Lista sprzętu na pieszą wędrówkę - prośba o weryfikację

Kącik złotych porad

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

:mrgreen: zackass1

Zabierz co chcesz... na wysokości Zielonej Góry już będziesz wiedział co Ci naprawdę jest niezbędne.

W sumie to może najpierw wyznacz sobie jakiś 4 dniowy, mniej ambitny marszo-plan...
Sprawdzisz siebie, sprzęt i swoje potrzeby SAM...
Nasze tutaj "mądralenie" może Ci się przydać a może tylko wprowadzić Cię w błąd, który odczujesz na sobie :mrgreen:

Po ok 4 dniach wędrówki, odnośnie sprzętu, lepiej doradzą Ci twoje plecy i nogi, niż największe autorytety for internetowych :lol:

Powodzenia ;-)
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Weź sobie jeszcze małą tubkę kleju (superglue czy cuś, baaardzo małe i lekkie) a i kamizelka odblaskowa nie zawadzi jak masz zamiar poruszać się trochę drogami. Waga 130 g około. Sznurka nie żałuj. Tanie toto i lekkie.
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Armat pisze:Zwykla maczka ziemniaczana jest lepsza ;)
Jeśli ktoś ma tendencje to częstych otarć okolic tych-tamtych ;-) to na taki marsz musiałby zabrać kilogram tej kartoflanki, a to już kłopot!!! Kto ma małe dzieci ten wie, że dużo lepsze i wygodniejsze do przenoszenia są kremy typu sudokrem lub linomag. Używają też tego nasi żołnierze i się nie wstydzą :-D
Nie przejrzałem dobrze twej apteczki, czy z dwie saszetki smecty bierzesz? W razie gdyby jakaś studniana woda leciała prze Ciebie jak przez sito... ;-)
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

dziul pisze:Po ok 4 dniach wędrówki, odnośnie sprzętu, lepiej doradzą Ci twoje plecy i nogi, niż największe autorytety for internetowych
Brawo dziul, mądrze prawisz.
Obstaję jednak przy swoim, dobre sandały a buty w razie deszczu lub trudnego terenu. Popatrz na pielgrzymki, to długie i wyczerpujące marsze. Większość z nich preferuje dobrej marki sandały.
:-/
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Wielu wspomina tu o pielgrzymkach, ale oni chyba idą zawsze asfaltem, a jak ktoś idzie polnymi szlakami to będzie miał co chwila piach i kamyki między stopą a podeszwą i mnie szlag by trafił już przy drugim kamyku he he :mrgreen:
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

siux pisze:Wielu wspomina tu o pielgrzymkach, ale oni chyba idą zawsze asfaltem
I graty im wożą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

siux pisze:Wielu wspomina tu o pielgrzymkach, ale oni chyba idą zawsze asfaltem,
widać nigdy na pielgrzymce nie był. Chociażby ze względów bezpieczeństwa pielgrzymi idą szlakami, drogami polnymi itp. jeśli tylko mozna.
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Fakt nie byłem, ale przez moją wiochę co roku leci pielgrzymka asfaltem i nie wiem jak z całą trasą ale do pierwszego miasta (jakieś 20km) śmigają asfaltem!!
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
zackass1
Posty: 18
Rejestracja: 14 kwie 2011, 19:52
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 11110430
Tytuł użytkownika: niedzielny szwędacz
Płeć:

Post autor: zackass1 »

Co do zatruć to biorę węgiel.

Żadnej ładowarki do telefonu nie biorę. Nawet na co dzień rzadko z telefonu korzystam, bateria wystarcza na tydzień, w trasie mam zamiar włączać telefon co dziennie na ok 20min, to spokojnie bateria przetrzyma całą podróż.

Sporka sobie zrobiłem. Dorwałem łyżkę i widelec z poza domowego kompletu, przeciąłem i zespawałem do kupy. Nawet ma 17cm jak oryginał :mrgreen:

Z "szeryfem" nigdy nie miałem problemu, ale nie zaszkodzi wziąć krem na wszelki wypadek.

Z hamaka raczej nie zrezygnuję, co prawda waży 0,7kg z taśmami ale za to mogę się rozłożyć z tym praktycznie wszędzie.

A zestaw wędkarski to już chyba kompletne nieporozumienie. Co prawda myślałem o tym kiedy dopiero zaświtał mi w głowie pomysł takiej wycieczki, ale po pierwszym moim wypadzie na ryby zdałem sobie sprawę, że raczej w ten sposób jedzenia nie zdobędę, a i mandat mogę zgarnąć. Chyba, że spróbuje sobie jakiegoś raka złapać. Ale do tego to tylko z kijka widełki zrobić i heja.
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

zackass1 pisze:w trasie mam zamiar włączać telefon co dziennie na ok 20min, to spokojnie bateria przetrzyma całą podróż.
:mrgreen: Ok.
zackass1 pisze:A zestaw wędkarski to już chyba kompletne nieporozumienie.
No jak stryjeńka uważa 8-)
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Zikaru - sprzeczności nie ma. Mówiłem o dorabianiu sobie sprzętu "w razie czego", jak tego zaginionego śledzia na przykład, albo stopionej łyżki. Zmęczone pod koniec dnia mam zwykle nogi, nie ręce, stąd moja niechęć do organizowania drewna na ognisko, zamiatania liści, szukania szyszek, kopania dołka na ognisko czy co tam jeszcze trzeba robić chodząc, schylając się itd. Wiążę trzy-cztery supły, wbijam dwa śledzie, pakuję karimatę do hamaka i wsio mam rozbite (i to w trybie LNT, nawet trawy nie wygniotę). Obiadokolację gotuję już siedząc/leżąc.

zackass1 - co do "trzymania" baterii, naprawdę bywa różnie. Szczególnie przy słabym zasięgu (zdarzało mi się łapać po pięć nadajników na zmianę, nie ruszając się z miejsca). No, ale jak mówisz, że wystarczy, to wystarczy.

Odn. dyskusji sandały vs buty - pielgrzymki raczej nie chodzą leśnymi drogami. Niby kwestia gustu... Sandały bardzo lubię, ale latem i po mieście, a nie na kilkugodzinny marsz. Ten błąd popełniłem raz - miałem do zrobienia 25 km w upale, głównie asfaltowymi drogami. Po 8 km już było "coś nie tak", a dzień skończyłem z pęcherzami między palcami na obu stopach, właśnie z powodu piachu zgarnianego z pobocza. No i pogryzły mnie komary. Następnego dnia od rana mżawka (prognozy ICM nie dały rady) i jak dzieciak ślizgałem się w butach, byle szybciej do najbliższego busa. (Trampki i tak są gorsze :P )
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Zackass - osobiście uważam, że najlepszej rady udzielił Ci Dziul... Popróbuj dzień, dwa, trzy...

Ale są rzeczy, których zapewne wypróbować Ci się nie uda.
Do apteczki:
Linomag - a jednak...
Dip Rilif - jak proponuje Slaq, naprawdę skuteczne. Skręcona kostka, wysmarowana wieczorem, rano jest używalna, przynajmniej jako-tako... Sprawdziłem osobiście.
Zestaw plastrów - jak proponuje Zirkau.
Tabletki przeciwbólowe, najlepiej te o działaniu przeciwreumatycznym - ja bym wybrał jakiś ketonal, czy coś takiego...
Oczywiście - wszystko, czego ew. potrzebujesz na co dzień, lub masz pewność, że będzie Ci potrzebne, więc np. antyalergiki, etc...

Kwestia "powietrze - ziemia" a więc rodzaj noclegu... Hamak ma wady i zalety. Więcej tych pierwszych, niż drugich. Potrafi być bardziej kłopotliwy w użytkowaniu - wieszanie samego hamaka, moskitiery, tarpa, słanie wewnątrz legowiska - karimaty (bez tego wieje w pupcię), zwijanie tego wszystkiego... Jednak kawał to roboty...
Ale... Tego, co piszę, nie traktuj jako "prawdy objawionej". Z hamakiem mam bardzo niewielkie - ograniczające się do kilku prób - doświadczenie, więc mogę się mylić. Jednak spanie latem, na glebie, zdążę zorganizować sobie zanim uprzednio wstawiona woda na herbatkę zdąży się zagotować. I jest mi obojętne, czy nocuję w lesie, na łące, czy w śródpolnym zadrzewieniu. Hamak jest dosyć specyficznym rodzajem sprzętu turystycznego. Moim zdaniem - nienajlepiej nadaje się do samotnej wędrówki.
Kwestia ogniska - hm... Osobiście używam kuchenki. Obiadokolację mam w kilka minut od momentu wyboru miejsca na biwak. Jestem całkowicie niezależny od warunków lokalnych, pogody, mam zapewnioną wysoką dyskrecję - żaden "komendant OSP" nie przylezie sprawdzać, co to się pali. Jeżeli już jestem czysty, syty i mam do końca zorganizowany wypoczynek, a jeszcze chęć - ognisko jak najbardziej... Ale nie jako niezbędny element biwaku, od którego zależy moje być, albo nie być...

Buty - hm... A ile km dziennie zamierzasz przejść i po jakim podłożu ? 30 - 40, po asfalcie, można nawet na boso - znam co najmniej kilka przykładów... :-) Lepiej byłoby, oczywiście, lekkie buciki pod kostkę, mogą być sandałki. Warunek jeden - to muszą być dobrej jakości buciki. Takie, kupowane za 30 zł w markecie, albo na bazarku, rozlecą się, po prostu, po jednym, dwóch dniach... Jeżeli planujesz poruszanie się po gruntówkach, czy po lesie - tylko dobre buty powyżej kostki. Po pierwsze: mniejsze prawdopodobieństwo dostania się do wnętrza "czynników nieporządanych". Ma to istotne znaczenie, bo najczęściej odczuwa się istnienie czegoś takiego dopiero, jak to coś zrobiło już swoje ze skórą naszej stopy. Po drugie: usztywniona kostka na nierównym podłożu (np. kocie łby, leśne korzenie) w znacznym stopniu eliminuje prawdopodobieństwo odniesienia kontuzji. Powiem tak: niskie, lekkie obuwie fajne jest na Matragonę, czy Harpagana, gdzie odpaść po kontuzji to żaden wstyd i można tam wrócić za rok... Realizacja marzeń wymaga więcej poświęceń i starań... :-)
Osobiście posunąłbym się dalej - sam założyłbym wysokie, dosyć ciężkie buty na grubej podeszwie. Niekoniecznie, natomiast, skarpetki... Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że po 30 km nawet w butach o 2 cm podeszwie czuję każdy, nawet malutki, kamyk pod stopą. Ale to kwestia bardzo indywidualnego doświadczenia... Tym niemniej sądzę, że Twoje deserty są wcale nienajgorszym wyborem - o ile są rozchodzone i wygodne...

Licz się z tym, że sierpień może oznaczać chłodne wieczory i poranki, poranną rosę, której wysuszenie może zabrać trochę czasu, krótsze dni. Licz się także ze zmiennością pogody - zapewne nie uda Ci się tak, żeby jednego deszczowego dnia nie zaliczyć. Wprawdzie w tym okresie pogoda bywa zdecydowanie bardziej stabilna, niż w czerwcu, czy lipcu, ale to nie leniwa klimatycznie zima, kiedy stabilne układy trwają tygodniami. Licz się także z możliwością, że 95% miejsc, które wytypowałeś na nocleg na podstawie mapy, czy innych źródeł informacji, okaże się zupełnie nietrafionym pomysłem... :-)

I jeszcze raz - Dziul najlepiej radzi ! :-)

Powodzenia, miłych wrażeń i pieknej relacji - Tobie i nam życzę...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

Dragonfly pisze:Jeżeli planujesz poruszanie się po gruntówkach, czy po lesie - tylko dobre buty powyżej kostki.
Dragonfly za chwilę odezwą się fanatycy butów biegowych, którzy nawet przy wyprawie na bagna, czy na Alaskę propagują ten rodzaj obuwia i nie przekonasz ich, O NIE!!! Sam próbowałem bez skutku :mrgreen:
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Ale do butów za kostkę, koniecznie dobre grube skarpety. Ja ostatnio założyłem cienkie, bo gorąco itd. i trochę sobie stopy poobcierałem. Gdy zakładałem, dwie pary skarpet, albo grube wełniane (buty te same rzecz jasna), nie miałem tego problemu, więc uczulam.
Obrazek
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

siux pisze:Dragonfly za chwilę odezwą się fanatycy butów biegowych, którzy nawet przy wyprawie na bagna, czy na Alaskę propagują ten rodzaj obuwia i nie przekonasz ich, O NIE!!! Sam próbowałem bez skutku :mrgreen:

hmmm. W takim razie parę pytań:
1. Rozumem ,że Ty chodziłeś zarówno w obuwiu biegowym jak i w obuwiu za kostkę duże dystanse i bywałeś w takich butach w trudnym terenie ?
2. W wyniku tych doświadczeń jesteś w stanie powiedzieć ,że buty za kostkę są lepsze ?

3. Czy też chadzasz i chadzałeś tylko w obuwiu za kostkę i nie masz porównania do butów biegowych ?
4. A może tylko powtarzasz stare "prawdy" a ,że większość nie może się mylić to dalej rozpropagowujesz ten pogląd ?

Widzisz bo np. ja jak i zapewne większość jak nas nazwałeś fanatyków butów biegowych swoją przygodę z marszami zaczynała od butów za kostkę które tak polecasz. Ja gdzieś tak od 12-13 roku korzystałem z takich butów. Jak już z deko podrosłem zacząłem w takich butach chodzić w trudny teren i nabijać kilometry (od 20 do 50 km dziennie po 100km/24h oraz biegi i marsze na orientację itp zabawy). Było mi dobrze i wygodnie. A do niedogodności sie przyzwyczaiłem przyjmując je jako coś co po prostu musi być obecne przy napieraniu. W butach za kostkę chodziłem bo tak chodzili wszyscy i wszyscy z uporem maniaka powtarzali jak mantrę: "w teren tylko buty za kostkę". I teraz strasznie żałuję ,że wcześniej nie znalazł sie nikt kto zachęcił by mnie do śmigania w teren w butach biegowych. Jest mi w nich dużo wygodniej, jestem dużo mniej zmęczony przy takich samych kilometrażach, ba nawet dolegliwości które uważałem za nie do zlikwidowania zniknęły. Także jako osoba która bardzo długo używała butów za kostkę , a obecnie używa butów biegowych do chodzenia w teren mogę powiedzieć ,że buty biegowe biją na głowę buty za kostkę. I mam nadzieję ,że Twoje siux, przekonywanie i upieranie sie przy obuwiu za kostkę jest poparte również podobnymi doświadczeniami ,a nie tylko powtarzaniem :prawdy objawionej.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Skiba
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2011, 13:12
Lokalizacja: Radoszyce
Gadu Gadu: 11567778
Płeć:

Post autor: Skiba »

Wszystko zależy w końcu od indywidualnych upodobań i każdy w kwestii butów powinien mieć własne zdanie ;-) Ja na jednodniowe wypady lubię używać halówek. icon_twisted I też nikt mnie nie przekona że przemakają, że nie za kostkę, że szybko się rozwalą. :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

I znów dyskusja na temat butów. Prowler, a przyszło Ci do głowy że dla niektórych wyjście w teren to nie tylko mus nabijania jak największej ilości kilometrów? Ja lubię sobie np. postać na bagnach w wysokiej trawie i poobserwować ( bo jest co) Pytanie: Ile nawłazi mi różnego cholerstwa w butach biegowych a ile w długich wojskowych trepach? Powiesz że rozwiązaniem stuptuty. Niby tak... A ile takie superhiperultramegalight stuptuty wytrzymają? Bo nie przebieram czasem w środkach i łażę przez sterty gałęzi na wycince itp atrakcje (Jeden z przypadków kiedy pożałowałem krótkich butów parę postów wstecz). Jest jeszcze jedna wada butów biegowych dla mnie nie do przyjęcia. Chodzę do lasu dla przyjemności a nie wypełnienia super ważnej misji gdzie liczą się sekundy/metry, a widoku techno-gej plastikowych bucików nie zniese. :-P
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

birken1, a przyszło Ci do głowy ,że to wątek o "nabijaniu kilometrów" ,a nie staniu w bagnie czy przedzieraniu się w krzakach ? Chłopak chce Polskę przejść ,a do tego nic lepszego niż buty biegowe się nie znajdzie. I też do takiej formy aktywności polecany jest tu sprzęt. A nie do tego do czego potrzebne sa buty birkenowi. Co do stuptutów hmmm ja mam dość delikatne własnej produkcji z getrów siostry. Już nie jedną przecinkę zaliczyły, przedzieranie się przez jeżyny też kilka razy było, a i w bagienku troszkę też posiedziały więc jak dla mnie to następny argument typu "bo tak mi się wydaje".
Co do
birken1 pisze: widoku techno-gej plastikowych bucików
, hmmm kiedyś byłem na zakupach z siostrą. Glany chciała sobie kupić. Sporo sklepów obeszliśmy a i tak na koniec wróciliśmy do tego który był pierwszy i zaczęło sie mierzenie butów. Ekspedientka widząc chyba moją minę zagadała do mnie z taką anegdotką:
"jak kobieta wchodzi do sklepu mówi po proszę buty nie ważne czy wygodne ważne żeby dobrze wyglądały, mężczyzna mówi nie ważne jak wyglądają ważne żeby były wygodne" . Ja już dawno wyrosłem z "mody leśnej" dla mnie podstawą jest wygoda i użyteczność a nie wygląd i + 10 do lansu.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

birken1, Prowler, Obaj macie rację. Chłopak wybierze sam, jakie buty będą lepsze choćby czytając forum. Dyskusja na temat wyższości wysokich nad biegowymi (i na odwrót) była już w jednym wątku, potem przeniosła się na drugi, więc może w tamtych ją kontynuować a tu tylko linka zapodać.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Prowler - masz rację ! Napisałem, że ok 40 km dziennie, latem, po asfalcie, można przejść na boso. Sam brałem udział w takim eksperymencie... Na pewno będzie bardzo lekko, prawda ? Ale... Widzisz sam ograniczenia tego sposobu podróżowania, czy trzeba Ci ich istnienie uświadomić ?
Można w sandałach - co sam często preferuję na dystansie kilku, kilkunastu kilometrów.
W biegowych trzewikach też można... Owszem... I będzie lekko... Kiedy biegałem - miałem okazję przekonać się o zaletach tego rodzaju obuwia. Jest świetne a sprawdza się najlepiej kiedy wybierze się trasę o znanym przebiegu i podłożu. Ale przejdź sobie 5 km po wiejskiej drodze, którą sołtys "utwardził", wysypując gruz budowlany. Albo szukaj wielokilometrowego "objazdu". Prowler - nie zauważyłeś, że upraszczasz nieco ?

Buty solidniejsze mają wady, ale też jedną, niezaprzeczalną zaletę - nic Cię nie zaskoczy... :-)

Jest jeszcze jeden istotny, acz często nieznany, lub pomijany aspekt - trzewiki poniżej kostki, przeznaczone do biegania, sprawdzają się świetnie właśnie podczas biegu. Stopa wówczas pracuje zupełnie inaczej, niż podczas marszu, np. jest usztywniona na skutek napięcia mięśniowego, występują jeszcze inne zjawiska, które tu pomninemy, bo i miejsce nie to... Generalnie - podczas biegania zdecydowanie lepsze jest płytkie obuwie o elastycznej podeszwie. Zupełnie inny charakter ma praca stopy podczas chodzenia. Usztywnienie kostki naprawdę wiele daje - i naprawdę zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia kontuzji.

Prowler - a jak myślisz ? Czemu wojsko nie jest wyposażone w adidasy, tylko w buty projektowane właśnie do robienia kilometrów w mocno zróżnicowanych warunkach ?

Mnie się wydaje, że deserty łączą właśnie zalety lekkich, przewiewnych trzewików z standardowym butem marszowym. Usztywniają kostkę, zapobiegają dostawaniu się śmieci do buta, mają relatywnie sztywną, mało sprężystą podeszwę.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

siux pisze:Dragonfly za chwilę odezwą się fanatycy butów biegowych
A nie mówiłem...??!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Prowler już gdzieś pisałem, dlaczego noszę wysokie.... nie chce mi się szukać, ani tego powtarzać :oops:
Chciałem zauważyć tylko, że przy dzisiejszych technologiach i materiałach but wysoki nie oznacza wcale ciężkiego, sztywnego (wojskowego) trepa lub glana!! I że są też jak każdy wie buty wysokie co dają radę w temp. +30 i więcej!
Co do fanatyków butów biegowych :mrgreen: to już znam trzech :mrgreen: i teraz przypominam sobie, że od czasu do czasu TOPR apeluje do turystów o rozwagę w górach i właśnie o odpowiednie ubranie oraz obuwie.... i nie są to biegówki :mrgreen:
A wiem, że Wy(trzej bynajmniej) byście nawet TOPR, GOPR i wojsko przekonali, że lepiej w biegówkach he he :mrgreen:
A tak na poważnie nie jestem wysportowanym twardzielem, nie chodzę na harpagany itp. nie przebiegnę nawet kilometra i nie przepłynę, i nawet nie wiem czy na pielgrzymce dałbym radę, niezależnie od obuwia :mrgreen: a z tego co czytam, to fanatycy biegówek (spodobał mi się ten zwrot) są mocno i bardzo mocno zaprawieni w bojach i może to jest sedno sprawy???
Bo jak mówi przysłowie: byle gó.... to i w puchu zmarznie!! Żeby nikt się nie czuł urażony, to przysłowiowym gó... mogę być ja.(ale się zareklamowałem) :mrgreen:
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

eh, dobry but nie jest zły.

Co do butów - sam kiedyś wolałem takie biegówki. Ale z wiekiem człowiek traci na sprężystości i w góry (lub tego rodzaju teren) muszę mieć buty nie tyle co wysokie, co dobrze trzymające kostkę. Na pielgrzymkę wybieram lekkie buty lub sandały - dlatego ze idzie się w miarę po równym.
Inaczej sie robi szybki Harpagan, Pielgrzymkę a inaczej na kostki (szczególnie jak już nie jet sie typem sportowca) działa jednak cięzki plecak piechura... -

najważniejsza rzecz - buty rozchodzone. Nowe - to duża szansa na obtarcia.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

W kwestii dalszego bicia piany nt. butów - moje pass... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

siux pisze:Co do fanatyków butów biegowych to już znam trzech i teraz przypominam sobie, że od czasu do czasu TOPR apeluje do turystów o rozwagę w górach i właśnie o odpowiednie ubranie oraz obuwie.... i nie są to biegówki
A wiem, że Wy(trzej bynajmniej) byście nawet TOPR, GOPR i wojsko przekonali, że lepiej w biegówkach he he
Kiedyś spotkałem latem grupę sześciu toprowców około 5 rano na początku trasy Morskie Oko - Wrota Chałubińskiego. Mieli przy sobie tylko po niewielkiej "nerce" z wodą i kurtką, byli odziani w lekkie spodnie, koszulki i niskie buty z solidnym bieżnikiem na nogach. Chłopaki mieli akurat wolne i założyli się, kto pierwszy pokona trasę M.Oko - Szpiglasowy Wierch - M.Oko. Co tu dużo mówić, zanim dotarłem z moją towarzyszką do połowy trasy, to oni już wracali - realnym truchtem. :-)
Wniosek - wiele zależy od kondycji i obciążenia.
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

siux pisze: teraz przypominam sobie, że od czasu do czasu TOPR apeluje do turystów o rozwagę w górach i właśnie o odpowiednie ubranie oraz obuwie.... i nie są to biegówki
TOPR, GOPR - apeluje głównie do baranów bez doświadczenia, którzy wybierają się w góry w japonkach, szpilkach, a nie do ludzi obcykanych i z górami obytych. Ci drudzy wiedzą, jak to w górach bywa. Zaś kwestia wyboru obuwia jest zupełnie indywidualna i często korygowana przez życie i doświadczenie.
ODPOWIEDZ