Strona 1 z 1
Gleba
: 29 sie 2011, 19:29
autor: bubak
W jednym ebooku który przeczytałem autor wspomniał a jedzeniu ziemi a dokładnie że gleba może służyc za "popychacz" i zawiera jakieśtam kalorie. Czy spotkaliście się z tym i czy to wogóle prawda?? Sam nie wiem co o tym myślec...
: 29 sie 2011, 19:31
autor: Armat
To moze podaj tytul i autora tego ebooka? A najlepiej caly fragment.
: 29 sie 2011, 20:25
autor: wolfshadow
Przyznam się, że też spotkałem się z opisem jedzenia gleby i też nie pomnę gdzie. Na pewno było to dzieło, któregoś survivalowca z "odchyłem" na BG.
Coś takiego znalazłem teraz w sieci:
http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/ ... iwitamina/
Czyżby to było w książce Kriska? Z tego co pamiętam nie przetrawiłem jej do końca.
Edyta.
No tak. "Survival po polsku". str. 32.
: 30 sie 2011, 04:55
autor: Abscessus Perianalis
"Po drugie nie proponuję bynajmniej stołowania się z uwzględnieniem akurat diety glebowej, lecz mówię o warunkach ekstremalnych"
BigMonster, za następne "ktoś tam Kwiatkowski" wyłapujesz ostrzeżenie. Ten człowiek zrobił za dużo w temacie, abyś mógł w ten sposób o nim pisać. Na spotkaniu o którym mowa siedział z Pałkiewiczem między innymi. Pochwal się czymś bardziej znaczącym, a cofnę moje słowa i przeproszę.
: 30 sie 2011, 05:13
autor: Abscessus Perianalis
Cieszy mnie fakt, że zauważyłeś o co mi chodzi. Teraz to popraw, ponieważ to, że ponoć mieszkasz poza granicami Polski, nie zwalnia Cię z przestrzegania 5tego punktu regulaminu.
Pozdrawiam.
ED: Oczywiście nie chodzi mi o polskie znaki. Chodzi mi o polski język. Widzę, że nie masz o nim pojęcia, skoro nie zareagowałeś na to, co napisałem powyżej na zielono.
Masz kilka godzin aby to poprawić, następnie urośnie krawat. Za Pałkiewicza również.
Re Dół: Odpowiedź masz na PW kolego. Temat wyczyszczę jutro wieczorem.
: 30 sie 2011, 10:47
autor: puchalsw
BigMonster pisze:Slow nie musisz cofac bo nie wiele mnie twoj fanatyzm obchodzi.
Regulamin dopuszcza nie uzywanie polskich znakow.
A ostrzezenie sobie przyklejaj. Plakal po nocach nie bede.
Mówisz! Masz! Właśnie urósł Ci krawacik
To że siedzisz w UK może jeszcze Cię broni przed polskimi znakami (no bo jak ktoś jest beton w kompach, to PL klawiatury sobie nie zainstaluje), ale byki w pisowni i olewcze podejście nie.
Następnym razem daj sobie spokój z bezsensowną klepaniną, bo i tak wszystko poleci w kosmos.
Nie ma sensu czyścic powyższych wypocin. Usuwam jak leci. Posty AP zostają dla potomnych.
Gleba
: 30 sie 2011, 15:11
autor: bubak
No tak ten fragment to był z "Survivalu po polsku". Od tego momentu zacząłem dażyc ziemie większym szacunkiem. Ale czy taka dieta jest bezpieczna nawet na sytuacje ekstremalne, przecież w glebie może byc wiele pasożytów i innych takich niespodzianek?
: 30 sie 2011, 15:38
autor: Michal N
O zaliczeniu gleby słyszałem, o gryzieniu też, ale w tym momencie Krisek mnie zaskoczył.
: 30 sie 2011, 15:40
autor: wolfshadow
Do określenia "dieta" podchodziłbym z dużym dystansem. Tym bardziej, że porcje posiłku niewielkie. Przy długim okresie postu układ pokarmowy może jednak nie podołać sobie z takim obciążeniem.
Niby chodzi o mikroelementy ale w naprawdę awaryjnej sytuacji raczej skłaniałbym się do wypicia nieco odfiltrowanej rzadkiej zawiesiny niż gęstego błota. A i to mając w perspektywie rychły ratunek i tabletkę odrobaczającą z firmy HauMiau
To ostatnie to żart oczywiście.
: 19 paź 2011, 22:50
autor: CzarnyKruk
Kiedys był taki odcinek "szkoły przetrwania" o ile pamietam w górach skalistych. Podobno indianie jedli ziemie w jakis tam ilosciach. Ale nie chodziło o kalorie, ale o sole mineralne.
Już nie raz słyszałem, że do programu "ultimate survival" i wielkiego Bear Gryllsa należy podchodzić z dystansem, ale wydaje mi się że to nie jest wyssane z palca.
: 28 gru 2011, 17:52
autor: orety
bodajże w "pięć lat kacetu" St. Grzesiuk wspomina o więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych którzy jedli ziemię
nie jestem pewien, a książka leży u moich rodziców
pozdrawiam
maciek
: 28 gru 2011, 19:00
autor: MlKl
U Grzesiuka jedli jakąś specjalną glinę - ale żaden nie pożył na tej diecie na tyle długo, żeby wpisywać ją w jadłospis.