielkie Marki Żondzom”
Poniżej mój ekwipunek Dnia Ostatecznego :-). Innymi słowy - ulubiony
Jest to miszmasz wyszydzanych tutaj „markowych” (acz nie jest to właściwie określenie) produktów, samoróbek i budżetowych zakupów.
1. Kuchnia:
-menażka czeszka – demobil – nie wiem co ma w sobie ten sprzęt ale ją uwielbiam. Za uniwersalność, za pojemność i za klimat. Uszyłem dla niej pokrowiec ze skóry z kozaczków mojej Żony :-) W ten sposób nie straszne mi pakowanie umazanej sadzą menażki do plecaka.
- czajniczek trangi – wiem że zostanę zakrzyczany, że po cholerę mi czajnik. Ano po to, że w terenie nigdy nie domyjesz menażki. Po jakimś czasie woda na herbatę gotowana w menażce będzie miała smak którejś z przyrządzonych potraw. A w terenie to ja lubię gotować.. Dodatkowo ten czajniczek mieści się w mojej ulubionej menażce! Jest z aluminium i waży tyle co nic.
Puszka po truflach – zawiera mąkę, proszek do pieczenia, cukier, kuskus
Puszka po kakao – przyprawy, herbata, kawa, sosy
puszka prostokątna po herbatnikach – mieści żelazną porcję pieczywa chrupkiego.
2. Kaletka – kupiona na allegro w dziale Rycerstwo :-) Nie pamiętam ceny, ”ale to nie są drogie rzeczy :-)”. Uszył bym taką sam, ale brak mi po prostu czasu. Trzymam w niej kompas, krzesiwo, podpałki, mapę.

3. Toporek – GF Mini hatchet. OK nie wpisuje się w „główny nurt” tego wątku. Jednak chętnie pożyczę go osobie obiektywnej, która zrobi test porównawczy z tanim toporkiem z marketu. Test musi obejmować nie tylko łupanie i rąbanie zaraz po ostrzeniu, ale też obserwację jak leży w dłoni, jak długo utrzymuje ostrość w terenie. Sam jestem ciekaw wyników
PS: poniżej widzicie zdjęcie hawka od PI. Jeszcze nie skończyłem dostosowywanie go do moich potrzeb. Długość ostrza roboczego jest taka sama jak w GF, cena to 30%. Oczywiście ostrze jest kute z dwóch kawałków stali a nie szlifowane na szlifierce z odlewu jak toporki marketowe. Jak tylko skończę nad nim pracować zrobię test w terenie z porównaniem z GF.
4. Nóż mora classic w pochwie z kor brzozowej
5. pojemnik na tytoń i fajkę też z kory brzozowej
6. Dodatkowo czego nie widać na zdjęciu w skład ekwipunku Dnia Ostatecznego wchodzi:
- para spodni M65
- anorak brezentowy nieznanego pochodzenia
- poncho helikona – ochrona przed deszczem i podłoga do spania
- tarp DD hammock z linkami
bielizna – po prostu poliestrowa, unikam bawełny.
Jak widać, mój ekwipunek to mieszanka. Uważam, że to przyzwoicie dobrany, wyważony co do niezawodności a i kosztu zestaw. Czy jestem oszołomem i gadżeciażem?
Obrazek
EDYTA: usunięty sprzęt nie spełniający warunku taniości
Ostatnio zmieniony 23 maja 2011, 13:27 przez puchalsw, łącznie zmieniany 1 raz.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Temat całkowicie stracił sens.
Miało być o tanim i niezawodnym sprzęcie a jest o petlzach, maxpedition i DD.

Fajnie że koledzy z porządnym sprzętem chcą zaistnieć i w tym temacie. Ale rozmija się to z celem...

Ja się wypisuję z tej dyskusji a Wy sobie dalej wmawiajcie co tam chcecie sobie wmawiać.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Wychodzi na to, że aby nie przepłacać za sprzęt, trzeba szukać okazji/promocji, przeglądać net w poszukiwaniu tanich rozwiązań, czytać recenzje, odwiedzać ciuchlandy, biedronki itp. rynki zbytu. Bo co innego nie przepłacać za sprzęt, a co innego z premedytacją kupować tanie nonamy.
Obrazek
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Offtime, OK. Ja widzę to tak: forsowany jest w tym wątku wniosek: tylko tani jest wart uwagi. Inaczej mówiąc: przepłacają frajerzy.
Z poprzedniego postu usunąłem części ekwipunku które nie spełniaj ww. warunku.
Mam nadzieję, że menażka, czajniczek, i puszki mogą zostać.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Puchal - oczywiście ! Sprzedało się więcej, niż 50, sprzeda się zapewne kilka setek. :-)
Oczywiście - uważam, że jest to nagły wzrost sprzedaży, spowodowany obniżeniem ceny o ponad połowę. Uważam, że w ubiegłych latach te czołóweczki sprzedawały się w znacznie mniejszych ilościach. Zwróć uwagę może na proporcje wystawiono - sprzedano. Powalają, ale świadczą o dotychczasowym poziomie sprzedaży... Zwróć uwagę, że te "poważne ilości" to zazwyczaj najtańsze, prymitywne modele. Itd, itp...
Wierzysz, w to, co piszesz - że czołówki Petzla to powszechnie spotykane wyposażenie ? Jakoś nie wydaje mi się, żebym często spotykał ludzi z Petzlem na czole. Zdecydowanie częściej widywalem właśnie chińszczyznę...

Puchal - nie jesteśmy grotołazami, wspinaczami, czy wyprawowcami(w każdym razie sponsorowanymi). Grotołazi, wspinacze czy wyprawowcy traktują Petzla dokładnie tak, jak ty popsuty bubel noname - wywalają do smietnika i kupują nowy. Bez żalu za wydanymi pieniążkami...

Puchal - wiesz, mnie też czasem dopada kompulsywne zbieractwo gadżetów, niekiedy właśnie tych wcale nie tanich, wyprodukowanych przez renomowane firmy. Też mam ochotę z miłości do marki lizać na deser ostrze Fiskarsa... Ale wiem też, gdzie przebiega granica między wyborem racjonalnym a irracjonalnym, powodowanym emocjonalnym stosunkiem do produktu, bądź firmy... Czy do siebie...
Rozumiem Cię, co nie znaczy, że podzielam Twój punkt widzenia...
Ale - czy warto ? Pamiętasz tekst "Niepokonanych" Perfectu ?

Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać

Tak Puchal - ten wątek jest o tym, jak kupować tanio... Jeżeli będziesz znał sposób, żeby kupić tanio czołówkę Petzla - uszczęśliwisz wszystkich. Bo mimo wszysto Petzl jest i będzie przedmiotem westchnień...
Ale jeżeli będziesz odradzał kupowanie tanio - to nie to miejsce...
Michal N pisze:Wychodzi na to, że aby nie przepłacać za sprzęt, trzeba szukać okazji/promocji, przeglądać net w poszukiwaniu tanich rozwiązań, czytać recenzje, odwiedzać ciuchlandy, biedronki itp. rynki zbytu.
- dokładnie tak. Myśleć... Nie iść na uproszczenia typu "renomowana firma". Warto przyjżeć się, jaką "renomę" za konkretne pieniądze nam się oferuje.
Ale i po trosze nie masz racji, Michał... Moim zdaniem - można z premedytacją kupić tani noname, pod warunkiem, że godzimy się na pewne okoliczności. Swój namiot - Quechua T2 kupiłem z przypadku, zmuszony doraźną koniecznością. Godziłem się z ryzykiem, że po czterech dniach, na które był mi potrzeby, zostanie albo wywalony, albo przetrzebiony na materiał. Okazał się doskonałym nabytkiem. Przypadek... Ale moja czołówka już nie - z pełną premedytacją kupiłem nonamkę, bowiem wiele wskazywało na to, że nie jest to badziewie a poza tym, z każdą awarią, bez problemu mogłem sobie dać radę sam, poprawiając rzecz tak, że stawała się niezawodna, przy kosztach i tak o setki procent niższych niż czołówka renomowanej firmy.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dragonfly pisze:Puchal - nie jesteśmy grotołazami, wspinaczami, czy wyprawowcami(w każdym razie sponsorowanymi). Grotołazi, wspinacze czy wyprawowcy traktują Petzla dokładnie tak, jak ty popsuty bubel noname - wywalają do smietnika i kupują nowy. Bez żalu za wydanymi pieniążkami...
Sorry, ale przesadzasz w tym momencie. Uważasz że wszyscy których da się zaszufladkować do jakiejś grupy to nadziane typy, nieliczące się z kasą ?
Skąd wiesz że niejesteśmy równocześnie lesnymi łazikami, nurkami, spadochroniarzmai, kierowcami, mysliwymi, koniarzami, airsoftcami, kajakarzami, żeglarzami etc etc. etc. ?
Można należeć do tych grup, z nimi się utożsamiać a pomimo potrafić liczyć ciężko zarobione pieniądze.
Godziłem się z ryzykiem, że po czterech dniach, na które był mi potrzeby
czyli zgodzileś się przepłacić powodowany chwilą. Z czasem się okazało, że może jednak nie przepłaciłeś.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

puchalsw pisze:OK. Ja widzę to tak: forsowany jest w tym wątku wniosek: tylko tani jest wart uwagi.
Wniosek powinien brzmieć raczej: "siurwiwal dla każdego". Miałem okazję przyrównać moją puchę stalową (9,50 zł) do puchy tytanowej Docza (~250 zł?). W naszych warunkach wodę zagotowują w zbliżonym czasie. Śnieg topią też porównywalnie. Pucha Docza ma składany uchwyt i użyteczną pokrywkę. Moja - dorobiony pałąk do powieszenia nad ogniskiem (ściągania z żaru). Jak z Dosią.
Może wzorem kalkulacji dla UL warto byłoby sporządzić listę biwakowego sprzętu niskobudżetowego z którym luksusowo można wyskoczyć w teren na kilka dni od późnej wiosny do wczesnej jesieni? Okrycie wierzchnie i bielizna oraz buty - "cywilne". Kapitał - 250 zł. :-)
Zakresy:
- nocleg
- kuchnia (w tym pojemniki na wodę)
- narzędzia i ciuchy ogólnego zastosowania (plecak, nóż, latarka, kompas itp...)
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

puchalsw pisze:Offtime, OK. Ja widzę to tak: forsowany jest w tym wątku wniosek: tylko tani jest wart uwagi. Inaczej mówiąc: przepłacają frajerzy.
Z poprzedniego postu usunąłem części ekwipunku które nie spełniaj ww. warunku.
Mam nadzieję, że menażka, czajniczek, i puszki mogą zostać.
Nie, przepłacają Ci co mogą sobie na to pozwolić. Nikt nie jest frajerem dlatego że ma pieniądze. Pusty portfel to nie szczyt lansu.

Ja pochwaliłem się kilkoma tanimi rzeczami, ale sprzętu mam więcej.
To ja jestem frajerem bo zanim kupiłem nóż który mi odpowiada to wcześniej kupiłem ich z dziesięć.
To ja jestem frajerem bo kupiłem tarpa DD którego później ze stratą sprzedałem żeby przeprosić się z ponchem z demobilu, uznając że dwa zastosowania dla jednej rzeczy są dla mnie ważniejsze.
I w drugą stronę
To ja kupiłem piłkę z castoramy żeby ją ze stratą sprzedać i kupić laplandera.
Ja kupiłem no-name kompas żeby później kupić z demobilu.
Ja kupiłem latarki jak miecze świetlne żeby po trzech godzinach chodzić w ciemności a później kupić starego fultona co świeci całą noc.

And so on, and so on....

Można kupować sprzęt na wyrost, do chodzenia po lesie można latarkę kosmiczną dla grotołazów kupić.
Można też w drugą stronę, wydać 5zł i po pierwszym deszczu wydać kolejne 5zł i tak w kółko aż wyda się po piątkach kwotę tej kosmicznej latarki.
Ale po co?
Czy w tym kraju zawsze musi być czarno albo czerwono? Nie można normalnie?
Nie można czegoś po środku?
Nie drogo i solidnie?

Ale do tego trzeba myśleć i nie popadać w skrajności...

wkurzyłem się...
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
ODPOWIEDZ