*Kamillos*, jeśli podoba Ci się Classic, to ją bierz (mi też się podoba
). Nożyk mimo swojej prostoty, naprawdę leży pięknie w dłoni, i dobrze Ci się nim będzie strugało, pracowało. Po jakimś czasie możesz sie zastanowić, nad jakimś "cutsomowaniem". Możesz zdjąć czerwona farbę, naolejować drewienko, a może nawet zachce Ci się wystrugać nową rękojeść.
Jeśli chodzi o długość, to bierz raczej krótszą, niż dłuższą. Te pare milimetrów mniej, nie będzie Cię kusiło do batonowania grubych brewion, co może zakończyć się złamaniem głowni. Bytowanie w lesie to nie walka. Nie musisz mieć noża, który dotrze do komory sercowej, Twojego oponenta.
Mora Companion - mam poprzedni model tego noża (już nie pamiętam, jak to się nazywało). To naprawdę ergonomiczny, solidny, wygodny nóż. Ta gumowana rączka gwarantuje Ci, że nóż nie wypadnie z dłoni, mimo spoconych dłoni, podczas skrobania ryb, filetowania. Nie łapie zapachów, jest łatwa w utrzymaniu czystości..
Pochwa dobrze chroni nóż, a mały otworek na dole, sprawi, że woda si odsączy. Głownia jest wyższa od Classica
Jeśli szukasz nożyka tradycyjnego noża, dobrego do strugania łyżek, prac obozowych, takiego z duszą, to bierz Classica.
Companion, przez wyższą głownię, nieco gorzej sprawdzi się podczas strugania, ale nie zawiedzie Cię. No i ten taktyczny wygląd
Wybór stali to inna bajka. Stainless, może nie wygląda tak stylowo, ale nie będziesz zmuszony wciąż noża czyścić, polerować. Mówię, Ci to ja - miłośnik stali węglowej :-/
Stal węglowa, łatwiejsza jest w ostrzeniu, a to w terenie może mieć znaczenie. Owszem, można stwierdzić, że na 1-2 dniowe wypady nie ma potrzeby ostrzenia noża w terenie. Nie zgadzam się. Jak siądziesz do strugania łyżki w twardym drewnie, to pod koniec dnia, Twoja morka może wymagać podostrzenia.
NumLock. Ale, to zdaje się być odmienna opinia, od Twojej :564:
*Kamillos*, Decyzja należy do Ciebie. To będzie Twój nóż. Co mnie cieszy, to fakt, że kupujesz Morę, a nie jakiś taktyczno, killerski bagnet.