Trasa: Wołosate -> Rozsypaniec -> Halicz -> Tarnica -> Wołosate
Niestety tylko jedeń dzień
Wstyd przyznać, ale pierwszy raz byłem w Bieszczadach. Od razu urzekły mnie swoim pięknem i przestrzenią. Coś czuję, że jeszcze nieraz będę tam wracał. Dziś łyknąłem haczyk... Relacji nie ma pisać z czego, ale zdjęcia mówią same za siebie. Trafiłem na zjawisko inwersji termicznej- czułem się jak w bajce! Przepiękne góry! Zdjęcia nie oddają nawet 1/100 piękna tych gór.
ALBUM
Kilka zdjęć na zachętę:
Jednodniowe Bieszczady
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
Jednodniowe Bieszczady
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
- Hiskiasz
- Posty: 272
- Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
- Lokalizacja: Poznań
- Tytuł użytkownika: Rafał
- Płeć:
Super zdjęcia.
Kurcze w Bieszczadach byłem po raz ostatni niemal dokładnie 20 lat temu. Szliśmy z Komańczy szlakiem czerwonym. Takie dzikie te góry wtedy były. Nie wiem jak jest dzisiaj. Do dziś mam przed oczami noc spędzoną na Przełęczy Żebrak między Komańczą a Cisną. Ciemna noc, deszcz dzwoniący o namiot i to cudowne poczucie pustki. W promieniu wielu kilometrów nie było nic poza lasem. Mało takich miejsc w Polsce jest (ostatnio odkrywam pod tym względem dawny ruski poligon koło Bornego Sulinowa, gdzie może jak się uda to spędzę samotnego sylwestra w tym roku).
Na końcu tej pamiętnej wyprawy pojechaliśmy nad Solinę. Spaliśmy na dziko na kupie nagarniętych liści niedaleko zapory. W ciągu dnia pływałem po jeziorze na takim pniaku w kształcie litery U. Jak siedziałem w środku zanurzony do pasa w wodzie, to końce tej kłody wystawały nad wodę. Ładnych kilkanaście km na tym zrobiłem odpychając się jakąś deską. Stare dobre czasy.
Kurcze w Bieszczadach byłem po raz ostatni niemal dokładnie 20 lat temu. Szliśmy z Komańczy szlakiem czerwonym. Takie dzikie te góry wtedy były. Nie wiem jak jest dzisiaj. Do dziś mam przed oczami noc spędzoną na Przełęczy Żebrak między Komańczą a Cisną. Ciemna noc, deszcz dzwoniący o namiot i to cudowne poczucie pustki. W promieniu wielu kilometrów nie było nic poza lasem. Mało takich miejsc w Polsce jest (ostatnio odkrywam pod tym względem dawny ruski poligon koło Bornego Sulinowa, gdzie może jak się uda to spędzę samotnego sylwestra w tym roku).
Na końcu tej pamiętnej wyprawy pojechaliśmy nad Solinę. Spaliśmy na dziko na kupie nagarniętych liści niedaleko zapory. W ciągu dnia pływałem po jeziorze na takim pniaku w kształcie litery U. Jak siedziałem w środku zanurzony do pasa w wodzie, to końce tej kłody wystawały nad wodę. Ładnych kilkanaście km na tym zrobiłem odpychając się jakąś deską. Stare dobre czasy.
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Jaki wstyd ? Na odkrywanie Bieszczad zawsze jest dobry moment !
Fantastyczne foty...
No, miałeś trochę szczęścia - listopadowe Biesy niekiedy wyglądają zupełnie inaczej i przywodzą zupełnie inne wrażenia.
Fantastyczne foty...
No, miałeś trochę szczęścia - listopadowe Biesy niekiedy wyglądają zupełnie inaczej i przywodzą zupełnie inne wrażenia.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
W domu Mam do Wołosatego jakieś 200 km. Byłem z rodziną i nie utargowałem dnia dłużej. Za to sądzę, że złapali bakcylapuchalsw pisze:W jakim schronisku spałeś?
Dodam jeszcze, że prawie do samej Tarnicy nie było turystów, dopiero Tarnica - Wołosate zrobił się mały ruch.
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Heh - teraz już możesz zapomniec o tych klimatach sprzed lat.Hiskiasz pisze:Takie dzikie te góry wtedy były.
Poza sezonem (czyli własnie okolice listopada) lub zimą jeszcze jest w miarę pustawo. W sezonie to niestety lipa. Ale to tak jak wszędzie. No może taką ostatnią ostoją pozostał jeszcze B.Niski - ale tez się to już zmienia.
Bieszczady ok 30 lat temu były jeszcze "dziksze".Hiskiasz pisze:Takie dzikie te góry wtedy były.
Na początku lat 90tych to już się zaczęło "kolorowe turystykowanie" ...
Zaczęły się "pokoje do wynajęcia", "wczasy pod gruszą" i inne tego typu formy wypoczynku.
Na początku lat 80tych jedyną moją "wiedzę" o Bieszczadach czerpałem z książki "Łuny w Bieszczadach" i "Następny do Raju" (powstał na jej podstawie film "Baza ludzi umarłych")
Postanowiłem w sierpniu i wrześniu 81r (pamiętny rok) odwiedzić miejsca tam opisywane.
2 miesiące szwendałem się po tamtejszych krzaczorach wyższych i niższych, z plecakiem "kostką", w "opinaczach" MON i bluzie "moro" no i z moim ulubionym zawszezemnąbędącym bagnetem od mauzera . Spałem gdzie się dało, jadłem co wpadło (nie dość że "komuna" to jeszcze sklepów mało).
Z WOPikami kilka razy musiałem obalić flachę miejscowego wyrobu (oni stawiali bo ja byłem "golas" ), bo wlazłem w ich "strefę rażenia".
W sumie wtedy to były naprawdę PUSTE GÓRY .
Jak spotykało się człowieka, to zaraz nachodziła mnie myśl Pawlaka "... Eeeetam człowiek , musi jakiś tutejszy... "
Pięęęknie było.
A najpiękniej to było, jak już miałem wyjeżdżać, bo to był już czas bieszczadzkich barw jesieni... ehhh
W 96r powtórzyłem ten "wypadzik"...
Hmmm ... :/ turystyka już "lanserska", wszędzie mrowie dezodorantów, plastikowych dresów i discopolo
No i od tamtej pory nie byłem w Bieszczadach
PS. Jak byłem w 1981 roku w "dzikich Bieszczadach" to miejscowi opowiadali "... eee kochany !!! Jeszcze z 10 lat temu to dopiero tu dzicz była ... "
Myślę że za 10 lat będą opowiadać to samo o dniu dzisiejszym